Jak wiadomo położenie pośladkowe u pierwiastki jest wskazaniem do cięcia cesarskiego, wydawało by się, że na tym można by zakończyć dyskusję bo o czym tutaj dyskutować?
Nie jednokrotnie jednak myślę, że każda z koleżanek położnych może potwierdzić fakt, iż była świadkiem chociażby na sali porodowej sytuacji, gdzie kobiety rodzące potwierdzały fakt, iż ich dziecko jeszcze do niedawna było w położeniu pośladkowym a obecnie urodziły drogami i siłami natury. W mojej praktyce zawodowej również takie sytuacje miały miejsce. Chciałam się jednak z państwem podzielić konkretami. Po 27 latach pracy na sali porodowej zmieniłam miejsce i zakres pracy zatrudniając się w POZ na stanowisku położnej środowiskowej gdzie między innymi prowadzę edukacje ciężarnych, przygotowując kobiety do porodu i macierzyństwa. Co jakiś czas zadaszają się kobiety, których płód jest w ułożeniu pośladkowym, mimo tego faktu zawsze staram się przygotować panie do każdej ewentualności porodu, co jak się już kilka krotnie okazało bardzo przydatne. Głownie mam tu na uwadze przygotowanie mięśni dna miednicy, nie jednokrotnie zachęcam do korzystania z usług urofizjoterapeuty, bo nasza praca wtedy przynosi dobre efekty jak działamy zespołowo. Te przygotowania przyniosły kilka razy bardzo wymierne efekty w postaci obrotu dziecka z pozycji pośladkowej, w główkową w 38 tygodniu ciąży, dzięki czemu kobiety uniknęły ciecia cesarskiego a poród przebiegał bez powikłań i bardzo sprawnie. Oczywiście nie można zapomnieć w tej sytuacji jak ważną rolę odgrywa nastawienie samej kobiety do tego faktu, co jest wiodącym elementem w tej sytuacji. Wiadomo, że nie stanowi to reguły, nie mniej jednak zachęcam do takiej formy przygotowania kobiet i ich nastawienia, żeby chociaż w małym procencie zminimalizować liczbę cięć cesarskich i medykalizacji porodu.