To zabieg budzący grozę, gdy dowiadywałam się na czym polega skóra mi cierpła… Cieniutką igłą wyspecjalizowany lekarz przebija się przez brzuch jednocześnie na USG obsrwując ruchy dziecka i namierzając pępowinę i pobrać krew dziecka do badań. Nic przyjemnego… Ale tylko w teorii.
Przeszłam ten zabieg więc mogę Was trochę uspokoić. Zabieg jest ryzykowny i bardzo stresujący jednak kompletnie bezbolesny. Kordocentezę wykonują tylko lekarze specjalnie wyszkoleni do tego. W moim szpitalu odbywał się on pierwszy raz na mnie, przyjechał profesor z Poznania który go przeprowadzał a reszta, łącznie z ordynatorem tylko się przyglądała i asystowała. Samo wkucie nie boli nic zupełnie igła jest tak mała że później nawet nie wiemy gdzie było wkucie. Może się zdarzyć (mi się to przytrafiło) że ze względu na stres po wkuciu nastąpi bardzo silny skurcz mięśni i istnieje ryzyko złamania igły… Widziałam na USG jak mocno się wygięła… Parę wdechów i uspokojenie nerwów, mięśnie się rozluźniają i można jechać dalej Lekarz precyzyjnie się wkuwa, po wyciągnięciu igły może nastąpić krwotok dlatego przez parę godzin po zabiegu jest się monitorowaną bez przerwy. Dzięki temu można ustalić grupę krwi dziecka, jego morfologię by upewnić się jaki jest jego stan faktyczny. Istnieje możliwość(tak jak w moim wypadku) że będzie niezbędna transfuzja krwi dziecka będącego jeszcze w łonie matki stąd to badanie…
Brzmi strasznie ale wierzcie mi nic nie boli, a garstka lekarzy która ten zabieg wykonuje mają bardzo pewną rękę więc i ryzyko powikłań nie jest aż takie duże.
pierwsze slyszcze o takim zabiegu naprawde nigdy wczesniej nie slyszalam o niczym takim
Zabieg ten wykonuje się w ostateczności jeśli inne metody diagnostyczne nic nie pomagają i wątpliwości są nadal. Chodzi głownie o to by zbadać krew dziecka i sprawdzić jak daleko posunięte są schorzenia, w moim wypadku chodziło o to by sprawdzić jakie szkody konflikt serologiczny ‘zrobił’ mojemu dziecku i by sprawdzić grupę krwi na wypadek gdyby transfuzja krwi dziecka jeszcze w łonie matki albo tuż po porodzie była niezbędna.
Piszę o tym bo wiem ile obaw ten zabieg wywołuje gdy dowiadujemy się że jest niezbędny… Wiem jak bardzo się bałam i wiem też, że jaka byłam w szoku gdy okazało się że poszło tak gładko
dzieki Bogu nic podobnego nie miałam. Słyszałam o tym, ale fachowej nazwy nie znałam. Fajnie że ktoś o tym napisał
Jeżeli ktoś będzie się na ten zabieg szykować albo po prostu chce się czegoś dowiedzieć służę pomocą. W necie łatwo znaleźć o tym informację ale tylko z medycznego punktu widzenia, mało jest wypowiedzi z pierwszej ręki a wiem jak jest to potrzebne
I ja pierwszy raz się spotykam z tym określeniem. Oboje z mężem mamy taką samą grupę krwi. Wszystko było jasne od początku bez takich badań.
wiedziałam, ze można nawwt w brzuchu mamy jakies operacje przeprowadzać na płodzie ale poproanie krwi wydawało mi się tez bardziej inwazyjne niz to jak opisujesz
fajnie że nasza medycyna tak się rozwija
Bardzo fajnie bo często takie wynalazki ratują życie i zdrowie naszych dzieci. Nie mogłam się po wszystkim nadziękować lekarzom…
pierwsze słysze ale ciekawe to jest
No to trochę uspokoiłaś przyszłe mamy. Teoretycznie naprawde budzi grozę ale po tym co przeżyłam przy porodzie już niczego się nie boję. Co do badan należy ufać lekarzowi specjaliście i mieć na uwadze że to dla dobra dziecka.
ja ccoc urodziłam i przezyłam to powiem porod nie jest straszny i bym urodzila 2 raz…
MalaJusti to tak trochę chyba nie na temat… Nie piszmy postów na siłę, żeby było ich jak najwięcej jeżeli kompletnie nic nie wnoszą i nie mają z tematem nic wspólnego ;/
nie wiem czy dobrze kojarzę : P.Janik twój zabieg podobno był pierwszym przeprowadzonym w województwie? Ja bym dostała zawału na sama myśl o takim zabiegu bo wiem ,że istnieje ryzyko wkłucia sie w tętnicę pępowinową. Medycyna idzie na przód i oby tak zostało.
Heh tak pierwszy taki w województwie, zrobili z tego niezła sensacje Ale nie jestem pewna pisałam o tym czy kojarzysz z innych źródeł? Myśl o zabiegu nie jest przyjemna, ja byłam przerażona na szczęście okazało się że strach ma wielkie oczy
pisałaś pisałaś że pierwsze w szpitelu napewno
K.Motyl wiem, że całą sytuacja jest przerażająca, w dodatku badanie wykonuje się gdy życie naszego maluszka jest zagrożone. Jednak z ręką na sercu mogę powiedzieć że gdybym jeszcze kiedyś musiała się poddać kordocentezie nie bałabym się ani chwili
i tak P.Janik trzymac dla iinnych to cos strasznego a dla innych to ratuje zycie
ten zabieg wykonuje sie tylko przy konflikcie serologicznym? pytam z ciekawości. Chyba jest to rzadki zabieg z tego co czytam, życzę Pani i dziecku duzo zdrowia.
Hmmm nie mam 100% pewności. Przy konflikcie w takim stadium jest niezbędny do diagnozy ale słuszałam że też w innych wypadkach się go wykonuje. Chodzi o zrobienie morfologii i oznaczeniu grupy krwi dziecka, jednak lekarze mogą być ostrożni w polecaniu tego zabiegu z jednego prostego powodu… Jest mało lekarzy którzy taki zabieg mogą przeprowadzić.