"moje najcenniejsze doświadczenie w pracy położnej"

O tym, że zostałam położną zdecydowało za mnie życie, trochę przyczyniły się do tego ciekawość tego co nieznane, chęć niesienia pomocy innym oraz pragnienie zgłębienia „tajemnej” wiedzy o tym, jak z czegoś niebywale małego powstaje coś tak cudownego jak nowy człowiek.
Choć w zawodzie pracuję zaledwie od 3 lat, to ilość informacji i cennych doświadczeń, jakie nabyłam jest naprawdę duża i zawsze chętnie dzielę się nimi z pacjentkami, z rodziną i ze znajomymi. Nie potrafię wymienić jednego najcenniejszego dla mnie doświadczenia, każdy dzień w pracy sprawia, że dowiaduję się czegoś nowego, przydatnego, interesującego, ciekawego.
W swojej pracy zawodowej zajmuję się noworodkami. Pierwszą rzeczą, której musiałam się nauczyć rozpoczynając pracę była obserwacja noworodka (dodam, iż nie posiadam jeszcze swoich dzieci, więc było to dla mnie nie lada wyzwanie). Noworodek, a już  w szczególności wcześniak nie powie nam, że jest głodny, ma mokrą pieluszkę albo, że boli go brzuch. A może jest mu za ciepło w inkubatorze?  A może po prostu ma zły dzień i „muchy w nosie”? A może to jednak coś poważniejszego, np.rozwijająca się infekcja? Dokładna obserwacja dziecka, jego zachowania, ruchów, rodzaju płaczu pozwala mi rozszyfrować, co też ten mały człowieczek chce mi przekazać. 
Kolejnym atutem jest nabycie zręczności w wykonywaniu różnych zabiegów pielęgniarskich. Pewna doświadczona położna powiedziała mi kiedyś, że jak tylko nauczę się zakładania wenflonu noworodkowi, pobierania krwi itp. to żadna żyła, czy to u dorosłego, czy też u   dziecka nie będzie mi straszna. I to się sprawdza!
Często na oddziale przebywają dzieci z różnych powodów, są to nie tylko wcześniaczki, którym za szybko śpieszyło się na ten świat, ale także dzieci pozostawione do adopcji lub odebrane rodzicom. Szczególnie zapadła mi w pamięć dziewczynka, która została odebrana rodzicom dlatego, że oboje byli osobami leczonymi z powodu zaburzeń psychicznych. Z każdym rodzicem należy rozmawiać inaczej, czasem trzeba pocieszyć, innym razem utwierdzić mamę, że jest dobrą matką i da sobie radę w opiece nad swoim dzieckiem, jeszcze innym razem po prostu pożartować i poprawić humor. Umiejętność prowadzenia rozmowy na pewno przyda mi się nie tylko w pracy zawodowej, ale i w życiu codziennym. 
Dzięki pracy jako położna, potrafię udzielić pomocy osobie tego potrzebującej. Wiem, jak zachować się, kiedy urodzi się dziecko w złym stanie, jakie kroki podjąć by mu jak najszybciej pomóc. Co zrobić, jeśli się zakrztusi. Ta wiedza sprawia, że jestem spokojna o przyszłość swojego dziecka, które kiedyś w przyszłości będę posiadać.
Miewam dyżury na trakcie porodowym, gdzie jak wiadomo, zawsze dużo się dzieje. To czego nauczyłam się na studiach, wykorzystuję, wtedy gdy trzeba doradzić pacjentce, jaką pozycję powinna przyjąć, by ulżyć jej w bólu porodowym. Jak nakierować osobę towarzyszącą, by nie czuła się zagubiona/ zbędna, a le była wsparciem dla rodzącej. Jeśli przyjdzie mi kiedyś przyjąć poród w windzie- na pewno wykorzystam swoje cenne doświadczenia zawodowe:)
Jest jeszcze wiele doświadczeń, umiejętności, wiedzy, które są dla mnie cenne, nie tylko pod względem zawodowym, ale i osobistym. Temat laktacji i problemów laktacyjnych, opieki pielęgniarskiej nad pacjentem, nie tylko noworodkiem ale i dorosłym, znajomość terminologii medycznej, itd. - można by wymieniać dalej- to wszystko, ta WIEDZA, stanowi skarb cenniejszy niż złoto.