Obniżone napięcie mięśniowe - efekt rehabilitacji

Czy są tu jakieś mamusie, które miały dzieci z ONM?
Ja chodzę z synkiem na rehabilitacje od miesiąca. Chciałbym wiedzieć jak to było u Was. Kiedy było widać efekty rehabilitacji? Jakie mieliście ćwiczenia? Ile razy dziennie cwiczyliscie? Sama nie wiem na co zwracać uwagę. Ja chodzę na NFZ i tak średnio jestem zadowolona. Z ćwiczeń nie wszystko zawsze pamiętam. Nigdy nie robię ich z rehabilitantka tylko ona je robi a ja dopiero w domu. Lepiej by pewnie było gdybym mogła je też wykonywać pod jej okiem i żeby mówiła na co zwracać uwagę jeżeli coś robię źle. Trochę się martwię że ta rehabilitacja nie wiele pomaga i zastanawiam się nad prywatną wizyta. Tym bardziej że rehabilitantka powiedziała że jest jeszcze "duuużo do zrobienia“.

Ja córkę rehabilitowalam prywatnie ponieważ na NFZ trzeba było czekać a czym wcześniej zacznie sie rehabilitowac tym lepiej jest szansa że szybciej się uda poza rehabilitacją pracowaliśmy z córka indywidualnie rehabilitantka pokazała w jaki mamy sposób to robić Kiedy przysZła kolejka na nas na NFZ jeździliśmy z córka ale już była ogromna różnica na plus było o wiele lepiej :slight_smile: nie bój się z synkiem ćwiczyć pomysl sobie że to dla jego dobra a jeśli jesteś czegoś nie pewna zapytaj rehabilitantki czy dobrze wykonujesz z synkiem ćwiczenia myślę że napewno odpowie i ewentualnie podpowie :slight_smile:

My zaczęliśmy chodzić jak mały miał niecałe 3 miesiące. Myślę że i tak w miarę wcześnie. No i chodzimy raz na tydzień i później ćwiczę w domu. Teraz mamy 3 tygodnie przerwy bo nasza rehabilitantka na urlopie. I dlatego tak myślę czy by teraz nie iść prywatnie. Oczywiście w domu ćwiczę co dzień ale po miesiącu nie widzę jakichś efektów specjalnych. Zostało nam jeszcze 6 spotkań czyli 1,5 miesiąca.
A jaką metodą cwiczyliscie? Vojta czy Bobath? Bo u mnie i jedną i drugą. Tzn. Ja się tak domyślam sama patrząc na te ćwiczenia. Długo w sumie chodziliscie?

aleksandra jeśli finanse Wam na to pozwalają to znajdźcie polecaną dziecięcą fizjo i niech przyjdzie choć raz w tygodniu. Najważniejsze jest by ćwiczenia były regularne, 3tyg przestoju dla tak małego dziecka to bardzo dużo wg mnie za dużo i nawet na NFZ powinniście dostać skierowanie do zastępczej osoby by nie tracić czasu. Wiadomo że robisz co możesz ale skoro sama zauważyłaś że rehabilitant nie daje Tobie poćwiczyć ż małym na jej oczach to kiepsko. Powinna wypuszczać Was z wyuczinym przez Ciebie poprawnie ćwiczeniem. Ja wiem że może jestem w tym temacie idealistką i mało kiedy jest tak jak być powinno ale myślę że zajęcia 2xtyg ze specjalistą to nie jest zbyt dużo. Nie wie jak głęboko problem jest u Twojego Synka ale skoro sama fizjo mówi że jest sporo do zrobienia to samo przez siebie mówi że nie zaszkodzi dodatkowe godziny.

No to chyba mnie przekonalas. Oczywiście ja przez ten cały czas będę z nim ćwiczyć to co już mieliśmy. A niestety w tym ZUL co chodzimy jest tylko jedna pani od dzieci więc nikt jej nie zastąpi :frowning: miałam możliwość iść gdzie indziej na NFZ ale do prywatnej przychodni tyle że miesiąc dłużej trzeba było czekać. A teraz właśnie tam chyba pójdę prywatnie i zobaczę jak będzie wyglądać. Może od razu się zorientuje i postaram się o nowe skierowanie tak żeby jak skończę te rehabilitacje tutaj to przenieść się tam.

To byłaby fantastyczna opcja jeszcze jakbyście trafili do osoby która będzie Was prowadzić NFZ i prywatnie dodatkowo, to byłoby wspaniale. Wtedy byłoby super bo byłaby ciągłość w terapii jednej osoby no i dla Malucha lepiej, bo bardziej stała Pani, ale jeśli nie da rady to choć dodatkowa osoba raz na jakiś czas będzie dużą pomocą dla niego :slight_smile:
Zorientuj się kto jest najlepszy w tej drugiej placówce i może akurat będzie miał wolne terminy dla Was. Trzymam kciuki:)

Byłam dziś na mieście i wstąpiłam się dowiedzieć co i jak i akurat nie przyszła jakaś mama z dzieckiem więc rehabilitantka wzięła nas z marszu. Nawet nie byłam na to przygotowana psychicznie dobrze ze miałam pieniądze ze sobą akurat. I jestem bardzo zadowolona. Dużo bardziej mi się podobało bo więcej ta pani mówiła do mnie więc i ja więcej wynioslam no i fajniejszy kontakt z dzieckiem bo usmiechal się do niej i gaworzyl. A tamta na NFZ to nawet nie mówi do niego nic nawet nie wiem czy wie jak ma na imię. A ta nowa od razu go zagadywala. Nie chciała za mocno ingerować w to co ćwiczymy ale dużo wyjaśniła co, jak i dlaczego. A tamta to tylko ćwiczy i nie wiele mówi więc i ja nie wiem o co pytac. Teraz wyciągne skierowanie od neonatologa to jak skończymy tu to pewnie akurat doczekamy się tam gdzie dziś byłam. Jestem ciekawa ile czasu zajmie nam ta rehabilitacja…

A wiesz może własnie dobrze, że tak z marszu, choć nie stresowałś się nową osobą i co to będzie tylko wyszło spontanicznie i bardziej na luzie :slight_smile:
Baardzo dobrze, że tak sie stało i że poznałaś terapeutke z powołaniem, bo własnie tak to powinno wyglądać, nie wyobrażam sobie jak można pracować z tak malutkim dzieckiem, przy rodzicu i nie mówić nic :confused: przejaw “odbębniania” swojej roboty :confused:
Musi łapac kontakt z Maluchami, co więcej mówić Rodzicom dlaczego, co i jak, na co zwrócić uwagę itd.
Bardzo mocno trzymam kciuki, by udało Wam się przenieść do tego ośrodka :*

No właśnie teraz widzę dopiero jak mam porównanie i faktycznie to wygląda jak odbebnienie. Ciekawe ile będziemy tej rehabilitacji potrzebować. Bo jeszcze jedna się nie skończyła a już potrzebne następne skierowanie. Też ta rehabilitantka podpowiedziala żeby np postarać się o przyznanie niepełnosprawności bo zwróciła też uwagę na zapadnieta klatkę. Zastanawiam się czy na ONM przyznają niepełnosprawność?

Aleksandra dobrze, że poszłaś do innej rehabilitantki. Jak dla mnie przede wszystkim Ty powinnaś po zajęciach być świadoma ruchów jakie masz wykonywać a nie bać się dotknąć dziecka bo nikt Ci nie pozwolił i nie pokierował Twoimi rękami jak masz ćwiczyć. Kuzyna żona długo chodziła z córką na rehabilitację ale teraz nie wiem czy miała ONM czy WNM. Rehabilitantka jej pokazywała ćwiczenia i ćwiczyła z Małą ale i wręcz kazała ćwiczyć kuzynce. Niech zrobi i nauczy się wszystko przy niej. Wiadomo, że zajęcia z taką osobą są ważne ale równie ważne jest to, żebyś Ty dobrze ćwiczyła w domu. Bo Ty ćwiczysz codziennie a rehabilitantka raz czy maksymalnie dwa razy w tygodniu. Ja chodziłabym do niej teraz raz w tygodniu i później jak się uda (w co wierzę) przeszła do tej samej Pani, żeby ćwiczyła już w ramach NFZ. Dobry kontakt pomiędzy rehabilitantką, rodzicem i dzieckiem to podstawa pomiędzy Wami musi być zaufanie wtedy łatwiej Ci chociażby zadawać pytania.
Jeśli chodzi o orzeczenie o niepełnosprawności to skoro ona mówi, że możesz się o nie starać to wg mnie powinnaś. Najlepiej udaj się do instytucji która orzeka o niepełnosprawności i dopytaj. U źródła dowiesz się najwięcej.

Zobaczymy co z tego wyjdzie czy tak się uda bo też bym tak chciała żeby była jedna pani i tak ze 2 razy. Myślałam też o basenie choć nie wiem jak na to synek by zareagował. Są jakieś zajęcia z fizjoterapeutka właśnie już dla maluchów od 4 miesiąca a synek niedługo kończy 4 miesiące. Tylko na wszystko potrzebne pieniądze więc może coś dzięki temu orzeczeniu by nam przysługiwało. W tygodniu się chyba pójdę dowiedzieć.

Ola dowiedz się koniecznie. Zawsze to chociaż byłoby parę groszy na zajęcia dodatkowe. Basen jest świetnym pomysłem. Dzieci uwielbiają pływać bo są do tego przyzwyczajone. W brzuchu w takim właśnie środowisku spędziły całe 9 misesiecy. Najpierw może pojawić się szok ale później zobaczysz że mały będzie się czuł jak ryba w wodzie.

Niestety w temacie przyznawania orzeczeń nie pomogę, wydaje mi się, że na wady do wyćwiczenia nie da się podciągnąć, zwłaszcza, że te komisje są jakie są i często nie przyznają na oczywiste ubytki na zdrowiu… tutaj już dużo zależy od komisji i kto w niej zasiada. Wydaje mi się, że muszą to być już wady i ubytki na zdrowiu będące efeketem napięcia ale takie przewlekłe. Nie chcę Cię wprowadzać w błąd, dopytaj tej fajniejszej fizjo, jesli ma ciągły kontakt z maluchami to na pewno się orientuje na co rodzice dostawali orzeczenia. Z klatką piersiową warto prónować, powiem Ci że nawet mój mąż jako wcześniak miał zdiagnozowany ten problem i do dzisiaj widać że klatka jest zapadnięta, ale jego rodzice nic z tym nie robili, nikt ich nie pokierował, by ewentualnie ubiegać się o jakieś dodatki z tego tytułu. Ale pocieszając nic w związku z tym się u niego nie działo, miał problemy z serduszkiem, ale wszystko ładnie samo się zarosło, później już nic się nie działo :slight_smile:

Basen jak najbardziej i własnie przydałyby się tutaj dodatkowe środki. U nas był to koszt z tego co kojarzę ok 35zł za jedne zajęcia pod okiem instruktora. Dobrze jakbyście przed zajęciami porozmawiali z takim instruktorem o ONM, oni często sa po prostu fizjoterapeutami z kursem ratownictwa czy nauczyciela technik pływania. Podczas zajęć może Wam sugerować jakie ćwiczenia będą bardzo dobre a które ewentualnie zmienić tak, by były lepsze pod kątem napięcia. Choć te pierwsze to i tak zwykle oswajanie z wodą po prostu i nic szczególnego sie tam nie ćwiczy, tylko korzysta z wyporności i odciażenia w wodzie.
U nas na zajęciach sporo dzieci początkowo płakało, ale zauważyłam ze tylko te maluchy, których rodzice od razu chcieli na siłę przekonać. Moj synek widziałam że się obawiał, bo nie znał środowiska, ale trzymałam go blisko siebie, przytulałam, mówiłam i po 5 minutach już szalał jakby to było dla niego codziennością :slight_smile:

Ola załatwiając orzeczenie o niepełnosprawności najpierw musisz wziąć wniosek z MOPSu. Później ten wniosek zanosisz do pediatry on Ci wypełnia. Wypełniony wniosek i całą dokumentację medyczną zanosisz do Centrum Pomocy Rodzinie tam gdzie jest całe orzecznictwo. Później czekasz na wezwanie na komisję. Po komisji jest dwa tygodnie czekania czy dostaniecie orzeczenie czy nie.

Warto próbować bo jest też dodatek na rehabilitację :slight_smile:

Dla dzieci nie ma orzeczeń na stałe z tego co już wyczytałam więc jakaś szansa jest że np będzie mieć na rok. Nawet jak byłam tam na tych ćwiczeniach weszła inna młoda rehabilitantka i dopytywala tej “mojej” co i jak. Widać że się znała na tym i fajnie że sama się angażuje żeby pomagać rodzicom i w ten sposób. I tu ona zwróciła uwagę na tą klatkę u małego. Porozmawiam jeszcze z neonatolog o tej klatce.
Na stronie tego basenu co chciałabym chodzić właśnie była informacja o zajęciach z fizjo dla takich maluchów co mają problemy z napięciem i nie tylko więc byłoby super jeżeli tak jest. Na pewno na początku to oswajanie a później ćwiczenia. A basen jest kameralny bo to nie jakiś miejski tylko w hotelu - hotel 4 gwiazdkowy więc ciekawe jaka będzie cena…

Nawet na pół roku to odciążenie :slight_smile: Trzymam kciuki by się udało :slight_smile:
A z tym basenem wiesz co może wcale nie być tak drogo, zalezy ile będzie dzieciaków, bo jak wywindują mocnocenę to razej wiadomo, że nikt nie przyjdzie :wink: U nas zajęci abyły w dziecięcym szpitalu, fajnie gdy woda ma 30kilka stopni, u nas dodatkowo była ozonowana nie chlorowana, więc warunki na prawdę super a nie liczyli wcale tak drogo :wink:

Właśnie o tą wodę muszę się dopytać i w ogóle o szczegóły ale na to mam jeszcze chwilę bo to od 4 miesięcy i zajęcia są w niedzielę a ja jeszcze po drodze mam chrzest małego teraz we wrześniu i jeszcze rocznicę ślubu tego samego dnia i urodziny moje i męża… Najpierw zobaczę co z tym orzeczeniem.
Dzięki Moona za info. Tylko u mnie to nie w Mops bo mieszkam na wsi. Z tego co już wyczytałam to musze do powiatowego zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności się udać po wniosek czy jakoś tak to się nazywało.

Ola jaką metodą rehabilitujesz maluszka?
Tak to się tak nazywa, zespół do orzekania o niepełnosprawności. Idź i sobie to pozałatwiaj a nuż się uda i dostaniecie orzeczenie i dodatki :slight_smile: Oby się udało :slight_smile: Trzymam kciuki :slight_smile:
Ja u siebie brałam te wnioski w Mopsie.

My mamy Bobath ale też jest chyba kilka Vojta bo widzę po reakcji młodego. No i mamy jeszcze masaże.
Jestem ciekawa czy na samo obniżone napięcie przyznają tą niepełnosprawnośc.

Czy na samo obniżone przyznają to nie wiem, ale warto próbować, może akurat przyznają to orzeczenie. To pewnie wszystko zależy od lekarza orzecznika.