Na dniach moja najmłodsza siostra będzie rodzić swoje pierwsze dziecko - a moją córkę chrzestną w Anglii. Żałuję, że nie mogła przylecieć do mnie na salę porodową Uwierzcie, że prowadzenie ciąży, przygotowania do porodu i sam poród wyglądają zupełnie inaczej niż u Nas. Macie jakieś doświadczenia? Ktoś z rodziny lub znajomych rodził w Anglii?
Mogę jej tylko doradzać przez smsy, skype, ale to nie to. Chciałabym ją mieć przy sobie - wtedy mam wrażenie mogłabym jej dużo bardziej pomóc. Ma wsparcie całej rodziny, ale dzielą nas tysiące kilometrów… Wierzę że będzie dobrze!
Moja starsza siostra 7 lat temu urodziła swojego synka w Anglii, podobnie będzie z obecną ciążą.
Wytyczne lekarzy i przygotowania do porodu, jak i sam poród odbiegają od naszych standardów. Przykładem takim jest to, że po porodzie nie trzymają kobiety i dziecka na obserwacji, tylko po 12 godzinach, kiedy jest wszystko w porządku, wypuszczają mamę z maleństwem do domu, a później przez pewien okres czasu przychodzi do nich położna. Początkowo codziennie, a po chyba miesiącu czy półtora coraz rzadziej.
Nie wiem czy to dobrze. Z jednej strony szybko są w domu, ale z drugiej osobiście nie chciałabym codziennych wizyt położnej w domu.
Ja powiem tak: położna była po porodzie u nas tylko raz i to jak dla mnie jest za mało. A w szpitalu wolę posiedzieć te trzy czy dwie doby z maleństwem, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku z dzieckiem no i ze mną, bo różne historie człowiek słyszy.
Moja ciocia drugie dziecko rodziła w Anglii, musiała mieć cesarkę a po dwóch dniach już wypisali ją i maleństwo do domu. Mówiła, że o wiele lepiej czuła się i szybciej doszła do siebie po cesarce w Anglii niż po cesarce w Polsce. Chwaliła sobie również to, że położne były bardzo pomocne i przez pierwszy dzień non stop pomagały jej w opiece nad dzieckiem.
Właśnie dziś zostałam ciocią. Siostra urodziła w basenie, malutka wypłynęła prosto w jej ramiona Pierwszy poród bez nacięcia krocza, nie pękła. Na powitanie dostali ciepłe picie i tosty
Wszystko poszło gładko.
Ja nie mam nikogo w Anglii i nie słyszałam o tamtejszych porodach. Ale za to słyszałam, że w Holandii jest porodówka na bardzo wysokim poziomie i że tam propaguje się naturalny poród, ale z wiedzą medyczną dzisiejszą, podobno super.
Ja mam pare znajomych w Anglii i mają one różne poglądy na temat opieki zdrowotnej w ciąży i porodu tam ,
Jedne dziewczyny mówią że poród w Anglii i w Polsce niczym się nie różni , wszędzie jest taka sama opieka…
Inne tak ciężko przeszły poród że ogólnie żle wspominają to doświadczenie ,
Moje znajome są zdania że najgorzej jest we wczesnym stadium ciąży , Kiedy kobieta jest w pierwszym trymestrze to tam nie ma czegoś takiego jak tabletki na podtrzymanie , albo się nadajesz albo nie , Wszystkie znajome które miały problemy załatwiały sobie prywatnie recepty i leki na podtrzymacie z polski …luteinę czy duhaston miały z polski,
Z drugiej strony dobra opieke ma się póżniej tzn … dziewczyny sa zadowolone z badan i usg… bardzo często wykrywają wady bądź jakies nieprawidlowosci dzięki czemu przy porodzie jest więcej lekarzy i specjalistow o nic się nie trzeba prosić.
Moje dwie znajome dowiedziały się ze dzieci będą miały wade i na sali byłi specjaliści w tym kierunku wszystko było zapalnowane i zapięte na ostatni guzik były bardzo zadowolone z opieki .
Ja osobiście nie jestem przekonana do porodów w Anglii i rodziłam w Polsce.
Chociaz nie jestem przekonana do porodów tam to i tak jestem zdania że to zależy jak się nam trafi , jaki szpital jaki lekarz , jaki poród i gdzie lepszy to sprawa indywidualna i każdy przypadek jest inny
Poród i opieka zdrowotna nad ciężarna znacznie różni się na Wyspach od tej w Polsce.
Zacznę od tego, że ciąża w Polsce od chwili poczęcia jest w Polsce chroniona, ba! Nawet zanim będzie dzidziuś możemy być pod opieką ginekologa i on może Nam w tą ciąże pomóc zajść. Np. w Irlandii od wszystkiego jest internista, ciążami zajmują się położne (to one prowadzą całą ciąże) tylko jeżeli naprawdę coś się dzieje (ale dopiero od 12tyg. - selekcja naturalna) można dostać skierowanie do ginekologa, który zazwyczaj jest polakiem…; ) Jeżeli chce się zajść w ciąże, podtrzymywać ją itp. chodzi się do polskiego lekarza prywatnie, za pieniądze.
W Polsce mamy USG w każdym trymestrze ciąży a np. w Irl pierwsze jest ok. 12 tyg a kolejne po 20 (by sprawdzić płeć) i tyle. W Polsce badań jest mnóstwo w porównaniu do tych w Irl - same podstawowe.
Jeżeli chodzi o poród - w Polsce nadal kobiety walczą o to, aby godnie rodzić, nie we wszystkich szpitalach są standardy, o których każda kobieta marzy a zachowanie personelu stawia wiele do życzenia. W Irl kobieta rodząca jest traktowana z szacunkiem, wobec niej personel jest życzliwy i bardzo pomocny.
Kinga zapomniałabym… Gratulacje dla siostry!: )
Kuzynka mojego męża rodziła na wyspach. Była bardzo zadowolona. Personel był dla niej bardzo miły. Nie pytałam o ciąże i badania, ale wiem, że podczas porodu była objęta fachową opieką.
Jeśli któraś z Was chciałaby zapytać o prowadzenie ciąży w Anglii, służę pomocą
Jestem w 21 tygodniu.
Swoja pierwsza wizytę ustaliłam u prywatnego lekarza ginekolog - Polki. Ceny z kosmosy a sensownej opieki medycznej brak. Druga wizyta odbyła się w 10 tygodniu, Pani doktor posłuchała serduszka. Wszystko ok. Nikt mnie nie zważył, nie zmierzył ciśnienia. Mowa o Zielonej Przychodni - Green Surgery w Londynie, doktor Krystyna Tajchman - Odradzam. Lekarz prywatny a czeka sie 2 godziny w kolejce a każde moje pytanie czułam jakby ze strony Pani doktor było wyśmiewane.
był to okres przeprowadzki do innego miasta więc troche się przeciągła pierwsza wizyta u GP.
podczas wizyty GP spytał o date ostatniej miesiaczki i skierował list do szpitala gdzie mam prowadzoną ciąże. Pierwsze USG na NHS odbyło sie dopiero w 18 tygodniu. Drugie USG po dwóch tygodniach ponieważ na pierwszym badaniu nóżka dziecka wydawał się być krótsza niż powinna.
Jeśli ciąża przebiega prawidłowo to należy sie dwa razy usg. W 12 tygodniu na potwierdzenie ciaży i ok 20 tygodnia badania prenatalne. Później usg zostanie wykonane tylko jeżeli planowany jest porod przez cesarskie ciecie lub pojawily sie plamienia itp.
Cala ciaza prowadzona przez położną. Kiedy poprosiłam o jakieś czopki na hemoroidy, położna poleciła udać sie do GP po receptę. Powiedziała mu ze dziecko już urodziłam (?) i w ciąży nie jestem. Ten receptę wypisał ale gdy dowiedział się ze ciąża jest, receptę cofnął bo stwierdził ze nie wolno brać żadnych lekarstw w ciąży ( mowa o czopkach lub maści ) l i muszę sobie radzić sama … Ciekawe jak …
Przy każdej wizycie u położnej (co miesiąc) testowana jest próbka moczu. Krew badano mi w 16 tygodniu i na razie nie widzę by zapowiadało się kolejne pobieranie krwi.
Faktycznie standardy baaardzo się różnią… W UK każda ciąża traktowana jest po prostu normalnie. Nie stosuje się wielu lekarstw, które w PL stosowane są często na wyrost. Lekarze boją się ryzykować, wolą przepisać leki by pacjentka czuła się bezpiecznie w ciąży. Taka prawda kochane, tak jest u nas. Pozdrawiam!
utrzymuje kontakt z kilkoma dziewczynami które poznałam w czasie ciąży w szpitalu w Polsce … jedna mieszka w Irlandii , druga w Szkocji , obie wróciły tu … kilka lat starały się o ciaze ,a jak już zachodzily to przez brak leków konczylo się to poronieniem , teraz były już po 20 tyg jedna i druga …obie przyznały ze tam nie uznaje się leków w ciąży ,lekarze nie daja nic na podtrzymanie bo nie chcą aby dziecko było chore później , ich zdaniem jak kobieta w 11 tyg zacznie plamic czy krwawic tzn ze organizm odrzuca plód i tak już jest i nie należy w ten proces ingerować lekami … Obie wrocily do Polski i dzięki lekom na podtrzymanie i specjalistycznej opiece od samego początku dziś maja zdrowych chlopcow
Właśnie tam np w Anglii jest tzw. naturalna selekcja… Dla mnie to trochę straszne jest jako dla położnej… Nie ratuje się ciąż poniżej 12 tygodnia
Koleżanka miała to samo niestety 4 ciąże i w 8 tygodniu poronienie. ona nawet nie wiedziała, że można ciążę podtrzymać i przygotowywać organizm do ciąży! tylko antydepresanty jej wciskają… a najgorsze, ze widzę, że robi to z niej całkiem inną osobę
Druga zaś rodziła w domu pod okiem 2 położnych i strasznie sobie chwaliła taką formę.
Didisia poród w domu to coś fajnego dla kobiety która się niczego nie boi , ja bym się nie zdecydowała …za duże ryzyko ze cos by było nie tak , no ale w Anglii to cała ciąże cie położna prowadzi
Ja też bym sie bała. nigdy nie wiadomo jakie komplikacje mogą wystąpić (tfu, tfu), a w szpitalu jest więcej możliwości na poradzenie sobie z nimi…
moja kolezanka urodzila w anglii we wodzie, porod byl prawie bezbolesny i trwal zaledwie kilkanascie minut, byla mega zadowolona