Podgrzewanie w mikrofalówce - problem

Dziewczyny,

 

przez całe życie używamy w domu kuchenki mikrofalowej, w zasadzie nie wyobrażam sobie bez niej codziennego życia jednak.... wiem, że jak bardzo jest niezdrowa. Postanowiłam dla dobra dziecka odciąć się od niej z dnia na dzień. W zasadzie mi się prawie udało jednak ... nie każdy akceptuje, no może przestrzega mojego wyboru. Rodzina rozumie, brawo, nawet pochwala moją decyzję jednak kiedy smai podgrzewają córce posiłek to już z kuchenki ochoczo korzystają, bo jest szybciej  wygodniej. Zgadzam się, ale jednak zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Teściowa uważa, że przecież raz króciutko nie zaszkodzi jednak ten raz jest dzisiaj, jutro i pojutrze. Rozmawiamy, tłumaczę, podsuwam ciekawe artykuły, wysyłam linki, nawet znalazłam program w tv na ten temat i wicąż to samo: tak, oczywiście, ale czasem podpatrzę i widze, że kuchenka jest używana. Jak jest u Was? Używacie mikrofali? Z wygody a moze z braku świadomości? A może nie używacie więc dajcie znać jak sobie bez niej radzicie.

 

Podsyłam ciekawy link:

 

https://portal.abczdrowie.pl/podgrzewanie-w-mikrofalowce-a-zdrowie-dziecka

Nie mam mikrofalowki, przyznam ze tesciowa miala najwiekszy wplyw na pozbycie sie jej przy mojej 2 ciazy i miala racje da sie zyc bez mikrofalowki. Owszem jest wygodna ale to kwestia przyzwyczajenia. Obecnie jestem na wsi i tu jest mikrofalowka i moja mama oraz cala moja tu rodzina z niej korzysta nie protestuje sa dorosli dobrze wiedza co robia, natomiasta ja dziecku ani sobie nie podgrzewam, wole na patelnie lub mniejszy garnek i na gazie podgrzac. Dzis przyznam ze zblizylam sie do niej i mysle se azybko zzupe podgrzeje to coa nademna czuwalo ze nawet wlaczyx jje nie umialam �

Aktualnie nie mam mikrofalówki, choć całe życie z niej korzystałam... w ciąży nic nie jadłam prawie więc z niej nie korzystałam potem przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania i już nie kupiliśmy mikrofali... mąż nalega ale ja się niezgadzam... 

Nie wiem czy jest mega niezdrowa bo ciężko mi uwierzyć w badania bo to złe tamto też i jak tak pomyśleć to nic nie powinno się jeść, niczego nie powinno się używać i wszystko jest rakotwórcze... 

Jak ktoś nie ma i nieużywa to super - gratuluje :-) widać można się obejść ;-) ale czy jest taki niezdrowy to sama nie wiem... koleżanka w kwiecie wieku nigdy nie używała mikrofali, w ogóle wszystko eko bo na wsi mieszka to wszystko swojskie... no i ma raka niegroźnego ale ma... siostra w mieszkaniu nie miała mikrofali a poroniła... no nie wiadomo co jak określać czy to złe czy nie...

Nie dajmy się zwariować... wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba z tego umieć korzystać z umiarem... dla mnie to urządzenie jak każde inne, przydatne, ale umiem bez niej żyć i dobrze sobie radzę na inne sposoby... W pracy często podgrzewałam sobie w mikrofali jedzenie, było to wygodne, ale pożywienie często traciło swój smak i konsystencję, więc to było dla mnie jedynie rozwiązanie na wyjątkowe okazje... 

Fajnie że chcesz to ograniczyć. Jak korzystam czasem. Głównie do rozmrazania bo tak jest najszybciej. Dziecku czasem też podgrzeję jedzenie jak się spieszymy. Zazwyczaj jednak wsadzam w słoiczku do podgrzewacza. Myślę że nie ma co panikowac. Powietrze na dworze też nie jest czysciutkie i świeże a jednak wychodzimy i oddychamy. Z telefonu korzystamy dzien w dzien a to on najbardziej ze wszystkich domowych sprzetow szkodzi naszemu zdrowiu najbarsziej. Juz kiedys o tym pisalam. Emisja fal smartfona jest o wiele wieksza niz mikrofalówki. Smartfon jest na tyle niebezpieczy ze powinnismy trzymac go w innym pomieszczeniu 

Mam mikrofalówkę ale korzystam z niej naprawdę sporadycznie i to głównie dla siebie jak chce zrobić popcorn lub zapiekane. Natomiast jeśli chodzi o synka to wogole z niej nie korzystam chociaż mój mąż nie do końca się z tym zgadza. Ja jednak uważam że nie ma problemu poradzić sobie w inny sposób. Jeśli zdąży się że nie ugotuje i synek ma zjeść słoik to wstawiam do gorącej kąpieli wodnej zagrzanie nie trwa długo. Resztę jak parówki czy mleko do płatków podgrzewam w rondelku.

My mikrofalówkę mamy i dla nas była potrzebna jak się mijaliśmy trzeba zjeść ciepły obiad . Jakoś trzebabyło odgrzać obiad . Teraz jak siedzę w domu to robię obiad tak żeby każdy zjadł ciepły ale wiadomo że czasem od czasu do czasu się odgrzeje i nie robię z tego jakiegos większego problemu 

Ja nie mam podlaczonej mikrofalówki bo nie mam gdzie jej postawić (dostaliśmy w prezencie ślubnym). Więc radzie sobie innymi sposobami. Rodzice i teściowie mają mikrofalówkę ale dla córeczki w niej nie odgrywają nic. Albo gotują coś żeby świeżego zjadła albo inaczej odgrzewają 

O widzicie tylko, że my korzystaliśmy z niej codziennie po kilka razy dlatego postanowiłam to uciąć. Oczywiście ze wszystko jest dla ludzi ale przeczytałam kilka artykułów i zrobiłam się aż słabo. Pomyślałam o podgrzewaniu jedzenia codziennie minimum raz przez 20 lat- wystarczy? Zdecydowanie. Dzisiaj chwile sobie podgrzałam ale córce staram się jednak nie i całkiem dobrze mi to wychodzi. Dziękuję ;) u nas sorawdzil się podgrzewacz jak była malutka i byłam z tej opcji bardzo zadowolona 

Susanne to dobrze że wam się udaje to zmienić na pewno na dobre wyjdzie. Ale nie ma co też w paranoję popadać. Wszystko z umiarem jest dla ludzi 

Ja nie używam kuchenki ani nie posiadam podgrzewacza. W zależności co to podgrzewam w kąpieli wodnej w garnku, podaje w temperaturze pokojowej, wyparzam wrzatkiem. Zdecydowanie idzie sobie poradzić bez dodatkowych sprzętów tylko troszkę więcej czasu ale nie znowu nie wiadomo ile potrzeba 

Akszeinga zgodzę się z Tobą. Też tak robiłam i nadal robię jak rozpocznę dżem to chowam do lodówki a na drugi dzień w kąpieli wodnej podgrzewam 

Oczywiście zgadzam się bo sama długo grzałam we wrzątku, ale różnica jest podgrzać 50 ml mleka w cieplej wodzie- nie we wrzątku bo straci wartości a co innego 200 ml :) dlatego cenię sobie podgrzewacz. Jednak mowa o innych posiłkach teraz. Podziwiam was za totalny brak takich sprzętów 

Ale grzejąc w kąpieli wodnej na bieżąco temperature kontrolujemy a w mikrofalówce już nie

Nigdy nie miałam w domu mikrofalowki, więc nawet nie zdarzyłam się przyzwyczaić i dobrze, ponieważ również uważam, że bez takiego sprzętu da się obejść. Teraz jak robiliśmy kuchnie w nowym domu, to mąż coś wspomniał o mikrofali, ale szybko go ogarnelam... Na szczęście. Raz - zagracanie mojego cennego roboczego blatu, dwa - promieniowanie nie jest zdrowe, trzy - kolejny niemały wydatek zupełnie zbędny. 

Kąpiel wodna, albo podgrzewacz to moje rady. Jeśli chodzi o posiłki takie typowo obiadowe podgrzewam je na patelni lub w piekarniku. 

Aga K powiedz w jaki sposób "ogarnęłaś" męża i namowiłaś go żeby nie było mikrowalówki w domu? Potrzebna mi ta wiedza tajemna. Wciąż się spieramy. Mąż uważa, że jak już będzie mikrofala to sama będę używała i zobaczę jaka jest super. A ja całe życie żyję bez tego sprzętu, nie wiem nawet jak to się używa :P 

Też nie mam mikrofali ani podgrzewacza, stawiam na ogniu kubek emaliowany z wodą i na to miseczkę albo do środka słoiczek wkładałam żeby podgrzać/rozmrozić obiadek... 

Ja mam mikrofalówkę w kartonie i szczerze to się przyzwyczaiłam że jej nie ma i radzić bez niej. Wiec nie wiem czy ja nie oddam lub sprzedam. Czas pokaże 

Pannaxoanna, jak to jak? Tak jak zwykle:-D moja kuchnia, moje zasady... Im więcej się facetom tłumaczy, tym gorzej rozumieją. 

My mikrofalówkę mamy teraz dużo mniej używamy ale jednak czasem używam . W czasach kiedy chodzilimy razem do pracy była jak zbawienie . Myślę że jakimś mniejszym stopniu jak się używa to nic się nie dzieje . 

Aga najważniejsze to postawić na swoim ja pamiętam że mój się nie chciał zgodność na zmywarkę jak urządzaliśmy mieszkanie . On w domu nigdy nie mial , a u mnie była i wiedziałam jaka to wygoda i postawiłam na swoim dzisiaj cieszy się że taki sprzęt posiadamy :D