Sezon na arbuzy uważam za jak najbardziej godny uwagi po pierwsze gardzą pragnienie a po drugie działają przy najmniej w moim przepadku na ilość mleka w piersiach chodzę jak pełna mleczarnia po nich mimo wiadomo ukrytych w niech cukrów wole tą opcję od ciastek cukierków itp więc bez obaw jestem na tak więc dxiewczyny korzystacie
AmiAga arbuz to rewelacyjny sposób na laktację
Ilosć mleka zwiększają głównie płyny. Arbuz ma w sobie dużo wody, więc także dobrze działa na laktację.
Arbuz sposobem na laktacje? Ja slyszalam ze woda. Ale w sumie… z wody arbuz sie przewaznie sklada
Arbuz zawiera dużą ilość wody, więc czemu nie spróbować?
No a teraz sezon na arbuzy w biedronce można kupić za 1zł/kg więc czemu nie spróbować… napewno coś pomoże bo arbuz składa się z samej wody
W arbuzie chodzi przede wszystkim o wodę, a że jest smaczny to człowiek je z ochotą i mimo chodem dostarcza sobie niezbędnych w trakcie laktacji płynów :-).
Tak mam zapas w lodówce dzięki temu lepszy jest taki zimny no i pić tak się nie chce
Arbuz to dobra sprawa gasi pragnienie i jest bardzo smaczny
No właśnie arbuz ma to do siebie że jest pyszny więc dlakobiety które nie lubią samej wody mineralnej (jak np ja) i nie chcą pić soków z mnóstwem dodatków chemicznych, arbuz jest dobrym rozwiązaniem
Arbuz jest pyszny, ale też słodki. Myślę jedna, że ten naturalny cukier nie zaszkodzi i jest lepszy od ciasteczek czy cukierków. W końcu cukier dodaje nam najwięcej energii.
Aż tak słodki nie jest ja moge go jeść i jeść… i nie czuję że jest mi za słodko
ja herbatę bawarkę piję … nie mam kłopotów z karmieniem - herbata słodka z mlekiem - anyżowa nagietkowa … mięta melisa rumiankowa kopru włoskiego …;-)))=== lubię ziołowe herbatki - napary wywary - oczywiście nie za mocne delikatny smak - a i jeszcze jedno - nie wiem czy ktos to napisał ale to WAŻNE aby karmić trzeba chcieć karmić - nie zrażać się nie domyślać się że za mało że płacze bo nie ma pokarmu itd… chcieć i mleko po prostu jest !!!
Halina ja też piłam bawarke litrami… I tak pokarm mi zanikł ale wydaje mi się że dlatego bo ja ciągle się stresowałam że zjem coś co małemu zaszkodzi, że mały się nie najada że pokarm mi się powoli produkuje… itd chyba za szybko się poddałam. Ale tak to jest przy pierwszym dziecku człowiek się uczy. Przy następnym bede mądrzejsza
Bawarka nie pobudza sama z siebie laktacji, raczej liczy się do ilości płynów, oczywiście niezbędnych w laktacji. Ją pobudza słód jęczmienny :-). A że cały proces karmienia zaczyna się w głowie niejedna z nas już się o tym przekonała :-).
No właśnie w głowie to święta prawda i ten stres jest najgorsze wiec cuda wianki tu nie pomogą :-/ początki są najgorsze był czas prawie poddania się ale stanowczo powiedziałem NIE…
Oj Ewa uczy się i to budzo moje też pierwsze wiec doświadczenie z nikąd brak.
Ja jestem idealnym przykładem, że problem z karmieniem leżał w głowie.
Gdy coś pękło we mnie mleko zaczęło płynąć i synek teraz bez problemu się najada.
Najgorzej gdy damy sobie wmówić, że nie mamy mleka lub mamy go za mało.
Syba to fakt, a od wmawiania takich rzeczy zawsze znajdzie się jakaś “życzliwa” osoba.
Syba czasami tak jest, że mleka jest za mało. Ale w większości przypadków wszystko da się zrobić i ilość mleka się unormuje. Mama też może nie mieć pokarmu, bo od samego poczatku jest to dlaniej " aż za bardzo ważne " i się po prostu spina.
Moim zdaniem trzeba ciągle pamiętać, że nasza zależy również od naszej psychiki. I to jak się czujemy, czy jesteśmy zrelaksowane, czy zestresowane wpływa na ilość pokarmu. Ponadto jak nie będziemy wierzyły w siebie, to pokarm możemy tracić.
Wiem, że tak łatwo się mówi, ale sama przez to przechodziłam i przechodzę.