Nastawienie jak i wiedza jaką posiada kobieta, która zostaje matką ma istotny wpływ na początek jak i przebieg karmienia piersią. Jako położna, pracująca na oddziale położniczym nie raz miałam kontakt z kobietami, które od samego początku jak weszły na salę porodową odmawiały karmienia piersią bez podania bezpośredniej przyczyny. Mimo wielu prób rozmowy i edukacji, pacjentki odmawiały. Dopiero po czasie okazywało się, że upór i negatywne nastawienie było spowodowane brakiem odpowiedniej wiedzy. Niestety jeszcze wiele osób wierzy w przesądy, babcine wierzenia ("małymi piersiami nie wykarmisz dziecka, dasz butelkę będziesz miała przespaną noc), jest pod wpływem środowiska (wszystkie moje koleżanki nie karmiły piersią i dzięki temu dobrze wyglądają), co za tym idzie mają niedostateczną wiedzę na temat karmienia piersią.
Jeśli kobiety miałyby większą wiedzę o karmieniu naturalnym, o zaletach zarówno dla dziecka jak i matki, nastawienie byłoby zupełnie inne.
Niektóre kobiety, które boją się karmienia, bo "koleżanka karmiła i miała poranione brodawki, mówiła, że to okropny ból", także po czasie odmawiają.
Początkowy okres karmienia jest zależny od tego co mamy w głowie. Jeśli nastawienie jest pozytywne to już wiemy, że karmienie piersią uda się w 99%, natomiast jeśli jest negatywne, kobieta prędzej czy później i tak zrezygnuje z niego podając swoje argumenty.
Jako matka i położna będę propagować i zachęcać do karmienia naturalnego. Sama z początku nastawiałam się na 8-12 miesięcy karmienia a w tym momencie córka kończy 2-lata i dopiero jesteśmy na etapie odstawiania od piersi. A wiecie dlaczego? Bo wiem, że to inwestycja w zdrowie dziecka! Pomimo kontaktu z osobami chorymi, moja córka ani razu nie była chora. W dodatku wiem, że będzie to wpływać na jej zdrowie w przyszłości minimalizując występowanie chorób cywilizacyjnych. Owszem początki były trudne, córka nie umiała dobrze ssać piersi przez co też miałam małe obtarcia od jej dziąsełek. Też miałam kryzys jak każda z nas, ale czego się nie robi dla maluszka. Wiedziałam, że jeśli dam radę, przeżyje te parę dni kryzysu potem będzie lepiej. I tak też było. Kamienie szybko stało się przyjemnością jak i wygodą, ponieważ nie musiałam wstawać, wody grzać na mleko, studzić... ciepłe, zawsze gotowe mleko do spożycia zawsze miałam przy sobie.