U nas na początku było trudno z jedzeniem poza domem. Pomogło zabranie ulubionych przekąsek, trzeba cierpliwości
Ja czekam aż córka zgłodnieje, wtedy wiem że nie będzie marudzić w miejscu publicznym i chętnie zje obiadek. A najbardziej uwielbia rosół więc i dla nas to ułatwienie bo zazwyczaj w każdej restauracji jest
Oj tak dzieci uwielbiają rosół , i bez koperku
U nas córka miała problemy z jedzeniem poza domem, bo wolała robić wszystko inne niż jeść za bardzo się rozpraszała i gdzieś tam udawało mi się dać jej do buzi parę kawałków jedzenia, ale to nigdy nie było na tyle, żeby sobie pojadla. Miałam zawsze coś przygotowane na czas, gdy udało się,że się wyciszała - np pancakes podawałam jej, gdy siedziała w aucie. Teraz ma 3 latka i dalej mniej je podczas wyjazdów, wciąż jednak się rozprasza, ale jednak zje więcej, na tyle,że się nie martwię
później nadrabia w domu i je za dwóch
U nas też na początku był duży problem, jakieś ur czy wyjście do znajomych musiał się najeść bo wiedziałam że tam nic nie zje
U nas niema problemu , moze warto brac z domu ulubiony pojemnik i dac jakies ulubione owoce przekaski i jesc w nowym miejscu
Tak też robiliśmy , ale na szczęście problem minął , zaczyna już zjadać w nowych miejscach
To super, że problem się rozwiązał
U nas nie ma problemu. Na weselu niedawno był już głodny a na sali stał sam makaron w talerzach każdy kto podchodził do nas się przywitać zamiast czesc miał pytanie , zupy nie ma ?, aż ciotką się poświęciłaz poszła do kuchni i przyniosła mu tą zupe. Zjadł całą porcje aż w szoku byłam. Każdy śpiewa sto lat młodej parze a mój mały rosół wcina
U mnie jest taki problem, że na kbiad zjadają małe ilości a za pół godziny są glodni. No zwariować można.
Hahahah super taki to w życiu sobie poradzi na pewno
No ja też muszę co chwilę wymyślać jakieś przekąski bo jak nie to ochota na słodycze przychodzi
Haha tak. Dla niego najważniejsze na weselu było że miał ziupe ale później jakieś kluseczki z nugetsami i marchewką też zjadł nie wiem gdzie mi się to zmieściło