Ja przeciwko zwierzętom nic nie mam. Ale ja bym w domu zwierząt nie chcę. Po za tym ja mieszkam w bloku. Zwierzęta w bloku się męczą ani ti pobiegać ani wolność dla takiego zwierzaka. Więc mi było by szkoda się patrzeć, jak zwierzątko jest zamknięte i się męczy.
Mam 13 letniego psa, jak wróciliśmy ze szpitala to moja suczka była na mnie jakby trochę obrażona. Nie podchodziła do mnie przez parę dni, nawet jak ją wolałam to udawała że mnie nie słyszy. Do syna też nie podchodziła. Po paru dniach Chyba 4 podeszła do synka powąchała go i tyle. Do mnie też zaczęła już normalnie podchodzić . Teraz czasami podejdzie do Niego i go powącha nawet raz dała mu buziaczka z zaskoczenia że nie zdążyłam zareagować.
Właśnie dziecko trzeba chronić przed takimi sytuacjami. Dlatego u mnie w domu między innymi z tego powodu zwierząt nie ma.
Też mi sie wydaję że to tylko zwierzaki a niestety zdrowie i życie naszych maluszków jest ważniejsze niż zwierzaki. Nigdy do końca nie można im zaufać, w sytuacjach stresowych mają swój instynkt i działają według niego
oczywiście, że dzieci są ważniejsze od zwierząt, gdyby się okazało że mają alergię to nie zastanawiałabym się, ale nie ma też co demonizować. Dużo zależy od nas samych jak przygotujemy zwierzaka na przybycie nowego domownika.
Ja czasami jak się patrzę i posłucham ludzi mam zupełnie inne wrażenie. Walą zwierzęta od dzieci. Jest to dla mnie nie do pojęcia.
Mam 2 koty, nie były jakoś specjalnie przygotowywane na dziecko. Wstawiliśmy tylko szybciej meble, żeby się z nimi zapoznały. Łóżeczko wyłożyłam folią aluminiową, żeby nie chciały w nim leżeć. Teraz synek ma 4 miesiące, lubi patrzeć na koty ( czarno-białe), a koty go całkowicie ignorują i chyba trochę boją. Ten odważniejszy raz powąchał synka jak leżał koło mnie na łóżku.
Do łóżeczka nie wskakują, gardła nie przegryzają i ogonem nie próbują udusić.
Warto pamiętać, że dzieci, które od urodzenia wychowują się ze zwierzętami rzadziej mają alergie. A komentarze, że koty są złośliwe pominę milczeniem, bo nie wiem, jak w dzisiejszych czasach można głosić takie teorie.
Z kotami bym jednak radziła uważać , jakoś mam mało zaufania do nich. Natomiast mamy yorka w domu i jakos specjalnie go nie przygotowujemy na przyjście dzidzi widono że to będzie nowa sytuacja ale jesli nie damy odczuć zwierzakowi że ma konkurencje i może być zazdrosny to z czasem sie oswoi
Ja podobnie jak Gluszek, nie ufam kocurom. Jakoś mnie te zwierzęta nie przekonują do siebie…
Wolę psiury
Wy nie ufacie kotom, a położna opowiedziała mi o swoim psie, który tak chciał się opiekować noworodkiem, że wyciągnął go z kosza Mojżesza ( na szczęście za bodziaka) i zaniósł na swoje legowisko.