mnie tez wypadaja wlosy, dlatego zalozylam osobny watek. powracajac do tematu krwawilam bardzo dlugo i duzo poszlo mi 3 paczki duzych podpasek Bella, do tego skrzepy o wielkosci dloni … ehh
ja prze to 6 tygodni miałam wiecznie co zaparcia, zapalenia piersi, gorączki…
czeste mysie ,majteczki luzne,
Moja rada jest dla mam które wiedza że bedą miały cc-nie noście w szpitalu bielizny,nawet tej z siateczki poporodowej.Tak naprawde powietrze jest najlepsze na rane.W pokoju bylo nas 4 wszystki po cesarce.Ja przez pierwsze 3 doby nie ubierałam żadnej bielizny-rana błyskawicznie mi sie zagoiła,pozostałe 3 dziewczyny miały jeszcze bardzo wyrazny ślad gdzie u mnie blizna byla juz zagojona.Nic mi sie nie paprało itp.naprawde wietrzyć,wietrzyc i jeszcze raz wietrzyc.W domu myłam rane szarym mydłem i dodatkowo na noc spryskiwałam Octonoseptem-dzis jest po cięciu praktycznie cieniutka blada kreska(2,5 miesiaca).W połogu dokuczało mi jeszcze podłe samopoczucie-polecam brac od samego poczatku pologu jakies witaminki(po ciazy organizm jest dosc mocno 'wymeczony"mi np wypadały na potege włosy i miałam wysyp pryszczy(pewnei hormony).Poniewaz dopiero w 6 dobie po cc dostałam pokarmu odrazu zaskoczyl mnie "nawał"mleczny-trzeba uzbroic sie w płatki laktacyjne do staników(jak dla mnie to byl horror bo nie karmiłam małej swoim pokarmem tylko mm).No i krwawienie-naprawde polecam uzbroic sie w duuuuuuuużo podpasek(mnie obfitosć krwawienia naprawde przeraziła…)
Mój połóg- najważniejsze to częste podmywanie się, ja miałam 2 szwy rozpuszczalne i u mnie sprawdziło się najzwyklejsze mydełko szare z firmy Biały Jeleń. Ze względu, gdyż rodziłam w lecie ubierałam bawełniane majtki i przewiewne ubrania. Taką rzeczą, którą pamiętam w czasie połogu to nie utrzymywanie moczu, gdy kichnełam - plum. Teraz się z tego śmieję ale wtedy nie było mi do śmiechu. Sprawdziły się ćwiczenia mięśni Kegla, które polegały na zaciskaniu mięśni pochwy i odbytu.
Ja rodziłam naturalnie i w sumie już ok. 2 godzin po porodzie czułam się dobrze, bo poród na szczęście był szybki najbardziej dokuczało mi uczucie senności. Karmiłam piersią i młody jadł często, także w nocy, ale za dnia stosowałam prostą metodę - śpij wtedy, kiedy dziecko
pomagało oczywiście. Samo nacięcie czy szwy mi raczej nie przeszkadzały. A już po skończeniu połogu najgorsze jest wypadanie włosów
przynajmniej u mnie… zaczęło się w 3 miesiącu po porodzie, a teraz jestem 5 miesięcy po ponad i teraz już mało wypadają, ale jeszcze miesiąc temu były dosłownie wszędzie…
Połóg po cc u mnie przebiegał wzorowo jeżeli chodzi o bliznę.Będąc w szpitalu z polecenia ordynatora musiałyśmy mieć majtki pooperacyjne- z siatki , w 6 dobie po cc miałam zdjęte szwy nic nie bolało nie piekło , rana była idealna ,psikałam antybiotykiem w sprayu- neomycyną . Jedyna dolegliwość to odrętwienie w okolicy blizny. co do krwawienia przez pierwszy tydzień miałam istny potop , co pół godz. musiałam zmieniać wkłady poporodowe.póżniej było normalnie. Karmienie piersią to była walka przez kilka tygodni o chociaż 20 ml pokarmu , a najbardziej wypadały włosy. Jednak tabl.ze skrzypem, płukanki z pokrzywy i odżywka zrobiły swoje.
w czasie połogu nie miałam żadnych dolegliwości bólowych , nie czułam zmęczenia i chciałam być “matką polką” wszystko chciałam robić sama przy synu,a także sprzątałam, prałam,prasowałam , gotowałam, robiłam zakupy itd.
a ja mam takie pytanie - rodziłam 20 stycznia tego roku. po około 2 tygodniach po porodzie przestałam krwawić. dziwiło mnie to bo połóg miał trwać 6 do 8 tygodni a u mnie po 2 koniec. potem po 2 tygodniach bez krwawienia , czyli miesiąc od porodu, dostałam jakby okresu. intensywnie krwawiłam tak jak przy miesiączce przez 5 dni. potem znów był spokój i teraz , od wczoraj wieczora, znów delikatnie krwawie tak jak podczas pierwszych kilku dni po powrocie ze szpitala do domu… czy to normalne czy powinnam się zgłosić do ginekologa? w zasadzie i tak jutro do niego idę i pewnie wszystkiego się dowie więc nie potrzebnie pisze, ale może ktoś też będzie miął taki problem i ta wypowiedź mu pomoże
Powiem Wam dziewczyny, że połóg wspominam nie za dobrze. Krocze bolało jak diabli. Przez to że ostro popękałam, to nie mogłam siedzieć. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam na poduszce z dziurką. Pamiętam, że krwawienie trwało i trwało. W tym okresie karmiłam na leżąco, na boku, bo tak mnie bolał tyłek, że pozycja na siedząco nie wchodziła w grę. Moje koleżanki szybko wydobrzały, rach ciach ciach i po sprawie, a u mnie dość długo bolało. Przez parę miesięcy czułam nieprzyjemne ciągnięcie.
Na szczęście mój mąż wziął w pracy 3 tygodnie wolnego. Bardzo mi pomagał. Nie wiem co bym bez niego zrobiła, bo karmienie piersią dość mocno eksploatowało na początku. Wstawał w nocy, przewijał, podawał do karmienia i gotował mi ryż z jabłkiem, bo na początku nie mogłam nic przełknąć ciężkostrawnego.
Odnośnie mydła dziecięcego, mnie zaczęło szczypać gdy się nim podmywałam więc zostałam przy żelu do higieny intymnej. Lactacyd się sprawdził. Podkładów poporodowych używałam Bella, ale były takie sobie, grube i mało wygodne. Natomiast świetnie się w tym okresie sprawdziły duże podkłady Seni, które kładłam na poduszkę z dziurką i na łóżko, gdy byłam bez bielizny (położna zaleciła jak najczęściej chodzić bez majtek i wietrzyć ranę). No i majtki siateczkowe bardzo mi się przydały. Nawet nie pamiętam jakiej firmy. Były w zwykłej plastikowej torebce, kupione w aptece:-)
ja osobiście źle wspominam ten okres i myśle że dużo kobiet się ze mną zgodzi! jest to trudny czas po 40 tyg. szczęścia! obolałe piersi, krocze! problem z opróżnieniem się 9 bardziej psychiczny niż fizyczny). ciągłe zmienianie podpasek później wkładek. i ten nawał mleczny który przeszłam i popękanie brodawki, no nie było łatwo!
ja potrzegam ten okres bardzo przygnębiający i bardzo obalały, ale uważam że każda kobieta powinna urodzić i przejść ten okres. na pewno uczy pokory! ten okres wymaga troskliwej opieki dla kobiety i jej całej rodziny, ojciec dziecka ma okazje się wykazać!
U mnie połóg minął dobrze,bez problemów i komplikacji.Ja ogólnie szybko wróciłam do formy.
W szpitalu po dwóch godzinkach bez problemu chodziłam.Miałam troszkę problemy z piersiami,
poranione,a zaraz po tym brodawki wklęsły i koniec,nic już nie pomogło żeby wyszły.Dopiero
po pół roku wyszła jedna a potem druga.Kroczę zagoiło się szybko i ładnie.Psikałam ranę (dwa
szwy) octeniseptem,nosiłam tylko bawełnianą bieliznę,podmywałam się szarym mydłem i lactacyd.
A po miesiącu dostałam okres.
dariolka ja też popsikiwałam kroczę octeniseptem. Poranione brodawki smarowałam Bepanthenem a potem nakładałam muszle laktacyjne. Po dwóch tygodniach brodawki przestały boleć i sie zagoiły:-) Pamiętam że 4 dnia miałam piersi jak kamienie. Musiałam ręcznym odciągnąć trochę bo myślałam że mi cyc eksploduje .
A na wklęsłe brodawki polecam częste odciąganie laktatorem elektrycznym i są też takie fajne korektory, które wyglądają jak muszle laktacyjne tylko z mniejszym otworkiem. To pomogło mojej koleżance, która miała ten problem.
Było strasznie, ale mimo to uśmiech na twarzy nie znikal, kiedy patrzyłam na swoja córeczkę. Pamietam pierwsza dobę po porodzie jak musiałam przebrać malutka i nie mogłam wstać bo szwy ciągnęły i wszystko robiłam na czworaka. Byłam troszkę zła że w pierwszej dobie to głownie pielęgniarki od noworodków powinny zajmować się maluszkiem i donosić na karmienia, ale dzis jestem dumna ze dałam rade i Amelka była caly czas przy mnie. Mąż bardzo mi wtedy pomógł. Pomagał mi przy kąpieli i innych rzeczach. Dodatkowo pękł mi żyłak odbytu i przez tydzien nie mogłam siedzieć. W tych chwilach niezbędne okazał się koło do siedzenia,wkłady poprodowe, majtki jednorazowe, tantum rosa do przemywania rany, a także żeby złagodzić bol w szpitalu polozne miały gaziki namoczone w tantu rosa i zamrożone -naprawdę pomogło, wiec jeśli bol nie daje spokoju to poproście polozne o taki gazik, może beda miały.
Nie lubię nawet słowa połóg, bolało mnie krocze, nie mogłam nawet usiąść, obfite i niezbyt pachnące krwawienie, uciążliwe pocenie się, wypadanie włosów, brak apetytu a jeść trzeba, problemy z piersiami do tego dziwne bolące i swędzące uczulenie na brzuchu. Na początku nie używałam bielizny, jak już to z siateczki i lignina, wymieniana co chwilę, mydło w płynie biały jeleń, octenisept i dużo cierpliwości…
Połóg nie był aż taki straszny. Po porodzie, jeszcze w szpitalu pierwszy mój stolec był koloru czarno-szarego, niemal jak smółka dziecka. Trwało to około 4 dni, każdy mówił, że moje ciało też się oczyszcza, jednak nigdzie nie znalazłam podobnego przypadku. Miałam problemy z pierwszym oddaniem moczu, jednak po pewnym czasie jakoś się udało. Krocze nie bolało specjalnie, również psikałam je octeniseptem i podmywałam białym jeleniem w płynie. Początkowo często leżakowałam bez bielizny, z samym podkładem, jednak mimo częstego przemywania i wietrzenia miałam bardzo nieprzyjemny zapach. Jednak po jakimś czasie to ustało. Zgłosiłam się w wyznaczonym terminie na zdjęcie szwów, jednak musiałam jeszcze się wstrzymać, by lepiej się zagoiła rana. Po zdjęciu szwów dalej leżakowałam i zaczęłam stosować lacibios femina pregna. Świetny preparat, którego używam do dziś.
miałam nacinane krocze, szybko wstałam z łózka bo po 2 godz od porodu siusiu musiałam iść, a potem było ok! A NA RANĘ POLECAM OCENISEPT SPRAY. pozdrawiam
Ja nie odczułam strasznie połogu. Fakt byłam szyta bo pękłam aż po odbyt ale źle nie było bo zaraz po wstaniu z łóżka siedziałam na pupci i chodziłam po korytarzu. Chodziłam odwiedzić moją córcię. Rana szybko się zagoiła, dbałam bardzo o czystość tego miejsca nosiłam majteczki z siateczki. U mnie poród naturalny był bardzo długi bo rodziłam 24 godz i 45 minut ale to się już teraz nie liczy ważne, że moja córeczka jest zdrowa,
Nie wiem czy juz o tym pisalam, ale po porodzie naturalnym najlepsze na ranę i szwy po nacieciu byla kalia - kosztuje 5 zl w aptece, malutka vuteleczka, wrzucając 5/6 tabletek do pelnej butelki cieplej wody i podmywajac sie tym (mozna tez wsypać tabletki do miski i w niej usiąść) dziala rewelacyjnie… Octenisept mialam na ranę po cc przy drugim porodzie… Tantum rosa stosowalam rowniez, ale niezbyt dlugo, zeby sie nie wyjalowic… Na ranę po nacieciu bardzo dobra jest emtez maść tranowa - strasznie smierdzi ryba, ale bardzo szybko sie goi, tez za dlugo stosować nie mozna, zeby krocze “nie zeslimaczalo”… Ja uwazam, ze polog jest straszny, nie porod a wlasnie te 6-8 tyg po poodzie - jednym slowem masakra…
Karolinko masz racje połóg jest gorszy niż poród, ale trzeba przez to jakoś przejść. Co do tantum rosa również długo nie stosowałam, a z opróżnianiem się było ciężko i pielęgniarki mnie nastraszyły w 3 dobie że jak się nie opróżnię to zostawią mnie dłużej w szpitalu. Wtedy już miałam taką motywację, że odrazu poszłam do łazienki kiedy tylko Amelka poszła spać
dla mnie nie był meczący nie miałam nawet czasu o tym myśleć bo poświęcałam cały czas dla córeczki najgorsze były szwy bo trochę mnie ciągnęły jak siadałam