Rzeczy, których nie powinno się kupować używanych

My w rodzinie przekazujemy sobie rzeczy dla dziecka tj. Ciuszki, łóżeczko, materac, zabawki,

rodzinne przekazywanie rzeczy jest spoko, tak samo jak przyjaciółka przyjaciółce, ale kupowanie używanych ciuszków, można sobie podarować. Teraz jest tyle fajnych promocji, że można kupić nowy w cenach bardziej atrakcyjnych niż używane.

Zgadzam sie z toba. Sama ostatnio kupilam wielopak body z mothercare za 49 zl. 6 sztuk chyba

Co do materaca to też zgodzę się, że powinien być nowy dla każdego dziecka. Tak samo jak buty ma swoje odkształcenia i każdy powinien mieć nowy i nieużywany, dla własnego dobra zdrowia.

Laktator uważam, że nie musi być nowy pod warunkiem, że wymienimy sobie nakładki i wtedy jak dla mnie ok. Tylko, że ja mogłabym mieć tylko i wyłącznie od rodziny bądź znajomej od obcej osoby raczej bym nie kupiła.

Wanienkę od kogoś znajomego czy rodziny ok. Ale od obcej osoby bym nie kupiła. Jakoś to nie dal mnie.

Buty powinny być koniecznie nowe. Nie powinno się brać butów po innych dzieciach z powodu takiego, że każde dziecko inaczej układa stopę w czasie chodzenia. A jak pierwsze dziecko, które nosiło buty ma jakąś wadę to każde następne dziecko, które nosiło te buty dostaje tą wadę razem z butami.

Pieluszki wielorazowe wcale nie muszą być nowe. Wystarczy je porządnie wyprać. Chociaż osobiście miałam nowe bo one nie kosztują też nie wiadomo jak dużo więc można spokojnie kilka pieluch sobie kupić.

Smoczek, smoczki do butelek, Nakładki na piersi koniecznie nowe.

Materac koniecznie nowy. Materac odkształca się pod ciężarem dziecka. Nie wszystkie odkształcenia widać ale co nie oznacza, że ich nie ma. Dlatego właśnie materac powinien być nowy ze względu na dobro małego kręgosłupa.

Ubranka ja większość dostałam od kuzynki baaa nawet wszystkie dostałam od kuzynki a ona miała po 4 miesiące starszym synku. Nie uważam, że ubranka muszą być koniecznie nowe. Jakoś pod tym względem nie mam ciśnienia. Wszystko porządnie wyprałam i mój Mały w nich śmigał.

Fotelik samochodowy powinien być nowy bądź nowy bądź z pewnego źródła. Fotelik musi być bezwypadkowy i bezkolizyjny. Musi być nowy i nie uczestniczyć w żadnej kolizji. Nawet jeśli nic się w czasie kolizji nic nie stanie to i tak nie wiadomo czy fotelik nie ucierpiał. Czasami może być to po prostu nie widoczne gołym okiem. No i nie może być za stary. Im starszy fotelik tym starsze technologie a więc i starsze

Ja wanienkę kupiłam używaną bo nowa kosztuje dwie stówki. A zależało mi na składanej bo mam malutkie mieszkanie. Uważam że przy obecnej dostępności środków bakteriobójczych nie jest to wielkim problemem. Zdezynfekuję ją szpitalnym preparatem (można spokojnie takie dostać przez internet np. Mikrozid - jest w płynie ale też w wygodnych chusteczkach) i nie będzie na niej nawet pół obcej bakterii. To mogę zagwarantować. Tym preparatem dezynfekuje się szpitalny sprzęt, żadna bakteria nie ma szans :wink:
Ciuszki też część mam od siostry, ale część kupiłam używane na olx i po prostu wyprałam je dwa razy na 95 stopni. Jako że to sama bawełna to nic im się nie stało wizualnie a bakterie też zabiło.
Butów bym absolutnie nie kupowała używanych, czy to dla dziecka czy dla siebie. Takich rzeczy już nie można wyprać w 95 stopniach więc odpada. No i kwestia odkształceń też.
Fotelik też uważam że powinien być nowy. Ale mojego fisia na punkcie bezpieczeństwa w trakcie jazdy już znacie :wink:
Z laktatorem też uważam jak poprzedniczki. Można dokupić odpowiednie części nowe.

Ja uważam, że rzeczy służące higienie osobistej tj.pieluchy, bielizna, wanna, laktatory powinny być jednak nowe. Jeśli chodzi o ubrania bluzki, spodenki itp.jak najbardziej można wyprać i wyprasować. Niby laktator, butelkę czy smoczek można wyparzyć, ale i tak uważam to za obrzydliwe, jakby ktoś używał mojej szczotki do zębów albo nosił moje majtki. W kwestii wózka również można uprać, fotelik powinien być nowy chodzi tu o gwarancję bezwypadkowości ew.od zaufanej osoby i najlepiej żeby był jeszcze na gwarancji. Ja taki kupiłam kiddy, używany przez sprawdzone źródło 8 mcy, na gwarancji.

Anna tym bardzoej ze ceny butelek czy smoczkow czy nawet wanienki nie sa az takie duze, wiec spokojnie kazdy moze sobie na nie pozwolic. Chyba ze kupuje sie wanienke skladana tak jak Ewa to tez zastanowilabym sie kilka razy przed kupnem uzywanej. Pieluchy to tez jakos tak nie wyobrazam sobie po kims no bo taka tetra to kosztuje moze z 3 zl. Ja kupilam 10 i wiecej nie zamierzam

Mój synek miał i łóżeczko i materac i wanienke i ciuszki i wózek i nawet pieluszki wielorazowe - używane!!, Nawet niektóre buty ma po kuzynach!! I co?? Ma już 2,5roku i o dziwo nic mu nie jest. Ja mam 30 lat i też jeszcze żyje, chociaz mama zakładała mi pieluchy tetrowe po starszej siostrze. A Wam, drogie mamy też rodzice wszystko nowe kupowali?? U nas w rodzinie większość rzeczy przechodziła z dziecka na dziecko. I tak samo ja planuje. Oczywiście kupuje też nowe rzeczy, ale te nie zniszczone przecież można umyć, wyprać, zdezynfekowac… Poza tym ja wychodzę z założenia, że nie musi być wszystko idealnie sterylne.

fotelik miałam od kuzynki , laktator i wanienke od siostry

Ja kupowałam dla córeczki też sporo rzeczy używanych, ale kierowałam się kilkoma zasadami, i było parę rzeczy co bym nie odkupił a po kimś.A więc z rzeczy używanych kupiłam łóżeczko, ale materac kupiłam nowy, bo bałam się o rozrocza i bakterie…miałam takie szczęście bo łóżeczko nie było prawie używane, bo pierwsi właściciele woleli korzystać z tego turystycznego.kupiłam używany wózek z pierwszym fotelikiem samochodowym, tu też szukałam nowszego modelu, kupiłam roczny po przeglądzie kół i miał jeszcze rok gwarancji.Rzeczy dla maleństwa reż zdarzało mi się kupić uzywane Ale to były zazwyczaj sukienki, spodnie, dresy czy kurtki, nie kupilabym używanych śpiochów, pieluch ani rzeczy ubieranych blisko skóry.do roku kupowałam również używane butki, zaś jak dziecko zaczęło chodzić to tylko nowe, bo każde dziecko ma inną stopkę i inaczej "wydeptuje"podeszwy.Mamy sporo używanych zabawek, ale kupowałam tylko te co można umyć i te co dziecko nie wkłada do buzi, czyli tylko większe zabawki najczęściej interaktywne.laktator i wannę dostałam od siostry ale nakładki i uszczelki kupiłam do nich nowe.butelki, smoczki,gryzaki tylko nowe, pościele na start nowe, później od siostry.Poduszki , kołderki do wózka i łóżeczka nowe.Bujaczek, krzesełko do karmienia używane, ale wybrałam te co można zdjąć pokrowiec i wyprać.fotelik samochodowy po roku tylko nowy!!!odkupujac używany od kogoś czy też w komisie,nie mam pewności czy czasem fotelik nie jest powypadkowy i czy nie ma czasem mikro uszkodzeń, albo przy starszym foteliku tworzywo może być już zużyte, a na bezpieczenstwie nie ma co oszczędzać zwłaszcza jak się często podróżuje.

Ja myślę podobnie, jak Alutka. Jak da się coś ściągnąć i wyprać przed daniem dziecku - ok, w sensie materiałowe części z wózka, czy pokrowce z bujaczków, ale pieluchy, pościel, czy smoczki - tych rzeczy nie dałabym dziecku nigdy używanych… Tak samo jakieś pluszaki. Można od kogoś kupić łóżeczko, pewnie, że tak, ale włożyć tam swój własny materac i pościel. Myślę, że każda mama powinna zapytać w myślach samą siebie, czy zakładałaby body, które są blisko ciała, kupione po kimś, albo czy taką używaną pieluchą dotykałaby swojej pupy. Ja nie, dlatego dziecku tego nie dam.
Ale też inna sprawa zupełnie, jak to się ma po rodzinie, wtedy mam większą tolerancję na takie rzeczy :wink: Ja się wymieniałam stanikami z siostrą na przykład, dlatego po dzieciach z rodziny chętnie przyjmuję jakieś body, no ale jednak smoczki i pieluszki nie.

Ja to jestem z tych “obrzydliwych” - jak mówi mój brat. Nie założe nic po kimś, ani sobie ani dziecku. Córce kupowaliśmy wszystko nowe, żadnych używanych ubranek. Nawet jak siostra chciała mi oddać ubranka po swojej córce to grzecznie podziękowałam. Nie wiem czemu, ale nie potrafię. Co nie moje - nie tknę. Teraz dla synka mam trochę ubranek po córci, więc tych mogę używać, bo to"swoje".
A w życiu nie wejdę do żadnego lumpeksu, ciucholandu czy jaki im tam. Widzę jakie ubrania ładne koleżanki i szwagierki kupują w tych sklepach, ale ja się nigdy nie przełamię. Nie umiem i tyle. Wolę nie mieć i nie kupować tam. Co nie znaczy, że innych za to potępiam.

Wszystko wymienione przez autorkę posta oraz rzeczy jak butelki oraz gryzaki muszą być dla mnie nowe. Reszta jak najbardziej używana. Nie widzę problemu w oszczędzaniu na czymś co dziecko i tak krótko będzie używać. Jeśli mamy sprawdzone źródła tym chętniej można się wymienić :) nigdy nie miałam problemu przy używanych rzeczach tym bardziej że dla siebie też takie kupuje 

Kuzynka przywiozła mi ciuszki po chłopcach. Mam dziewczynkę i jednak wolę ja ubierać w nowe. Jedynie zostawiłam pajace do spania. Sama nie wiem co mam zrobić z resztą. W dodatku dużo z nich jest szeroka a krótka, a moja Maja jest długa jak spaghetti. Kuzynka powiedziała ze jak ich nie chce to żebym je komuś oddala. Nie mam za bardzo komu.. ubranka są ładne ale na chłopca. ..

MamaMałejMajki popytaj znajomych może ktoś zna komu by się przydały