Mój synek urodził się przez cięcie cesarskie. Byłam przygotowana na nie ponieważ odbyło się ono ze względów zdrowotnych. Połóg po cięciu cesarskim różni się od tego kiedy rodzimy siłami natury trwa on dłużej i jest bardziej dokuczliwy. Powrót do formy, karmienie piersią oraz inne dolegliwości to wszystko jest inne.
Zaraz gdy znieczulenie przestaje działać możemy odczuwać ból w podbrzuszu. Zależności od naszej psychiki, kondycji i stanu zdrowia możemy być on lekki lub bardzo silny. Kiedy nasz organizm jest silny i czujemy się dobrze już po kilku godzinach możemy wstać z łóżka jeśli jest przeciwnie możemy w nim leżeć nawet kilka dni. Jeśli miałyśmy podane znieczulenie zewnątrzoponowe to przez kilka godzin będziemy dostawać środki przeciwbólowe przez cewnik jeśli CC było w znieczuleniu ogólnym znieczulenie podawane jest wtedy przez kroplówki i zastrzyki. Możliwe jest też w razie potrzeby podanie znieczulenia w czopku. Wszelkie te metody łagodzenia bólu nie szkodzą ani nam ani naszemu dziecku.
Po znieczuleniu zewnątrzoponowym możemy do kilku dni odczuwać bóle głowy , pleców czy drętwienie kończyn. W przypadku znieczulenia ogólnego mogą występować nudności i wymioty a także ból gardła (które może być podrażnione po intubacji). Po narkozie nasz organizm jest zazwyczaj bardzo osłabiony.
Zanim wstaniemy z łóżka po CC leżąc w nim powinnyśmy kręcić stopami w różnym kierunku (pomaga to uruchomić krążenie w nogach) Nie powinnyśmy wstawać same z łóżka ponieważ łatwo wtedy o zawroty głowy i upadek. Nasze pierwsze kroki po cięciu cesarskim mogą być bolesne jednak z czasem ból jest łagodniejszy .
Pierwsza wizyta w toalecie po cięciu możemy odbyć się wtedy kiedy jesteśmy już na tyle silne by same chodzić. Położna usuwa wtedy cewnik który jest umieszczony po operacji w celu opróżnienia pęcherza. Na początku przy oddawaniu moczu mogą pojawić się problemy. Warto wtedy odkręcić kran w łazience gdyż dźwięk płynącej wody może nam pomórz w opróżnieniu pęcherza. Kiedy po CC pojawi się problem z oddaniem stolca warto jeść suszone owoce jak śliwki, morele, rodzynki które mają duża ilość błonnika. Jeśli to nie pomorze możemy poprosić położną o podanie czopka.
Odchody połogowe po cięciu cesarskim są zazwyczaj mnie obfite niż po porodzie naturalnym. Odchody na początku są czerwone przypominają krwawienie miesiączkowe następnie zmieniają swoją barwę na różowe, brązowe aż staną się bezbarwne. Dzieje się tak ponieważ nasza macica się obkurcza
Karmienie piersią po CC może być na początku utrudnione potrzebujemy wtedy pomocy drugiej osoby przy przystawieniu dziecka do piersi oraz znalezieniu odpowiedniej pozycji do karmienia . Dla mnie najwygodniejszą pozycją było położenie dziecka na poduszce pod pachą tak by jego nóżki nie leżały na moim brzuchu lecz pod moją pachą. Bardzo wygodna dla kobiet po CC jest również pozycja leżąca kiedy to kładziemy się na boku i przysuwamy dziecko do piersi.
Przechodziłam przez to Najgorsze było jak leki przeciwbólowe przestawały działać i pierwsze wstanie z łóżka, tragedia. Ale moja sąsiadka z łóżka obok bardzo szybko doszła do siebie po cesarce chociaż chodziła bardziej przygarbiona ode mnie. Wszystko zależy od naszego organizmu i nie zależy to wcale od rodzaju porodu.
Ja miałam cc i wiem, że każda przechodzi to inaczej np. siostra męża po cesarce stękała z bólu, szprycowała proszkami przez wiele czasu i tygodni po, a ja zachowywałam się jakbym po cesarce wcale nie była :). Najgorsze było pierwsze wstanie z łóżka, a potem już coraz bardziej mogłam chodzić czy się przekręcić na łóżku, proszki a właściwie zastrzyki przeciwbólowe brałam tylko dobę po cesarce a potem już bez przeciwbólowych śmigałam po korytarzu i w domu w czym co niektórych z rodziny męża wprawiałam w osłupienie. Maluszkiem też zajmowałam się sama, nie potrzebowałam pomocy a wstawanie w domu z łóżka czy np. prysznic nie były problemem, maluszka karmiłam spod pachy bo tak było najwygodniej albo na leżąco bo ten mój maluch miał 4,5kg jak się urodził. Krwawiłam niedługo. Jak się dobrze nastawicie psychicznie to połóg po cesarce i dojście do siebie jest niewielkim bólem który bardzo dobrze da się znieść
Zgadzam się z Moniką.Dziumą trzeba się pozytywnie nastawić do cięcia i będzie dobrze. Ja też miałam cięcie cesarskie, o którym zdecydowali w ostatniej chwili, więc bardzo się denerwowałam. Jednak po szybko wstałam, poszłam pod prysznic i sama opiekowałam się dzieckiem bo bardzo tego chciałam. Leków bólowych po pierwszej dobie też nie brałam, bo uważałam, że poboli i przestanie. Pomocy przy wstawaniu nie potrzebowałam. Z karmieniem miałam problem ale to z innego powodu. Dopiero jak wyszłam do domu i synek okazał się zdrowy zaczęłam karmić piersią. Z doświadczenia zawodowego wiem, że są kobiety, które źle znoszą ból i po cięciu wymagają dłuższej rekonwalescencji. Wszystko zależy od organizmu i radzenia sobie z bólem przez kobietę. Ważne jest również wsparcie najbliższych osób, które pomogą przy codziennej pielęgnacji kobiety, jak i dziecka. Najważniejsze, żeby nie wstydzić się poprosić o pomoc. Kobieta może czuć się gorzej i nie musi udawać że wszystko jest super. Podkreślam to bo zdarzyło mi się, że kobieta po cięciu nie miała siły wstać, ale bardzo chciała pokazać, że jest silna i da radę. Skończyło to się zasłabnięciem i dłuższym pobytem w szpitalu. Dlatego pozwólmy wykazać się naszym mężom i partnerom.
Ja również rodziłam przez cc, ale nie byłam na to kompletnie przygotowana. Po 8 godzinach naturalnego porodu i jakiegoś czasu parcia, akcja porodowa się zatrzymała i musiałam mieć cc na biegu.
Nie wspominam okresu po cc źle, co prawda wstałam dopiero po 48 godzinach, ale to dlatego, że mój organizm był bardzo wymęczony porodem naturalnym. Za to jak już wstałam to nie chciałam siadać, bo bałam się, że już nie wstanę drugi raz. Ale już po tygodniu od cc wyszłam z dzieckiem na pierwszy spacer, pchałam wózek, wcześniej go z moich trzech stopni musiałam znieść. Bardzo szybko przestałam krwawić, po około 3 tygodniach. Po miesiącu czułam się już świetnie i rewelacyjnie. O leki przeciwbólowe w szpitalu nie prosiłam, bo nie miałam potrzeby. Ale ja z bólem jestem oswojona od dziecka, bo mam okropne migreny. Gorsze niż ból porodowy.
ja przeszlam CC, od poczatku ciazy wiedzialam ze porod odbedzie sie w ten sposob, staralam sie nastawic do tego pozytywnie, najbardziej martwilam sie zeby z dzieckiem bylo wszystko w porzadku.
Najgorzej wspominam moment zalozenia cewnika, dziwne uczucie, a cala reszta nie byla taka straszna, polozne i pielegniarki caly czas mowily co ze mna robia i co sie bedzie dzialo, wiec wiedzialam czego sie spodziewac.
Operacje przeprowadzil lekarz ktory prowadzil mnie cala ciaze co tez bylo bardzo kojace 
Bardzo szybko doszlam do siebie i chcialam wstac z lozka, znieczulenie bardzo szybko przestalo u mnie dzialac i fikalam na lezaco nogami-jednak przymus lezenia 24 godzin uwazam za przesade , bardzo mnie to wymeczylo, i nie bylo ze mna synka przez co czas okropnie sie dluzyl.
Bolalo obkurczanie macicy, no i niestety raz pijac na lezaco zakrzusilam sie woda i kaszlalam,cos okropnego 
dokuczalo mi lezenie i glod, bol znosilam z pokora, wydaje mi sie ze bardzo duzo zalezy wlasnie od nastawienia psychicznego, ja sie nastawilam ze bedzie bolalo ale ze dam rade, nie chcialam przeciwobolowych kroplowek, dzien po cieciu juz wszystko sama robilam i wstawalam z lozka, chodzilam wyprostowana,duzo pilam i czesto spacerowalam do lazienki i pod prysznic przez co bardzo szybko splywaly odchody
jesli moglabym cos doradzic to nie skupiac sie tak na bolu, mozna np. patrzec godzinami na swiezo urodzone cudo i myslec o pierwszym kapaniu w domu
radze uwazac tez przy piciu i jedzeniu by sie nie zakrztusic bo niestety kazde kaszlniecie jest bardzo bolesne.
Basiu to świetnie, że szybko doszłaś do siebie: )) Troszkę długo Cię trzymali na leżąco, bo ja jak urodziłam o 16 to wstałam już o 4, czyli 12 godzin.
Mnie bolało śmianie się ale to z czasem przechodzi - najważniejsze by o tym nie myśleć; ))
ja niestety a może stety miałam cc przez nadciśnienie i groziła maluszkowi zamartwica. Sam przebieg wspominam mile. Całość trwała ok.10 min. Najpiękniejszy moment kiedy p. anastezjolog podała mi małego kolo policzka ohh… łezka się w oku kręci.
Leżałam od 14 do 6 rano. Gdy zeszlo znieczulenie myślałam, że wywiozą mnie do wariatkowa. Dostałam tramal
pierwszy tydzien po cc to koszmar. Na szczęscie wszystko ładnie i szybko sie zagoiło. ps. też nie mogłam się śmiać
Basiu, super, ze u ciebie poszlo wszystko szybko, ja tez nie bralam przeciwbolowych przez pierwsza dobe za duzo, tyle, ze ja mialam narkoze, bolalo od momentu wybudzenia, ale z tym dalam rade… gorzej przy karmieniu na trzeci dzien, kiedy to obkurczanie macicy jest takie silne, ze wtedy po raz pierwszy sie pobeczalam i mowilam, ze jak nie plakalam to teraz poplacze
raz poprosilam wtedy o przeciwbolowe, bo obkurczanie macicy po drugim dziecku jest baaardzo mocne, bylam na to nastawiona, ale to byly doslownie bole porodowe plus rozciety brzuch
mimo to pielegniarki sie dziwily, ze nie pozwalalam dawac dziecku mm, tylko caly czas karmilam…
Carol gdybym wiedziała że mojemu synkowi bedą wciskać sztuczne mleko to bym ostro zaprotestowała , bo dostałam go po 3 godzinach od porodu i od razu przystawiłam do piersi,miałam pokarm a przecież takie malenstwo nie jest w stanie zjeść od razu nie wiadomo ile, niestety za każdym razem kiedy był zabierany na jakieś badania był dokarmiany o czym dowiedziałam się dopiero dzień później bo spytałam u plamy na jego ubranku 
fakt że położne pomagały mi go przystawiać i pięknie ssał ale na oddziale noworodkowym i tak wciskano mu butlę…
takie karmienie na siłę,a on biedaczek potem przy piersi possał dwa razy i padał wykonczony… niektóre lekarki od noworodków straszyły że jak nie będzie miał dobrej wagi to nie wyjdziemy do domu… niefajne to było…
zła jestem że w szpitalu dzieci są na siłe dokarmiane i wracają do domu z brzuszkiem wydętym niczym kubuś puchatek
a Ty sobie mleko z piersi odciągaj do ręcznika bo eksplodują…
na szczęście mój maluch nie dostał od tego kolek natomiast był bardzo wykończony ciaglym jedzeniem trawieniem i ssaniem i tylko spał i spał…
Basiu ja tez miałam podobnie zakrztusiłam się sezamem z bułki i jakaś masakra, siedziałam w kucki na kolanach i beczałam jak nie wiem. Ja tez odleżałam swoje 24 g po cc i synka zobaczyłam podczas cesarki, potem po ok godzine na 5 minut ok 16 a cesarkę miałam o 8.30 . Dostawiłam go do piersi dopiero następnego dnia po cc. Nikt nie pofatygował się aby mi przynieść małego żebym chociaż spróbowała, a spotkanie z Jasiem o 16 było przez mojego męża wychodzone, bo nie chcieli go przynieść, dopiero jak poszedł na oddział noworodków po raz 6 to się zlitowali. Leki przeciwbólowe dostawałam dożylnie w kroplówkach przez 24 g potem już nie chcieli dawać.
Dziwne, że wam nie dali od razu dzieci. Ja zobaczyłam małą po wyjęciu z brzucha, a już godzinę później była ze mną na sali, zabrali ją dopiero na kąpanie. W ogóle u nas zabierają dziecko od matki tylko na wyraźną prośbę, kiedy np. mamy ochotę iść pod prysznic czy chcemy pospać.
ja od samego początku nastawiłam się na poród naturalny. Niestety w międzyczasie doszło moje wysokie ciśnienie skurcze zanikały (mogłam spać), lekarze zdecydowali o cc, jak się później okazało dużej Małej (4800g) raczej bym sama nie urodziła.U nas był kontakt skóra do skóry został mi przytulona do policzka do dłuższą chwilę. Po porodzie Małą trafiła na noworodki - towarzyszył jej Tata, a ja na salę pooperacyjną. Przeleżałam 8 godzin i udało mi się wstać (dzięki paniom położnym, które umyły potem asystowały mi w drodze 3 m do umywalki i obmyciu twarzy i zębów). Zaraz potem zostało przyprowadzone dziecko (w miedzy czasie za moją zgodą zaszczepione). Potem niestety trafiłyśmy na patologię noworodka, gdzie zaopiekowano się Mała oraz mną, przez pierwsze 3 doby bl odczuwany był na tyle silny że brałam tabletki przeciwbólowe, Małą antybiotyki. Pomocne Panie Położne (Ciocie) nauczyły nas jak mamy się karmić piersią, po kilku próbach się udało i to co jest najfajniejsze to widzieć jej uśmiech przez sen jak naje się z piersi.
Dlatego bardzo się dziwie kobietom które na własna prośbe rodzą poprzez cięcie cesarskie, ja zdecydowanie jak bym miała rodzic po raz 3 to chciałabym rodzic naturalnie. Po pierwszym porodzie już po 2 tygodniach byłam w dobrej kondycji a teraz jest 6 miesięcy od cesarki a ja mam jeszcze zgrubienie w miejscu cięcia tak duże i nie mogę się doczekać jak to zejdzie. Oraz miejsce przy szyciu jest nadal drętwe,
Mraczek strasznie długo czujesz drętwość po cc. Masowałaś bliznę i smarowałaś maściami jakimiś? Np. Cepan czy Contratubex? Mnie całkowite czucie w miejscu cięcia wróciło już po 3 miesiącach. Chociaż wiadomo, różnie skóra reaguje, różne mamy skłonności do blizn, do otarć czy siniaków. Ale wydaje mi się, już powinnaś wrócić do normy.
Witam wszystkich, jestem tu pierwszy raz !
Niedługo zostanę mamą a jestem jeszcze młoda, mam nadzieję, że mi pomożecie 
Poszukuję informacji na temat jak kobieta która miała c/c może funkcjonować przy dziecku przez pierwszy miesiąc? Ile leży się w szpitalu i czy jest to bolesne tak mniej więcej tydzień po. Jeszcze ważna istotna rzecz, czy to wpłynie jakoś na moje dziecko?
Pozdrawiam Was wszystkie i dziękuję, za odpowiedzi.
Kikacu, tak też myślałam, że najważniejsze jest nastawienie tylko generalnie ja się muszę silnie przygotować bo psychicznie jestem bardzo słaba, wiadomo w ciąży zmiany nastrojów, raz lepszy dzień raz gorszy ale generalnie wieść o ciąży była dla mnie wielkim zaskoczeniem (co nie znaczy, że się nie cieszę, każda matka to najszczęśliwsza osoba na świecie) dlatego znajoma mi poleciła, abym właśnie się tutaj popytała, rozsądni mili ludzie a to też pomaga 
dziękuję.
ja tez miałam huśtawki nastrojów w ciąży, cały czas prosiłam żeby robić naturalnie, bo po cc nie dam rady (jeszcze na dodatek z dwójką dzieci) niestety, a może stety urodziłam przez cc, po cc leżałam i sobie myślałam, nie dam rady co ja zrobię z moją straszą córką, jak w ogóle mam sobie z bólem poradzić (mnie niewolno było środków przeciwbólowych brać bo jestem uczulona na leki, poza apapem- niestety przy karmieniu brać go także niewolno) ale już pierwszego dnia jak dostałam małego w ramiona zapomniałam jak mi było ciężko podnieść się w ogóle z łóżka i kiedy zaczął płakać a ja nadal nie miałam laktacji potrafiłam biec do dyżurki. PO prostu zapominasz o bólu, miłość jest silniejsza. Chociaż powiem Ci, że pewnie jakby ze mną ktoś cały czas siedział i mi pomagał to do dziś dnia bym się użalała, że boli (kręgosłup, to blizna) a ja mieszkam z dala od rodziny, a mąż pracuje od 5 rano nieraz i na noc nie wraca (pierwszy raz już w pierwszym tyg po cc męża nie było i zostałam sama z 2 dzieci) daliśmy radę. Obiecałam sobie dla nich być silna, chociaż mam swoje kryzysy i potrafię płakać, to uśmiech dzieci mi wszystko rekompensuje. Zobaczysz będzie dobrze, dasz radę tylko musisz w to wierzyć i być nastawiona optymistycznie, wiadomo, że łatwo jest mówić bo jestem już po, ale za parę miesięcy Ty tez będzie opowiadać z uśmiechem na twarzy jak to było.
Ja akurat miałam 2 cesarki w szpitalu leżałam 4 dni zarówno z jednym jak i drugim dzieckiem. Najgorsze są chyba pierwsze dni zaraz po porodzie bo ciężko wstać z łózka szwy dokuczają. Najważniejsze to jest mieć dziecko blizko siebie zaraz po cesarce i podstawiać do piersi ponieważ szybciej pojawi się pokarm i dziecko nie będzie płakało. Dobrze mieć kogoś do pomocy w pierwszych dniach po porodzie, u mnie byli to mąż i mama. W domu jest dużo łatwiej, ale ja osobiście ciesze się że całą wyprawkę dla dziecka kupiłam szybciej jeszcze przed porodem.
Pozdrawiam
Miałam 2 cc jedną w 2010 roku kiedy urodziła się moja córeczka i drugą teraz w październiku 2015 roku urodziłam syna. Moją pierwszą cesarke wspominam bardzo źle. dodam że mam cukrzyce od 10 lat. Jedyną podstawą do pierwszej cesarki był sam fakt że mam cukrzyce i lekarz nie chciał żebym się męczyła. Byłam nieświadoma tego co mnie czeka, cewnik miałam źle założony, sam zabieg wspominam dobrze. Jednakże po zabiegu nabawiłam się nadciśnienia 180/120 i po kilku dniach anemii i to poważnej pomógł jedynie bolesny zastrzyk z efektem 2letniego bolącego siniaka na pośladku. Dziecko mi zabrali zaraz po porodzie wykryli bezdech i rzekomą padaczke ponieważ córka w 3 dobie miała drgawki (jak się później okazało miała wtedy pobieraną krew do badań), cudowania z dzieckiem zgody na badania pobieranie wymazów z kręgosłupa wysyłanie do warszawy czekanie na wynik. W efekcie byłyśmy 10 dni w szpitalu. Cały ten czas nie widziałam dziecka, nie leżało ze mną w sali, leżałam chodziłam i płakałam jak widziałam małą w inkubatorze. Ja sama źle zniosłam cesarke, na drugi dzień nie mogłam wstać, zemdlałam kiedy mnie ściagali, przyszła pielęgniarka i kazała mnie zostawić i powiedziała że wstane jak będe się czuła na siłach i faktycznie na drugi dzień z tą właśnie pielęgniarką wstałam. Wstanie i chodzenie było mega trudne, ból okropny nie dość że brzucha to i głowy. Lekarz mój ginekolog prowadzący zalecił, żeby mi dać tabletke na spadek ciśnienia i tego nawet nie zrobili defakto męczyłam się 4 dni z takim bólem gdzie u mnie ciśnienie wynosi 100/60 lub 120/70 a nie 180/120. Pokarm miałam już w czasie ciąży. Wiec siadałam na łóżku płacząc z bólu i odciągałam pokarm laktatorem ręcznym i zanosiłam trzymając się ściany córce która leżała w inkubatorze. Zawołali w końcu lekarza interniste który kazał mi podjąć bardzo trudną decyzję Albo będe się leczyć na nadciśnienie karmić piersią i dziecko też będziemy leczyć, albo wypalamy pokarm ja się lecze a dziecko jest sztucznie karmione. Co miałam zrobić, wybrałam mniejsze zło, pokarm po 2 tabletkach wypalili dostałam tabletke na zbicie ciśnienia i spokój po jednej tabletce. Przez błedną decyzje lekarza nie karmiłam pierwszego dziecka i na nadciśnienie też się nie leczyłam. Wspomniałam też o rzekomej padaczce u córki, już w szpiotalu zaczęli jej podawać luminal i z takimi zaleceniami wyszłam do domu. masa badać do tarnowa jeździliśmy na eeg do rzeszowa na eeg, dziecko było lelawe nie dźwigało głowy ani nic. Po 3 miesiącach podawania postanowiłam odstawić ten lek pojechaliśmy z mężem na konsultacje do Pani neurolog do rzeszowa i powiedziałam, że odstawiłam bo dziecku nic nie jest, żadnych drgawek nie miała przez ten czas ani nic podobnego. lekarka stwierdziła, że bardzo dobrze zrobiłam. Szkoda szprycować dziecko jak nic mu nie jest. Wtedy wreszcie odetchnełam z ulgą.
Tak wyglądała moja pierwsza cesarka. Zaaferowana dzieckiem nie myślałam czy mnie coś boli i jak długo.
15.10.2015 roku miałam drugą cesarkę, urodziłam syna ważył 4280kg 60cm. Wspaniały kochany chłopak. Wybierałam się na zabieg z pełną świadomością co mnie czeka i z wiedzą co po czym będzie. Samo przygotowanie zabiegu i jego przebieg wspominam bardzo dobrze, podczas operacji śmialiśmy się i żartowaliśmy z personelem. Gdy znieczulenie schodziło już na sali pooperacyjnej dostałam leki przeciwbólowe w kroplówce ketonal i paracetamol. Bolało mniej. Na drugi dzień wstałam z pomocą męża. Syna mi przywieźli na sale już na drugi dzień po operacji. Pierwsze wstanie było ciężki i bolesne cały czas na lekach przeciwbólowych i alleluja i do przodu jak to mówiłam w szpitalu. najważniejsze że miałam dziecko przy sobie to i chęci i siły do wstawania były. Dzieci są dla mnie najważniejsze, są sensem życia dla którego można przezwyciężyć ból i wszystką reszte. Dzisiaj mineło 3 tygodnie od porodu a ja śmigam jak perszing i wózek znosze z 1 piętra na pole
karmię piersią i dokarmiam mm Syna bo jest głodomorek mały.
Tak wyglądały moje dwie cesarki. Jedna inna i druga inna. Ból jest i będzie wiadomo bo to operacja, zabieg, cięcie musi się zrosnąć. trzeba uważać i nie poddawać się. Ma się dla kogo. Miłość matki jest nieopisana, wszystko zrobi dla swojego dziecka i jest wstanie wiele poświęcić dla niego 
Życzę wszystkim powodzenia