Mój syn ma 10 miesięcy i od samego początku dużo płakał, zwłaszcza o określonych porach. Wszyscy mówili, że to kolki. Należy do tych dzieci, które w nocy śpią dobrze, ale w dzień bardzo mało.
W pierwszych trzech miesiącach usypiałam syna na rękach, ale starałam się nie chodzić i nie bujać. Czasem włączaliśmy szum. Mimo to zawsze płakał, mniej lub bardziej. Po trzecim miesiącu zaczęłam odkładać go do łóżeczka, żeby nauczył się zasypiać sam. Stosowałam metodę podnoszenia i odkładania – robiłam to w kółko, aż się uspokoił i zasnął.
Między 4. a 6. miesiącem płaczu było trochę mniej, ale prawie zawsze się pojawiał przed snem. Może z 10 razy zdarzyło się, że zasnął od razu po odłożeniu. Syn nie sypia z nami – śpi tylko w swoim łóżeczku. Nie karmię już w nocy od czwartego miesiąca. Obecnie czasem się wybudza, ale wystarczy go odłożyć i zasypia ponownie. Nasiliło się to jak nauczył się raczkować i teraz gdy już chodzi.
Harmonogram doby:
Karmię piersią 5-6 razy dziennie, plus trzy posiłki stałe.
20:30-5:00 – sen nocny,
5:00 – karmienie, potem sen do 8:30,
3 drzemki 2,5-3h po pobudce, w sumie 2h drzemek
4 posilki stałe 1,5h po karmieniu piersią
Mam już dosyć tego płaczu przed drzemkami. Czasami jest to taki płacz, jakby obdzierali go ze skóry. Przed zaśnięciem ssie kciuk, stęka, przeciera oczy i drapie się po twarzy – koszmar.
Na nocny sen odkładałam go, gdy przysypiał przy karmieniu, ale teraz nawet wtedy jest lament. Syn je, po czym zaczyna płakać, wyginać się i trudno go uspokoić.
Dodatkowo po odlozeniu próbuje wstawać więc to wygląda tak że trzymam go ręką a on płacze. Noszenie nie wchodzi w grę, ponieważ jestem po operacji.
Czy to kolki ? Czy syn po prostu musi się wypłakać przed snem? Czy powinnam coś zmienić w harmonogramie? Czy konsultować to z lekarzem?
Dodam, że syn w aucie lub w wózku zasypia po chwili marudzenia. Na przykład na imprezie nagle zasnął na rękach i spał bez problemu.
Poradźcie, co mogę zrobić, żeby było mniej płaczu przed snem? Może coś zmienić w rytuałach lub harmonogramie? Zawsze przytulam go przed snem, gaszę światło... staram się wyciszyć.