ja miałam chyba ze 4 ale to dostałam od bratowej po jej córce i nie kupowałam. jak przywiózłam syna ze szpitala to był straszny zmarzluch i np otulałam go jednym a drugim jeszcze przykrywałam, przytulałam go, i przyrywałam go swoją kołdrą a i tak się trząsł z zimna! dobrze ze mu przeszło.
teraz spi słodko w ubranku i w grubszym spiworku, nawet go kocem nie przykrywam
Małgorzata_eL dzięki
Magicznypazur nie ma sprawy. Przyjemnej lektury.
ja posiadam pirometr tzn termometr bezdotykowy i na prawdę szczerze go polecam. Stosuję go przede wszystkim do mierzenia temperatury pokarmu dla dziecka ale w razie potrzeby pomaga mi w błyskawicznym tempie sprawdzać temperaturę ciała dziecka zwłaszcza w nocy. Z czystym sumieniem mogę go polecić ponieważ nigdy mnie nie zawiódł był również sprawdzany z innymi termometrami tj. rtęciowym i elektrycznym i wyniki byłby bardzo zbliżone. Ja zainwestowałam pieniążki w taki termometr ale ani przez chwilę tego nie żałowałam. Gdy dziecko jest malutkie łatwo jest sprawdzić temperaturę tradycyjnym termometrem ale przy małym 1,5 rocznym wiercipiętku jest to bardzo trudne
ja temperatury pokarmu nie mierze, tylko sprawdzam przed podaniem, jeszcze mi sie nie darzyło dziecka poparzyć a w tym moim termometrze bezdotykowym jest opcja mierzenia ile stopni ma pokarm ale uważam to za zbędne. ale fajnie że Tobie taka opcja się przydaje
tez nie mierzyłam nigdy pokarmu termometrem. Ponadto pomiar takiej temperatury może być bardzo niemiarodajny, dlatego, że z wierzchu jedzenie może ostygnąć, a w środku może być nadal gorące…
Też mogę zmierzyć temperature płynu , ale po co ? Nauczyłam się badać temperaturę poprzez polanie kilka kropel cieczy na rękę. Aczkolwiek jeżeli komuś jest wygodniej mierzyć termometrem to ok, myślę ,że dobre szczególnie dla początkujących rodziców , którzy jeszcze nie umieją wyczuć tej temperatury .
no każdy robi jak uważa za słuszne, jesli się boi to czemu nie… ale ja mam swoje zdanie na ten temat tak samo uważam, że zbędne są te termometry wbudowane w wanienkach… i w większości przypadków są niemiarodajne…
Jak dla mnie to wiele rzeczy robionych jest tylko po to, zeby od nas - rodzicow - wyciagnac jak najwieksza kase. Bez wielu gadzetow mozna sie obejsc - nawet jesli jestesmy poczatkujacymi rodzicami bez zadnego doswiadczenia w “obsludze” dzieci
zgadzam się Doris, ja na szczescie miałam bratową która mnie “pilnowała” i na dodatek czytałam w internecie co tak na prawdę jest potrzebne, bo nie ma co przepłacać a potem ma jakaś rzecz leżeć i tylko kurz zbierać. Tym bardziej że większość rzeczy dla noworodków czy niemowlaków wcale nie są takie tanie, wyciągają od matek ile tylko się da…
Dodatkowo przecież te rzeczy są droższe, bo VAT został podwyższony więc płacimy więcej…
U mnie to wyglądalo tak, że praktycznie wszystko to, co kupiłam to się przydało
Fajna sprawa
Ja gdybym mogła cofnąć czas to bym się w pierwszej kolejności zaopatrzyła w dobry laktator, bo to może mieć zbawienny efekt dla karmienia piersią. Oszczędziłam np na przewijaku bo jest mi zupełnie niepotrzebny i wystarcza mi podkład nieprzemakalny oraz kawałek stołu albo nasze łóżko, przewijak zabierałby nam sporo miejsca, a nie chciałam go mieć na łóżeczku. Co do samej wyprawki to trochę żałuję że nie zrobiłam zakupów w IKEA. Mają fajną promocję z kartą Family i produkty na prawdę świetnej jakości za niedużą kasę. Na te same rzeczy kupione w sklepach dziecięcych po podliczeniu zapłaciłam chyba ze 2 razy więcej.
Niestety wszystko wychodzi pozniej co jest nam przydatne a co zbedne. Laktator dla mnie zbawienny bo pobudzam nim laktacje poza tym dzieki niemu moge wyjsc z domu na dluzsza chwile.
Z laktatorami miałam tak samo… Nie czytalam wcześniej i zakupiłam ręczny z BabyOno… jak przyszło co do czego, to się okazało, że laktator nie potrafił ani kropli pokarmu odciągnąć, następny ręczny-strzykawkowy zakupiony w aptece, kolejny niewypał, bo strasznie ranił sutki i opróżnianie dwóch piersi trwało minimum godzinę przy dobrych lotach… A elektryczny miałam z Medeli, niby świetny, ok ale co z tego, jak po użytkowaniu kilka razy dziennie i raz w nocy wytrzymał tylko 8,5 miesiąca… Naprawdę trzeba porządnie poznać opinie przed zakupem żeby pieniądze nie poszly w błoto
Ja teraz odkładam na lovi bo strasznie męczę się z ręcznym medeli… po pierwsze zajmuje obie ręce, po drugie słabo odciąga jak na razie mam wrażenie że pokarmu jest na styk. Na początku było mało bo po cesarce nie miałam jak przestawiać dziecka i tylko stymulowałam laktatorem. Jak już zaczęłam chodzić to przychodzilam na karmienia na intensywną noworodków ale w nocy nie dawałam rady i mała była karmiona mieszanką. Poza tym na początku też miala problem z efektywnością ssania, zbyt plytko lapała brodawkę. Teraz już się unormowało. Ale poza karmieniem nie oodciągam prawie nic i mam wrażenie że to kwestia laktatora właśnie bo jak uciskam pierś dlonią to kropelki się pojawiaja.
A.Zbrzeska ja też załuje ze nie zainwestowałam w dobry laktator, miałam ręczny z canpol i może jakby był elektryczny to bym karmiła małego odciągnietym mlekiem, a tak to ręce zaraz bolały, mało leciało itp. teraz dostałam z lovi więc dam pod choinkę bratowej, bo wiem że chce karmić odciągnietym i od razu przetestuje a ja dam opinie
ale z tego co słyszałam to jest on super
Moja koleżanka która była ze mną na sali w szpitalu miała prolactisa i była bardzo zadowolona. Ja co prawda szybciej rozkręciłam laktację niż ona, ale miałam w szpitalu pożyczona pompę do ręcznego medeli no i sumiennie stymulowałam laktacje systemem 7 i 7 - 5 i 5 - 3 i 3 co 3h a ona nieregularnie. Ale dużo przydatnych funkcji ma ten laktator. Przede wszystkim zegar, bo ja musialam pilnować czasu na stoperze w telefonie, a laktator ma alarm. No i te dwie fazy… eh marzy mi się. Bardzo bym chciała utrzymać laktację, a ręcznym stymulacja mi nie idzie
Testowalam Lovi jest super dzieki niemu moge pobudzac laktacje bo pokarmu mialam malo a recznym nie dawalam rady sciagnac.
Czyli mam nie żałować tych trzech stów? Najbardziej pluję sobie w brodę, że wywaliłam 90 zł na medelę a posłużył mi tylko przez tydzień w szpitalu gdzie miałam pompę. najbardziej się boję, że wydam kasę na prolactisa (a to nie mało) a np mi nie pomoże
jest ryzyko, a same wiecie że przy maluchu wydatki ciągle rosną