Jak to u was było kiedy stwierdziłyście że to koniec karmienia piersią? Mi jest ciężko się rozstać ale to już czas.
Mi opornie szlo KP wiec szybko i sprawnie zrezygnowalam
Bardzo szybko to stwierdzilam bo czulam sie zle psychicznie, ciagle oblepiona tym mlekiem, bez chwili dla siebie, tu przystaw do piersi, tu jeszcze odciagalam, mylam laktator, wyparzalam i znowu nim zdarzylam pomyslec o czyms innym to znowu trzeba bylo karmic.
Mysle ze to baaaardzo indywidualna sprawa. Ja osobiscie nigdy tez nie chcialam karmix dlugo, moje dzieci maja RD takie jak ja tylko bez soli i cukru, wiec ciężko byloby mi podac cyca a potem dac schabowego
Do roku mleko to niepodwazalna podstawa, pozniej to juz jak mama wybierze
Mój starszy syn praktycznie sam się odstawił o KP , porostu już nie chciał jeść , ale za to smoczek ciumkal . W nocy już też nie wstawał na jedzenie . Miał chyba 13-14 miesięcy Ale też pamiętam że było mi tak jakoś nie fajnie że to już koniec . Młodszy maluszek nadal na cycu
Mój miał jakoś 6 miesięcy kiedy przestałam ściągać mleko bo szczerze nie chciało mi się już z tym laktatorem latać więc to dla mojej wygody ale miałam jeszcze duzoooo mleka zamrożonego więc mały jadł moje mleko na zmianę z mm jakoś do 8 miesiaca. Gdybym nie miała zamrożonego to też nie robiła bym z tego jakiejś tragedi
Oj, rozumiem Cię doskonale To wcale nie jest łatwa decyzja, zwłaszcza kiedy karmienie było też taką formą bliskości.
U mnie to przyszło trochę naturalnie mały coraz rzadziej się dopominał, a ja czułam, że to już ten moment.
mój syn sam odrzucił pierś, karmiłam do roku, pewnego dnia podając pierś zaczął się śmiać i odwracał głowę ze nie chce i tak się właśnie skończyło .
Mama urwisa to mam podobny etap jak Twój. Choć moja nie zaprzestaje. Wręcz ciągnie mnie za bluzkę. Chcę karmić dalej . . Ale. Robi się to coraz trudniejsze…