Hormony też mogą bardzo namieszać w głowie. Do tego zmęczenie. Trzeba przetrwać ten okres połogu a po nim powinno być łatwiej a i dzidzia będzie bardziej kontaktowa.
Pierwsze uczucia jakie mi towarzyszyły po porodzie to zmęczenie, pewnego rodzaju ulga, szczęście ale też wątpliwości czy to uczucie przyjdzie z czasem. Tak naprawdę spotykamy nowego człowieka i musimy go poznać, chociaż mogłoby się wydawać że jest on jakąś częścią nas, to jednak wcale do niego nie musimy czuć miłości od pierwszego wejrzenia. Z czasem pojawia się fascynacja, przywiązanie i poczucie odpowiedzialności za jego istnienie. Karmienie piersią na pewno zbliża i wyzwala falę hormonów wzmacniających więź z dzieckiem, jego pierwsze uśmiechy i reakcje na twarz rodziców sprawiają, że czujemy się dla niego ważni. To przychodzi z czasem i nie ma się co martwić na zapas… jeszcze będziecie się cieszyć z tego co was łączy, budujcie relacje na bliskości.
U mnie na przykład jest tak, że moje emocje działają z jakimś opóźnieniem I tak jest ze wszystkim- czy dzieją się pozytywne czy negatywne rzeczy, do mnie to dociera dopiero po czasie i wtedy po kilku godzinach zaczynam płakać.
Bardzo mocno ściskam Cię, aby ten moment wielkiej miłości do maluszka w końcu nadszedł Ale szczerze mówiąc nie dziwię się, jeśli nie przychodzi to od początku - jesteśmy wyczerpane po porodzie, noworodek w swoich pierwszych dniach życia nie jest zbyt ładny, bo wykonał ciężką pracę przeciskając się przez kanał rodny.
Do tego dochodzi stres związany z nową rolą i przez to wszystko zwyczajnie można nie czuć radości.