Pchacz, jeździk

Z tymi pchaczami to zelaży jaki się kupi my jeden dostaliśmy używany chyba z bardzo dawnych czasów ale leciutki i bez zbędnych duperałów, mała uczyła się na nim jeździć chyba jak miała 10-11 miesięcy natomiast dostała na roczek właśnie pchacz-jeździk Fisher Price i powiem wam ze jest cieżki i masywny wywrócenie mu raczej nie grozi w przeciwieństwie do tamtego, jednak nie posłużył do nauki chodzenia, gdyż nauczyła się chodzić wcześneij, ale mała świetnie się nim bawi wożąc na nim zabawki;)

dla naszej Madzi babcia kupiła pchacz firmy Smiki ma odczepiany telefon i organki i jeszcze trochę fajnych gadżetów polecam :wink:

Lipka Mateuszek jest niski więc ledwo dosięga nóżkami do podłogi siedząc na jeździku. O tyle dobre, że póki co nie może się zbytnio odpychać i właśnie rozpędzać. Ale jeszcze ze 2 cm i będzie trzeba pilnować.

my mamy taki polecam tylko gdzieś telefon zniknął

mój synek ma z chicco i ani on ani ja jakos szczegolnie zadowoleni nie jestesmy. ja poniewaz obija mi nim meble :stuck_out_tongue: a on poniewaz ucieka mu spod nóżek, skręca kiedy chce, synek nad nim nie panuje i za często się wywraca. jedyne co to bardzo fajnie sprawdza się do zabawy na siedząco bo ma z przodu kolorowe klocki (sorter), guziczki i gra melodyjki. ale jako nauka chodzenia się nie sprawdza a i przy zabawie jest problem bo blokada kółek niby jest włączona ale synek jak podnosi się na zabawce to swoja masą pcha ją i blokada sama się odblokowuje…

My na razie nie planujemy takiego wydatku, bo być może otrzymamy w spadku ale jak się będzie sprawował to zobaczymy. Dziecko które teraz z niego korzysta raczej lubi go rozkręcać a nie używało go raczej do pchania:)

My mamy z firmy: Playskool. jestem bardzo zadowolona, bo ma w sobie funkcję pchacza i jeździka. Synek bardzo go lubi:) Przy nim są różne “zabawki” można pokręcić, jest taki jakby motylek, którego można obracać i schowek:) Dla mnie rzecz godna polecenia:)

Wiecie, jakiś czas temu były u nas pchacze FP za 60zł i bardzo żałuję, że nie kupiliśmy. Do tej pory miewa fazę by coś sobie popchać i najczęściej jest to taboret, ku mojemu przerażeniu. A wózka dla lalek nie mamy :frowning: I teraz sobie myślę, że druga córka też by skorzystała z tego pchacza, ech…

Proud Mommy pchacze można kupić używane na tablicy w super cenie i niezniszczone
nasza córeczka jeszcze do tej pory śmiga z pchaczem po mieszkaniu

Proud Momny u nas tez ostatnio właśnie w obieg poszedł taboret. Zaczynam sie zastanawiać nad pchaczem ale chyba zrezygnuje. Niedługo lato i bedziemy na tworzu spacerować przy wózku czy tez rowerku. Chociaż tak jak piszesz za 60 zł to nawet warto tym bardziej dla dwójki. Moze jeszcze sie okazja trafi, a jak nie to moze przez internet. U nas z tym krzesłem to też asekuruje zeby nie poleciała razem z nin do przodu jak sie bardzo rozpędzi.

My mamy pchacza firmy vtech ale mała, jest on fajny na dywanie na panelach za szybko jej jeździ i mała nie nadąża. Najlepszy pchacz to dla niej odkurzacz:) jak sprzątamy to podsuwa mi odkurzacz:) wczoraj próbowała nawet wejść na karton ale nie było zabawy bo nie jeździł.

Aga1989 mała da ci chociaż odkurzyć? Bo mój synek chciał wszystko robić za mnie.

da da pomaga mi:) podsuwając odkurzacz. Widzę Lenka że ty to dopiero masz pomocnika:)

Nie miałam pchacza a zamiast jezdzika kupiłam wózek dziecięcy dla lalki. Spełnia podobną funkcję aa posłuży na dłużej.

Jajeczko89 mój synek starszy jak był młodszy też uwielbiał taki wózeczek :-))) najlepsze jest to, że swojego nie mamy, ale ma sąsiadka:-) i od nieij pożyczaliśmy :slight_smile: a takie wózeczki to fajna sprawa, mają małe kółeczka, dziecko uczy się równowagi, prowadzenia, skręcania:-)
jeździk ma, ale nie powiedziałabym, że jakoś dużo na nim jeździ - troche, ale jakoś szybko mu się nudzi

Moj synek uwielbia jezdzik jedna z najlepszych zabawek, ktora kupilismy dziecku synek jest nim zachwycony bo jezdzik ma wlacznczane smiglo i muzyke Kupilismy na roczek a uzywa do tej pory.

Właściwie to kiedy można pomyśleć o zakupie tego jezdzika? Bo nas na chwilę obecną wygląda to tak, mała podciągnie się przy pufie i na niej sunie.
Może i u nas by się sprawdziło :slight_smile: tylko z tą równowaga jeszcze różnie…

My kupilismy jako prezent na pierwsze urodziny naszego dziecka akurat bylismy w smyku i wpadl nam w oko wlasnie jezdzik samolot synek szybko zaczal sie nim bawic, tym bardziej ze mozna bylo bo uzywac jako pchacz bo z tylu ma takie fajne oparcie, ktorym dziecko moze rowniez popychac zabawke. Najwazniejsze to zeby dziecko trzymalo
rownowage.

Muszę właśnie bliżej zgłębić temat. Do pierwszych urodzin mamy jeszcze czas ale myślę że wcześniej też może się sprawdzić.

Pewnie że tak Aga moja od 10 miesiąca szaleje przy pchaczu, chociaż dopiero teraz tak pewnie i sama bez asekuracji;) a wcześniej bawiła się zdejmowanym panelem z niego więc tak naprawdę służyło jej od 6 miesiąca;)