Kiedy kupić wózek/łózeczko

wózek bym wolała szybciej mieć, my łóżeczko już mamy wybrane, więc jak coś się kupi na szybko , ale mam już kosz mojżesza, więc dziecko będzie miało gdzie spać. 

Ja przy córce gotowa już byłam jakoś po 30 tygodniu . Mała sie pchała na świat w 29 tygodniu , więc tak naprawdę w tedy już z mężem siedziałam w szpitalu odpaliliśmy smyk i całą wyprawkę kupowaliśmy bo nie wiedzieliśmy jak to się skończy .

Z synem było podobnie  i jakoś koło 34 już byłam gotowa łącznie z walizką 

Akk także z perspektywy czasu polecam jednak rzeczy powyjmowac wcześniej. Wiadomo coś może mieć nie przyjemny zapach a coś nie. Ale lepiej sprawdzić niż później skazywać dzieciątko na wdychanie bo wózka czy łóżeczka czy fotelika używać trzeba.

Ja pranie do rozmiaru 62 miałam zrobione na przełomie sierpnia/wrzenia bo korzystałam z pogody i prałam i prałam wszystko co się da :P a potem stopniowo prasowałam.  Rodziłam 16 października.

Kupowałam jak już poznałam płeć dziecka. Na miesiąc przed porodem już się na tyle źle czułam, że nie wychodziłam z domu, więc już bym nie dała rady z wyprawką. Tylko torbę do szpitala spakowałam dość późno, bo w 37 tygodniu, i stale miałam z tyłu głowy, że jeszcze nie jestem spakowana, więc bez sensu się stresowałam, bo mogłam też to już zrobić szybciej:). Ale ja lubię już mieć wszystko na spokojnie przygotowane, po swojemu. 

Myślę,że nawet jak będzieny spakowane na tip top, to i tak poczucie "czegoś zapomniałam, czegoś nie spakowałam" tak czy siak będzie. Na szczęście wszystko da się w jednej chwili dokupić, wszystko jest ogólnie dostępne na już 

Nataliaa to podobnie jak u mnie z terminem , ja troszkę mam później bo mam na 24czerwca ale ja mam mieć planowana CC więc będzie ok. 38tyg więc myślę może że 9czerwca , jakoś tak. I jeszcze nie mam nic i już muszę w końcu zacząc się rozglądać bo później może być gorzej a ja jeszcze w maju mam synka komunię a czas tak Leci że w końcu nie będzie czasu na nic. 

To prawda, czas szybko leci. Ja w pierwszych dwóch trymestrach raczej nie kupowałam nic, ale też bardzo dużo rzeczy dostaliśmy od szwagierki, więc tak naprawdę nie musieliśmy kompletować wyprawki od 0. Zaczęliśmy na te 3 miesiące przed porodem też dlatego, że dopiero wtedy poszłam na zwolnienie i miałam czas na pranie, prasowanie, jeżdżenie po rzeczy. Ogarnęłam większość we wrześniu i przez październik i listopad mogłam tak naprawdę odpoczywać. 

Anetka tak niestety jest że można o czymś zapomnieć ale jak już się jest w szpitalu ms się od tego mężów partnerów żeby ogarneli resztę tego co potrzeba :)

Ja niby walizkę miałam spakowana na tip top i torbę do porodu. Ale nie myślałam że będę 6 dni leżeć w szpitalu i skończę cc. Także mąż naokraglo musiał coś przywozić.

U mnie były stałe dostawy warzyw do szpitala. Dieta cukrzycowa w ciąży wyglądała tak, że chyba od razu wylądowałabym na insulinie, gdybym tak jadła na co dzień. A jak wróciłam do domu, to wszystko czego nie zdążyłam skończyć było zrobione i przygotowane na tip-top :)

Ja torbę i walizkę miałam już spakowaną w 30tygodniu, bo nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi poród. Dopisałam tylko na kartce rzeczy do dopakowania typu dokumenty, ładowarka, woda i nakleiłam na walizkę, aby o tym nie zapomnieć. Nawet miałam naszykowane ubranie na powrót już, aby mąż nie musiał szukać. I śpiworek, otulacz i fotelik dla syna też stał naszykowany :) 

Łóżeczko kupiliśmy 4 miesiące przed porodem i na początku stało nierozpakowane. Mąż złożył na 2 miesiące przed jakoś, ale to akurat najmniejszy problem, bo złożenie trwa max 30minut. Wózek dopiero po porodzie kupiliśmy, zamawialiśmy przez internet także 2 dni i był w domu :)

 Ja uważam, że nie zna się dnia ani godziny porodu i wyprawkę jednak lepiej zrobić mniej więcej w połowie ciąży, aby nie musieć tego robić w biegu. Tak samo z torbą do porodu - niech leży i czeka :) 

ja jakoś też po 30 tygodniu byłam gotowa w razie ,,W" lepiej mieć ta torbę przygotowaną niż później na szybko wszystkiego szukać 

Nomike też tak uważam nie wiadomo kiedy i co więc lepiej mieć wszystko wcześniej 

Po 30 tygodniu to już spoko i chyba tak bezpiecznie się przygotować pomału. 

Mam koleżankę która poroniła już w drugiej połowie ciąży, nie wiem dokładnie w którym tygodniu ale mnie to właśnie tak trochę stresowało potem

Ja kupowałam łóżeczko, fotelik i wózek koło 30 tygodnia w ciąży bo u nas też była sytuacja taka, że malutka może się wcześniej urodzić. My kupiliśmy w sklepie i mogliśmy się z nimi dogadać, że odbieramy w dowolnym dla nas terminie, więc byłam już spokojniejsza bo wiedziałam, że mam kupione, a przewiezienie tego i złożenie  zajęłoby tylko godzinę, więc to w było super. 

leo&lea oj tak dieta w cukrzycy w szpitalu nie zawsze wygląda tak jak powinna. Ja pamiętam ,że w dniu porodu dostałam biały makaron, a dieta podstawowa kaszę gryczaną:D tak byłam zła, że nie w czasei obiadu nie skapłam się, że mam regularne skurcze :D dopiero po nim do mnie dotarło i poszłam rodzic:)

 

różnie bywa i czasem lepiej szybciej być gotowym. Ja teraz też pewnie zaczną zaraz kompletować wszystko i pakować bo wolę już mieć wszystko niż potem na szybko kupować :) 

Ja niby wszystko miałam spakowane na tip top a w szpitalu i tak się okazało, że połowa była niepotrzebnie, drugą część rzeczy i tak musiał mi mąż dowieźć.. Ciężko trafić:).

Przy pierwszym porodzie w szpitalu też nie mieli dla mnie diety "cukrzycowej". Biały chleb, biały makaron, zero warzyw i jakaś breja. Cukier miałam w kosmos. Całe szczęście, że tylko 1 dzień przed porodem, po porodzie już się chociaż nie musiałam martwić o dziecko.

Teraz rodziłam w innym szpitalu i miałam catering pierwsza klasa, lepiej niż w domu:P.. Nawet po CC jak leżałam to dostawałam przekąski bez cukru, takie do ręki, tubki, żebym mogła na szybko sięgnąć i przegryźć bez wstawania, szok:).

 

Inka to fajny ten drugi szpital :) 

Ja w sumie miałam gdzieś tam w głowie że walizkę i torbę trzeba przygotować. Ale tak naprawdę najbardziej zmotywował mnie fakt, że dwie koleżanki urodziły w 34tc i 33tc.  Ja wtedy bylam bodajże jakoś w 29tc. I nastąpiła pełna mobilizacja. Dokupowanie brakujących rzeczy. Prasowanie i pakowanie. Też na walizce miałam naklejona duża kartkę z listą co trzeba dopakować. Ale fakt faktem czesc rzeczy była mi nie potrzebna. Ale pierwsza ciąża wiec brak władnego doświadczenia:P 

U mnie dieta cukrzycowa była podobna. Biały makaron, biały ryż... Tylko tym się różniła od normalnej, że na śniadanie dawali ciemniejszy chleb (ale typowo razowym bym go nie nazwała), dali jakieś dodatkowe jabłko, jogurt naturalny zamiast owocowego u herbata bez cukru. Na szczęście rodzina dowiozła mi dużo warzyw, żebym mogła trochę lepiej komponować sobie posiłki.

Nie ważne które dziecko i tak zawsze weźmie się czegoś za duzo a czegoś za mało. Ale zawsze ktoś w domu jest i dowiezie co potrzebne 

dokladnie :) ale przy pierwszym dziecku powszechne jest nadmiierne kupowanie :)