Kobieca intuicja

Dziecko dużo wynosi z domu więc jak synowie będą widzieli, że traktujemy z szacunkiem i miłością swoich rodziców to powinni taki model postępowania przejąć. Tylko, że ja do rodziców swoich bardzo ciągnę i staram się u nich często bywać, a widzę, że mąż nie ma aż takiej potrzeby. Często jak wróci z dłuższej delegacji muszę go pytać czy dzwonił do mamy.
Ale też z drugiej strony rodzice męża też nie są tak z nim związani jak moi ze mną.

Marta mam tak samo! Ja do mojej mamy dzwonię codziennie lub ona do mnie. Podczas gdy ani Moj maz ani jego rodzice mogą nie dzwonić do siebie tygodniami. Dla mnie koszmar… W końcu to najbliższa rodzina. Ale jego rodzice tez do swoich często nie dzwonią i rzadko odwiedzają. :confused: to smutne. Nie chciałabym by Filip tak nas traktował.

Moja mama mieszka 10 min piechotką ode mnie, więc widzimy się często :stuck_out_tongue:

A co do przeczuć ciążowych, to nie miałam żadnych. No nic, w ogóle ;p

Moja mama też mieszka 10 minut ode mnie :slight_smile: Ale nawet gdyby była daleko to i tak starałabym się kontaktować i widywać jak najczęściej. A mąż do rodziców wcale nie dzwoni, a oni najczęściej do niego jak jest jakaś sprawa.
Nie wyobrażam sobie żeby tak miało być między mną, a Mateuszem. Chciałabym być dla niego ważna, wiadomo nie chcę z niego robić jakiegoś maminsynka tylko żeby były prawdziwe więzi oparte na miłości.
Szkoda, że z naszych rozmów wynika, że panowie tak mają :frowning:
Dlatego muszę mieć córkę :slight_smile: może ona mi zostanie na stare lata

Córeczka zawsze pomorze :slight_smile: razem mozna piec ciasta, oglądać sukienki he nie wiem rak sobie wyobrażam :wink:

Mi sie wydaje, ze to kwestia wychowania ale równiez i charakteru.
Sama mam do rodziców ponad 25 km jednak staram sie być co tydzień, mój brat mieszka niedaleko rodziców również przychodzi z dziećmi co tydzień w niedzielę, ale bez żony (ma wtedy czas dla siebie niby)

Oj tak z córeczką można coś razem upichcić, obejrzeć babski serial w Tv, pooglądać ciuchy w czasopismach.
Dlatego też dla równowagi w domu chciałabym mieć też córeczkę.

No i córki sie mama zwierzaja, rozmawiają o problemach a synkowie chyba mniej :wink:

Kasiu, ja mam dwóch braci, ja jestem najstarsza, ja nigdy jakos do pichcenia chętna nie bylam, za to najmlodszy brat wymyśla rozne dania czy ciasta i to on najwięcej pichci :stuck_out_tongue: a mój mąż ma bardzo dobre relacje wlasnie z mama a nie z tata… No i bardzo duzo ze swoim bratem rozmawiali z mama, ona o wszystkim wiedziala, byla ich przyjaciolka (jeśli mozna tak powiedzieć). Ja mam dwóch synkow i powiem wam, ze nawet dzis myslalam, ze dobrze, chcialabym miec córeczkę… Ale co mi da to myslenie? Za parę lat moze bym chciala sie zdecydowac na dziecko, ale jak nie będzie corki to moge sie rozczarować (a czulabym sie zla matka wtedy). Wazne jest dla mnie, zeby nie wpadli w zle towarzystwo, zeby ich jak najlepiej wychować a kocham ich nad życie (jak każda mama) i jak na nich patrze to nie jest mi szkoda, ze nie będę robic warkoczyków, czy kupowac sukieneczek…

Jasne ze nie :wink: nawet jeśli kiedys trafi sie drugi syn a noże i trzeci będę najszczęśliwszym mama ! Płeć nie jest najważniejsza byle zdrowi byli :slight_smile:

No pewnie że płeć nie ma większego znaczenia, zdrowie najważniejsze. Mi się marzy siostrzyczka dla mojego Andrzejka, ale jeśli urodziłabym mu braciszka, to nie byłabym wcale zawiedziona.

jesli chodzi o mame moje partnera to faktycznie ma powody , aby miec do niej żal ( wychowywala go na mami synka , dostawal wszystko co chciał do 18 roku zycia mama płatki na sniadanie mu robila i mleczko grzała , wtracala sie wszedzie i o wszystko sie czepiała , koocha go bardzo ale nie okazuje odpowiednio ii o to ma żal ) ale ja i tak jestem zdania ze mame ma sie tylko jedna i szacunek jej sie nalezy .
Czas tak pędzi , ze czasem boje sie ze cos omine , przegapie i nie dopilnuje i przez to popelnie blad . Bzdury bo pomimo tego ze wmawiam sobie CIESZ SIĘ CHWILĄ - niczego nie przegapisz to ja swojee . Ciężki temat :smiley:

dziecko super sprawa ale ciagnie sie za tym odwieczna troska o zdrowie , wychowanie … boże jakoś nie widze zeby moj partner tak miał , w ogole pierwszy raz z takim przypadkiem sie spotkalam ,

Wczoraj z rana chwalilam sie ze Kacper zdrowy nic nie łapie i masz … katarek popołudniu go dopadł ( niewinny ) a noc cała zarwana , placz co 20 min , cieżki oddech , ciało nagrzane ale goraczki nie miał . miesiac temu mial 39,3 goraczki ( ząbki )i takiego dramatu nie mielismy jak teraz , zaraz wybieramy sie do lekarza bo to sapanie mnie przeraziło :frowning: . Teraz zasnął i mam chwile na odetchniecie … spac sie nie klade bo kreci sie co chwile , nasłuchuje jak oddycha …
KFilarowska marzyłam o pierwszym synku i mam a druga chce córunię , chociaz ostatnio przez to ze sie wszystkim martwie coraz mniej o tym mysle .
Ciesze sie Carol 86 i Katarzyna - 27 ze nie jestem sama , bo juz sklonna bylam oddac sie na rozmowe do psychologa :smiley:

To ciężką noc mieliście :frowning: Może to tylko lekkie przeziębienie, jak odpowiednio szybko zadziałacie to na pewno mały szybko wydobrzeje!

Niestety miłość wyrażana w taki sposób jak opisałaś - wyręczanie, nadopiekuńczość i wieczna troska o dziecko wcale mu nie pomagają, a wręcz przeciwnie mogą w życiu wiele skomplikować. Taka wychuchana osoba jest często niezaradna życiowo, ogląda się na innych bo jest przyzwyczajona do wiecznego wyręczania w każdej trudniejszej sytuacji. Miłość czasem psuje. Jeśli dziewczyna jest taką rozpieszczoną i niezaradną to pół biedy bo jak trafi na odpowiedniego mężczyznę to on ją otoczy opieką i pokieruje. Gorzej jeśli tak wychowany został chłopiec…
Będę musiała bardzo uważać żeby mojego synka nie rozbałaganić i nie zrobić z niego jakiegoś delikatesika.

M. Rudnik daj znać co z synkiem!!! Koniecznie!

M.Rudnik stan podgorączkowy bywa znacznie cięższy niż strasznie wysoka gorączka.
Trzymamy kciuki za synka i oczywiście daj znać :slight_smile: i nie martw się na zapas.

M. Rudnik ostatnio przechodzilismy chorobę razem z mała, mogę ci polecić kropelki OLBAS OIL na opakowaniu napisane płyn do sporządzania inhalacji parowej, nam pani dr. kazała zakraplać chusteczkę i kłaśc niedaleko małej, zazwyczaj traktowałam kroplami lalkę z którą spi;) zpach przypominający cukierki HOLSS ale przy pierwszym użyciu było widac efekt,.
Co do stanu podgorączkowego jak i smaj temperatury, wiem ze kazdy inaczej to przechodzi, ja mając gorączkę 38 wręcz jestem nie do życia przy 40 stopniach nie kontaktuje wogóle, czuje zejscie na drugą stronę gdy byłam mała przy gorączce 38 dostałam drgawek.
Moje dziecko również nie najlepiej znosi gorączkę czego doświadczylismy ostatnio stan podgorączkowy, gdybym nie mierzyla tak czesto temp. nie zauważyłabym tego chcociaż kto wie. Mała w okresie zabkowania ciągle ma 37,2-37,3 potrafi tak mieć ponad miesiac czasu.

Anitko powiedz od jakiego wieku mozna " podawać" dziecku te kropelki?

moja intuicja również mnie nie zawodzi w ciąży :slight_smile:
od początku czułam że maluszek tam jest, mimo że testy wychodziły negatywne, odruchowo odrzuciłam alkohol na imprezie i leki - gdy lekko się przeziębiłam na początku :wink:
od początku również mówiłam do mojego malucha jak do chłopca- i jest chłopcem :slight_smile:
przewidywałam że nie urodzi się w święta jak wychodzi z terminu - no i będzie cesarka gdzieś w połowie grudnia, strzelam że 13 czyli w urodziny męża :slight_smile: ps- nie wiem czy on też ma intuicję ale nie brał pod uwagę że dzidziuś może być dziewczynką - też czuł chłopaka :slight_smile:

Wspaniałe te Wasze matczyne intuicje :slight_smile: Zazdroszczę! A w innych ważnych kwestiach życiowych też zdarza się Wam posługiwać przeczuciem, intuicją?

Marta mi często choć nie zapominam o zdrowym rozsądku i często tez korzystam z rad innych :slight_smile: