Koleżanki

Oj tak, miałam podobnie z koleżanką też ostrzegałam, że siedzący tryb życia i jedzenie na szybko się odbije. Nie wierzyła, aż do momentu, gdy po 2 latach mówi: “No miałam wtedy zacząć coś zmieniać…” :sweat_smile: Czasem trzeba się sparzyć, żeby uwierzyć! teraz powtarzam to mężowi nie słucha mnie wcale nie wiem jak do niego już dotrzeć

1 polubienie

Chyba sam musi się przekonać

Też miałam podobnie, kiedyś koleżance mówiłam, że jak tak ciągle będzie zamawiać jedzenie na wynos i rezygnować z ruchu, to organizm w końcu się zbuntuje. Oczywiście wtedy się śmiała, że przesadzam. A teraz sama przyznała, że czuje się ociężała, ciągle zmęczona i brakuje jej energii. Czasem człowiek musi sam do czegoś dojść, żeby zrozumieć… Ale ważne, że nigdy nie jest za późno, żeby coś zmienić

2 polubienia

Dokładnie! Czasem trzeba poczuć na własnej skórze, żeby zrozumieć. Najważniejsze, że jest świadomość i chęć zmiany to już połowa sukcesu.

1 polubienie

Nie miałam takiej sytuacji, ale wierzę, że czasem trzeba coś przeżyć na własnej skórze, żeby zrozumieć.

1 polubienie

Nie do konca rozumiem sens tego wątku… zeby poobgadywac osoby ktorych tu nie ma ?

Ja 15 lat temu nie wazylam nawet 50kg, zawsze bylam szczupla, drobna, wrecz filigranowa.
Ale dwie ciaze, tryb zycia i metabolizm sie zmieniaja. A przede wszystkim zmieniaja sie priorytety.

Moj wtedy jeszcze nie maz zawsze mowil ze jestem za chuda. Ze kosci wystaja.
Kiedys mi sie to podobalo. Pozniej zauwazylam ze mam problem… niezdrowa relacje z odzywianiem. Zaburzenia.

Pelniejsze piersi czy uda to przeciez nie nowotwor.
Nigdzie nie napisalas w ogole czy im jest z tym zle ze przytyły. Bo ja np jak przytylam to bylam szczesliwa i wreszcie zdrowa.

1 polubienie

Tak samo pomyslalam czytajac wątek :wink:

Ten wątek nie miał kogoś wyśmiać czy poniżyć.

Trzeba się zastanowić czy tycie nie jest spowodowane lekami bądź chorobą. Czasem łatwo kogoś oceniać ale nie życząc ci źle nie wiesz ile będziesz ważyć po ciąży i chyba nie fajnie by było jak by za dwa lata koleżanki powiedziały, ta nas tak uświadamiała a sama przytyła., szczerze ja bym nie chciała takiej koleżanki.

Nie widziałam całego wpisu, ale domyślam się co mogło być mniej więcej napisane. Mi koleżanka jedna też zwróciła uwagę, że po ciąży zostało mi kilka kg, odpowiedziałam, że to nie jej interes i żeby zajęła się po prostu sobą.
Nie lubię wtrącania się do cudzego życia, wychodzę z założenia, że nie mój cyrk, to nie moje małpy. Nie jestem od uświadamiania ludzi jak waga, choroba, czy cokolwiek innego wpływa na ich życie

1 polubienie

Masz rację trochę to nie smaczne takie wytykanie wagi . Co innego jeśli ktoś bliski rozmawia z tobą na ten temat . Moja mama potrafi do mnie przyjść i powiedzieć że trochę zostało mi brzucha i nie przeszkadza mi to bo wiem że nie jest złośliwa , ale potrafi też podejść i powiedzieć że super wyglądam i widać że sporo schudłam . Więc takie pouczanie kogoś żeby zrzucił wagę jest dla mnie nie taktowne

1 polubienie

Każdy ma swoją historię, czasem ktoś ma problemy hormonalne, choroby tarczycy, insulinooporność, albo jest po lekach, które wpływają na wagę. Nie wszystko widać z zewnątrz. A do tego dochodzi jeszcze psychika, motywacja, różne momenty w życiu.

Przepraszam

Nas nie musisz przepraszać. Podzieliłaś się jakąś swoją historią i dostałaś od nas odpowiedzi i takie spojrzenie z zewnątrz :smiling_face:

Chodziło mi o brak ruchu tylko wszędzie auto a potem narzekanie.

Wiesz, czasami lepiej i tak nie komentować i ugryźć się w język. Ja się tak nauczyłam, przy bratowej męża. Też czasami opowiada takie kocopoły i swoje opinie na temat wszystkiego, ale szkoda mi się odzywać i z nią kłócić :rofl::rofl:

Czasem lepiej oszczędzić sobie nerwów i po prostu odpuścić :slight_smile:

1 polubienie

widać ze się tez martwisz , to tez jest super :wink:

Zgadzam się w 100%! Tylko bliska, życzliwa osoba może coś takiego powiedzieć w sposób, który nie rani. a my możemy się chwile nad sobą zastanowić czy może jednak warto coś dla siebie zrobic , to nieraz tez jest dobre

2 polubienia