Ostatnio byłam z moim starszym synkiem u lekarza bo zrobiła mu się strasznie sucha skóra na twarzy, lekarka przepisała maść do smarowania oraz zyrtec w syropie. Leki wykupiłam w aptece i po przyjściu do domu jak zawsze przeczytałam ulotkę i stwierdziłam że są to kropelki ale pomyślałam że być może lekarka tak powiedziała syrop a są kropelki ale dawka była zbyt duża niż zaleciła lekarka (1 łyżeczkę od herbaty) a na ulotce dla dzieci od 2-6 lat 5 kropelek 2 razy dziennie i tak podawałam. Dzisiaj przyjechała do mnie pani z apteki a lek wykupiłam we wtorek i powiedziała że zaszła pomyłka bo zamiast syropu dali mi kropelki i pytała się jak dawkuje lek, ulżyło jej jak powiedziałam że 5 kropelek. W ramach przeprosin dała mi ten syrop i jeszcze raz przeprosiła. Pierwszy raz zdarzyło mi się żeby zaszła pomyłka w aptece, dobrze że nie był to antybiotyk i podawałam zgodnie z ulotką. Czy zdarzyła Wam się kiedyś taka sytuacja?
Lenka26, nigdy nie zdarzyła mi się podobna sytuacja. Jednakże czasem zdarzało się, że Pani bez uprzedzenia mnie dała mi zamiennik leku. Teraz zawsze się pyta, czy może mi dać lek o podobnym działaniu. Całe szczęście, że zachowałaś zdrowy rozsądek podczas dawkowania. Mogłoby się to różnie skończyć gdyby trafiło na mniej rozsądną osobę. Dobrze, że wszystko się wyjaśniło i pani farmaceutka zrekompensowała Ci tą pomyłkę
Lenka, mi osobiście nie, ale mojej mamie tak. Miała przepisane na receptę leki obniżające ciśnienie, a dostała leki podwyższające, o podobnej nazwie. Kupowała te leki pierwszy raz i nie kojarzyła ich nazwy. Dobrze, że zanim zażyła tabletkę to przeczytała wcześniej ulotkę, bo mogłoby się to źle skończyć. Pani w aptece wymieniła leki, ale nawet nie przeprosiła za pomyłkę. Winę zrzuciła na lekarza, który wg niej niewyraźnie wypisał receptę.
Podobną sytuację miała 75 letnia babcia mojego męża. Rano była w aptece po leki na serce , wykupiła receptę i miała dnia następnego zarzucać nowe leki . Jako że babcia sama przyjmuje leki , tylko po każdej wizycie szwagier-pielęgniarka przegląda co dostała nowego . Zanim szwagier wrócił z pracy był dzwonek do drzwi . Otwieram a tam przerażona młoda aptekarka do babci . Tłumaczyła się że zaszła pomyłka . Dobrze że babcia nie brała leku. Nie wiem co by się stało. A ze straszą osobą jak z dzieckiem , bardzo łatwo taki organizm uszkodzić. Od tej pory babcia ma zakaz chodzenia do apteki a my sprawdzamy co kupujemy .
Lenka dobrze że przeczytałaś ulotkę i stosowałaś się do zaleceń z ulotki. Ja kilka miesięcy temu miałam inną sytuację miałam przepisany Berodual i Nebbud do inhalacji synka. Kupiłam te leki wraz z innymi przepisanymi na recepcie a po dwóch dniach zadzwoniła do mnie pani pielęgniarka z przychodni z informacją że jestem proszono o pilny kontakt z apteką. Zadzwoniłam do nich zdenerwowana ponieważ pierwsze co mi przyszło na myśl to to że coś mi źle wydali choć opisy w ulotkach odpowiadały temu co mówiła lekarka. Okazało się że farmaceutka wydała mi za dużo jednego leku który był refundowany i gdym go nie zwróciła to One musiałyby pokryć różnicę z własnych pieniędzy. Oczywiście zwróciłam część leku ale w zamian farmaceutka oddała mi część pieniędzy .
Również nie zdarzyła mi się taka pomyłka w aptece. Ja też za każdym razem sprawdzam ulotkę i patrzę jakie jest dawkowanie, a jak zalecił lekarz. Wiadomo, że lekarz przepisuje czasem silniejsze leki i powinno się dostosować do jego rad. Mój synek mając dwa tygodnie, miał przepisaną maść sterydową dla dzieci powyżej drugiego roku życia.
Pomyłki w nazwach, tak jak pisze Agnieszka zdarzają się często, jak recepty są jeszcze pisane ręcznie. U mnie w miejscowości wszystkie recepty są drukowane, więc nie ma mowy o pomyłce, jesli chodzi o nazwy
Mojej siostrze zdarzyło się, że dostała antybiotyk. W aptece wydano, siostra źle się trochę czułą, ale choroba po antybiotyku przeszła. Miała zawroty głowy, nudności. Na kontroli u lekarza, przy daniu kolejnej recepty, okazało się, ze dostała nie ten antybiotyk.
Zawsze czytam ulotki, więc jak coś mi się nie zgadzało to dzwoniłam do pediatry,
magicznypazur, my mieliśmy dla 3 miesięcznego dziecka maść zalecaną powyżej 2, ale pediatra powiedziała, że inaczej tutaj nie można.
Mnie jedynie zdarzylo sie ze dostalam uczulenie na antybiotyk :\ Takze wazne jest czytanie ulotek.
U mnie jeszcze takich pomyłek nie było, żeby w aptece inny lek wydała. Jedynie zamiennik, jeśli lek był bardzo drogi, ale zawsze farmaceuta pytał najpierw mnie o zgodę. A uczulenie na antybiotyk-tego lekarz nie może przewidzieć, dlatego trzeba mu o takich rzeczach mówić. U mnie synek miał uczulenie na amoksycyklinę, dostawał wysypki.
ja miałam dwa razy pomyłkę, jak jeszcze Kacper pił mleko na receptę, raz dostał 2 zamiast 1, pojechałam do domu i się kapnęłam i zaraz męża do apteki wysłałam żeby mi wymienił bo mały nie miałby co pić, a następna pomyłka była również z mlekiem, dostałam zwykłe zamiast lgg ale sparzona sprawdziłam jeszcze w aucie i od razu poszłam wymienić. ale mleko to jeszcze nie taka tragedia co leki.