Czy zaprzyjaźniłyście się z jakąś położną w czasie ciąży i Wam bardzo zależało aby była ona obecna w trakcie porodu?
Czy miałyście taką możliwość w szpitalu w którym rodziłyście?
Ja jestem jeszcze przed porodem, ale nie zależy mi na tym, by płacić za położną … Żadnej szczególnej też nie poznałam, by musiałaby być ze mną przy porodzie…,
Myślę, że jeśli masz zaufanie do szpitala w którym rodzisz nie potrzebujesz tego Ja mam w pełni, że tam gdzie chcę rodzić dobrze się mną zajmą
może to jest pomocne jeśli się jakąś zna, ale tak żeby szukać to może tylko położną środowiskową i to jest na nfz!
ja do szpitala zaufania nie mialam, tylko do poloznych bo aqrat sa swietne… nie uwazam, ze trzeba za nie placic, bo naprawde potrafia byc pomocne… chociaz niekiedy spotkalam sie z takimi, co uwazaja, ze niektore kobiety przesadzaja i nie podchodza do nich powaznie, sadza, ze az tak je nie boli czesto tak jest ze jedna kobieta drugiej nie moze zrozumiec, bo swoj porod przechodzila np. lekko
Wiem, że jest taka możliwość i ja z niej skorzystam, że można podpisać umowę z położną, która poprowadzi naszą ciążę od 21 tygodnia aż do 6 tygodnia życia noworodka. Pieniążki dostaje z nfz, tylko musi mieć podpisany kontrakt z funduszem. Opieka obejmuje przygotowanie do porodu, szkołę rodzenia, można spisać plan porodu. Uważam, że to jest bardzo dobre rozwiązanie, mieści się to w tzw. standardzie opieki okołoporodowej.
Znałam dobrze położną ze szkoły rodzenia ,która pracuje akurat w naszym szpitalu. Mimo to ,gdy znajoma pytała o taką możliwość sama oznajmiła ,że nie są chętne na takie umowy ,bo wtedy muszą być ciągle w gotowości. Czy są po pracy już …czy też przed. Nie wiem jak to wygląda finansowo ,czy rzeczywiście płaci za to nfz.
Ogólnie zgadzam się z Carol ,że niektórzy myślą ,że to nie jest takie straszne i bolesne ,bo sami mieli przy porodzie lekko. Ja miałam taką położną ,która patrzyła na mnie jak na głupią pytając ,czy aż tak mnie to boli , bo nie muszą mnie tu słyszać. No trochę głupie pytanie … męczyłam się z bólami od krzyża bez jakiegokolwiek znieczulenia. Poród pierwszy - córeczka 3900. Więc lekko nie było…
Nie dali mi skorzystać z niczego (typu piłka, gaz , wanna itd) , a na szkole rodzenia tak wszystko pięknie przedstawiła mi to położna. Ciekawe czy gdyby to ona była przy porodzie …czy dałaby mi taką możliwość? Czasem mam wrażenie ,że by dostać to co de facto nam się należy …i tak trzeba wyciągnąć z własnej kieszeni.
Przy porodzie po raz pierwszy widziałam położną, która pomagała mi wtedy pomagała i nie wyobrażam sobie lepszej specjalistki.
Wybrałam jednak uważnie szpital, w którym rodziłam. Wiedziałam, że mna pewno nie chciałabym rodzić gdzieś, gdzie personel bierze tzw. łapówki, bo nie miałabym zaufania do kompetencji ludzi, którzy tak postępują.
Wszystko zależy jednak od tego, jakie rodząca ma potrzeby… na pewno miło jest rodzić z kimś, kogo sie dobrze zna i komu sie ufa.
Ja szczerze ci powiem że miałam położną z przychodni gdzie chodziłam do ginekologa , była strasznie miła .Bardzo ją polubiłam I chodziła też do nas po porodzie , ja miałam CC a ona nie pracuje w szpitalu więc przy porodzie nie mogła być . Uważam ale że położne są po to by o nas dbać i branie ich prywatnie za pieniądze to tylko i wyłącznie kaprys ciężarnej . Nie trzeba za to dodatkowo płacić bo jest to ich praca .Jeśli położna twoja pracuje w szpitalu to możesz się z nią jakoś dogadać by była przy porodzie .
Ja mam zaprzyjaźnioną położną… jednak nie może ona uczestniczyć podczas mojego porodu…
W moim szpitalu można było wynająć prywatną położną do porodu. My tak zrobiliśmy i mimo że nie było mi dane skorzystać z tego z powodu nieplanowanego CC, sam fakt że wiedziałam że ona jest w pogotowiu na każdy mój telefon, dał mi dużo psychicznie.
Z usług tej konkretnej położnej skorzystała za to moja szwagierka i bardzo sobie chwaliła.
Szpital w którym rodziłyśmy jest bardzo oblegany i przypadają 2 położne na 7 rodzących. Natomiast szpital wybraliśmy z powodu jednego z lepszych w mieście oddziałow neonatologicznycg i super zaplecza .
Koszt takiej opieki to 1500 zl.
Jeśli byłoby by mi kiedyś jeszcze dane rodzić SN również zdecyduje się wynająć położną.
Ja chodziłam do szkoły rodzenia w szpitalu w którym rodziłam. Zajęcia prowadziła super położna i gdyby nie to że miałam planowane cc to na pewno zrobiłabym wiele żeby to właśnie ona była przy moim porodzie. Jak urodziłam to zadzwoniłam do niej że maluchy są już na świecie i jak miała dyżur to przyszła do mnie. Bardzo mi pomogła ponieważ jedno z moich dzieci było w inkubatorze na innym oddziale a wiadomo po cesarce trzeba leżeć 12 godzi i przez ten czas nie mogłam zobaczyć małego. Jak po tych 12 godz wstawałam to przyszła, bardzo mnie motywowała żebym wstała i to w sumie dzięki niej mogłam zobaczyć mojego synka ponieważ to już była bardzo późna pora a ona wszystko załatwiła że mnie na oddział wpuścili. Zawszę ją miło wspominam i polecam wszystkim ją jako położną.
Ja miałam swoją położną przy obu porodach i byłam z niej bardzo zadowolona i cieszę się że była ona ze mną. Była dla mnie bardzo pomocna i była dla mnie dużym wsparciem.
ja nie miałam “swojej” poloznej, nawet nie wiem czy w szpitalu, w ktorym rodziłam była taka mozliwosc, “przyprowadzenia” swojej poloznej. Nie interesowałam sie tym. Jestem zadowolona z poloznej, ktora pelnila dyzur w szpitalu podczas mojego porodu. Wspaniała kobieta…
Ja nie miałam swojej położnej. Panie, które były w szpitalu bardzo mi pomagały i to mi wystarczało.
Nawet się nad tym zastanawiałam czy mieć prywatną położną…W sumie w szpitalu w którym rodziłam taka praktyka i tak nie była stosowana.
Słyszałam o takich praktykach, ale sama nie skorzystałam z tego. Rodziłam w klinikach (dwie starsze) i w szpitalu powiatowym (najmłodszą) i przy żadnym porodzie nie potrzebowałam osobistej położnej. Wszystko było w porządku, opieka była dobra, a do podtrzymywania na duchu miałam męża.
W szpitalu powiatowy dyżurna położna była prawie jak prywatna,bo na oddziale byłam ja i jeszcze jedna kobieta co urodziła przede mną.
Również nie brałam tego pod uwagę - u nas taka praktyka typu ,prywatna położna , jest w jednym szpitalu i kosztuje 200zł (opieka w czasie porodu i po, ja miałam położne szpitalne, były bardzo sympatyczne, również jak wyszłam ze szpitala i coś mnie zaniepokoiło to dzwoniłam do nich i zawsze mi odpowiedziały na wszystkiepytania, więc wspominam je bardzo pozytywnie
Znajome mnie pytały czy będę “wykupywać” sobie położną, ale wydaje mi się to jakimś dziwacznym zwyczajem.
Położna, która była przy mnie podczas porodu była cudowna. Zresztą wszystkie położne na oddziale były bardzo cierpliwe i pomocne.
Ja rozważałam taką opcję ale ponieważ lekarka mówiła że ja najprawdopodobniej będę rodzić przez cc nie zdecydowałam się. W ostateczności rodziłam siłami ale miałam bardzo dobrą opiekę może dlatego że rodziłam sama w nocy więc położna była tylko do mojej dyspozycji. Przyznam szczerze ,że już na samym początku bardzo mi pomogła gdy widząc że jestem zdenerwowana , zapytała czego się obawiam i wszystko mi wytłumaczyła. Była cały czas przy mnie lub na moje zawołanie i cały czas monitorowała tętno mojego synka. Po porodzie pomogła mi go przystawić do piersi i dała kilka cennych wskazówek.
Generalnie warto jest "kupić" prywatna położna. Taka osoba jest w 100% skierowana na nasza wygodę i chce przeprowadzić poród jak najbardziej zbliżony do naszego planu wcześniej przygotowanego. Przy przypadkowej położnej można trafić na taką że złym dniem i potem cały poród źle się wspomina np. przez jakieś dogadywanie czy niemila atmosferę. U nas w szpitalu coś takiego kosztuje 500zl. Znam parę osób co wynajely taka położna i były w 7 niebie..