Drodzy rodzice. Jak radzicie sobie robiąc zakupy z maluchami. Czy są grzeczne? Nie nudzi im się? Czy zdarzyła Wam się histeria malucha w sklepie? Niektórzy ludzie wtedy patrzą się na rodziców z takim niemiłym spojrzeniem.
Mój synek jest jeszcze za mały na histerie ale z opowiadań mamy to ja robiłam straszne sceny o zabawkę czy batonika gdy nie dostałam tego co chciałam kładłam się na środku drogi lub sklepu i płakałam Wtedy odchodzili i podobno samo mi przechodziło. Mam nadzieję że synek takich genów po mnie nie odziedziczy a jeśli tak to na pewno nie będę mu ulegać a ludzie niech patrzą nie każdego stać żeby spełniać każde zachcianki dziecka omijając już zachcianki nie chce również w taki sposób rozpieszczać dziecka.
Ja ostatnio bardzo polubiłam zakupy z synkiem. Kiedyś tak nie było bo wszystko chciał. Teraz wybiera sobie co zje nie ukrywam że czasem zdarza się tak że chce zabawkę. Wtedy mówię mu że może wziąć tylko jedną i tak jest ale jak nie chce to go nie zmuszam do tego że ma sobie coś wybrać. Nie to nie i już. Ale była też taka sytuacja że położył sie na podłodze i płakał jak opętany, bo nie dostał tego co chciał
Cóż,ja się nie dziwie że ludzie patrzą z niemiłym spojrzeniem…Niejednokrotnie byłam swiadkiem sytuacjii gdy dziecko krzyczało na cały sklep a rodzice spokojnie dalej robili zakupy.Rozumiem że dobrze takie sytuacje przeczekac,ale nie każdy ma ochote słuchac wrzasku dziecka przez całe zakupy.Przede wszystkim należy też szanowac innych ludzi,to że nie potrafimy opanowac dziecka niestety nie świadczy za dobrze według mnie o rodzicach więc ja sienie dziwie że inni zakupowicze patrzą wtedy "bykiem:.
Nie każdy ma dzieci,a nawet jesli ma to nikt nie lubi słuchac lamanetu dziecka i jego histerii.
Szanuje innch,więc gdy kiedyś moja córka odstawi mi taka szopke w jakimś sklepie natychmiast skończe zakupy i z nią wyjde-najgorsze co jest w takich sytuacjach to rodzice którzy pozwalaja dziecku krzyczec i dalej wybieraja przez 10 min żel pod prysznic…
Cierpliwość dziecka to nie cierpliwość dorosłego a i tego szlag trafia, gdy stoi w kilometrowej kolejce, jakby towar dawali za darmo. Ja źle wspominam zakupy z córeczką, ale to przez chamstwo ludzi, którzy udawali, że nie widzą wózka. Dziecko naubierane, bo -5 na dworze, stoję w sklepie 10-15 min, sama zgrzana, to co dopiero taki maluch, a za chwilę muszę wyjść na mróz… Empatia? A co to takiego? W sumie może przez te pół roku przepuściły nas 2 osoby.
Kolejna sprawa to ludzie pchający się do kas dla ciężarnych i kobiet z dziećmi. Normalnie rozstrzelałabym wszystkie te babcie, które jeszcze zwracają mi uwagę, że mam się nie wpychać w kolejkę, bo ja swoich praw nie mam, za to one tak. Takiej samej bezczelności doświadczyłam będąc w ciąży. Czasem odpuszczałam, ale bywały momenty, gdy stanowczo egzekwowałam należne mi prawa.
Natomiast przy fochach dziecka, które krzyczy, bo rodzice robią coś innego niż ono by chciało, czyli np. wybierają wędlinkę zamiast kolejnej zabawki, to uważam, że rodzice powinni zająć się dzieckiem i uspokoić je, by nie rozstrajało pozostałych klientów ;p
ProudMommy-Masz rację,kasy dla kobiet cięzarnych i z dziećmi to porażka…Nie rozumiem po co one wogóle są skoro obsługiwani są przy nich zwykli kilienci(tak jak w pozostałych kasach).
Ja będąc w ciąży poprostu przechodziłam bezpośrednio do kasy i stawałam jako pierwsza(wiem,troche to hamskie ale inaczej nie dao rady),a na komentarze innych pokazywałam tablice albo mówiłam ze jako ciężarna mam pierwszeństwo w obsłudze.
Niestety czasy sa takie że trzeba walczyć o swoje,bo panuje totalna znieczulica.
Ciężko jest w tym kraju kobietom z dziecmi,nieprzystosowane sklepy,problemy z wjazdem wózkiem,brak miejsc do karmienia czy przewiniecia dziecka…
U nas podczas robienia zakupów z córcią na razie nie ma żadnych problemów, ale to chyba dlatego, że jeszcze jest za malutka i nie mówi. Gdy zaczyna marudzić w sklepie podaję córci herbatkę, bądź zabaweczkę i co najważniejsze dużo mówię do niej np. aniołku teraz idziemy kupić chlebek, żeby mama i tatuś nie byli głodni lub, że musimy iść teraz kupić masełko. Po prostu dużo mówię i zagaduję ją.
Zgadzam się dziewczyny z Wami. To prawda niektóre sklepy kompletnie nie są dostosowane do wejścia z wózkiem, a co gorsze przejechanie wózkiem między półkami w sklepie - totalna porażka. Jeżeli chodzi o ludzi to niestety taka prawda - osoby, które nie mają dzieci i osoby starsze inaczej postrzegają, widzą “świat” jak rodzice z dziećmi.
A macie wrażenie, że jak się wjeżdża wózkiem do sklepu, to wszyscy patrzą na was jak na potencjalne złodziejki? U nas tak jest w Stokrotce. Ledwo wjadę na sklep i już łazi za mną ochrona, a kasjerki zaglądają, czy czegoś dziecku pod kocyk nie wsadziłam. Porażka Zamiast łapać prawdziwych złodziei, to prześladują niewinnych ludzi.
ProudMommy-Kochana,niestety rzeczywistośc jest taka że to właśnie matki z wózkami oraz starsze kobiety najczęsciej kradna(pracowałam w ochronie…).
Oczywiście nie mówie tutaj że wszyskie matki tak robia,jednak nie raz widziałam takie przypadki…Smutne to,ale i prawedziwe że niektóre kobiety wykorzystuja dzieci do tego by cos ukraśc:(
Niestety taka jest rzeczywistośc,dlatego ja nie zwracam uwagi na podejrzliwe spojrzenia w sklepie,wiem ze to częśc pracy tych ludzi a ja niemam nic do ukrycia więc mni tonie przeszkadza.
Pamiętajcie natomiast że w żadnym wypadku nie musiscie pokazywac co macie w torbach,bagażnikach od wózków itp.
Nielicencjonowany ochroniarz ani kasjerka nie mają prawa zagladac do Waszych rzeczy-w takim wypadku możecie stanowczo odmówic rewizji i poprosic o zadzwonienie po policje.
Proud Mommy u nas taki jest w Rossmanie, co wejdę do tego sklepu zawsze zaraz koło mnie kręci się ochroniarz, nie raz się zastanawiałam dlaczego i teraz wiem o co mu chodziło. Hehe.
Sloniatko007 fajnie przeczytać taką opinię, gdzie można się dowiedzieć jakie prawo nam przysługuje.
Iwona, ja w Rossmannie byłam prześladowana za czasów ciąży Przychodziłam tam często z małą torebeczką w której miałam długopis i kartkę. Lubiłam zapisywać, czego mogę potrzebować i w jakiej jest to cenie. Nieraz słychać było dźwięk otwieranej i zamykanej torebki. Może to było powodem tego, że ochroniarz niemal sapał mi do ucha
Ja swoje prawa znam, bo kilku znajomych w ochronie robi, więc nie ze mną różne numery
Rossmann jest chyba specyficznym miejscem bo ja równiez właśnie tam najbardziej odczuwałam że ktoś bacznie patrzy mina rece:)Zarówno przed ciążą jak i w ciąży,no i teraz z wózkiem to już wogole czuje oddech ochrony na swym karku:)Ale jakoś mnie to śmieszy zamiast drażnic
Mnie również to śmieszy. A co do ochrony to ich praca żeby pilnować sklepu i towaru za to im płacą. Sloniątko masz racje taka prawda że bardzo często kradną starsze Panie i Mamy dlatego ochrona jest na nich wyczulona. No ja rozumie wszystko ale powiem wam na przykładzie sklepu w którym pracuje moja mama babka za połowę rzeczy zapłaciła połowę chciała wynieś z wózku z dzieckiem a jak przyszło co do czego to kasę miała żeby zapłacić. Więc trudno zrozumieć takich ludzi. Drugi przykład u mnie w mieście jak jest nowy towar w lumpie to zawsze policja wita bo Panie potrafią kraść skarpetki które po 50 groszy za parę kosztują to już jest szczyt wszystkiego. Moim zdaniem to nie jest bieda która ich zmusza do czegoś tylko jakaś choroba tacy ludzie wstydu nie mają.
burek1234 zwłaszcza wstydu nie mają ci którzy mają kasy w nadmiarze… W naszym mieście mieszkają ludzie którzy mają bardzo znaną firmę w kraju i wiecznie nie mają pieniędzy żeby w normalnym sklepiku zapłacić tylko wiecznie na krechę biorą bo kartą płacić nie mogą akurat. Biednemu jak 20gr w sklepie zbraknie to już się tego wstydzi że nie ma.
U nas przeważnie tak rodzinnie robimy zakupy.Więc mała z mężem a ja ładuję do koszyka co trzeba.
Córka ma taki okres teraz że nie chce w wózku sklepowym jechać.Chce go pchać i z tym czasem mamy problem bo nie idzie jej wytłumaczyć że tak jest źle.Bo stoi na palcach żeby sięgnąć do wózka.Czasem ona idzie za mną a za nią mąż i ma ją na oku.A jak jadę już sama z nią do sklepu to nie ma opcji…wkładam ją do wózka.I nawet bez oporów wsiada,ale jak jesteśmy z mężem to bunt i nie chce wejść do koszyka.
Czasem też coś wypatrzy na półkach,zabawkę,tłumaczę że nie teraz tego nie kupujemy bo np.mam nie ma pieniążków,lub masz prawie takie samo…itp Czasem dam jej dotknąć żeby sobie zobaczyła i dzięki temu unikam płaczu i histerii.skutkuje ta metoda u nas.
Co do rossmana to za mną też zawsze ochroniarz chodzi jak nawiedzony
mała też chodzi z nami na zakupy zawsze dostaje bułeczkę w sklepie i ma zajęcie a my robimy spokojnie zakupy
U nas raczej małe zakupy na bieżąco podczas codziennego spaceru. Zazwyczaj przychodzi do nas moja mama więc mam ogromną pomoc. A w torebce na wszelki wypadek zawsze mam trochę chrupków żeby zająć małego. I jest to zazwyczaj skuteczne
Nasz synek jest grzeczny, w sumie ma dopiero 9 miesięcy (dopiero, albo już;)) wszystko go ciekawi, więc jest zainteresowany:)
teraz gdy na dworze jest zimno staram się nie wchodzić z córeczką do sklepów bo jest za duża różnica temperatur jak już wchodzimy do jakiegoś supermarketu to zawsze ściągam dla córeczki czapeczkę i kurteczkę żeby się nie zgrzała
No właśnie kłopot z tymi różnicami temperatur. Też zawsze rozpinam małemu kombinezon i ściągam czapeczkę jeśli w sklepie jest ciepło.