Od czego zaczac rozszezenie posilkow,moj synek ma 5miesiecy i chcialam dac mu kaszke lub kleik ale nic z tych rzeczy niechce mi jesc:( a doktorka mi doradzila bo synek nie tyje tyle ile piwinien:(
Jestem za !
Ja też byłam przekonana, że 4 msc to chyba za szybko na nowe smaki… Przy wizycie patronażowej pielęgniarki, gdy Antoś właśnie kończył 4 msc-e, pielęgniarka poradziła, by powoli, po troszeczkę, oswajać malucha ze smakami warzyw, później tworzyć je w zupki warzywne, a później tak samo w kwestii owoców. Moim zdaniem -warto tego przestrzegać, by maluszek zdążył oswoić się ze smakiem dobroczynnych jarzynek i owoców, by później nie mieć problemów
Mój maluszek nie bawem kończy 6 msc-y, i wcina warzywa i dania z nich bez przeszkód:) Pozdrawiam
Ja pierwszej córce podałam kleik ryżowy po 4 miesiącu życia, żeby zobaczyć jak zareaguje, ale wszystko wypluła. Po prostu odruch wypychania języka, który ma chronić dziecko przed nieporządanymi rzeczami w buzi, jeszcze jej nie zanikł. Czyli wychodzi na to, ze dziecko samo pokazuje Kiedy jest gotowe. Nasza córa więc zaczęła jeść dopiero w 6 miesiącu. Ponad to zaleca się, żeby rozszerzać dziecku dietę dopiero jak już samodzielnie siedzi. A agencja WHO mówi ze najlepiej robić to po 6 miesiącu życia. Ponad to jeżeli rozszerzamy dziecku dietę między 4 a 6 miesiącem to powinno się zacząć od papek na bazie ryżu.
Ja moim wprowadziłam jak tylko skończyły 4 mc nie było problemów.
magnolijam20 < Ponad to zaleca się, żeby rozszerzać dziecku dietę dopiero jak już samodzielnie siedzi> a gdy dziecko zaczyna późno siadć ? mojej siostry córra zaczeła jak miała 9 mc to chyba trochę póżno żeby zacząć wprowadzać ? gdzies tak czytałam
Paulina źle się wyraziłam. Chodzi o to żeby dziecko siedziało stabilnie z podparciem i trzymało już dobrze główkę… I masz rację, 9 miesięcy to już trochę za późno. W tzw “mądrych książkach” rozpisują się, że dietę dziecka powinno się rozszerzać nie wcześniej niż przed 17 tygodniem życia dziecka i nie później niż po 26 tygodniu. Wtedy przestaje mu wystarczać mleko, a ponad to, im później, tym trudniej dziecku przyswajać nowe smaki. Szczególnie takiemu karmionemu mm.
Ja jeszcze czekam na swojego synka ale teraz jestem zdania, że pierwszy posiłek spróbuję mu podać dopiero gdzieś w 6mc. Jak jednak będzie to się okaże :-). Ogólnie mam bardziej surowe podejście do diety dziecka przez matki które widziałam i podawały słodycze dzieciom które miały dopiero 3 czy 4 miesiące. Wolę przesadzić w drugą stronę niż karmić dziecko śmieciowym jedzeniem niemal od samego początku.
Może jednak już wcześniej się przełamię i Mały dostanie posiłek wcześniej niż teraz mi.się wydaje
Kinga666 bardzo dobrze że masz takie podejście, bo jeżeli chodzi np o czekoladę to wręcz nie wolno jej podawać przynajmniej do ukończenia pierwszego roku życia. Na takiej zakazanej liście są też orzechy, białko jaja kurzego, miód i mleko krowie. No i wiadomo, słodycze to cukier,a cukier zdecydowanie nie jest wskazany u takich małych dzieci. Moja córka ma już ponad 2 lata A ja dalej unikam słodyczy w jej Menu. Wolę jej dać jakiś owoc.
Ja dietę rozszerzająm po 4miesiącu. Mój synek był karmionw mm . Ale teraz wytyczne się zmieniły i ujednolicone zostało że niezależnie czy karminy piersią czy butelka to zaleca się czekać do 6miesiąca. U nas było ok i poszło sprawnie ale z perspektywy czasu poczekajc bym jeszcze przynajmniej miesiąc. Nie ma do czego się spieszyć.
Cukru też unikam w diecie dziecka a mój synek też ma ponad 2latka
magnolijam20 co do mleka krowiego to cały czas inne opinie ja od urodzenia na takim byłam hihi
no własnie od 4 raz od 6 niedługo będzie od 8 zdecydowali by się
coc do dziecka bez cukru, siostry syn nie je wymiotuje jak tylko widzi lody wafelki cukierki nie wiem czy tak dobrze wychowywac bez cukru
Paulina ale takie rzeczy nie są potrzebne w diecie małego dziecka . Tak uważam.
Paulina tak podaje sie po 4 miesiącu, dokładnie po ukończeniu 6miesiąca życia, jeśli dziecko jest wcześniakiem korygujemy wiek i próbujemy jeszcze później. Taki wyznacznik podaje WHO, dla dzieci karmionych zarówno piersią jak i mm. Kiedyś zalecano rozszerzać dietę wcześniej dla dziei karionych mm, ale chyba ktoś poszedł dpo rozum do głowy i zauważył że dziecko to dziecko i nie ma znaczenia w jaki sposób jest żywione za niemowlęcia, układ pokarmowy ma taki sam jak inne i standardy powinny być ujednolicone.
Żaden dietetyk nie potwierdzi, że zbyt późne podanie pokarmu zrobi z dziecka niejadka. To nie ma związku. Dzieci mają to zaprogramowane w genach i bacznie obserwując świat mogą lubić bądź nie lubić jedzenia. Myślę że gorszy wpływ na dziecko mają złe wzorce (n rodzice jedzą tylko w biegu, dziecko nie widzi rodziców przy stole podczas posiłków, albo dziecko karmione jest na siłę, za mamusie tatusia itd nawet jesli nie ma ochoty na jedzenia a może nie mieć, bo to jest człowiek taki sam jak my) a nie termin podania pierwszego pokarmu
My podaliśmy pierwsze jedzonko gdy mały miał 6msc i 3tyg a i tak pojawiły się problemy z brzuszkiem, mimo że wszystko inne wskazywało na to, ze jest gotowy. Robiliśmy więc przerwy. Gdy problemy minęły, wtedy ja mogłam już szaleć w kuchni, robiłam różności o różnych konsystencjach i smakach aby mógł testować co polubi a czego nie zechce.
Synek też nie siadał wtedy sam, usiadł sam duużo później ale konsultowaliśmy sie ze znajomą fizjoterapeutką dziecięcą, która pozwoliła nam go sadzać na czas posiłku kontrolując postawę.
Nie bardzo rozumiem fenomen spieszenia się z tym całym rozszerzaniem, zwłaszcza gdy już obecnie raczej większość osób zna wytyczne WHO Karmienie samym mlekiem na prawdę poza tym że jest zdrowe to jest wygodne , nie trzeba sie bawić w gotowanie itd docenia się to wtedy, gdy już cieżko znaleźć w głowie i książkach pomysły na coś nowego do jedzonka, te czasy na samym mleku na prawde są fajnym czasem i nie ma co na siłę się spieszyć
My unikaliśmy tylko produktów zabronionych, nie unikaliśmy potencjalnych alergenów, bo to nie ma sensu, każde dziecko reaguje inaczej, jedno uczuli marchewka, inne gluten, inne owiane złą sławą orzechy. Należy wprowadzać produkty powoli, bez pośpiechu i nie dużą ilość na raz aby zaobserwować i wyłapać ewentualną przyczynę uczulenia.
Obecnie nie robimy ekspozycji na gluten (jak kiedyś kazano ileś dni dodawać do zupek po małej ilośćki kaszki) podajemy po prostu piętkę chlebka do ręki, czy kaszę. Nie zaleca się dzielenia jajka na białko i żółtko, my podaliśmyj jajo w postaci jajecznicy zaraz po warzywach i kilku owocach, tak samo nabiał - jogurt naturalny dobrej jakości i z dobrym składem możemy podawać praktycznie od razu. Orzechy w postaci najlepiej zmielonej (w całości mogą być przyczyną zakrztuszenia lub zadławienia, tak samo z resztą jak okrągłe owoce winogrona czy czereśnie).
Podobnie jest z kakao, my na początku nie ukrywam zastępowaliśmy go karobem, bo podczas kp widziałam że nie mogę jeść czekolady bo synka wysypywało,dlatego obawiałam się go podawać podczas rozszerzania. Czekolady nie jadł nigdy, nawet gorzkiej, ze wzgledu na zawarte w wiekszosci tłuszcze utwardzane, które zdrowe nie są, ale już np domową nutellę(bo kakao to nie tylko czekolada;)) po ukończeniu roku zaczął wcinać z aptetytem. Karob (lub kakao zwykłe ciemne gorzkie, albo mieszkanka karobu z kakao) do tego banan i dojrzałe awokado, wszystko wymieszac widelcem i domowa nutella gotowa Polecam;)
Mleko krowie używam tylko do naleśników, miodu nie podajemy nie ze względu na alergie, tylko możliwą zawartość bakterii które produkują jad kiełbasiany.
Teraz w lecie kupne lody możemy zastępować domowymi sorbetami albo lodami na bazie śmietanki lub jogurtów naturalnych zmieszanych z owocami. To nie wymaga wiele wysiłku a jest super alternatywą dla naszych maluchów.
My podalismy pierwszy posiłek jak nasz synek miał 4miesiace tzn.po 4 miesiącu. Nie żałuje tego ani trochę synek dobrze się rozwija, nie mial żadnych problemów z brzuszkiem(a tego bałam się najbardziej) teraz obecnie mamy 10 miesięcy i jest super do jedzenia wyciąga pierwszy rączki a bez niego nie ma mowy żeby jeść
Kasia. S. Ja napisałam te tygodnie, ale we wcześniejszej wypowiedzi pisałam o tym ze zaleca się wprowadzanie pokarmu po 6 miesiącu… A o tych zakazanych rzeczach czytałam w książce “Pierwszy rok życia dziecka” Heidi Murkoff, ale widziałam też ze białko jest w takich gotowych obiadkach, więc pewnie zalecenia się zmieniły.
Ja też nie zamierzam unikać alergenów w diecie dziecka, acz kolwiek przy córce musiałam, bo w drugim miesiącu życia okazało się, ze ma skazę białkową, i dostała okropne atopowe zapalenie skóry. I czy wypiłam mleko, czy zjadłam jajko, albo też cielęcine, to był nawrót. A jak próbowałam jej wprowadzić mleko modyfikowane to nawet DHA ją uczuliło. Ale suma sumarum po jakimś półtora roku, wszystko przeszło. Wcina jaja, uwielbia swoje mleko… A karmiąc teraz synka jadłam już nawet truskawki i pomidory. W sumie orzechy w niewielkiej ilości też jem, lubię sobie dorzucić do owsianki, i nic mu nie jest. Więc co wprowadzamy do diety maluszka też zależy pewnie właśnie od niego. Ale ogólnie jestem zdania, ze jak się nie ma w domu małego alergika to nie ma co stronić od alergenów…
Ja synkowi zaczęłam rozszerzać dietę po 6 miesiącu życia. Moim zdaniem nie ma potrzeby rozszerzania diety wcześniej, do roku i tak podstawą w diecie dziecka jest mleczko mamy lub mm. Mój synek ma obecnie 10 miesięcy i je wszystko co mu podam ze smakiem :). Polecam po zagłebieniu się w temat metody blw
moja pierwsza córa dostała jak tylko skończyła 4 mc , i skończyły sie poblemy na butli wiecznie głodna a tak jak zaczełam podawac kaszki cała noc przespana w dzień obiadki i aż tak nie domagała sie butli, a miałam z nią przeżycia. Nie wiem moze mleko jej nie starczało bo wielka była jak sie urodziła
Jak się dziecko nie najada to można dodać do mleka kleik ryżowy, albo kupić takie mleko już z kleikiem…
Wielkość dziecka przy porodzie nie jest wyznacznikiem ilości spożywanego pokarmu Mój synek urodził się drobny, jadł bardzo często, po rozszerzeniu diety i zjada dużo i często posiłki stałe i dodatkowo pierś w nocy, czaami jak noworodek pomimo kolacji a obecnie jest w 25 centylu, wcześniej był w 5 tak więc to na prawdę nie ma związku
Ja osobiście kleików ryżowych nie polecam, bo mogą sprowokować zatwardzenia, jak wszelkie ryżowe produkty, Zagęszczanie mleka przed rozpoczęciem rozszerzania diety zaleca się tylko dzieciom z problemami układu pokarmowego, najczęściej patologicznym ulewaniem. No i kontrwersje odnośnie zanieczyszczenia ryżu i jego pochodnych oraz przetworów arsenem, o czym od jakiegoś czasu jest głośno. Im mniejsze dziecko tym większe ryzyko wystąpienia chorób spowodowanych jego kumulacją w organizmie. Wiem, można rzec że zawsze znajdzie się coś co szkodzi, ale jeśli nie mamy świadomosci zagrożenia to w porządku, jednak mając taką wiedzę starajmy się przynajmniej ograniczać w miarę możliwości podawanie takich produktów. Możemy podawać kasze wielozbożowe, które nie zawierają ryżu, albo jest on niewielką częścią składową kaszki.
Pro po tych zanieczyszczeń, to podobno takie produkty dla dzieci przechodzą bardzo wiele testów, zanim pójdą do sprzedaży. Owszem w zwykłym ryżu mogą się kryć jakieś zagrożenia, ale w takim kleiku i kaszce ryżowej dla dzieci, gdzie wszystko jest badane i testowane, no nie wiem…
Ja tak samo jak agn_kaw nie jestem pewna tych kleików. Z resztą to co dla dzieci nie zawsze oznacza zdrowe niestety. Jakby poczytać składy np herbatek przeznaczonych nawet dla tych najmłodszych to można się za głowe złapać.
Babydream (od 4mc) to 90% cukru, bobovita 93% cukru, a hipp 92% cukru. Tak więc trzeba też czytać składy i dowiadywać się z różnych źródeł bo niestety takich produktów w sklepach jest znacznie więcej.
Właśnie dla tego na takiej herbatce pisze, ze nie można podawać więcej niż 100 ml dziennie. Ale są też herbatki dla dzieci bez cukru, ale to nie te rozpuszczalne tylko w saszetkach.