Od kiedy Wasza rodzina powiększyła się, marzysz o świętach idealnych. Stąd tylko krok do popadnięcia w przedświąteczny obłęd kupowania, pucowania, szorowania i pichcenia. Doradzamy, co zrobić, żeby ten niezwykły czas był udany oraz żebyś Ty nie zasnęła ze zmęczenia przed nadejściem pierwszej gwiazdki.
Bardzo dobry artykuł. Jestem perfekcjonistką jeśli chodzi o kuchnię to nie zawsze potrafię odpuścić ale z dwoma noworodkami i jednym trzylatkiem muszę zacząć uświadamiać sobie, że nie wszystko będzie zrobione.
Świetny artykuł. Wtrącę tylko, że fajnie jest mieć jakąś tradycję, naszą trzeci rok z rzędu będzie wspólne robienie i malowanie pierniczków. Polecam innym, naprawdę fajna sprawa, ponieważ dziecko czeka na ten dzień a już od kilku dni się dopytuje kiedy będziemy piec i malować pierniczki. A poza tym wspólnie spędzone chwile są bezcenne. I jakie wspomnienia dla dziecka:) Naprawdę gorąco polecam, aby mieć jakąś własną wspólną tradycję!
Przy malutkim dziecku nie zastąpiona jest pomoc drugiej osoby,która przypilnuje rozbrykanego brzdąca.Przy dziecku trzeba mieć oczy dookoła głowy bo nie wiadomo co może się zdarzyć.Wszystko kusi zwłaszcza gdy widzi się to po raz pierwszy choinka,bombki,światełka.W tym roku na pewno przyda mi się mąż:)
My robilismy pierniczki, bedziemy robic jedzonko, dekorujemy dom i choinke wspolnie cala rodzina. A przed swietami nie szaleje z porzadkami, wole miec dobry nastroj na swieta i nie pasc ze zmeczenia przed pierwsza gwiazdka;)
Ja mam to szczęście, że wigilię będę przygotowywać z pomocą mojej mamy bo razem mieszkamy. Pewnie i w tym roku córka się dołączy do pomocy. Mąż zapewne będzie się zajmował młodszym synkiem, nie chcę mu rozregulować dnia tym całym zgiełkiem więc zachowamy normalny rytm dnia. Córka uwielbia robić przeróżne ozdoby które nauczyłyśmy się wspólnie w tamtym roku więc pewnie i w tym zrobi jakieś łańcuchy z bibuły i papieru, ozdobi bombki ze styropianu, dzięki temu będzie miała swój wkład w te Święta i będzie się czuła ważna:) Fajna sprawa jest też z tym kalendarzem adwentowym dla takiego troszkę starszego dziecka, moja córka odkrywa codziennie po jednym okienku, dzięki temu wie jaki dziś dzień i ile jeszcze zostało do Świąt.
Ja jak zwykle sie zagapilam i zapomnialam o kalendarzu adwentowym… a szkoda bo to rzeczywiscie fajny pomysl na odliczanie czasu do swiat.
A ja zabralam sie juz za delikatne porzadku ale wczesniej a nie na ostatnia chwile
Dokładnie przy dzieciakach lepiej wcześniej sobie wszystko poukładać, zaplanować niż wpaść w ten wir przed samymi Świętami.
Artykuł jest bardzo fajny. U mnie w domu nie ma takiej spiny przed świętami. Ja mam wszystko zaplanowane, wiem co i kiedy mam zrobić, przygotować, posprzątać. Ja ogólnie lubię mieć wszystko poukładane, zaplanowane, nie lubię chaosu, który powoduje, że czuję się zdezorientowana. Pieczenie pierniczków i ich dekorowanie, przystrajanie choinki, pakowanie prezentów wszystko u mnie jest dopięte na ostatni guzik. Duża w tym zasługa moich bliskich męża, mojej mamy, którzy mi pomagają, gdyż są to pierwsze święta z moim synkiem i muszą być idealne.
Tak, grunt, to nie dać się ciśnieniu, że jeśli okna nie będą lśnić, święta będą do bani. Owszem, fajnie jest wszystko posprzątać, zmienić firanki,. zeby było świeżo i pachnąco, jednak ja w tym roku odpuszczam - z dwójką małych dzieci takie sprzątanie to jak odśnieżanie podczas śnieżycy - syzyfowa praca. Jeśli nie mamy kogoś, kto nam w kuchennych sprawach może pomóc (mama, teściowa, babcia, siostra - alleluja, że są!:)), może zapłacić znajomej sąsiadce, która właśnie tym sposobem dorabia sobie przed świętami, że np piecze domowe ciasta dla znajomych. Myślę, że czasami naprawdę warto odpuścić, czego sobie i wam wszystkim życzę, amen
Co zrobię to zrobię, ale nie będę miała takiego ciśnienia dokładnie jak ty aaasik1 też mam dwójkę i sporo pracy w codziennych obowiązkach. Lepiej sobie czasem dać na luz i odpuścić. Ja mam na szczęście pomoc w postaci babci, męża. Ale i tak przed świętami jest sporo pracy i nie raz nie da się wszystkiego.
A ja uważam, że się da wystarczy tylko dobra organizacja i wszystko da się zrobić. Święta dla mnie to czas magiczny, dlatego warto zadbać o najmniejsze szczególiki, warto zrobić wszystko, by sprawić przyjemność zarówno nam, jak i naszym najbliższym.
Też tak myślałam przy pierwszym dziecku. Teraz już te szczególiki nie są aż tak dla mnie ważne.
To fakt, to moje pierwsze dziecko, co prawda nic z tych świąt nie zapamięta, ale ja chcę je dobrze zapamiętać, dlatego tak się staram, by wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Najważniejsze, aby była rodzinna atmosfera. Wiadomo, ze mając małe dziecko nie przygotujemy już takich swiąt jak wcześniej i wiele rzeczy nie będzie zrobionych, ale dla mnie to nie jest ważne. Czekam z utęsknieniem jak pierwsze raz ubierzemy w trójkę choinkę. Nie ważne na jaki kolor i jakie ozdoby tak powiesimy. najważniejsze, ze będzie z nami synek. Synek bacznie już obserwuje co się wkoło niego dzieje, więc to będą piękne chwile. Szczególiki ważne są tylko dla nas, ale inni nie zauważą tego więc nie ma się co nimi aż tak przejmować.
Mieszkamy z rodzicami,więc z mamą robiłyśmy po trochę,codziennie coś,żeby wszystkiego nie zostawiać na ostatnią chwilę. Dodatkowo mąż miał już wolne parę dni przed świętami,więc on spędzał czas z mała,a my zajmowałyśmy się przygotowaniami.
Ja również mieszkam z mamą i zawsze się dzielimy obowiązkami, oczywiście też rodzina z którą spotykamy się na wigilię też coś przynosi, każdy ma jakiś obowiązek. Pewne rzeczy można wykonać już tydzień wcześniej jeśli chodzi o jedzenia, prezenty zawsze staram się kupić na początku grudnia aby później nie biegać w nerwach. Super artykuł!
Amnka,czyli przygotowania do świąt u nas chyba wyglądają podobnie Prezenty kupujemy wcześniej i je pakujemy,leżą i czekają na podłożenie pod choinkę
Dania te,co można przygotować wcześniej robimy je wczesniej
Pierwsze nasze wspolne swieta byly dobrze organizacyjnie zaplanowane, ale mala akurat przechodzila skok rozwojowy:) wiec i tak skonczylo sie sporym zamieszaniem;p