Witam…Napisałam by moc może znaleźć ukojenie,że “nie jestem sama” być może zachęcić do podzielenia się własnymi odczuciami…Za parę dni będę już w domu z synkiem (jutro jadę do szpitala bo jestem tydzień po terminie).No i właśnie -będę w domu ale będziemy sami…Mój partner trafił do więzienia za bledy przeszłości.Nie ma go już pół roku,nie będzie jeszcze ok.1,5.Nie “przeżył” moich humorków,nie przeżyje nieprzespanych nocy.Kocham go bardzo,wiem,że bardzo chciałby tu być,codziennie dzwoni,widujemy się ale czy pomimo najgłębszych uczuć i najszczerszych chęci taka więź ma szansę przetrwać?Proza życia codziennego,podświadome wyrzuty,że go nie ma-nie odsuną nas od siebie?
Lordes, pewnie, że nie jesteś sama Na Lovi możesz znaleźć odskocznię od szarej rzeczywistości, cenne porady i słowa otuchy
Widzę, że sytuacja, w której się teraz znajdujesz jest dla Ciebie bardzo trudna i bolesna. Ciąża to stan, w którym oczekujemy od partnera szczególnej troski, wsparcia, poczucia bezpieczeństwa. Wiem, że wiele rzeczy już ominęło Twojego partnera i pewnie jeszcze wiele chwil przed Nim umknie… Musisz jednak uwierzyć w prawdziwą moc miłości. Prawdziwe uczucie potrafi przetrwać każdą próbę czasu. Nie powinnaś jednak magazynować w sobie pokładów złych emocji. Dobrym rozwiązaniem jest pisanie listów do partnera. Wyjmij zeszyt i opisuj w nim towarzyszące Ci emocje, uczucia, obawy. Kiedy partner wyjdzie na wolność wówczas zdecydujesz o tym czy Mu je pokażesz czy może spalisz… Kartka jest najlepszym powiernikiem i przelewanie uczuć na papier uwolni duszę z tego uciążliwego balastu, który teraz nosisz.
Lordes, pamiętaj, że teraz najważniejsze jest dziecko, które nosisz pod swym sercem. Jesteś dla Niego najważniejszą osobą na świecie. Dzięki Niemu nie będziesz sama. My, matki musimy być silne dla swoich dzieci! Bądź dobrej myśli, a wszystko się jakoś poukłada Pamiętaj, że jeżeli jest Wam pisane bycie razem, to na pewno razem będziecie
Jeśli wasz związek jest na tyle silny to przetrwa,nie ma się o co martwić wtedy. Ważne aby razem. Na pewno bedzie Ci cięzko nie ma co ukrywać bo zawsze fajnie dzielić się obowiązkami z drugą osoba bo jednak macierzyństwo to nie jest taka prosta sprawa ale dasz radę,teraz musisz być silna za was dwoje teraz I tak jak Bławatkowa radzi spisuj wszystko na kartce papieru. I te dobre i te złe chwile.
Moja kuzynka była w bardzo podobnej sytuacji do Twojej. W wieku 18 lat zaszła w ciąże , bardzo kochała swojego partnera , mimo jej młodego wieku bardzo obojgu zależało na udanym związku. Urodził im się wspaniały syn , gdy miał 3 miesiące ojciec dziecka trafił za kartki. Było jej ciężko , została sama z dzieckiem , ale była silna. Miała wsparcie ze strony matki , gdy syn miła pól roku , ona musiała pójść do pracy , a jej bezrobotna matka zajmowała się dzieckiem. Czuła się samotna , ale cierpliwie czekała. Nie pamiętam ile lat miał jej synek , gdy tata do nich wrócił . Początkowo było im ciężko , bo dziecko trochę się go bało , ale mimo tego udało się im być razem . Miewali gorsze i lepsze chwile, są razem już 12 lat, Jej partner gdy był na wolności bardzo się starł , pracował , zajmował się dzieckiem , jeszcze raz miał zatarg z prawem i niestety znowu na jakiś czas musiał ich opuścić. Teraz tworzą normalną , kochającą się rodzinę.
Myślę ,że miłość wszytko przetrwa i dlatego nie trać nadziej. Jak się kochacie to wam się uda. Szczera rozmowa o uczuciach powinna pomóc. Pomysł Bławatkowa2015 z pamiętnikiem jest świetny. Myślę ,że łatwiej Ci będzie znieść ta sytuacje gdy dziecku już będzie na świecie, ono sprawi ,że nie będziesz samotna.Będziesz miała mniej czasu na pesymistyczne myśli , a świat stanie się piękniejszy gdy maleństwo obdarzy cie promiennym uśmiechem.
Ma szansę przetrwać, ale czy przetrwa to zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, nawet nie od niego, bo w więzieniu przebywa tylko z mężczyznami. Ale 1,5 roku to tak naprawdę bardzo długi czas i przez ten czas może się zdarzyć mnóstwo rzeczy. Teraz go kochasz mocno, ale co będzie za 1,5 roku? Może poznasz kogoś nowego, który trochę zamąci Ci w głowie. Może, tak być, ale nie musi. Tak, jak wspomniałam wszystko jest w Twoich rękach. Pamiętaj też o tym, że mówią, że jeśli raz kobieta pomyśli o tym, czy nadal kocha swojego męża/partnera to tak naprawdę przestała go kochać już jakiś czas temu. Ale życzę Wam wytrwałości, musisz być silną kobietą dla swojej własnej osoby, rodziny, dla niego, a przede wszystkim dla swojego dziecka!
Lordes doskonale wiem co teraz czujesz. Ty przynajmniej masz tą świadomość, że partner kiedyś do Ciebie wróci i, że macie szansę tworzyć szczęśliwą rodzinę. Niestety ja przez całą ciążę byłam sama, a po porodzie obowiązek opieki nad synem spoczywał tylko na mnie. Byłam tak zawiedziona tym związkiem, że nie liczyłam już na to, że poznam mężczyznę, z którym będę kiedyś szczęśliwa. Na szczęście kilka lat temu poznałam wspaniałego człowieka, wyszłam za mąż, niedawno urodziło się nam dwóch synów. I teraz tworzymy kochającą się rodzinę Lordes nie trać nadziei, a na pewno wszystko się ułoży.
Lordes, bądź dobrej myśli. Na pewno nie będzie Ci łatwo, ale postaraj się myśleć pozytywnie. Dobrze by było, żebyś miała teraz przy sobie kogoś bliskiego do pomocy; mamę, siostrę, itp. Związek taki jak Twój ma szansę jeżeli obydwoje będziecie tego bardzo chcieli. Musicie okazać sobie dużo zaufania, żeby nie było między Wami jakiś niedomówień i wzajemnych oskarżeń jeżeli zdecydujecie się na wspólne życie. Na razie skup się na maleństwie, z czasem zobaczysz, czy Wasz związek ma jakąś przyszłość. Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania, dużo siły i cierpliwości, a wszystko się ułoży.
Dziękuję wszystkim bardzo za słowa otuchy-nawet nie wiecie ile może dać takich parę słów.15.12. urodziłam synka,faktycznie czas leci szybciutko-przed chwilą było rano
Lordes, cudowna wiadomość! Gratuluję!!! Super, że się odezwałaś! Życzę wszystkiego dobrego! Bądź dobrej myśli i pamiętaj, że nie jesteś sama!
Na Lovi zawsze znajdziesz wsparcie i słowa otuchy
Lordes, gratulację. Dużo zdrówka i pociechy z maleństwa! 15 grudnia to dla mnie szczęśliwa data, bo 12 lat temu właśnie w tym dniu zaczęłam wymarzoną pracę. Mam nadzieję, że dla Ciebie i Twojej rodzinki również jest i zawsze będzie to szczęśliwa data.
Gratulacje i zdrówka dla synka!
Lordes gratuluję:)
Dzień dobry, jestem studentką i w mojej pacy magisterskiej oddaje głos rodzinom osób osadzonych. Z tego powodu zwracam się z prośbą o wypełnienie poniższej ankiety. Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam
https://forms.gle/CCn9sPxKPDbrG7dJ9
Wypełnimy !
Nie pomogę bo nie mam w rodzinie osób osadzonych.
ja jakos na chwile obecna tez nie
Na szczęście u nas też nie ma nikogo osadzonego.
U mnie również nie ma ,więc też nie jestem w stanie pomóc :)
U mnie też nikt nie jest osadzonym więc także niestety nie pomogę
Jednak to ciężka sytuacja jeśli ktoś jest w więzieniu. A czasami niefortunnie się coś w życiu wydarzy i niestety skutki są okropne