Drogie mamy,
jakie macie sposoby na naukę cyferek i literek?
Ja na początek zapoznałam córkę z “Abecadłem” J.Tuwima. Bajeczka była kolorowa, pięknie ilustrowana i w głowie zostały literki wymienione w wierszu (tym bardziej, że w wierszyku są użyte wszystkie literki potrzebne do zapisania jej imienia). Później nauka alfabetu i cyferek odbywała się na zasadzie skojarzeń i podobieństw. “C” wygląda jak rogalik, “E” jak grzebień, “8” jak bałwanek, itd.
Córka ma obecnie nieco ponad 4 lata i potrafi całkiem płynnie składać literki. Potrafi też zapisać ze słuchu podyktowany i przeliterowany przeze mnie wyraz.
A wy jak uczycie swoje dzieci? Co przynosi najlepszy rezultat? No i przede wszystkim, w jakim wieku jest najlepszy czas żeby zacząć takie zabawy?