Nauka jazdy na dwóch kołach

Pamietam, jak jeszcze nie mialam dzieci i rowerki biegowe uwazalam za modny wynalazek :laughing:
Pozniej urodzilam syna i zaczelam czytac. Ze to fajne bo uczy rownowagi. Kupilismy. Bylam zachwycona !
Rok temu syn lat 4 dostal od dziadkow hulajnoge na dwoch kolach, bylam sceprycznie nastawiona ale… postawil noge i pojechal !
Teraz starszak dostal od dziadkow rower. Czytalam ze kolka boczne uwsteczniaja wiec jesli dziecko mialo stycznosc z biegówka to sprobowac bez kol bocznych bo biegowka uczy rownowagi. Sposobalo mi sie to, bo pamietam m, ze kola boczne i ten rowerek wykrzywiony byl moja trauma z dziecinstwa.
Znalazlam patent na koc na ig. Nawet na fejsie mama Fizjoterapeuta o tym pisala. Recznik,koc, cokolwiek. U nas to byly stare kalesony tatusia. Wziac pod pachy i trzymac dziecko.
Dziala. Serio dziala ! Tatus biegal za dzieckiem a Filip zachwycony bo jechal !

Takze taka polecajka jakby ktoras byla przed tym momentem w zyciu dziecka

1 polubienie

Też gdzieś czytałam o tym że to działa. Nawet teraz dzieciaczkom uczącym się chodzić zakładają szalik pod paszki żeby utrzymać równowagę a nie prowadzić za ręce

Mój syn też nauczył się w 15 minut na dwóch kółkach z pomocą szala :wink: także potwierdzam działa

1 polubienie

Dobrze wiedzieć, jeszcze trochę i skorzystam

U nas jeszcze nie ten etap, ale warto wiedzieć że działa :slightly_smiling_face:

Właśnie też czytałam że to działa, chociaż mi to tak nie do końca chciało się w to wierzyć. My teraz naszej 3 latce kupiliśmy biegówkę, za rok planujemy kupić taki zwykły rowerek z pedałkami. Zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję że też da radę bez bocznych kółek.

Pewnie że da radę. Mój mały ma dwa latka i śmiga na motocyklu biegowym co prawda on ma szersze kółka niż rowerek ale jak na takiego małego brzdąca super mu idzie, potrafi przejechać kawałek z nogami w górze

One są genialne

Dobra metoda. U nas nie była potrzebna przy starszym, bo od razu pojechał sam. Na poczatku pomagalismy mu z ruszaniem :wink:

super metoda, nie znałam tego patentu, na pewno wypróbujemy w swoim czasie

Wiecie co ? Moj maz dalej w to nie wierzy. Syn ani razu sie nie przewrocil. Jezdzi, skreca, hamuje.
Maz w szoku ze tak po prostu wsiada i jedzie :rofl: myslal ze nauka bedzie trwala dlugo i kolana zdarte a tu szok

1 polubienie

Najlepsza metoda :slight_smile: stara jak swiat ale najbardziej skuteczna :slight_smile: u nas co prawda nie byla konieczna bo synek z biegowego przesiadl sie na taki z pedalami i od razu pojechal… takze poszla latwo :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Dokładnie najlepszą metodą z szalem

1 polubienie

Naprawde stara jak swiat ? Wszyscy mi mowili ze to wymysly z neta i ze mam nie wydziwiac i kupic kij jak WSZYSCY. A ja pamietam traume z dziecinstwa przy bocznych kolach a potem je zdjeli i jedz i mialam.mnostwo wypadkow i kamieni zwirowych w kolanach… myslalam ze to jakas nowsza metoda

Będziemy próbować jak mały podrośnie

Dokładnie kiedyś u nas też był kij a teraz wszyscy z szalem uczą

Ja pamiętam że jako dziecko też miałam kij przy rowerze i rodzice asekurowali mnie

U nas nie ten etap, bo synek ma dopiero 1,5 roku, ale też się zastanawiałam czy kupić mu taki jeździć rowerek. Póki co ma jeździć autko, ale tam wiadomo szeroko rozstawione nogi, nie jest to to samo. I podobały mi się te jeździki polecane np. przez fizjomommy, ale zastanawiałam się czy kolejny jeździć aby na pewno jest dziecku potrzebny. Ale jak tak czytam, to chyba faktycznie warto. U mnie z równowagą kiepsko, sama nauczyłam się późno jeździć na rowerze, bo jakoś w wieku 7 lat dopiero, więc może warto żeby dziecko od małego się przyzwyczajało.

Mnie tez tak uczono wiec chyba juz stara :stuck_out_tongue_winking_eye: