Ostatnio jest dość głośno o przewożeniu dziecka w foteliku bez kurtki a wy drogie mamy jak przewozicie swoje dzieci?
Lenka czytałam artykuł o tym że nie powinno zapinać się pasów bezpieczeństwa dziecku które ma na sobie grubą kurtkę ponieważ między ciałem dziecka a kurtką tworzy się przestrzeń która może powodować że pasy bezpieczeństwa nie spełniają swojej roli dość dobrze i w razie wypadku dziecko może wypaść z fotelika. Nie chodzi więc o to aby zdejmować dziecku kurteczkę w samochodzie szczególnie że wsiadając do samochodu które stoi na zewnątrz jest w nim zimno ale o to aby w miarę możliwość pasy dopasować z większą starannością. Jeżeli ktoś wybiera się w dłuższą podróż i ma w samochodzie klimatyzację to zapewne kiedy w aucie zrobi się cieplej zdejmie grubą kurtkę dziecku ale jeżeli nie ma klimatyzacji to dobrze byłoby rozsunąć kurtkę podczas zapinania pasów bezpieczeństwa.
No i właśnie w Pytaniu na śniadanie tez to oglądałam. Dla mnie jest to trochę dziwne ze jakoś nigdy się o tym nie mówiło a tu nagle bum… i bez kurtki dziecko powinno być przewożone, a jeśli komuś klima w samochodzie padła i jest np -15 na zewnątrz i co wtedy jak dziecko do przedszkola zawieść. Z kurtka czy bez. I może teraz co mandaty będą dawać jeśli dziecko ma na sobie kurtkę w samochodzie…
Ja rozumiem ze tu chodzi o bezpieczeństwo ale jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić by ubrać w domu dziecko w samochodzie rozebrać ubrać ponownie przed wyjście do przedszkola i znów w przedszkolu je rozebrać jakaś masakra … trzeba będzie chyba zacząć o godzinę wcześniej wstawać
E.Machulak już dawno się o tym mówi Jak już mój syn był mały, a było to prawie 3 lata temu to już o tym trąbili. Też mi się wydaje że chodzi tu o bardziej umiejętne dopasowanie pasów. Rozpiąć kurtkę zawsze można.
Ja tez wczesniej o tym nie slyszalam a moj syn ma dosc gruba kurtke poza tym tez nie wyobrazam sobie przewozenia dziecka bez kurtki tym bardziej gdy jest bardzo zimno bo nawet auto tez potrzebuje czasu zeby sie nagrzac. Przy dluzszej podrozy owszem nawet dziecku wygodniej.
Widziałam filmki informujące o tym. I tak dziecko (manekin) miało grubszą puchową kurtkę i moim zdaniem średnio było zapięte w pasach. My wozimy bez kurtki na dłuższych trasach. I syn i my bez kurtek wtedy siedzimy. Na krótkie trasy (dom-dziadkowie dom-sklep dom-przychodnia) nie ma sensu, bo podróż trwa poniżej 10 minut i często w aucie się nawet nie nagrzeje. I wtedy też zakładamy mniej puchate kurtki, bo i tak to przejście między ciepłym, więc nie ma sensu, Siebie też wtedy lżej ubieramy niż na spacer po parku.
Jeżeli jadę do sklepu gdzie droga trwa 5min to nie zdejmuje dziecku kurtki,w dalszą podróż owszem ściągam bo wiadomo że jest wygodniej
Przeworze dziecko w kurtce, uważam że gdy jest zimo i wykładam dziecko do chłodnego auta to nie pozwolę żeby marzlo .
Gdy jedziemy w długą podróż to co innego .
No właśnie dlatego ja się dziwię bo my do przedszkola mamy 2 minuty samochodem i jeśli miałabym ubierać dziecko w kurtce i w samochodzie je ponownie rozebrać a zachwile ubrać tylko po to żeby kilka kroków zrobiła do przedszkola to chyba bym zwariowała.
Judytka ja naprawdę o tym nie słyszałam może dlatego że zbyt skromnie o tym mówili a teraz znów do tego wracają …
I na dłuższą podróż, to też dopiero jak auto się nagrzeje, to zdejmujemy kurtki. nie ma jak wygrzać auta, garażu ogrzewanego nie mamy.
Bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale nie przesadzajmy.
Uważam, że dziecko dobrze zapięte w pasach, może jechać w kurteczce. Nie wyobrażam sobie jakbym miała zawieść syna do przedszkola przy np -12 st C zdejmując mu kurtkę. Sama też jeżdżę w aucie w kurtce, a dziecko mam rozbierać? Jakby to miało wyglądać?
To może od razu z domu puścić go do samochodu bez kurtki i potem do przedszkola z samochodu
Moim zdaniem na krótkie trasy dom-przedszkole, dom- sklep (ogólnie podróż trwająca do,20 min) nie ma sensu rozbierać dziecka lecz szczególnie zwrócić uwagę na naprężenie pasów i zapiać je we właściwy sposób.
Wybierając się w dłuższą trasę sama zdejmuję kurtkę (wygoda i temperatura w samochodzie) i synkom też zawsze .
Z resztą jeżeli zapinam dziecko w foteliku bez kurtki i potem wkładam dziecko w kurtce, do tak samo ustawionego fotelika i pasów, to wydaje mi się, że jest odpowiednio zapięte!
ja o tym nie słyszałam, ale na logikę że jak gdzieś jedziemy dalej to się i tak zdejmuje kurtkę a jak do sklepu itp to przecież nie będę ściągać. ale słyszałam kiedyś o tym że pasy w foteliku muszą być mocno napięte więc jak jest kurtka to też mocno zapinam żeby jak najmniej luzu było. zresztą Kacper wcale nie ma takiego grubego kombinezonu więc pewnie nie stwarza to zagrożenia
Enka też uważam że jesli zapnie się dziecko bez kurtki a potem z kurtką to pasy będą odpowiednio dobrane, bo kurtka powinna się poddać ja wolę dziecko ubrać w niezbyt gruby kombinezon, przykrywam kocem i mam ciepły spiworek przy foteliku, lepsze to niz gruba, puchowa kurtka, z którą i tak się nie zmieści do fotelika 0-13…
Ja przewożę synka w kurtce. Nie będę mu ściągała kurtki, szczególnie, że w aucie jest zimno. Nie ma żadnej luźnej przestrzeni, pasy dobrzy przylegają do synka. I nie ma opcji o niezapinaniu pasów dziecku. Trzeba i koniec kropka
A mnie się wydaje ze w dużej mierze zależy też dużo od jakości fotelika jeśli fotelik jest dobry jakościowo i ma odpowiednie certyfikaty i atesty a dziecko ma dobrze ustawione i zapięte pasy to nie stanowi do dla niego zagrożenia. TAk jak dziewczyny piszecie krótki wypad na miasto czy do przedszkola czy też do lekarza nie powinna stwarzać żadnego problemu. Chyba ze zaczną się czepiać żeby robić to w każdej sytuacji i wejdzie to prawnie jako obowiązek
zawsze reguluje pasy po włożeniu dziecka do fotelika , myślę że to wystarczy . W każdym razie nie zamierzam nic zmieniać w tym temacie .
nie wyobrażam sobie wejść do zimnego auta i ściągnąć dziecku kurtke. Zanim się nagrzeje to też trochę minie a nie chce żeby dziecko mi się rozchorowało. Zawsze dostosowuję pasy i jest ok
Bezpieczeństwo - bezpieczeństwem, ale najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
No wyobraźcie sobie np, że jedziecie z trzymiesięcznym dzieckiem na szczepienie do przychodni (zimą)i i zdejmujecie mu kurtkę w aucie. Przecież to jakaś paranoja by była. Ubrać w domu, zdjąć w aucie, po 5 minutach założyć, rozebrać w przychodni, po zbadaniu ubrać, w samochodzie znowu zdjąć, potem założyć i w domu zdjąć
Enka ale po co trzymiesięcznemu dziecku cokolwiek ściągać? Przecież takie leży w foteliku-kołysce i jest przykryte po uszy nawet jeśli jest przypięte, od tego są specjalne śpiworki do fotelika z otworami na pasy Bez przesady…
W Polsce tak się utarło niestety że dzieci się przegrzewa, wręcz gotuje, chodzą w czapeczkach po domu, wiosną i latem gdy wieje bo mit “zawianego ucha”, zimą naubierane że ruszać się nie mogą, i matkom do głowy nie przyjdzie że dzieciom jest zawsze cieplej, naprawdę trudno jest wychłodzić dziecko, nasz lekarz mówi że bardziej niebezpieczne jest zawijanie w szale tak że tylko oczy widać bo organizm traci właściwości termoregulacji i wyrasta nam wiecznie chorujący zmarzluch…
W poniedziałek wracaliśmy z gór, oczywiście bez kurtek- rodzice w wełnianych swetrach a dziecko w polarowej bluzie, miny ludzi jak wysiadaliśmy pod restauracją bezcenne
Samochód szybko się nagrzewa, syn ma czapkę i rękawiczki które zresztą po chwili ściąga bo jest mu gorąco,…
jeśli ktoś uważa że dobry fotelik wystarczy to niestety powiem mu że nie zna się na fizyce i nigdy nie uda mu się na kurtkę tak naciągnąć pasów jak bez kurtki, bo w czasie wypadku kurtka zostaje sprasowana przez ogromne siły i dziecku przez luzy na pasach może stać się ogromna krzywda. Grubsza bluza, ciensza kurtka są ok. Ale gruba zimowa kurtka i na to pasy to naprawdę kiepski pomysł i dziwię się tym, którzy się oburzają że się o tym mówi bo to logiczne i powinien o tym wiedzieć każdy rodzic który przewozi dziecko autem…
Jak czytam wypowiedzi niektórych ludzi to zastanawiam się co wami kieruje. Nie, nie wystarczy dobre dopasowaniepasów. Nie wymyslajcie bzdurnych teorii usprawiedliwiajacych wasze lenistwo. Piszecie dyrdymaly bo “wam sie tak wydaje”. Nie chce sie wam wysilic i tyle. Kurtkę należy ŚCIĄGNĄĆ!!! Mamusiom, którym wydaje się to takie dziwne i problematyczne, bo jak to tak przecież w aucie jest zimno, mogę łopatologicznie wyoslic, ze macie drogie Panie coś takiego jak ogrzewanie w samochodzie. Możecie ruszyć swoje szanowne cztery litery wcześniej i nagrzać samochód a jeśli nie to odczekać z dzieckiem te piętnaście minut w kurtce i jak będzie już ciepło to kurtkę ściągnąć. Bo jak to Tak ściągać ubierać ściągać ubierać… ludzie litości!! Tu chodzi o życie waszych dzieci!!! Będziecie ściągać i ubierać ile trzeba i wstawać nawet godzinę wcześniej jeśli zależy wam na życiu dziecka. A jak dojdzie do tragedii to potem jest lament bo się nie chciało porządnie podejść do tematu. Policja powinna stać przy szkolachi takim jak wy wlepiac mandaty az wkoncu zrozumiecie. Masakra. Kochacie dzieci a nie chce wam sie kurtki sciagnac bo to wieeeelki klopot dla was. Zastanowcie sie nad tym. Macie klapki na oczach. Inna mądra głowa pisze że na trasach krótkich nie ma to sensu… kobieto a na krótkim odcinku nie grozi wam wypadek??? Będziecie wyjeżdżać spod domu i może walnąć w was rozpedzony wariat i co wtedy. Auto się nie zdarzy nagrzać… nie mogę tego czytać. Zapał wcześniej i wsiadz jak juz bedzie nagrzane.
Do momentu aż auto się nie nagrzeje mój Smok siedzi w kurtce , pózniej po drodze zatrzymuje się i mu ściągam . Zmarzł by strasznie brrrr .