Mama szuka pracy

Drogie mamy, czy po urodzeniu dziecka zdecydowalyscie sie na zmianę pracy? Mialyscie problem ze znalezieniem jej?
Założyłam ten wątek ponieważ ostatnio aktywnie poszukuje pracy. Mialam parę rozmów i niestety nic. Po ostatniej odpowiedzi firmy troche jestem zniesmaczona… ponieważ zarzucili mi ze jestem nieuporzadkowana. Jestem perfekcjonistka i mam wszystko poukladane skrupulatnie. Kazdy kto ze mna pracowal chwalil moje uporządkowanie pracy. Zastanawiam się czy powód ze jestem mamą mnie nie wyeliminowal z rekrutacji…

Szczerze mówiąc, uważam że to bardzo prawdopodobne iż fakt bycia mamą cię wyeliminował z rekrutacji. Nie jednokrotnie słyszałam, że młodym mamom jest ciężko na rynku pracy szczególnie w małych miasteczkach. Chociaż moim zdaniem w dużych miastach także różnie może być. Dla przykładu, mam koleżankę ma 24 lata, mężatką jest od 1,5 roku, póki co nie mają dzieci, ona dopiero skończyła studia (2 fakultety) i postanowiła najpierw znaleźć pracę, zdobyć doświadczenie zawodowe a dopiero później pomyślą o dziecku. Pracy szukała w stolicy, wysłała wiele CV, była na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i właśnie na jednej z nich po wstępnej selekcji, potencjalny kierownik zaprosił ją na dalsze rozmowy. Z tego co mówiła, bardzo mu się spodobała jej kompetencja i wiedza oraz takie tam. Jednak po rozmowie z szefową już tak dobrze nie było, gdyż ta strasznie maglowała ją pytaniem dlaczego szuka pracy w stolicy a nie w Lublinie skąd pochodzi? Pod wpływem bardzo dużego nacisku i wiercenia jej dziury w brzuchu przyznała że jej mąż też pracuje w Wawie więc i ona tu szuka. I informacja o mężu była gwoździem do trumny. Po rozmowie z potencjalną szefową, tamten kierownik zapytał ją czy czasami za jakiś czas nie będzie tak, że pójdzie na zwolnienie? (chodziło oczywiście o ew. ciążę). Efekt? Mimo iż póki co tego nie planują, nie przeszła dalej. A miała bardzo dobre kwalifikacje.
Dlatego uważam, że z młodymi mamami jest podobnie. Pracodawcy obawiają się, że mając dziecko nie będziemy w pełni dyspozycyjne itp. A to nie zawsze musi być prawdą.

ja też jestem mamą nie pracującą
ale jestem szczęśliwą że mogę wychowywać córeczkę bo to jest dla nie najlepsze że jest z mamą
jestem zarejestrowana w PUP i co jakiś czas stawiam się tam jako osoba poszukująca pracy na której na razie mi nie zależy
ostatnio będąc w urzędzie dostałam skierowanie do pracy w sklepi
pan na rozmowie do mnie co ja przez tyle czasu robiłam że nie pracowała
ja że wychowywałam dziecko
on do mnie czemu dziecko nie chodzi po żłobka jeśli szukam pracy
ja do niego że nie stać mnie na żłobek albo nianię jeśli nie pracuję
on powiedział że nie chce pracownika z małym dzieckiem ,
na pracy u niego mi nie zależało ale żeby i tak zależało to bym nie miała szans ze względu na małe dziecko

Ja mam to szczescie ze pracowalam za nim bylam w ciazy. Po urodzeniu dziecka po pieciu miesiacach musialam juz wrocic. Z powodu zawodu jaki wykonuje czyli tancerka nie moglam sobie pozwolic na roczny urlop. I tak bylo mi po takim dlugim czasie ciezko wrocic do formy tanecznej. Pewnie dlatego ze jak tylko bylam w ciazy mialam zakazany wysilek i nie moglam sie rozciagac.

Sylwia twoją koleżankę bardzo źle potraktowano. Przepisy są takie, że pracodawca nie może pytać się o życie prywatne i twoje plany z nim związane. Pytanie “czy planuje pani w najbliższym czasie zamążpójście lub dziecko” jest nie na miejscu. Jakiś czas temu było dość głośno o rekrutacjach i o takich pytaniach, powstawały nawet spisy firm dyskryminujących młode mężatki i matki. Wiem, że fakt zadawania takich pytań można też gdzieś zgłosić, ale już teraz nie pamiętam gdzie, a nie chcę was skłamać.
Ja sama pracy nie szukam, na obecną chwilę nie mam takiej potrzeby. Mąż prowadzi własną działalność, a ja mam w planie podpiąć się pod niego, ze swoimi tematami. Ale na to muszę poczekać, aż mi młoda troszkę podrośnie. Na szczęście mam ten komfort, że nie mam ciśnienia na pracę i dajemy sobie radę tylko z tego co zarobi mąż.

Silje ten kierownik nie zapytał jej wprost czy planuje dzieci, zamiast tego było pytanie “czy w najbliższym czasie nie będzie może tak że pójdzie Pani na zwolnienie zdrowotne?” i tyle ale samo przez się rozumie o co chodziło. Na tej rozmowie już z potencjalną szefową wiem, że nawet obrączki nie miała na palcu ale i tak się przyznała bo tamta ją tak maglowała dlaczego w wawie chce pracować a nie w lublinie. Na szczęście znalazła pracę gdzie indziej.

Nie musiał pytać wprost, ważne, że zadał pytanie prowadzące ściśle do określonej odpowiedzi. Z punktu widzenia rekrutera i rekrutowanego jest to pytanie co najmniej nieetyczne. Kiedyś też rekrutowałam, i wiecie co, nigdy nie zadałam takiego pytania. Natomiast kiedy to ja byłam rekrutowana nie usłyszałam go.

Ja także nigdy na rekrutacji nie usłyszałam takiego pytania, i wiem że wg prawa na cv wcale nie trzeba umieszczać info o stanie cywilnym jak to kiedyś niektórzy robili, a potencjalny pracodawca nie ma prawa nas o to pytać

Ja też nigdy nie usłyszałam pytania o stan cywilny czy dzieci. Ale… moja umowa o pracę z obecnym pracodawcą kończy się pod koniec kwietnia i żeby dostać umowę na czas nieokreślony wracam do pracy zostawiając tym samym 14 miesięczne niemowlę. Ehh życie… :frowning:

Pytanie o posiadanie czy planowanie dzieci jest zakazane i nie powinno sie pojawic w rozmowie jednakże wątek dotyczy czy mlode mamy mialy i maja problem ze znalezieniem pracy. U mnie niestety bez zmian pracy brak…

ojej… z tą praca to naprawdę ja przeszłam wiele rozmów kwalifikacyjnych przed samym zajsciem w ciążę.
Rozmowy w zasadzie były przeprowadzane przez agencję i tutaj chwalę ich sobei za to ze nie są wścibscy pytają typowo o pracę co się robiło jeśli chodzi o poprzednie zakłady pracy oraz o kwalifikację i to co chcielibysmy robić,jednak zaskoczyli mnie sami pracodawcy u których byłam bezpośrednio.
Starcie z jedną panią która jak się potem okazało szukała woła roboczego, była jak dla mnie… szkoda słów
, pytania na rekrutacji były na niskim poziomie a co najwazniejsze jak dla mnie osobiste i nie na miejscu:
miedzy innymi:
czy planuje pani miec dzieci
czy jestem meżatką ile jestesmy czasu po ślubie
gdzie mieszkamy i czy mamy mieszkanie swoje czy wynajmujemy wszystkie pytania dotyczyły życia osobistego, po wyjściu z pokoju żałowałam ze nie miałam tej rozmowy nagranej, nigdy nie przypuszczałam ze pracodawca potrafi się poniżyć do tego stopnia aby tak włazić z brudnymi butami w czyjeś życie prywatne.

Wspominam jeszcze jedna rozmowę kwalifikacyjną z pewnym młodym pracodawca który przez telefon obiecywał złote góry, po przyjechaniu na miejsce okazało sie zupełnie coś innego, miedyz innymi umowa na zlecenie i nieregulowane godziny pracy, z nerwów nie wytrzymałam i powiedziałam co o tym mysle, w odzewie usłyszałam" jeśli pani chce pracować w wytypowanych godzinach to zapraszam na pocztę" " jeśli pani myśli ze dam pani umowę o prace a pani za miesiać przyniesie mi zwolnienie bo zaszła pani w ciąże to się pani grubo myli"

Te dwie sytuacje umocniły mnie i dały do myślenia ze jeśli pracodawcy tak podchodza do przyszłych pracowników to co musi być jeśli już sie dostanie tam pracę?

Ja się cieszę, że jestem w sytuacji, że praca u kogoś jest moim widzimisię, a nie koniecznością. Większość przełożonych zatrudniając pracownika myśli, że zatrudnia woła, który będzie dostępny przez cały czas, nieważne czy dzień czy noc, weekend czy święto. Bardzo często jest też tak, że pracownik zapiep**a, pracodawca go niby motywuje, obiecuje awanse i podwyżki, a robi to tylko po to, żeby pracownik robił więcej, bo wtedy on sam (przełożony) będzie miał więcej. A co w tym czasie robi szef? Obija się, bo przecież ktoś na niego pracuje.

Co do młodych mam to są one często lepiej zorganizowane niż ich rówieśniczki singielki.

Zgadzam się z Martą, niejedna mama jest lepszą organizatorką niż singielka. Z własnego doświadczenia wiem, że w krótkim czasie potrafię ogarnąć, wyszykować itp siebie i synka podczas gdy mąż zajmuje się tylko wybiorem siebie. Albo mimo że mam dziecko potrafię sobie tak zorganizować czas aby posprzątać, ugotować, zrobić pranie itp. I niestety nie zawsze mogę liczyć na to że ktoś popilnuje w tym czasie malucha. Do tego mam bardzo podzielną uwagę, podczas gdy np. mój mąż nie potrafi skupić się na 2 rzeczach jednocześnie.

Praca mlodej mamy stanowczo wyglada inaczej niz singielki. Jesteśmy super zorganizowane bo szkoda nam czasu nie chcemy siedzieć po godzinach lub brac prace do donu wolimy ten czas poswiecic dziecku.
Niestety na naszym rynku w niewielu firmach doceniają mlode mamy. Tak jak pisalyscie nie chca zatrudniac mlodych mam a czasami kobiet bo przyniosą zaraz zwolnienie… brak mi słów. Ja nadal szukam pracy.

Według prawa pracy pracodawca nie może zadawać pytań m. in. o plany macierzyńskie. Nie może też wymagać gwarancji, że kandydatka nie zajdzie w ciążę. Tu po prostu odmawia się komentarza i tyle.

A jak jest z rynkiem dla młodych mam? Różnie. na pewno nie lekko, bo młoda mama to wizja chorego dziecka, wiecznych zwolnień itp itd. Dziś nawet młody tata bywa na celowniku, bo przecież jemu też przysługują dni na dzieci i też różnie może być z ewentualnymi nieobecnościami w pracy z tytułu dziecka. Ja przerwałam poszukiwania pracy ze względu na ciążę, ale coraz poważniej zastanawiam się nad swoim własnym biznesem, gdzie nikt nie będzie rozliczał mnie z męża, dzieci i czasu im poświęconego w sytuacjach kryzysowych.

Puku co byłam na jednej rozmowie kwalifikacyjnej i mieszkałam wtedy sama z synkiem Kacprem ale nikt nie pytał mnie jak sobie poradzę itp. Nie miało to dla mojego kierownika znaczenia. Pracuje w tej firmie już 8 lat, ale sama stoję przed trudnym wyborem czy po macierzyńskim wracać czy może zacząć się realizować w czymś co kocham i lubie robić a mianowicie fotografia dziecięcą. Nie wiem czy będzie dla mnie miejsce bo sytuacja na rynku detalicznym jest nie ciekawa więc jako przedstawiciel handlowy mogę mieć problem.

Mraczek moja kolezanka po macierzyńskim nie wrocila do pracy poszla na kurs fotografii teraz robi zdjecia bardzo ladne spędza czas z dziećmi i równie dobrze sie realizuje w swojej pasji. Jeśli masz możliwość to działaj ja jako pierwsza wybiorę się do Ciebie na sesje;)
Ja miałam taki moment zeby założyć swoja firmę ale nie miałam pomyslu… na początku chciałam założyć przedszkole niestety w mojej dzielnicy jest ogrom tych placówek na każdej ulicy.
Jestem teraz na wychowawczym nie żałuję swojej decyzji cieszę się ze mogłam byc i jestem z małą każdego dnia. Nic mnie nie ominelo.

Super Monia za słowa wsparcia ja coraz bardziej jestem skłonna też podjąć taka decyzje bo jak nie teraz to kiedy?

Proud Mommy ciekawy odnosnik do strony, jednak stwierdzam ze trzeba mieć zbite dowody na to co było w sali której przeprowadzano rozmowę kwalifikacyjną jeśli były tam tylko dwie osoby trudno było by coś udowodnić.
Przyznam, ze wiele pracodawców wykorzystuje sytuacje na rynku pracy, ale w taki sposób poniżają siebie, trzeba mieć tupet lub brak życia osobistego, aby takie pytania zadawać

Mraczek działaj! !! Mówię szczerze z tą sesja;)