Często spotykam się z sytuacjami że dzieci nie chcą się dzielić swoimi zabawkami z moją córką.Nawet nie pozwalają ich dotknąć.Ja uczę swoją córcię że trzeba się podzielić.Zawsze tłumaczę że np Jas nie ma takiej zabawki w swoim domku i chciałby sie troszeczkę pobawić.Zajmuję wtedy ją inną zabawką.Trzeba też trafić w ten moment,w którym zacząć uczyć dziecka dzielenia się.A czy Wy macie jakieś doświadczenia z tym związane?
Witam my też uczymy małą dzielenia się i jak na razie nie ma problemu. Kiedy się ją po prosi o to aby dała misia czy jakąś inną zabawkę to bez problemu ją oddaje, tak samo jest z biszkoptami też się podzieli. Myślę, że warto prosić od początku o oddanie rodzicowi tego co ma maluszek bo faktycznie uczy się ono dzielenia. Panuje powszechna opinia, że dzieci, które nie mają rodzeństwa nie chcą się dzielić ja się z tym nie zgadzam. Moja córeczka na razie jest jedynaczką i bez problemu dzieli się zauważyłam, że nie które dzieci strasznie to wykorzystują potrafią podbiegać i z rączek wyrywać jej zabawkę bo ona nie płacze za nią ani się o nią nie upomina. Są też dzieci, które potrafią się dzielić i w zamian za zabawę czyjąś zabawką przynoszą swoją
Syn nie miał kontaktów częstych z innymi dziećmi i zaliczyłam problem ,że syn nie chciał się dzielić.Jednak od momentu w którym zaczął bawić się z innymi maluchami zrozumiał,że skoro się bawi i może wziąć czyjąś zabawkę to ktoś inny także może wziąć jego.Najszybciej załapał to na placu zabaw.nie zmuszałam syna , aby na siłę dał misia, auto itp., bo zawsze kończyło się to płaczem i bąbel jeszcze bardziej zacinał się w sobie by nie dawać zabawki.My jako rodzice jesteśmy wzorem do nasladowania , więc pokazywaliśmy ,że dziadkowie, kuzyni ,my dzielimy się między sobą i nie jest to nic strasznego a rzecz normalna oraz ,że dany przedmiot wraca do swojego właściciela.
Teraz nie ma takiego problemu ,młody dzieli się chętnie a czasami nawet zapomni,że coś dał.
nasza bardzo chętnie się dzieli tylko nikomu nie daje sowiej ukochanej przytulanki
A ja zauwazyłam , zę dziecko zmnienia się pod kontem dzielenia z miesiaca na miesiąc;) mojej małej ciągle tłumaczę to samo, jednak czasami jak sie uprze to bywają dni ze nikomu nic nie da tylko by zabierała, kilka dni później swoje zabawki oddaje mówiąc “proszę”. Staram sie aby nie doprowadzać do sytuacji, ze cos komuś wyrywa z ręki, spotkałam sie z kilkoma takimi sytuacjami u innych dzieci, podobnie jak z odpychaniem i pchaniem, poczatkowo miałam opory, aby zwrócić komuś uwagę, teraz nie patrze na nikogo i jeśli rodzic nie zwraca uwagi swojemu dziecku to ja to robię, nie miałabym nic przeciwko gdyby ktoś mojemu dziecku zwrócił uwagę, gdyby było to w słusznej sprawie i taktowne rozwiązanie problemu.
Cały czas uczymy synka dzielenia się swoimi rzeczami. Zazwyczaj bez problemu oddaje swoje zabawki, kiedy go poprosimy ale są chwile kiedy chowa za plecami albo ucieka. No cóż, najwyraźniej nie zawsze ma na to ochotę
Do tej pory używaliśmy " poproszę" ale przestawiamy się na “daj” bo chcemy żeby sam zaczął prosić o to czego chce w danym momencie, a " daj" łatwiej wymówić, choć poproszę na pewno ładniej brzmi
zgadzam sie z anitka, u mojego synka tez jest roznie, raz sie dzieli a raz nie z tymze moj nie zapomina o tym, ze nalezy sie dzielic, wie o tym, ale czasem nie ma po prostu humoru na to. moj mowi np. “prosze daj” jak cos chce w piaskownicy a to tak slodko brzmi w jego wykonaniu. Wiadomo, ze dziecko trzeba tego uczyc, bo samo nie wie, ze nalezy sie dzielic, ale wiecie co, w piaskownicy uderzylo mnie ostatnio, ze to prawda z jedynakami… Pięcioletni chlopiec nie chcial podac swojej zabawki mojemu sebkowi, a 5 latek to juz taki wiek, w ktorym powinien sie dzielic bez problemow. Moze rodzice nie wpajaja mu tego zbyt czesto, a moze nie ma z kim sie dzielic? kto wie, nie chodzi mi o krytykowanie innych, po prostu ja bym nie chciala, zeby moi w wieku 5 latek tacy byli.
Myślę, ze to wiele zależy od rodziców. Jeżeli dajemy dobry przykład swoim zachowaniem, to dziecko bedzie się od nad uczyć. Firma mojej sąsiadki ma roczek i wszystkim się łącznie dzieli. A wynika to z tego, ze od małego była uczona dawania. My jak dajemy córce coś do raczki to mówimy proszę to dla ciebie, albo mamusia się z toba podzieli, a jak coś chcemy od niej to mówimy daj tatusiowi. Potrzebna jest systematyczność, a taksę to aby dziecko widziało, ze rodzice miedzy sobą też się dzielą.
Nasz syn też nie ma zbyt dużego kontaktu z innymi dziećmi, ale zauważyłam że lubi bronić swoich zabawek ale jak się go poprosi żeby pożyczył swoja zabawkę bo np. chłopiec takiej nie ma i że jest mu przykro to zmienia decyzję i daje się pobawić. Gorzej jeśli my coś od niego chcemy, np. żeby podzielił się paluszkami to da jednego ale resztę szybko zabiera w raczki ile się da :). Teraz zapisaliśmy go do klubu malucha i jestem ciekawa jak tam sobie poradzi z innymi dziećmi.
Mój synek ma kontakt z dziećmi tylko na placu zabaw ale dzieli się zabawkami. Jak tylko jakieś dziecko (czy dorosły) zwróci na niego uwagę i chce się z nim bawić odda wszystko, co chwilę przynosi jakieś zabawki. Ostatnio w piaskownicy dzieci bawiły się wszystkimi zabawkami Piotrusia a on stał z boku i patrzył jak się ładnie bawią.
Ze starszym synkiem który przez 13 lat był jedynakiem był mały problem jeżeli chodzi o dzielenie się zabawkami ,na szczęście to już za nami. Teraz będąc mama po raz drugi zwrócę od samego początku uwagę właśnie na ten problem i od początku będę Jasia uczyła dzielenia się z innymi. To właśnie my rodzice jesteśmy za to odpowiedzialni i swoim przykładem dajemy dzieciom naukę.
U nas z dzieleniem się nie ma problemu. Córka mimo, że przez ponad 4 lata była jedynaczką umie się dzielić ze swoją siostrą i z dziećmi w przedszkolu też. Gorzej jest, że nie wszystkie dzieci w przedszkolu robią to samo ale to kwestia wychowania.
Mój na razie ma 11 miesięcy, ale według niego wszystkie zabawki do niego należą. Wyrywa zabawki starszemu kuzynowi, wchodzi na niego i bije go.
Tak ten problem bardzo często się zdarza i jestem zdania ze trzeba nauczyć tego dziecko .Jest to bardzo pozytywna cecha którą każdy człowiek nawet dorosły powinien mieć
staram sie aby córka miała jak największy konktakt z dziećmi, i z rówieśnikami przede wszystkim , znalazłam sobie mamę do wspólnych spacerów mamy o czym pogadać a nasze dzieci świetnie się bawią, po swojemu coś mówią, biorę zabawki i uczę aby bawiła sie wspólnie , bo czyjeś lubi brać to swoimi także powinna się dzielić
Darius, ja zawsze mojego synka uczylam dzielenia i powiem ci,ze problemu nie bylo jak my dorosli sie z nim bawilismy ale jak pojawialy sie dzieci to on zawsze jakos chcial ta zabawke ktora dane dziecko akurat bralo szczerze mowiac to dopiero teraz zaczal sie naprawde dzielic jak ma braciszka, ktory juz interesuje sie zabawkami, wymieniaja sie autami az milo… W piaskownicy sie spotkalam ze 5latek (jedynak) nie chcial pozyczyc autka mojemu dziecku, dziadek go przekonywal a on,ze nie… W domu nie ma z kim sie dzielic i problem… A czasami rodzice po prostu tego nie ucza
Moja Gabi ostatnio przechodzi samą siebie jeśli chodzi o bitwy o zabawki. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Przeczytałam pół internetu żeby znaleźć sensowne rozwiązanie i nic nie pomaga. Pomaga jedynie po prostu zabranie i schowanie zabawki, o którą toczy walkę.
Najgorsze jest to, że prosiłam, nie chcesz się dzielić swoją lalą, nie pokazuj Filipkowi i nie będzie Ci chciał jej zabrać i wiecie co ona robi. ja gotuje , zostawiam ich w pokoju, ona przynosi lalkę i go szczuje ten chce jej zabrać, a jak nie może tego zrobić zaczyna płakać. Ja przychodzę ( i nie krzyczę a powiem tylko daj mu na chwilę) i zaczyna się da ale za chwile podejdzie do niego i go uderzy.
Zabieram ją wśród inne dzieci, ale jest jeszcze gorzej ostatnio z córką siostry tak się lały, że tamta ma guza na głowie. Nie pomaga tłumaczenie, siadanie i proszenie, nic nie pomaga ona sobie coś uwidzi i jak nie jest tak jak chce to bije, tak samo ma moja siostra ze swoją córka. Nawet zastanawiałam się czy to dziewczynki tylko są takie. Po prostu doszło do tego, ze jak idę gotować zabieram młodego do krzesełka do karmienia wsadzam i gotuję, bo się boje że go znów będzie biła. Prośba nic nie zdziałałam, kary ona za bardzo jeszcze nie rozumie co to znaczy i traktuje jak zabawę. Może któraś ma jakiś sposób na bitwy o zabawki?
Nie będę przecież kupować podwójnie lalek, albo innych zabawek tylko dlatego, że młoda bije. A nie chcę chować zabawek też ciągle, bo przecież nie o to chodzi.
My jesteśmy na etapie kiedy synek sam zaczął się dzielić. Najbardziej jedzeniem. Chwale go za to, często robimy sobie takie treningi, ze ja się z nim dzielę i pokazuję mu jakie to fajne i miłe i on sam chętnie potem też się dzieli. Chrupki kukurydziane są u nas podstawą wymiany Syn ma 10 miesięcy skończone i zaczął tak robić około miesiąc temu.
Witam,
Jedne dzieci mają z kłopot inne z łatwością się dzielą - czasami nawet rodzice martwią się że za łatwo.
Przychodzi taki moment w rozwoju dziecka, kiedy bardzo broni swojej przestrzeni i wszystko jest “moje”. Bardzo trudno jest mu się dzielić. Tak jak napisałyście warto tłumaczyć dziecku, że dzielenie się z drugą osobą jest dobre. Należy też choć czasami uszanować to, że dziecko nie chce się z kimś podzielić. Dzięki temu uczy się kolejnej ważnej rzeczy - nie zawsze druga osoba może chcieć się podzielić ze mną i ma do tego prawo. Przecież my też mamy takie rzeczy których nie chcemy z nikim dzielić.
W tej nauce należy znaleźć złoty środek.
Można tez pokazywać dzieciom, że można się wymieniać Czasami na to szybciej udaje się dzieci namówić. A to dobry kierunek w nauce dzielenia się
Pozdrawiam serdecznie
Marta Cholewińska-Dacka
Tak jak Pani Marta pisze, tłumaczy. I jeszcze raz tłumaczyć, chociasz czasem nie daje to nic dlatego też ważne jest żeby uczyć np zamiana ty daj zabawkę koleżance a ona Ci da swoja i tak chyba bardziej w tedy oddają swoje zabawki w inne ręce, ale znam takie matki ze ciagle tłumacza ,mówią, itp a mimo to maja problem z córka żeby się dzieliła swoimi zabawkami, ale kazdy wiek jest inny, mój synek ma 14mc i jak kuzyn młodszy przyjeżdża i dam mu zabawkę to synek odrazy mu zabiera, a takiemu gorzej wytłumaczy , chociasz tłumacze ze tak nie wolno ,czasem nie zabiera, różnie to jest jak to z tymi naszymi dziecmi:-]