Teraz uczymy się od nowa karmić bez kapturków i zastanawiam się czy dobrze to robię. To że boli w moim przypadku jest kwestią zrozumiała przy podrażnionych brodawkach, ale czy jak mały je to normalne jest uczucie ‘smyrania’ brodawki czy to oznacza, że źle chwyta?
kaptorki mogą zaburzyć laktacje i dziecko może się przyzwyczaić i nie chcieć samej piersi jak się dłużej stosuje kapturki. dlatego kapturki są rozwiązaniem ale tylko na chwilę owszem lepiej ich używać jeśli dziecko faktycznie nie chce piersi samej a z kapturkami je z piersi ale kiedy dziecko na samą pierś jest chętne to kapturkow nie ma co używać dłużej.
tak myślę że może te kapturki podrażnily cie bo może masz uczulenie na silikon moja kuzynka tak miała i to był powód problemów może zamiast muszli używaj wkładek laktacyjnych kuzynka stwierdziła że jej lepiej odpowiadały niż muszle bo muszle uciskały piersi jednak i to było nie komfortowe. może powodem też jest stanik mnie podrażnial i też przez to bolaly brodawki zaczęłam nosić po prostu koszulki do karmienia bez stanika takie z materiałem dodatkowym w środku ala stanik sportowy wszyty mialy. jak też na początku czułam takie coś jezyk synka smyral mi trochę brodawke. A probowalas okładów na piersi z nagietka lekarskiego ?
Aisa94 przyczyna rzeczywiście mogła leżeć w źle dobranych kapturkach, bo mogły być za małe, albo w kapturkach samych w sobie. Narazie w dzień karmię gołą piersią, a w nocy jeszcze posiłkuję się kapturkami (kupiłam większe), bo jest mi tak łatwiej - jak opanuję przystawianie małego, to w nocy przejdziemy na tryb gołej piersi. Co do muszli to zgadzam się z Tobą - też mam i stosowałam i niestety uciskają piersi, a u mnie nawet pojawiły się czerwone obramówki na otoczce brodawki i przestałam ich używać. Kupiłam dzisiaj solcoseryl - zobaczymy czy pomoże. Okładów z nagietka lekarskiego nie próbowałam, ale przemywam brodawki szałwią.
Ja na Twoim miejscu przede wszystkim spotkałabym się z CDL jeśli brodawki bolą w czasie karmienia, często pękają to przypuszczam, że problem może być związany z nieprawidłową techniką ssania bądź przystawiania a to może sprawdzić i określić jedynie doradca. Najlepiej wybierz doradcę z certyfikatem i umów się na spotkanie w domu. Doradca usiądzie i przyjrzy się waszej technice i oceni czy wszystko jest ok.
Dziecko powinno chwytać cały sutek i jak najwięszą część brodawki, nosek i broda powinny przylegać do naszej piersi.
Dziecko przystawiamy doi piersi a nie pierś do dziecka. Jeśli dziecko szarpie się w czasie jedzenia też rani naszą brodawkę.
Winne może być również wędzidełko przez nie dziecko nie łapie prawidłowo piersi. Piszesz, że sprawa nie jest jasna więc tym bardziej bym się właśnie na nim skupiła.
Najlepszym rozwiązaniem będzie jak najszybszy kontakt z doradcą on zobaczy wszystko na własne oczy a my musimy gdybać. Doradca to nie to samo co położna a nawet te panie w szpitalu hmmm delikatnie mówiąc pozostawiają wg mnie dużo do życzenia.
Jeśli chodzi o poranione brodawki to polecam wietrzenie i smarowanie własnym mlekiem ja stosowałam tą metodę dwa razy i wg mnie jest najlepsza.mleko wcierasz po każdym karmieniu pozwalasz mu się wchłonąć i dopiero ubierasz stanik. Nie zakładasz go od razu żeby nie zetrzeć całego mleka. Możesz też smarować zwykłą lanoliną. Nie trzeba jej zmywać przed podaniem piersi.
Maltan też odradzam ponieważ ma w swoim składzie cukier a cukier to najlepsza pożywka dla bakterii i grzybów (być może z tego powodu nie możesz doleczyć brodawek).
Stosujesz wkładki laktacyjne? Jeśli tak to może za rzadko je wymieniasz i one też sprawiają, że ranki gorzej i wolniej się goją?
solcoseryl wygooglowałam i jest dobry i przede wszystkim można go stosować w czasie kp więc spróbować możesz. Tylko zmywaj maść przed każdym podaniem piersi.
Butelki nie polecam. Nawet jednorazowe jej podanie może spowodować, że dziecko odrzuci pierś. Może tak się stać ale oczywiście nie musi ale skoro maluch je przez nakładki to po co kombinować?
Osłonki na brodawki wiadomo, że są lepszym rozwiązaniem niż podanie butelki ale gorszym niż sama pierś. Używając nakładek piersi nie są dostatecznie stymulowane i nie są opróżniane do końca co może powodować zmniejszenie ilości mleka, jak dziecko przyzwyczai się do nakładek to może później nie chcieć ssać samej piersi, może dojść do zatkania kanalika (częściej niż w przypadku kiedy dziecko ssie samą pierś), mogą skrócić czas mlecznej drogi. Nakładka musi być prawidłowo dobrana najlepiej przez doświadczoną położną bądź CDL, Cały sutek musi przylegać do sylikonu i nie powinien być ani za luźny ani ściśnięty.
A próbowałaś karmić w innej pozycji? Może jakaś inna byłaby dla Was lepsza? Ból trwa już u Ciebie długo i wg mnie już nic nie powinno Cię boleć a piersi powinny się przyzwyczić do małego ssaka.
Szałwia hamuje laktację więc ja bym jej nawet nie stosowała do przemywania piersi. Lepszy będzie właśnie np nagietek lekarski.
Nakładki jeszcze ja bym z nich zrezygnowała przede wszystkim w nocy kiedy dziecko ssie spokojniej, jest mniej nerwowe, lepiej łapie brodawkę. Nocne karmienia będzie Ci łatwiej opanować bez nakładek.
A mnie się szczerze wydaje, że masz po prostu nieprzyzwyczajone brodawki. Gdybyś przebolała pierwszy miesiąc bez nakładek, to istnieje szansa, że już byłyby zagojone i przyzwyczajone. Ja miałam po porodzie strasznie poranione, piekące, twarde i ze 2 razy próbowałam karmic z kapturkami, ale odstawiłam. I ciężko było, bo rana na prawej brodawce co karmienie pękała, nieraz dosłownie wyłam z bólu, ale karmiłam, smarowałam własnym mlekiem i była coraz płytsza i płytsza aż po miesiącu nie było śladu i od tej pory nie mam żadnego problemu, mimo, że córce z niecierpliwości też zdarza się źle chwytać i wcale nie otwiera buzi jakiś bardzo szeroko. Córka może sobie ciumkac, zasysać, bawić się i moje brodawki już na to są oporne. I karmienie to dla mnie teraz dużą przyjemność, mimo, że początki były ciężkie. Ja bym Ci radziła odstawić kapturki i przeboleć. Stosowanie maści o których pisałaś i pisały dziewczyny na pewno nie zaszkodzi, opatrunek o którym pisała Pani położna tez.
Agata ma trochę racji. Brodawki muszą się przywyczaić, mimo wszystko zależy w jakim stopniu są rany. Użyj te sposoby, wietrz, przemywaj i karm.
Kasia S. przez to, że praktycznie od samego porodu stosowałam kapturki, to teraz musimy się razem z małym nauczyć wspólnie karmienia bez - zapewne są one przyczyną wąskiego otwierania buzi i złego chwytania, bo jedząc w kapturkach dzidziuś nie miał potrzeby się wysilać i szeroko otwierać buzię. Tak jak pisałam, gołą piersią karmię dopiero od kilku dni i pewnie chwila minie zanim wszystko się ustabilizuje. Jeśli problem pękających brodawek wynikał ze źle dobranych kapturków lub uczulenia na silikon to po odstawieniu ich powinno być lepiej. W nocy w takim razie też zrezygnuję. Wkładki laktacyjne stosuję, na brak pokarmu akurat narzekać nie mogę, więc są one konieczne. Przerobiłam trzy różne rodzaje wkładek, dobrałam takie, które najmniej podrażniają moje brodawki i wymieniam je bardzo często.
AgataS1990 myślę, że w tym co piszesz, może być sporo prawdy. Gdyby na samym początku, jeszcze w szpitalu, skorygowano moją technikę przystawiania małego i uświadomiono mnie jak negatywny wpływ na kp mogą mieć kapturki, to zapewne teraz cieszyłabym się przystawiając małego do piersi. A tak - zaczynamy wszystko od początku. Mam nadzieję, że uda mi się wypracować odpowiednią technikę i w końcu pozbyć się chociaż pękania.
Wielka szkoda, że pomoc w takich przypadkach jak mój jest tak beznadziejna. Gdyby nie upór i wyznaczenie sobie priorytetu, że to dziecko jest najważniejsze i to wszystko jest dla niego, dla jego dobra (i piszę nie tylko o sobie, ale o wszystkich innych mamach, które definitywnie chcą karmić piersią), to zapewne już dawno skończyłoby się na butelce. Przykre jest to, że konsultując się z trzema różnymi osobami otrzymuje się tak skrajnie różne opinie i diagnozy. Zdecydowałam się napisać tutaj, bo już miałam totalny mętlik w głowie i widzę, że dobrze zrobiłam. Całkowicie odstawiamy kapturki i mam nadzieję, że za miesiąc będę mogła z przyjemnością karmić.
magmor też mi się wydaje że po prostu musisz stosować metody łagodzenia bólu i bez kapturka całkowicie w końcu piersi się przyzwyczaja.
Kasia do do szałwi jako okład można ją stosować wlansie na piersi bo jest przeciwzapalna w czasie kp jej pić nie można po prostu ale jako okład jest dobra nawet lovi w swoim quiz ie o tym pisało.
magmor trzymamy za ciebie kciuki uda się na pewno pamiętaj że chcieć to móc myślę że każda z nas przechodziła ból brodawek na początku. ja osobiście też przechodziłam i bolało ale karmilam i zagryzałam zeby też mi się rany porobily smarowalam własnym mlekiem po prostu i dalej karmilam nawet z poranionymi brodawkami. mieliśmy ten sam problem jeśli chodzi o otwieranie buźki ale powiem Ci ze z czasem maluch się ładnie nauczy chwytać jeśli będziecie się przystawiać prawidłowo. dobrze robisz ze jak źle złapie to wyciagasz i jeszvze raz przystawiasz dziecko. w sumie pierwsze parę tygodni to nauka zarówno mamy jak i dziecka a później to idzie sprawniej coraz bardziej. odstaw kapturki i kibicuje by bez nich wszytsko ładnie się unormowalo. Daj znać co jakiś czas jak tam u was sytuacja a w razie problemów pisz na ile będziemy mogły to pomożemy wiadomo nie jesteśmy specjalistami ale mamy doświadczenie i często od innych mam można się dowiedzieć więcej i sobie pomóc
Może to być faktycznie kwestia przyzwyczajenia piersi, ale ból, negatywne emocje, stres mogą mimo wszystko hamować laktacje. Postaraj się też dobrze nastawić, zrelaksować, nawet gdyby miało się nie daj Boże nie udać, nie możesz mieć do siebie pretensji, bo robisz na prawdę wszystko.
Wracając do techniki karmienia i wędzidełka- jeżeli w większości karmień dziecko chwyta pierś głęboko, czyli brodawkę i kawałek otoczki i tak ssie przez cały czas, to myślę, że wędzidełko faktycznie nie stanowi problemu, a jest tu tylko kwestia zagojenia i przyzwyczajenia brodawek. Jednak jeżeli chwyta głęboko, a zaraz pierś tak jakby się zsuwa i ssie juz płytko, to wydaje mi się, że należy podciąć wędzidełko, albo udać się do logopedy. Lekko przerośnięte wędzidełka zazwyczaj da się wyćwiczyć i nie sprawiają problemu w mowie u dziecka, ale jeżeli już od początku są przez to problemy z karmieniem to jest już wskazanie zeby podciąć. Są różne szkoły i tak jak piszesz, jedni powiedzą tak, drudzy inaczej. Ja moim pacjentkom radzę robić z tym porządek za wczasu, póki maluszek jeszcze o tym nie będzie pamiętał :). Nie jest to jakiś radykalny zabieg, a może faktycznie przynieść ulgę.
magmor, przede wszystkim super, że się nie poddałaś i nie poddajesz, bo o kp na pewno warto walczyć. Początki niestety bywają bardzo trudne. Podobnie jak Agata uważam, że to kwestia przyzwyczajenia brodawek. Na początku nie da się ukryć, ale karmienie było dość bolesne. I to nawet nie jest jednorazowe, bo w ciągu całego karmienia, a karmiłam prawie 2 lata zdarzało się to parę razy, m.in. gdy córa zaczynała ząbkować, też jakby brodawki na nowo musiały się przyzwyczaić do zmiany.
Mnie bardzo pomogło wietrzenie piersi, smarowanie własnym mlekiem i 100% lanoliną. Życzę powodzenia, niech mleczna droga będzie u Was długa
Może napiszę banał, ale magmor nie myśl nawet o mm. Nastawienie psychiczne bardzo dużo daje. Będziesz karmiła piersią i nie ma innego wyjścia. Masz kilka pomysłów jak załagodzić ból wiec działaj i nie dopuszczaj do siebie innego rozwiązania
Asia94 dzięki, każde wsparcie jest ważne,zresztą chyba każda z nas to wie. Dam znać za kilka dni jak nam idzie. Póki co jest znośnie, jeszcze bez większej poprawy, ale jestem dobrej myśli. Właśnie czasami doświadczone mamy potrafią lepiej doradzić, niż niejedna położna - dlatego dobrze, że tutaj trafiłam.
M.Stefanska rzeczywiście pojawia się momentami uczunie bezsilności, ale zaciskam zęby i karmię dalej. W końcu nawet jeśli trzeba się będzie męczyć, to nie trwa to wiecznie, a korzyści dla malucha są nieocenione.
Magros ja też smaruję mlekiem i wietrzę. Stosowałam chwilę muszle, ale u mnie się nie sprawdziły, bo uciskały piersi i sprawiały jeszcze dodatkowy ból. Mam nadzieję, że to kwestia przyzwyczajenia brodawek, a nie poważniejszych rzeczy tj. grzybica. Dwa lata karmienia to wg mnie super, też bym tak chciała.
Mama_Gratki to nie banał, trafłaś w sedno. Po porodzie mały sporo spadł z wagi i w szpitalu położne wisiały nade mną praktycznie zmuszając do podania mm, ale nie zgodziłam się. Skutek był taki, że musieliśmy zostać dłużej, żeby mały wystarczająco przybrał na wadze, ale udało się i to tylko na piersi, więc wychodzę z założenia, że jak się tylko chce, to można.
mm nie jest lekarstwem na wszystko więc nie poddawaj się jeśli dzidziuś ma alergie to karmienie piersią z dieta eliminacyjna dla maluszka najlepsze i najkorzystniejsze.
Agata faktycznie możesz mieć rację że chodzi o przyzwyczajenie brodawek.
Ja jak zaczynałam karmić Syna to nie zapomnę jak bolało zanim brodawki się przyzwyczaiły do małego ssaka. Bolało za każdym razem kiedy karmiłam ale ten ból był tylko na początku karmienia później znikał a jak wygląda ból u Ciebie? Trwa cały czas? Przez całe karmienie?
Po każdym karmieniu dalej smaruj piersi swoim mlekiem i dużo wietrz pomoże Ci to w zagojeniu się ranek.
Ja syna karmiłam 22.5 miesiąca i się odstawił a już karmiłam w tandemie.
Aisa94 zgadzam się z Tobą w 100%. Ja musiałam odstawić produkty mleczne, bo mały dostawał wysypek - ale ja też byłam uczulona na laktozę jako dziecko, więc liczyłam się z tym, że tak może być i tym razem. Dieta eliminacyjna to dla mnie akurat żaden problem - obecnie jest tyle zamienników i to czasami o wiele zdrowszych tj. jak mleka roślinne, że nie widzę żadnych trudności.
Kasia.S. u mnie ból jest największy jak go przystawiam, później słabnie, ale nie znika do końca. Może to kwestia czasu, bo dopiero od niedawna brodawki są wystawione na bezpośredni kontakt z małym. Super, że tyle karmiłaś! Ja bym chciała minimum rok, mam nadzieję, że uda się dłużej.
A czy Wasze maluchy też miały odruch lizania piersi przy przystawianiu? Czasami, jak skapnie kilka kropel mleka na pierś, to mały zamiast szeroko otworzyć buzię, po prostu zaczyna lizać pierś. Dopiero po chwili orientuje się, że to jednak “jeszcze nie to” i otwiera.
Magmor z takim nastawieniem uda Ci się na pewno karmić tyle, ile będziesz chciała:-)
Co do wylizywania mleczka z piersi , to zdarza się:-) jeśli dziecko czuje pokarm, to próbuje go zgarnąć języczkiem do buzi, a jak już nie ma, to dalej już wie, co ma robić, żeby się pojawił i bierze się za ssanie
Tak samo z witaminką jak wyciskam córce na języczek, to jest odruch lizania. No i często jak już jest najedzona i bardziej się zaczyna bawić tą piersią, to tak robi, że co jej uleci, to sobie wylizuje, wystawia język, liże, znowu chwyta pierś, jak jej poleci to znowu sobie wylizuje itd. I zazwyczaj wtedy kończę karmienie , bo wiem, że to już nie jedzenie,tylko zabawa
mój synek często tak robił szczególnie jak mi fontanna leciała puszczal bo nienadazal ale zlizywal.
magmor pamiętaj jeszvze by co jakiś czas sprawdzac czy reakcja dalej jest ta sama bo dzieci umieją wzrastać z alergii tzn alergia jest chwilowa niektórzy twierdzą że taka reakcja jest przez nie dojrzały układ a gdy dojrzeje w pewnym stopniu dla danego produktu alergia może zniknąć.
magmor na pewno to że wierzysz że się uda zadziała bo wiara czyni cuda. Co do bólu też go miałam na początku ja nei uzywalam nakładek ale przed pierwsze tygodnie odczuwalam że boli taki to dziwny ból bo dla mnie odczucie było mega niekomfortu później przy przystawianiu bolało bo mały jak się zasysal po prostu dziąsłami mi ściskal brodawke ale nauczył się tego nie robić. i później jak zeby szły to znów od nowa trzeba było się przyzwyczaić bo inaczej chwytal na początku mnie przygryzal jakby tzb nie gryzl ale czułam jego zeby na przytulone do piersi i nawet były ślady ich ucisku później się nauczył tak by tego nie było. w każdym razie też się martwiłam na początku burzliwy miałam początek choć problemu z mlekiem nie było to zastoje były i hiperlaktacja z którą i ja i mój syn musieliśmy sobie poradzić i radzimy dalej karmimy się już 15 miesięcy i końca nie widać trzymam kciuki by u Ciebie też były chwilowe problemy i obyście dali radę maluszek i Ty oby droga mleczna była tak długą jak będziecie chcieli
Alergia u dzieci tak jak napisała Aisa dzieci lubią s niej wyrastać więc co jakiś czas sprawdzaj czy alergia u Was nadal występuje. Co prawda mój syn ma 2 latka i nadal alergie ma ale sprawdzam systematycznie.
Jeśli ból pojawia się na początku a później słabnie to z pewnością chodzi jednak o to że piersi muszą się przyzwyczaić do nowej roli i do tego że dziecko je ssie. Spokojnie w takim bądź razie czekaj na poprawę bo jeśli Maluszek jest prawidłowo przystawiany to minie na pewno.
Później pojawi się kolejny dyskomfort związany z ząbkowaniem i też będzie delikatnie bolało ale za chwilę już nie będziesz o tym bólu pamiętać.
Jeśli przyjdzie czas ząbkowania ja zawsze jak młody gryzl to zabierałam pierś i mu jej nie dawałam przez chwilę szybko się nauczył. Problem z odnitymi ząbkami też miałam przez chwilę.
Odruch lizania jest jak najbardziej naturalnym odruchem. Córka też czasami zlizuje mleko a już za chwilę wie że nic więcej nie poleci jeśli prawidłowo nie złapie piersi czyli nie otworzy buzi.
Magmor, u mnie córka nie liże. Co do nastawienia, cieszę się że Ci się udało. Ja po długich walkach się zgodziłam ale skończyło się na dwóch podaniach. Natomiast ja prosiłam o podawanie mojego mleka strzykawka. Naczytałam się o alternatywnych sposobach karmienia i nie chciałam karmić dziecka zwykłą butelką myślàc ciagle o KP
Kasia.S. ja z alergii wyrosłam, ale dopiero w wieku szkolnym (miałam ok. 10 lat). Jednak w moim przypadku, przynajmniej taka była diagnoza lekarzy, alergeny na laktozę zostały uśpione na rzecz aktywowania się innych i od tamtego czasu jestem alergiczką na roztocza i koty. Tak jak pisałam, żyjemy w takich czasach, że zastąpienie produktów z mleka krowiego nie jest problemem, więc tym się zupełnie nie martwię. Pamiętam, że jak ja byłam mała, to jedynym rozwiązaniem było podawanie mleka koziego kupowanego od gospodyń wiejskich, bo w sklepach nie było ogólnodostępne albo dość drogie.
Mama_Gratki ja widziałam, że mały przybiera, powoli, ale jednak przybierał, dlatego nie widziałam sensu podawania mu w szpitalu mm. Musiałam wybrać czy karmimy się tylko piersią, ale zostajemy dłużej w szpitalu, czy dokarmiamy i wychodzimy wcześniej - wybór był oczywisty. Z drugiej strony myślę, że gdyby waga nadal spadała to pewnie rozważyłam doraźne podanie mm, głównie ze względu na małego. Wszystko zależy od danej sytuacji. Na szczęście udało się przetrwać na cycu.