Problemy wychowawcze z 2,5 latkiem

Cześć dziewczyny 

Jestem ciekawa, czy jest tutaj może mama, która ma podobny problem z dzieckiem i podpowie mi jak radzić sobie z codziennością.

Nasz 2,5 latek to istny szatan. Bije nas, kopie, gryzie, nie uznaje słowa "nie". Rzuca w nas zabawkami, kamieniami, piaskiem. Uwielbia awantury i ciągle szuka kolejnych powodów do płaczu. A ryczy bez przerwy o wszystko (np. mówi że chce zupkę, jak mu ją dam to mówi, że nie chce i mam zabrać, a jak ją zabiorę i schowam do lodówki to jest płacz, że mama zabrała mu zupkę. I tak ze wszystkim). Jest straszną marudą, trudno go zadowolić. Nie chce sam jeść, a karmienie to gonienie go z łyżką po domu. Jak za nim nie chodzę z jedzeniem tylko odkładam na stół to jest płacz, że jest głodny. A jak próbuje go nakarmić to znowu ucieka. Wczoraj tłumaczyłam mu przez pół godziny dlaczego nie wolno sikać do doniczek z kwiatkami. Oczywiście teraz robi mi na złość i sika wyłącznie do kwiatków. Jak go odsuwam od kwiatka to jest ryk i szarpanina. W sklepach leży na podłodze i ryczy bo mu nie pozwalam zrzucać rzeczy z półek. Nie jestem przekonana, czy to bunt 3 latka bo trwa to już ponad rok i jest coraz gorzej. Nie pomaga nic, kary, nagrody. Zastanawiam się czasem, czy moje dziecko nie jest upośledzone, ale z drugiej strony jest bardzo bystry i szybko się uczy. Proszę o pomoc.

 

Hej, tak z pedagogicznej strony mogę Ci podpowiedzieć parę metod, które może zadziałają, ale niekoniecznie muszą ,bo każde dziecko jest inne. Chciałabym też poznać Ciebie, jak Ty się zachowujesz w tych sytuacjach kiedy dziecko robi coś,  czego nie powinno. 

Jeśli chodzi o jakieś niepokojące zachowania możesz skorzystać z poradni psychologiczno- pedagogicznej. 

Co do zachcianek (typu chce zupkę, nie chcę), pozwól dziecku na trochę samodzielności. Wiem, że nie obejdzie się bez sprzątania, ale jeśli "nie chcesz zupki odłóż ją do kuchnią na stół". 

Jeśli krzyczy, kucasz do poziomu dziecka i pytasz "dlaczego krzyczy? co się stało? czy chce się przytulić? czy potrzebuje żebyś mu pomogła?"

Kwiatki? Hmm, poświęciłabym jeden i go zniszczyła, pokazała, że kwiatek jest zniszczony, bo dostał siusiu, a nie pić wody, pokazujemy przyczynę i skutek.

Nie wiem skąd wynika bicie u dzieci, czy wy stosujecie kary cielesne, czy podpatrzył to u innych dzieci ( w żłobku czy przedszkolu). Uświadamiamy, że mama czy tata nie biją siebie, nie biją Ciebie(czyli dziecka), że to bolesne. 

Od razu kiedy zachowuje się tak, jak nie powinno uświadamiamy, tłumaczymy, nie czekamy aż będziemy w domu po zakupach. Idąc do sklepu mówimy, co kupujemy i bierzemy tylko te konkrety. Zrób listę, pozwól dziecku dodać do listy coś co ono by chciało, aby wiedziało, że nie tylko rodzic może coś kupić, zadecydować, że jego głos też jest ważny. 

Tyle ode mnie, daj znać czy coś pomogło. Pamiętaj, że dziecko czuje stres. Mówiąc trzymajmy kontakt wzrokowy, krótko, tylko konkrety, na poziomie dziecka (w przykucu). 

Twoja sytuacja brzmi naprawdę wyczerpująco i stresująco. Chyba warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym jeżeli to już tyle trwa. Ciężko stwierdzić czy te zachowania to próba zwrócenia na siebie uwagi czy testowanie granic czy zaburzenia w rozwoju. 

 

Pamiętam jak mój chrześniak bił wszystkich dookoła. Było miło, bawił się czymś i nagle wstawał i wszystkich kopał i bił ręką. Jego mama w tej sytuacji zawsze tłumaczyłam że nie wolno tak robic i dlaczego. Brała go też w miejsce gdzie mogl się wyciszyć. Dodatkowo musiał przeprosić. Nie trwało to zbyt długo. Myślę, że dzięki konsekwencji mamy. U niej zawsze nie to było nie. 

Co do jedzenia jak nie chciał jesc to nie jadł. Przyszła pora na kolejny posiłek nie chciał to ok. Kolejny posiłek już zjadł grzecznie.

 

 

Udaj się po psychologa z młodym bądź spotkanie terapeutyczne dla dzieci wrażliwych sensorycznie.

Twój maluch wydaje mi się potrzebuje ciągłej uwagi , stąd ma zachowanie odwrotne do oczekiwanego.

Trudna sytuacja, dużo tego wszystkiego.. Ja bym się udała do specjalisty, psychologa, który oceni zachowanie nie tylko dziecka ale i Waszą reakcje na te zachowania, na pewno coś podpowie i pomoże, bo z tego co piszesz to ciężko tak funkcjonować na co dzień.. Owszem, też nam się zdarzały różne bunty, ale były w miarę do opanowania i nie trwaly tak długo.

Poszukaj w lupce wątków o nazwie BUNT.  Tam jest dużo informacji jak My sobie z tym radziłyśmy. Jest dużo blogów i wpisów na ten temat i mimo że brzmią mega banalnie to.... działają. Nie za pierwszym razem, ale działają.

Dziecko jeśli tak się zachowuje to znaczy że ma problem z emocjami i to my rodzice musimy mu pokazać że emocje są i będą Bam towarzyszyć,  nauczyć jak sobie z emocjami radzić, jak radzić sobie ze złością i że smutkiem

Oj tak , u nas tez był taki okres i kolejny przed nami :)

U mnie się udało bez buntów. Zastanawiam się czy takie dziecko, czy efekt moich metod. Zobaczymy przy drugim. 

Zazdroszczę jahah

Daj czas. Może drugie będzie jak huragan 

Dokładnie tak może byc

Tylko mi tu nie wróż  😅

Nie ma to jak wsparcie;))))

Oczywiście. Bez wsparcia na drugie bym się nie zdecydowała. 

U nas dopiero co urodzone a już myślimy kiedy się uda nam z sercom drugim

Ja po porodzie przysięgałam, że ani razu więcej 😜 

Udaj się do psychologa z dzieckiem. Ważne są też nasze reakcje jako rodziców na takie sytuacje. Nasz krzyk, kary czy nagrody nie pomagają w takich sytuacjach. Warto z dzieckiem rozmawiać, tłumaczyć do upadłego. Mój syn ma 1 rok i 7 miesięcy i chyba wszedł w okres buntu dwulatka właśnie, bo też często jest na NIE i jeśli mu się czegoś zabroni albo nie chce dać to reaguje często płaczem. Po każdej takiej sytuacji czekamy z mężem aż się syn uspokoi, pytamy czy chce się przytulić i mówimy "wiem, że Ci przykro", tłumaczymy dlaczego coś zabraliśmy/czegoś nie pozwoliliśmy. Jest wybredny jedzeniowo, więc go nie zmuszam do jedzenia. Często otwieram lodówkę i proponuję mu co może zjeść, on często pokazuje i tłumaczy swoimi słowami co by zjadł. Zostaje mi chyba tylko przetrwać ten bunt i go wspierać, bo dla dziecka to też bardzo trudne.

U was to już długo trwa skoro ponad rok, więc właśnie może warto udać się do psychologa z dzieckiem, może coś wam doradzi i pomoże zrozumieć emocje.