Powrót starych chorób

Zapewne slyszalyscie ze ostatnio zostala zdiagnozowana odra, a teraz jeszcze błonica.
Zastanawiam sie na ile dzieci nieszczepione naprawde sa dlatego ze wystapil ciezki NOP a na ile jest to podejscie rodzicow do szczepien. I zeby nie bylo, ze jestem tylko za szczepieniami. Ja jestem gdzies pomiedzy, covidem zostalam zmuszona byc zaszczepiona i przyjelam tylko jedna dawke bo uwazam ze to nie jest dobra szczepionka. Tak samo nie szczepie na wszystko dzieci co jest dostepne ( grypa czy ospa) bo uwazam ze tak jak przy grypie to mutacje sa wazne, tak przy ospie bardzo chcialam zeby moi synowie wczesnie przechorowali ( u doroslych jesy bardzo ciezki przebieg) ale tu mowimy o szczepieniach OBOWIAZKOWYCH… niedawno urodzilam, na grupie mam z Pazdziernika az roi sie od matek ktore nie szczepia BO SZCZEPIENIA POWODUJA AUTYZM,serio .
Bardzo sie boje ze za 5-10 lat powroca okrutne smiertelne choroby o ktorych juz zapomnielismy.
Jakie macie spostrzezenia ?
Boicie sie ?
Ja przyznam sie tez szczerze ze nie szczepie sie tymi przypominajaxymi dawkami, a np wiele szczepien ttzeba powtarzac co 10 lat

Bardziej niż szczepienia boję się chorób, które są często śmiertelne. Jestem za szczepieniami, zdecydowanie.

Ooo tak to dobry temat sama mam znajomych którzy nie szczepią bo nie szczepią mieli kontrol z sanepidu i na tym się skończyło nikt ich zmusić do szczepień nie może. Mam też znajomą która dziecka nie zaszczepiła bo właśnie autyzm i dziecko w wieku 7 miesięcy dostało ksztuscca tak potwornego że leżeli w szpitalu 2 miesiące z podejrzeniem białaczki. Teraz sama przyznała że gdyby wiedziała wcześniej że dziecko będzie się tak męczyć to by zadzwoniła i teraz mały ma 3 lata i jest już zaszczepiony. Ja też uważam że podstawowe szczepionki są potrzebne sama nie szczepię na wszystko co możliwe ale jednak te ,stare, choroby zwalczylismy dzięki szczepionkom. Osobiście nie kupowałam skojarzonych szczepilam zwykłymi. Ale uważam że jednak po coś te szczepionki są i są potrzebne. W przychodni słyszałam że połowa rodziców dzieci nie szczepi ale to zagrożenie nie tylko dla niezaszczepionych dzieci ale i dla wszystkich więc narażają nas na utratę zdrowia a to jest karalne. Moim zdaniem nie chcesz nie szczep ale jak dziecko zachoruje to płacicie sobie sami za leczenia i moment zdanie pozmieniają antyszczepionkowcy jak im przyjdzie zapłacić kilkanaście tysięcy

Pewnie że człowiek zawsze się boi , nas rodzice szczepili tym co było dostępne i nic nawet nie pomyślał że coś może się wydarzyć . Mówisz o autyzmie tylko czy osoby które tak twierdzą biorą pod uwagę że wszystko się zmieniło , ludzie kiedyś tak nie chorowali bo nie mieli styczności z tą całą „ chemią „ która nas otacza z każdej strony a ja uważam że to też ma wpływ . Szczepie dzieci bo tak jak piszecie bardziej boję sie tych chorób .

1 polubienie

Ja np bardzo chcialam zeby w grupie Starszaka wszystkie dzieci byly zaszczepione. ( nie mamy przypadkow że ze wgledow zdrowitnyxh nie moga byc) choc mam tez bliska kolezanke ktora ma coreczke z porazeniem mozgowym i ona np niektoryxh szczepionek nie moze przyjac i rozmawialam z nia i pomyslcie co taka mama moze czuc skoro jej dziecko NIE MOZE byc zaszczepione i jest tak narazone na te choroby przez ludzi toralnie nieodpowiedzialnych.
Kargaw masz racje, powinni placic za te leki sprowadzane,za pobyt w szpitalu oraz moim zdaniem stanac przed sadem za narazenie zycia lub zdrowia. Umowmy sie, tylko my-rodzice jesyesmy odpowiedzialni za nasze dzieci…

1 polubienie

@mamina dokładnie bo ci rodzice narażają resztę populacji na utratę zdrowia lub życia. Bo dzieci tutaj nic nie są winne to tylko wina rodziców

Podstawowe szczepionki musza byc i rodzice powinni tego pilnować. Ja sama regularnie chodze z mala na szczepienia.
Pojdzie do żłobka to wtedy wezme zaświadczenie od dyrektorki i pojde tez na ospe zaszczepic.
Sama sie nie szczepilam nigdy na grype i nie zamierzam ,ani na covid - na covid moze kogos urażę, ale wtedy kazdy lecial jak stado baranków , mnie tez w pracy namawiali , ale nie poszlam jako jedna z nielicznych… nie zaluje.

Tez sama nie wiem czy jako ciężarna szzcepic sie na krztusca :(( a twraz mozna jeszcze na RSV , lekarze mnie namawiaja a jak tak bardzo nie chce

Jestem tego samego zdania zeby rodzice sami placili potem gdy dziecko zachoruje a nie bylo szczepione obowiązkowymi szczepieniami.

Ja w ciazy sie nie szczepilam. Balam sie oczywiscie, ale balam sie tez jak to wplynie na dzieciątko, a to ze “szczepionki sa bezpieczne” jakos mnie nie przekonywalo. Moja prowadzaca nawet nic nie wspominala o szczepieniach wiec to tez dalo mi do zrozumienia :wink:

No to wlasnie o maluszka sie boje najbardziej :(((
Co innego gdy juz sie urodzi i wtedy beda szepic w szpitalu, a potem zgidnie z kalendarzem.
A ,motywacja, niech sie pani szczepi bo za darmo jakos mnie nie przekonuje.

W ciąży to co innego. Wiadomo że boimy się o siebie i o dziecko ale jednak jak maluszek się już urodzi to co innego. Znam osoby które nie zgodziły się nawet na podanie Wit K w szpitalu ani na zapuszczanie oczu maścią.

Ostatnio jedna z położnych była moją pacjentka i opowiadała mi że w zeszłym roku w jednym ze szpitali,nowoczesna, mama która tam rodziła kategorycznie zabronila przerywania ciągłości skóry dziecka miała ze sobą nawet podpisane przez nią i tatę dziecka oświadczenie. Dziecko jakoś zaraz po porodzie miało niewydolność oddechową, rodzice dalej nie zgadzali się na podanie jakiejś tam kroplówki więc szpital wezwał do nich psychologa o ile ojciec byłby już w stanie się zgodzić to matka nie i koniec l. W końcu coś tam zaczęło się z dzieckiem dziać i trzeba było podać leki ratujące życie w zastrzykach ale oczywiście mamusia że nie więc szpital zgłosił to do sądu opiekuńczego chyba żeby mieć podkładkę że to już ratowanie życia a nie jakieś tam widzimisie lekarzy. Ta położna mówiła że miała jeden taki przypadek w swojej wieloletniej pracy. Sąd oczywiście w takich sytuacjach reaguje natychmiast więc zabrali z urzędu rodzicom władze rodzicielską. Oczywiście wszystko skończyło się dobrze bo dziecko przeżyło ale rodzice mieli sprawe w sądzie o narażenie dziecka na utratę zdrowia lub życia bo zwlekali ze zgodą a stan dziecka był już krytyczny. Ta położna mówi że mamusia diametralnie zmieniła zdanie w sekundzie. Oczywiście później dziecko odzyskali ale spraw w sądzie też mieli sporo, do tego opieka społeczna, kurator. A jak się później okazało to właśnie mamusia naczytała się w internecie że bez jej zgody nikt nie ma prawa robić nic z dzieckiem, szczepić absolutnie itp

Tez sie naczytalam o wit K , ale to internety mnie nastraszyly , finalnie corka miala podana wit K

No przejaja, ze tak napiszę . Sa takie mamy na tym swiecie :frowning:
Ja mam wraznie ze tu na grupie sa same super mamy i zadna z nas nie postepuje jak ta z opowiesci. Kazda z nas jest opiekuńcza, podchodząca z troską i miloscia do swoich pociech.

Dokładnie. Bo jesteśmy normalne mamy które robią wszystko dla swoich dzieci. Wiadomo że czasem mamy odmienne zdanie ale jednak się szanujemy. Może i dlatego że siedzimy tu na forum i nie mamy czasu czytać pierdół w internetach hahaha

Noo :)))
Dobrze ,ze jest to forum bo mozna sie wielu ciekawosci dowiedziec od doswiadczonych mam i ich dzieci :slight_smile:

1 polubienie

A planujecie zaszczepic sie ta dawka przypominajaca ? Bo podobno dorosli powinni co 10 lat

Dzisiaj w radio słyszałam że zmieniają taktykę i sanepid będzie sprawdzał szczepienia i będą za to kary. Ciekawe czy coś z tym zrobią czy tylko tak mówią. Muszę się zagłębić w temat

1 polubienie

Tez to slyszalam i ja akurat sie ciesze. Niech tez sprawdza ile jest faktycznych NOPów a ile to wmawianie bo tempwratura po szczepieniu byla 37,1