Pozycje porodowe

Istnieją różne możliwości co do pozycji porodowej, nie tylko te standardowe leżenie. A jednak w dalszym ciągu duża część kobiet rodzących siłami natury, wybiera akurat tę pozycję.

Drogie mamy, w jakich pozycjach Wy rodziłyście? Czy owa pozycja była Waszym świadomym wyborem czy może została narzucona?

Chciałam rodzić na stojąco a kazali mi siedziec na fotelu, było tragicznie a powinno się pozwolić działac grawitacji ;/

Ja rodziłam na siedząco. Trafiłam na bardzo mądrą położną, która wręcz zachęcała, by nie leżeć jak kłoda. Mnie to było na rękę. Mogłam swobodnie wstać z łóżka, poćwiczyć, a gdy przyszły parte wygodnie usiadłam na stołeczku w kształcie półksiężyca. Za mną siedział mąż, który mnie podtrzymywał. Rozważałam jeszcze worek sako, ale wyszło, jak wyszło i nie żałuję :slight_smile:

Z kolei moja znajoma rodziła w pozycji kolankowo-łokciowej. I też sobie chwaliła taki poród, ale zastrzegła, że położne nie pałają entuzjazmem do tej pozycji (zwłaszcza gdy kobieta nie zrobiła lewatywy).

A co myślicie o porodzie w wodzie? Przyznam, że gdyby w państwowych szpitalach były lepsze możliwości załapania się na taki poród, to drugie dziecko właśnie w takiej pozycji chciałabym rodzić. Dla maluszka to jak z małego brzuszka wskoczyć do dużego brzuchacza pełnego dużej ilości wód :smiley: Poza tym w wodzie tkanki krocza stają sie bardziej rozluźnione i podatne na rozciąganie, więc nie musiałabym martwić się kolejnym pęknięciem krocza.

ja rodzilam na lezaco, polozna nie pozwolila mi wstac i pochodzic nawet, tylko leżałam i plakalam z bolu, jestem pewna ze gdybym wstala urodzilabym szybciej

Ja chodziłam prawie do końca,parcie na leżąco

Za pierwszym razem spacerowałam koło łóżka gdyż po odejsciu wód cały czas byłam podpięta pod ktg ,długo leżałam w wannie i mogę powiedzieć ,że woda przynosiła ulgę,samo parcie odbywało się na łóżku.
3 miesiące temu też po odejściu wód położne proponowały mi różne "atrakcje"hehe praktycznie mało co leżałam na łóżku,siedziałam na krześle porodowym ,kazano mi spacerować koło łóżka ,wykonywać ruchy biodrami,później przy 7 cm rozwarciu wysłano pod prysznic,położna wytłumaczyła mężowi jak ma kierować strumień wody,by ulżyć mi troszkę i kazała wrócic po 7 skurczach cieszę się,że wtedy poszliśmy pod ten prysznic bo nabrałam trochę sił.Gdy wróciliśmy do pełnego rozwarcia miałam stać przy drabince opierając się o nią,później coś proponowały na samo parcie ale ja chciałam wrócić na łóżko jakoś strasznie mi się nogi trzęsły.Tak,że samo parcie wybrałam na pół leżąco.Rodziłam w państwowym szpitalu i muszę przyznać ,ze przez 3,5 roku dużo się zmieniło na lepsze choćby sam fakt iż pytają się o zgodę na nacinanie,a nie tną rutynowo.Tym razem podkreśliłam ,że zgadzam się ale w razie konieczności no i udało sie urodzić bez nacięcia.

ja dużo ćwiczyłam, siedziałam na sedesie - to pomagało w rozwaricu ale było mega bolesne, próbowałam porodu w pozycji klęczącej i opierając się o fotel ale byłam za bardzo zmęczona i w sumie dobrze że wylądowałam na pozycji lezacej, bo traciłam przytomnosc,

U Nas pozycja leżąca - brak wyboru…

niestety wiele z nas nie zna swoich praw podczas porodu, a warto się z nimi zapoznać wcześniej poniweaz w wielu szpitalach rodząca nie ma wyboru i kładzie się tak jak jej karzą a może po prostu w innej pozycji niz standardowa było by nam łatwiej urodzić.

ta u mnie nie pozwalali bardzo mezowi na porodówkę przychodzic ale ja sie uparlam ze ma byc i był przeciez to moje prawo !

ja jak zajechalam na pogotowie to odchodzily mnie juz wody bólow nie mialam a rozw.na 0,5 cm masakra musiala sie meczyc by niec rozwarcie a to pileczka ,przyciady ,chodzenie a tu po nogach leci jeszcze do co chwile sprawdzali jak jest

Ja rodzilam w kucki i polecam. Mialam fajna polozna ze mi pozwolila

w sumie ostatecznie rodziłam na leżąco, ale miałam wybór, natomiast na innej porodówce kobiety musza leżeć od poczatku do końca i to właśnie skłoniło mnie do zmiany miejsca porodu

ja rodziłam na fotelu choc chiałam inaczej to tez mi nie dali

“niestety wiele z nas nie zna swoich praw podczas porodu” - olciaa, zgadzam się, ale uważam też, że właśnie w poznaniu tych naszych praw pomaga szkoła rodzenia i jest to kolejna, moim zdaniem, zaleta takiej instytucji

Przez pewien czas rozwazałam poród w wodzie, jednak nie zdecydowałam się z kilku powodów.

Po pierwsze, gdy byłam dowiadywac sie w szpitalu o ten rodzaj porodu, położne kreciły nosem na to, ze chce miec założoną koszulkę, lub chocby górę od stroju kąpielowego. Czułabym się niekomfortowo leżąc naga, czy wchodzi i wychodzic z wanny naga. Niby te przystały na moja propozycje, ze wezme kilka koszulek, ale obawiałam się, ze juz inna zmiana, moze miec z tym problem.

Kolejny powód, to taki, że obawiałam się, ze pomimo zrobionej lewatywy, przytrafi mi sie przykra niespodzianka w tej wannie…

I ostatni, gdyby poród miał swój finał w wodzie, nie byłam pewna czy zdołam się o wlasnych siłach z niej wydostać. Lekarz skomentował, że przecież mąż wyciągnie mnie z tej wanny. Jestem szczupłą osobą, ale w ciąży przytyłam 18 kg i maż rady by nie dał. :stuck_out_tongue:

Może, wyda wam się to błache co piszę, ale nie czułabym się komfortowo nie mając całkowitego przekonania do tego typu porodu.

Ostatecznie rodziłam na fotelu.

Niestety, położne bardzo często “rządzą” ciężarną nie dając jej wyboru, bądź go utrudniając i w efekcie końcowym zniechęcając do niego. To tak, jak już któraś kobitka pisała - mamy za małą świadomość swoich praw i przez to ich nie egzekwujemy. Myślę, że część ciężarnych boi się też tego, że jak sprzeciwi się położnej, to może nie otrzymać stosownej opieki. Różne sytuacje się zdarzają, przykre.

Żona nie dostała wyboru , od początku do końca na łóżku rodziła, potem na salę operacyjną. Niby jest akcja rodzić po ludzku ale do naszego szpitala nie dotarła jeszcze.Przy drugim porodzie żona wraz z położną ,która przychodziła do pierwszego dziecka napiszą Plan porodu taki bez szleństw i i bedzie rodzic w szpitalu , który dostosowywuje sie do zalozen rodzenia po ludzku.

przewaznie konczy sie porod w taki sam sposob albo mamy cesarke albo lezymy i rodzimy. Lezac nie mamy latwo bo dziecko wcale tak chetnie nie chce wyjsc. Jest tyle pozycji porrodowychw ktorych mozna rodzic ale niestety szpitale raczej ich nie praktykuja. A moze wowczas b\nie odczuwaly bysmy takiego bolu, pewnie tez wiekszosc z nas zdecydowala by sie na porod w wodzie gdyby szpitale mialy wanny do rodzeni, ale niestety nie kazda z nas moze sobie pozwolic na taki luksus

Moja pozycja niestety była narzucona z góry. takie są niestety realia. Co prawda chodziłam tyle ile chciałam przed porodem, mogłam korzystać z prysznica, ale ostatecznie poród nie zależał już ode mnie