Rozwój w brzuszku - muzyka

Czy puszczałyście muzykę dzieciom gdy byłyście w ciązy ?:slight_smile: Ewentualnie jaka ?:slight_smile:

majka121_21: Witam serdecznie chciałam zapytać czy wasz maluszek słuchał muzyki będąc jeszcze w brzuchu i jakie korzyści miało to po porodzie .Ja używałam muzyki klasycznej jak i moich ulubionych kawałków .Co najlepsze kiedy poszłam na koncert swojego ulubionego zespołu maluszek reagował tylko na te utwory zespołu które już znał :).W ciąży kolejnym plusem było to że muzyką łatwo mogłam wyciszyć synka kiedy za bardzo brykał.Teraz Kamilek ma 19mies nie wiem czy właśnie ta muzyka miała na to wpływ ale synek śpiewa i tańczy jak najęty w domu, w samochodzie, czasem trzeba poczekać aż się zmęczy żeby porozmawiać :stuck_out_tongue: Teraz spodziewamy się drugiego dziecka co prawda na muzykę ma jeszcze czas ale śmiejemy się z mężem czy puszczanie muzyki maluszkowi to będzie dobre rozwiązanie bo jak trafi się nam jeszcze taki jeden śpiewak to chyba padniemy.Też tak macie ?Pozdrawiam:)

zeby tak specjalnie to nie, sama sluchalam taka radiowa muzyke, klasycznej nie

Ja klasycznej też nie, ja ogólnie muzyki nie słucham . Ale puszczałam specjalnie dla malutkiego i teraz przy tej płycie bardzo się uspokaja :slight_smile:

Ja puszczałam kołysanki i takie dziecięce pioseneczki :slight_smile:

Ja słuchałam dużo rocka,bo bardzo lubię .przykładałam słuchawki do brzucha,by mała też słuchała. później po porodzie,gdy włączyłam którąś z tych piosenek uspakajała się i była taka “zasłuchana” :slight_smile:

ja śpiewałam swojemu dziecku kołysanki i piosenki dziecięce, dzisiaj córcia przy nich zasypia, ale czy pamięta je z życia płodowego, tego nie wiem :slight_smile:
mozart jest przereklamowany, ogólnie muzyka klasyczna - koleżanka z pracy puszczała synkowi beethovena i po porodzie myślała, że ten beethoven będzie uspokajał jej dziecię, okazało się jednak, że jak tylko włącza muzykę klasyczną, a beethovena zwłaszcza, synek dostaje szału :slight_smile: może przesadziła z tym słuchaniem w ciąży :slight_smile:

ja puszczałam Bacha bo lubie a etarz mała lubi tylko Dico polo i tancuje

Oczywiście jak najbardziej puszczałam muzyczkę swoje córci jak była jeszcze w brzuszku. Po pewnym czasie sama ją śpiewałam, bo wchodziła w ucho hehe. Jaką? Ze strony yootobe, były (są) to pioseneczki wesołe, rytmiczne, szybkie i oczywiście kołysanki spokojne i relaksujące. Do dziś ich słuchamy i dalej je córcia uwielbia (jakby je pamiętała).

Bezpośrednio “do brzuszka” nie, ale generalnie w ciąży słuchałam rocka itp. ogólnie muzyki rockowej i od małego mały słucha podobnej muzyki np. w samochodzie, jak był malutki nawet lubił usypiać przy balladach rockowych, a tata gra mu na gitarze :slight_smile:
Oczywiście mówimy o delikatniejszych odmianach w/w muzyki :slight_smile:

Słuchaweczki do brzuszka to bardzo fajna metoda:) Najlepiej słuchać czegoś spokojnego, wtedy się dziecko uspokaja. Chociaż ja jestem fanką rocka, więc mój syn jest zmuszony do słuchania takiej muzyki:)

Ja śpiewam mojemu maleństwu cały czas. Różne piosenki, nie tylko kołysanki. Czasem Kasię Kowalską, Urszulę czy Lady Punk. Może w przyszłości polubi ten sam nurt co mama:)

Ja specjalnie nie zwiększyłam częstości słuchania muzyki bedąc w ciązy. Nie przykadałam też słuchawek do brzucha - uznałam, że nic na siłę. Na początku córecza nie reagowała na otaczające ją dzwięki, dopiero pod koniec ciąży, gdy błąm w kinie to na głośniejszy dzwięc cały brzuszek falował :slight_smile:

Ja również dużo słuchałam muzyki będąc w ciąży:) Mój synek ma dopiero 3 miesiące, ale gdy płacze, jest zły to puszczam mu muzykę i momentalnie się wycisza i uspokaja:) A jeszcze będąc w brzuszku przy ulubionych piosenkach kopał:) I to się sprawdzało… Bo np. puściłam tą samą muzykę na następny dzień, to znów kopał heheh:) Ojjj majka121_21 to jeśli Twój synek tak bryka i śpiewa przy muzyce, to ja się muszę dobrze zastanowić, czy mojemu synkowi ją nadal puszczać hehehe:) Pozdrawiam:)

ja od czasu do czasu słucham muzyki klasycznej bardzo lubie Verdiego wiec tym “katuje” mojego maluszka

ja maleństwu śpiewałam ponieważ radia i tv nie posiadam a laptop służy mi tylko do przeglądania stron bo tnie się na muzyce i filmach. ściągnęłam pare kołysanek na komórkę ale bateria za szybko mi padała i w końcu dałam sobie spokój i śpiewałam mu “z popielnika na Robusia (bo tak ma na imie mój synek) iskiereczka mruga (…)” i do dziś kontynuuję ten rytuał i przed snem mu to śpiewam :slight_smile: ale najbardziej to uspokaja go klikanie na klawiaturze bo chłopak pracuje w nocy w domu i pracuje przy komputerze. całą ciążę miałam klikanie nad uchem :slight_smile: może dlatego

Tata czytał brzuszkowi z własnej nie przymuszonej woli , aby syn poznawał nasz głos i ogółem mowę polską. JA natomiast mówiłam godzinami do syna a nie rzadko na śpiewy mi się zbierało .
Wydawało mi się bardzo dobrym pomysłem “oswajanie” synka z dźwiękami.Nie pomyliłam się. Młodzieniec zawsze podrygiwał ,gdy zaczynało coś grać. I jest jeszcze coś : nie wierzyłam za bardzo , że nasza kruszynka po przyjściu na świat będzie rozpoznawać utwory , które jemu odtwarzaliśmy.
Nie wiem…nie wiem czy sobie to wmówiłam , czy tak było naprawdę , ale gdy synek miał dzień z tych gorszych odrobinę i płakał i na nic zdawało się tulenie, głaskanie, śpiewanie , kołysanie …pomagało włączenie piosenki z “epoki brzuszkowej” a Adam stawał się spokojniejszy .Do tej pory lubi muzykę i pośpiewa chłopak trochę.
Swoją drogą…to właśnie tata dbał o zapewnienie odpowiedniej ilości dżwieków maluszkowi np. przykładając słuchawki giganty :wink: do brzuszka , a część rodziny pukała się w czoło twierdzą ,że nie wiedzą po co to robimy skoro maluch nic nie rozumie lub może nawet jeszcze nie słyszy- Przecież dziecko w łonie matki słyszy już od 4 miesiąca no chyba , że źle się edukowałam.
Jakby nie było muzykoterapia - tak to nazwę- to bardzo fajna sprawa i mama przy okazji trochę się odpręży.

Słuchałam tej, którą najbardziej lubię i śpiewałam. Jak już chciałam urodzić, w przeddzień porodu włączyłam moją ulubioną płytę i przetańczyłam śpiewając. To chyba dało sygnał że już czas, bo rano obudziłam się ze skurczami:-)

klamerko, nie przesadzaj z tym verdim :stuck_out_tongue:

najlepiej to nie słuchać jednego w koło, żeby potem maluch się nie buntował :slight_smile:

Nie koniecznie ale muzyka nam ciągle towarzyszy i często jej słuchamy w domu.Muszę przyznać że po narodzeniu moja córka ma słuch znakomity.Reaguje na każdy choćby najmniejszy szmer no i widzę że bawi ją słuchanie muzyki

ja puszczałam maluszkowi muzykę klasyczną, ale po porodzie najbardziej lubi jak mu śpiewam dziecięce piosenki, ale fakt uspokajają go i bardzo lubi słuchać nucenia