Sale zabaw i kącik dla dzieci w restauracjach

Czy zauważyłyście drogie mamy, jak traktowane są tego typu miejsca?
Mój syn bardzo często stoi zdezorientowany bo w takich kącikach zabawki są poniszczone, niekompletne, a na salach zabaw obsługa nie usuwa uszkodzonych sprzętów…
Dziecko bardzo było zdziwione gdy chciało pojeździć autkiem a to nie miało kierownicy, drugie miało urwane koło a trzecie drzwiczki…
Natomiast w restauracjach zabawki lepią się od brudu, kredki są połamane a książeczki potargane,
Wczoraj syn przyniósł mi kilka samochodzików i pokazywał pourywane koła,nie miał się czym bawić bo niby góra zabawek a wszystkie popsute…
Rozumiem, że wiele zależy od dzieci które te miejsca odwiedzają-bo jedne będą się grzecznie bawić a inne niszczyć, może to też rodzice nie zwracają uwagi , ale wydaje mi się że do kompetencji obsługi należy sprawdzanie w jakim stanie są zabawki, mycie ich i dbanie o to żeby było czysto i bezpiecznie
.
Jakie są Wasze obserwacje?
Czy w restauracjach w których bywacie kąciki dla dzieci są zadbane czy traktowane “po macoszemu” z popsutymi i brudnymi zabawkami?
A jak sale zabaw? U nas niestety wszystkie trzy które ostatnio odwiedziliśmy zakurzone, z poniszczonymi zabawkami i resztkami jedzenia w kulkach :open_mouth:

I tu się zgadzam z Tobą, wielokrotnie zdarzyło mi się być w kawiarni czy restauracji gdzie zabawki dla dziecka były brudne lub niekompletne i zastanawiałam się dlaczego nikt o to nie dba, Z jednej strony jest kącik dla maluchów a z drugiej strony strach pozwolić dziecku na zabawę takimi zabawkami. Natomiast ja staram się zawsze grzecznie zwrócić uwagę właścicielowi lub personelowi że zauważyłam że zabawki wymagają odświeżenia. Kiedyś dość długo czekałam na wizytę z synkiem w przychodni i kiedy widziałam że jest zdenerwowany czekaniem zaczęłam z nim chodzić po korytarzu a kiedy zobaczyłam stolik i pudła z klockami ucieszyłam się że na chwilę zajmę go czymś ale moja radość trwała do momentu kiedy posadziłam na krzesełku i zobaczyłam jak brudne są klocki i stolik. Ponieważ kilka pań w rejestracji siedziało bezczynnie i rozmawiały o niczym podeszłam i poprosiłam aby któraś z nich wymyła ten stolik ponieważ przychodnia jest takim miejscem gdzie powinien panować porządek a te zabawki aż się lepią. Panie nabrały rumieńców ale powiedziały że One się tym nie zajmują ale przekażą tą prośbę pani sprzątającej. Myślę że gdyby każdy rodzic zwracał uwagę na stan i czystość zabawek to sytuacja zmieniłaby się.
Natomiast muszę tu napisać o restauracji- kawiarni do której zabrałam kiedyś swojego synka. Jest to lokal przeznaczony dla mam i dzieci które mogą się pobawić w kąciku dla maluchów a rodzice wypić kawę czy porozmawiać. O ile jestem w stanie przymknąć oko w innych restauracjach na jakość zabawek to w tej nie byłam w stanie ukryć niezadowolenia i rozczarowania. Zabawki nie tylko brudne ale popsute i było ich tak mało że mój synek po 5 minutach skierował się do wyjścia ponieważ niczym nie mogłam go zainteresować. Nie dość że zwróciłam uwagę obsłudze to jeszcze napisałam opinię na stronie ponieważ uważam że jako rodzic mam prawo zwrócić uwagę na higienę w takim miejscu. Ja natomiast już nigdy tam nie pojadę i nie polecę tego miejsca innym mamom.
Ale mam też jeszcze inne spostrzeżenie a mianowicie że rodzice niejednokrotnie nie sprzątają po swoich dzieciach uważając że jest to obowiązek innych a uważam że jeżeli moje dziecko nabrudziło, naśmieciło, coś rozlało itd to w miarę możliwości należy to posprzątać,
Myślę że trzeba zwracać uwagę na czystość miejsc w których bawią się nasze dzieci a jednocześnie samemu dawać dobry przykład :slight_smile:

Racja!!
W górskim hotelu w którym byliśmy rok temu zobaczyłam mamę z talerzem frytek i jej pociechę ze szklanką soku, pomimo że jest wyraźny zakaz wnoszenia jedzenia do pokoju zabaw. Pamiętam też mamy które namiętnie wbiegały w butach na dywan na sali zabaw mimo że jest nakaz higienicznych ochraniaczy bo przecież maluchy tam raczkują…

Moj syn kiedys znalazl w kaciku zabaw polamane paliszki i chcial je zjwsc dobrze ze w pore zareagowalam. Zazwyczaj jak gdzies jedzismy z synkiem zabieramy male zabawki ze soba bo niestety zazwyczaj zabawki sa brudne i nie kompletne.

U mnie w miejscowości nie ma takich kawiarni ani restauracji, więc nigdzie z dzieckiem nie wychodzę. A jak już to biorę ze sobą wózek, bo synek niestety mi nie usiedzi. Przykro mówić, ale moja miejscowość upada - wszystko po kolei zamykają - puby, kawiarnie, bary i sklepy. Mam zamiar wyprowadzić się do sąsiedniej miejscowości, a tam już są takie kąciki zabaw. Jak będę w takiej restauracji to wtedy się wypowiem bardziej szczegółowo :slight_smile:

Ja jestem też nie mile zaskoczona że w niektórych restauracjach nie ma nawet krzesełka dla dziecka o przewijaku w łazience nawet nie wspomnę. Parę miesięcy temu jechaliśmy z synkiem do znajomych i zatrzymaliśmy się na parkingu Mc donalda - byłam w szoku gdy okazało się że nie mają krzesełka dla dziecka, dobrze że mieliśmy wózek więc synek siedział w wózku ale gdybym go nie miała ze sobą to trzeba by było dziecko trzymać na kolanach a to ani nie jest wygodne ani bezpieczne w restauracji. Pamiętam że kiedyś w każdej z tych restauracji był kącik dla dzieci a teraz :(.
Niech żałują ponieważ ja nie zatrzymam się teraz koło ich restauracji chcąc wypić kawę czy coś zjeść właśnie dlatego że nie dbają o dzieci i ich komfort.

Bardzo dużo jeździmy z dziećmi i powiem wam, ze będąc na urlopie w Karpaczu jedliśmy obiady w kilku miejscach i tam zawsze był kącik dla dzieci, krzesełko i co dla mnie było ważne przewijak w łazience, zaskoczyłam się jednak będąc w Zakopanym, nie wiem czy tak trafialiśmy ale na 5 restauracji które odwiedziliśmy nie było nic dla dzieci, nie mówiąc już o menu dla małych smakoszy.
Jeśli chodzi o te kąciki dla dzieci to czasem wiele pozostawiają do życzenia, zabawki są zazwyczaj nie kompletne i nie działają, a książeczki czasem nie mają kilku stron. Z czystością też jest różnie, ale mimo wszystko chwali się ze takie miejsca są.

Basia ja mieszkam w dosyć małej miejscowości ale u nas np w w jednej z aptek zrobiony jest fajny kącik dla dzieci krzesełka i stolik do tego klacuszki i kilka czystych kartek do pomalowania dziecko może zamiast stać z rodzicem w kolejce to pomalować sobie i miło i kreatywnie spędzić czas, podobnie jest w naszej przychodni również postawione jest stolik z krzesełkami kredki i kolorowanki dziecko nie będzie się nudzić by doczekać się swojej wizyty u lekarza
W restauracji jedyne co widziałam to specjalne krzesełko do karmienia dla dzieci nic poza tym

Mało korzystamy z takich miejsc. W jednym hotelu był kacik zabaw , chyba nowy. Natomiadt w jednej restauracji było to koszmarne miejsce. Stare zabawki , brudno , ani jednej czystej kartki do rysowania.
Niestety większość takich miejsc jest zaniedbanych . To lepiej żeby takiego kącika nie było , niż był niebezpieczny dla dziecka.

Dokładnie jajeczko lepiej żeby takich miejsc nie było niż zeby dziecko zrobiło sobie krzywdę ;/

Co do sal zabaw nie mam zastrzeżeń (w mojej okolicy). Zabawki może nie są na czasie, jakieś super nowe, ale nie są też zniszczone, panie pracujące tam co chwila chodzą, zgarniają zabawki, często pomagają dzieciom jeżeli coś im np. blokuje przejazd wózkiem.
Jednak moje dziecko uczęszczało do nursery w Anglii… Tam jest strasznie, Stoliki lepią się od soków, wszystkie dzieci wkładają do buzi tą samą zabawkę - to jest straszne…

W mojej przychodni jest stoliczek, dwa krzesełka dla dzieci a tam jakieś kredki, kolorowanki, książeczki. Co z tego jak kredki są niezatemperowane. Za każdym razem obiecuję sobie, że jak będę tam szła to wezmę temperówkę (zawsze zapominam). Czyli tak właściwie dziecko nie ma się czym bawić.

Co do Mc, to nie narzekam, gdy jesteśmy w trasie się zatrzymujemy, bo wiem że na pewno będzie przewijak (w toalecie dla niepełnosprawnych) i będę mogła spokojnie nakarmić dziecko. Krzesełka do karmienia tez raczej są, ale ja nie korzystam z nich, tylko wybieramy siedzenie “kanapę” i synka sadzamy pomiędzy nami.

Zatrzymujemy się tez na rożnych stacjach i tu jest różnie. Tym starym można wiele zarzucić, nowe już są przystosowane. Szczególnie lubię nowe Orlen - przewijak w toalecie dla niepełnosprawnych, kącik dla dzieci, dużo miejsca i swobody.

Zawsze nosze ze sobą chusteczki nawilżające i jak korzystamy w restauracji z krzesełka do karmienia, to najpierw porządnie je przecieram., szczególnie tackę gdzie dziecko kładzie ręce.

Moja córka korzysta z sal zabaw gdy jest zapraszana na organizowane tam urodziny koleżanek lub kolegów. Dla dzieci jest to frajda, ale ja mam mieszane uczucia. Po jednym z przyjęć córka wróciła z rozciętą ręką, bo skaleczyła się w basenie z piłeczkami - większość piłeczek była poniszczona. Oprócz tego suszarki do włosów są zainstalowane obok drzwi wejściowych i dzieci suszą mokrą głowę, a tu drzwi się co chwilę otwierają. Nie muszę dodawać, że przeważnie połowa uczestników imprezy jest przeziębiona na drugi dzień.
Kąciki zabaw w przychodni też mi średnio odpowiadają. Niejednokrotnie byłam świadkiem jak jedno dziecko z katarem i kaszlem (po stronie dla dzieci zdrowych) brało jakąś zabawkę do buzi, a po nim następne robiło to samo. Wybierając się gdzieś z małym dzieckiem wolę mieć wszystko swoje,przynajmniej wiem, że jet czyste i bezpieczne. Do hipermarketów i Mc nie wybieram się nigdy z najmłodsza córką.

Agnieszka, też zawsze biorę swoje zabawki, ale co z tego, jak dla dziecka atrakcyjniejsze są te nowe, nieznane, swoje to on ma w domu i żadna z nich atrakcja.

My z synkiem często jeździmy w trasy (około 5 godzin) i obowiązkowo trzeba się gdzieś zatrzymać, aby smyk nie siedział tyle w foteliku, pampersa zmienić itd, także takie Mc na drodze czy stacje to już mamy nawet obeznane gdzie warto przystanąć a gdzie jedziemy dalej bez postoju.

Mało korzystamy z takich miejsc. Cieszę się jak restauracja w naszej okolicy ma krzesełko dla dziecka.

W naszej przychodzi, odkąd się przenieśli z innego budynku, jest teraz kącik dla dzieci. Zasadniczo jest utrzymany porządek, ale zabawki nie są czyszczone. Ale stolik umyty, zabawki w jednym miejscu. Rodzice też pilnują by był porządek, Kreda i ściana pomalowana farbą tablicową. Fajnie, ze jest, bo w poprzednim miejscu nie było.

Natomiast jak byliśmy w szpitalu, to kącik dla dzieci był niesprzątany. Stoliki, na których się jadło, były umyte, ale zabawki połamane, pogubione, część brudnych, domek plastikowy, do którego mogły dzieci wchodzić i się bawić, rozwalony i brudny. Podłoga w nim chyba rzadko myta (ja nie widziałam ani razu podczas pobytu 2 tygodniowego).

Oliwia, ja mam porobione “zestawy zabawek” na różne sytuacje. Do małych torebek pochowałam różne zabawki, które moja mała dostaje do zabawy tylko w określonych sytuacjach np. podczas dłuższej jazdy samochodem, wizyty w przychodni, u znajomych. Każdy zestaw składa się np. z książeczki, gryzaczka, jakiegoś sprzętu domowego (np. mała drewniana łyżka) , pudełeczka, opakowania po kremie, starego telefonu czy pilota. Czasem coś zabieram, czasem dokładam coś nowego. Zabawki są ciekawe i mała dostaje je niezbyt często więc nie mam problemu żeby była nimi znudzona. Każdy “zestaw” trzymam w określonym miejscu (samochód, torba którą zabieram zawsze do przychodni czy znajomych, jeden u dziadków).

Oooo i to jest myśl. Muszę coś takiego zrobić. :slight_smile:

Moim zdaniem wszystko zależy od wychowania dzieci. Jeśli się maluchowi na wszystko pozwala to naturalne ze nie będzie niczego szanował. W mojej rodzinie siostra ma 2 dzieci które od małego były uczone szanowania zarówno swoich rzeczy jak i rzeczy obcych osób. Za to moja szwagierka pozwala blizniakom na wszystko. A wiecie dlaczego ? Żeby mieć święty spokój. W ich pokoju nie znajdzie się żadnej całej zabawki …

Jeśli chodzi o restauracje to obsługa patrzy, moim zdaniem, tylko na żeby “dorosły klient” był zadowolony. Przykro to mówić ale dzieci ich nie obchodzą… w mieście obok którego mieszkam jest tylko jedna restauracja w której zabawki, stoliki i ogólnie kącik malucha jest bardzo zadbany a to co zepsute od razu wymieniane. Jednak właścicielami jest starsze małżeństwo które ma dużo dzieci i jeszcze więcej wnuków :slight_smile: lubią gwar i dziecięce krzyki także nie dziwi mnie to że dbają również o tych najmniejszych :slight_smile:

A ja miałam tydzień temu sytuację że poszłam z synkiem do firmy ubezpieczeniowej podpisać umowę i przed wejściem dałam mu ciasteczko aby nie marudził ale nie wiedziałam że tak się ciastko kruszy i niestety strasznie nakruszył na podłogę ( wykładzina). Kiedy spostrzegłam że tak jest nakruszone poprosiłam o miotełkę abym mogła posprzątać i niestety okazało się że nie ma miotły - a pani która mnie obsługiwała stwierdziła że dopiero wieczorem przychodzi pani sprzątająca która odkurza a teraz jest za duży ruch klientów aby odkurzać. Ja nie chcąc zostawiać po sobie bałaganu próbowałam pozbierać okruchy do mokrej chusteczki a resztę - roztarłam ale uważam że w miejscach publicznych powinna być też możliwość posprzątania po dziecku które niechcący może naśmiecić czy coś wylać. Ja widziałam że panie pracujące w biurze były złe że synek naśmiecił ale żadna nie miała pomysłu jak to usunąć z podłogi.

Trafiłam na wątek a widzę że już kilka dobrych lat nie odświeżany ja muszę powiedzieć że wręcz przeciwnie Spotkałam się tylko raz z salą zabaw dla dzieci gdzie zabawki były niekompletne w wielu brakowało baterii a sama pani z obsługi siedziała tam jak za karę to też wszystko zależy od sali zabaw i od regulaminu w jednej jest tak że rodzic nie musi się przejmować tylko puszcza dziecko dziecko się bawi a potem nie ma konieczności sprzątania zabawek tylko robi to obsługa bo w końcu za to płacimy w innej w regulaminie jest zaznaczone że jednak rodzic powinien dbać o to aby odłożyć na miejsce zabawki którymi bawiło się dziecko ja nigdy na to nie patrzę jak jesteśmy na takiej sali zabaw Jeżeli jest taka możliwość bo widzę że mały gdzieś tam zabawi się w jednym miejscu i mam go na oku usiądę i wypiję nawet kawę ale jeżeli nie mam takiej możliwości bo on jest bardzo danego dnia wymagający i jednak trzeba chodzić zanim krok krok to po prostu tego nie robię pilnuje dziecka i staram się również na bieżąco mniej więcej ogarnąć zabawki po nim którymi się bawił mnie tam nie interesuje regulamin i to że za to płacę i należy to do obowiązków obsługi ja mam takie przyzwyczajenie że jednak staram się iść i po tym moim dziecku posprzątać albo upomnieć go aby sam odłożył daną zabawkę na miejsce z którego ją wziął po prostu Uczymy się takiego nawyku niezależnie od tego czy jesteśmy w domu czy jesteśmy gdzieś w terenie albo u kogoś mi taki przypadek gdzie zabawki były poniszczone zderzył się tylko raz natomiast wchodzimy wiele takich miejsc czy to do restauracji gdzie są jakieś kąciki dla dzieci czy to właśnie na salę zabaw a mamy ich w okolicy masę różnego rodzaju i naprawdę nie mogę narzekać wszystko jest ładne zadbane na bieżąco sprzątane przez obsługę człowiek będąc tam na przykład godzinę czy półtorej widzi pracownika kilka razy który przechodzi i kontroluje stan zabawek czystości i tak dalej co do niszczenia zabawek przez inne dzieci Jeżeli jesteśmy tego świadkiem Nie bójmy się zwrócić uwagi czy to temu dziecku czy rodzicowi tego dziecka albo nawet przy wyjściu grzecznie aby zajęli się tą sprawą i po prostu sprzątnęli poniszczone zabawki bo niestety ale takie ostre plastiki bądź inne części które mogą zrobić dziecku krzywdę maluszek może coś takiego połknąć nie po to idziemy w takie miejsce dodatkowo za nie płacimy aby nasze dziecko się pobawiło to żeby nie miało czym albo bawiło się poniszczoną niekompletną zabawką

A gdy już jesteśmy przy temacie zabawek Powiedzcie mi dziewczyny Czy wy też ze swoimi maluszkami miałyście taki etap ja zauważyłam od jakiegoś czasu że mój syn nie robi tego kompletnie złośliwie ale bardziej nieświadomie ma manie rzucania wszystkimi zabawkami przez  co bardzo w ostatnich dniach je niszczy na początku nawet trochę się z tego cieszyłam bo w domu uzbierała nam się naprawdę masa zabawek odkąd mały pojawił się na świecie na każdą totalnie okazję każdy przynosi jakiś prezent a i Bez okazji też się trafiają już czasem szło się wywrócić na tych zabawkach i nawet troszeczkę się ucieszyłam jak kiedyś zrobiłam w nich porządek Gdy mały spał oczywiście bo przecież gdybym zrobiła to przy nim jak nie spał to byłaby totalna drama  jakby  zobaczył że mama coś wyrzuca No i tak jak mówię Zrobiłam te porządki gdy on miał drzemkę na bok odłożyłam sobie dość konkretną reklamówkę zabawek która będę po prostu wywalać są to różnego rodzaju części od samochodow które po odpadały staram się mu tłumaczyć że musi szanować że musi uważać że to wszystko ma swoją wytrzymałość Natomiast on jest bardzo żywiołowym dzieckiem i jednak często zdarza mu się uderzyć samochodzikiem czy to o 100 czy to o łóżko czy o ścianę bądź właśnie inną zabawką Ja wiem że to z czasem mu przejdzie zacznie coraz więcej rozumieć i bardziej szanować ale jednak teraz zauważyłam że przyszedł taki etap gdzie te zabawki naprawdę są niszczone i muszę często robić selekcję tak aby nie mieć w domu bałaganu i przy okazji dziecko nie zrobiło sobie krzywdy jakimś ostrym plastikiem skoro my mamy dbamy o bezpieczeństwo naszych dzieci w domu Myślę że również i w takich miejscach publicznych powinni o to dbać ale wydaje mi się że od momentu koronawirusa bardzo to się zmieniło dbają o czystość higienę o to aby było sterylnie Ja nie mogę narzekać na takie miejsca znajdujące się u nas w okolicy