Poradzcie co robic w takiej sytuacji ktora spotkala mnie i moja corke. Jak miala okolo miesiaca zaczelam podawac jej do picia przegotowana wode bo sie zalatwiala raz na kilka dni, a jak poczula smok od butelki to od razu jej podpasowal i juz nie chciala ciagac cyca. Przy kazdej probie przystawienia byl ten sam przerazliwy krzyk az sie zanosila, jedynie w nocy spokojnie przez sen ciagala cyca. Przez to wszysto ja zaczelam sie zalewac i mleko sciagac w dzien i dawac z butelki bo inaczej caly czas krzyk ja dostawalam zapalebia a corka od krzyku kolki. Co robic w takich sytuacjach?
Przede wszystkim, na przyszłość, musisz wiedzieć, że popełniłaś błąd. Kupka u maluchów karmionych piersią może być nawet raz na 14 dni! To dlatego, że mleko matki jest tak “skonstruowane”, że jest bardzo dobrze strawne i trawi się prawie bezresztkowo.
Nie dopaja się też maluchów karmionych piersią - ich zapotrzebowanie na płyny jest zaspokajane mlekiem matki które dostosowuje się do potrzeb dziecka.
Co robić teraz, by to naprawić? Odstaw wodę z butelki, przystawiaj dziecko do piersi. I najlepiej skonsultuj się z doradcą laktacyjnym, który pomoże Wam powrócić do karmienia piersią.
Trzymam za Was kciuki, powodzenia!
Dokładnie tak jak napisała Michalina. Odstaw butelkę i juz jej nie dawaj dziecku. Jesli używasz smoczka, jego też odstaw. Połóż się z dzieckiem do łóżka i karm się dzień, dwa, trzy czy ile będzie trzeba. Jeśli chcesz dziecko dokarmić SWOIM MLEKIEM zrób to łyżeczką czy strzykawką. Nie butelką. Dziecka małego się nie dopaja. dopiero po 6 miesiącu-najwcześniej. I dobrze będzie się zgłosić do CDL. Dużo siły dla Was życzę, bo nie będzie to łatwe! Powodzenia!
Ja uwazam, ze kazde takie wprowadzenie “nowosci” szczegolnie dla tak malego dziecka powinno byc konsultowane z lekarzem. Wtedy lekarz powie czy mozna czy nie. Ja wole byc upierdliwą pacjentka, niz zrobic cos sama i pozniej miec problemy. Uwazam tez ze z ta sprawa powinna udac sie do lekarza oraz jak napisala Michalina spkorzystac z doradctwa laktacyjnego
Ja wiem ze kupka u takiego malwnsta mixe byc raz na 2 tyg, ale moja mala jak ze 4 dni sie nie zalatwiala to zaczynala sie napinac i krzyczec a pruby pomasowania brzuszka tez sie tak konczyly.
Teraz bym tej wody tak szybko nie podala
A próbowałaś masować brzuszek regularnie? Nie tylko 4 dnia jak Mała zaczynała się napinać? Bo może wtedy przyniosło by to jakiś efekt. A puszczała normalnie bączki w tym czasie? Bo mogłaś spróbować pić herbatę z kopru włoskiego czy też podawać espumisan, doraźnie raz na jakiś czas bo też nie wolno rozleniwić jelit czopek glicerynowy itd.
Mleko mamy jest tak zrobione, że najpierw z piersi leci bardziej wodnisty pokarm, żeby dziecko się napiło a później mleko jest bardziej treściwe, żeby dziecko się najadło. Dziecka karmionego piersią nie powinno się niczym dopajać.
Teraz musisz spróbować pozbyć się butelki. Poprostu bądź nie ugięta i podawaj dziecku pierś. Pewnie nie będzie to łatwe bo Mała przyzwyczaiła się do butelki, z której łatwiej, szybciej leci no ale nie możesz się poddawać. Jeśli masz w mieście doradcę laktacyjnego warto się do niego udać na wizytę, żeby pomógł Wam wrócić do cycusia.
Ja myśle, ze powinnaś codziennie masować brzuszek dziecka, zeby przyniosło to jakikolwiek efekt. Podawaj moze Eapumisan . U nas przyniósł ulgę, chociaż jeżeli miałabym wybrać to szybciej pomogły te niemieckie krople. Tym bardziej je polecam, jak dziecko ma kołki . U nas jest cieżko z dostępnością tego w aptekach, ale znalazłam na jakimś forum ze mamy polski odpowiednik tych sab simplex.
Podałaś butelkę z woda, trudno… jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, niestety. Chciałaś dodrze, chciałaś pomoc dziecku. Próbuj moze przystawiać dziecko do piersi jak nie jest jeszcze mega głodne, moze nie skończy sie to krzykiem. Cieżko doradzić, jak masz możliwość to porozmawiaj z doradca lakatacyjnym.
Zgadzam sie z Katrzyna, doradca laktacyjny powinien pomoc, albo po prostu lekarz prowadzący. Trzeba to szybciutko rozwiazac zeby maluszek nie cierpial. A jesli chodzi o kolki to ja bym podala jakies kropelki zeby pomic maluszkowi, bo wiadomo ze to meczy bardzo no i my przy tym jestesmy bezsilne. Oczywiscie nie za czesto zeby nie przyzywczajac zołądka do tego, bo jednak musi tez sam zwalczac kolki
Kasiulka08 przede wszystkim nie poddawaj sie przystawiaj do piersi, spiewaj córci w dzien przy piersi zachecaj zaczenij jezeli konczy sie to niepowodzeniem to karm corcie z łyżeczki nie podawaj butki bo dzieciaczki to leniuszki szybko przyzwyczajaja sie do latwego :-). Nic nowego nie dodam bo dziewczyny wyzej dobrze doradzaja
Powodzenia Ci zycze i cierplowosci
WLasnie cierpliwosc, cierpliwosc i jeszcze raz cierpliwosc a wszystko sie uda. 3 mam kciuki
ogólnie sie nie dopaja dziecka na piersi, ale jak ma problemy z kupką, mozna dac łyzeczką wody w której moczyły sie suszone śliwki
Przy karmieniu naturalnym nie ma juz potrzeby dopajania woda. Jeśli chodzi o kupki, to póki nie ma takiego widocznego problemu, typu płacz, podkurczone nóżki, nie martwiłabym sie na zapas. Jeżeli jednak występują takie objawy należy masować brzuszek, uzywac ciepłego kompresiku; ja mam taki z pestkami wiśni. W ostateczności użyłabym kropki typu espumissan.
Teraz jednak radziłabym jak najczęściej przystawiać do piersi , moze jednak dziecko sie przekona
Mnie też niektóre doświadczone mamy namawiały na to abym dziecku podawała wodę jeszcze do tego słodzoną, podziękowałam i odparłam, że ja swoje dziecko będę do 6 miesiąca karmiła tylko i wyłącznie mlekiem - w nim jest dostatecznie dużo wody i nie ma takiej potrzeby podawania maluszkowi wody. Ewentualnie od 4 miesiąca będę podawała mu na łyżeczce jakieś przeciery warzywno-owocowe ale tylko trochę tak aby dziecko poznało nowe smaki.
Moja mama i siostra byly bardzo zdziwione jak powiedzialam ze nie trzeba dopajac dziecka. Obie dopajaly i wtedy byly takie ywmogi, albo wodą, albo heratka z kopru wloskiego. teraz sa inne wymogi. Moj maly ostatnio byl bardzo niespokojny i kupilismy mu kropelki Delicol. Bardzo fajnie pomogly na brzuszek, szybciutko odgazowaly malego. Oczywiscie najpierw byl masaz, cieply kompres, jak juz to nie pomoglo to kropelki weszly w ruch zeby maluszek sie nie meczyl
Ginger ja do ukończenia 6 miesięcy przez Synka nie dopajałam dosłownie niczym teraz podaje tylko wodę i mały chętnie ją pije. Smaki poznaje z deserków i też jest dobrze.
Moja mama wczoraj kazala mi dopoic malego woda z glukozą. A ze to stara polozna no to “wie lepiej”. Ale fakt byl taki ze maly co chwila jadl. Sciagnelam juz pokarm bo musialam zobaczyc ile on je, bo myslalam ze :podziubdzie" i jest po prostu glodny bo niedojada. Okazalo sie ze Mikolaj jadl co 15-30 min po 60-70 ml! Wiec mama powiedziala ze jak kiedys sie dopajalo, to trzeba sprobowac bo moze jemu po prostu chce sie pic. No i wiece co…pomoglo. Wypil 40min wody i w koncu zasnal. A tak byly 3h placzu i karmienia na zmiane. A rodzice w domu maja 24-25 stopni wiec pewnie i mlody byl spragniony. A takie jedzenie wcale nie bylo dobre bo juz z przejedzenia ulewal. Nie wiem czy bede to praktykowala (pewnie nie), ale wazne ze dziecko sie uspokoilo i poszlo spac
Mnie zastanawia czemu glukoza jest dodawana do wody, czemu nie sama woda.
MAM nie wiem, kiedys jak moja mama jeszcze pracowala jako polozna to tak sie dopajalo dzieci. Mowi ze glukoza na dzieci dziala uspokajająco, no i fakt bo jak ja bylam po porodzie to jak maly nie mógl sie uspokoic przez 4 h to polozne tez chcialy napoic go glukozą na uspokojenie. Poza tym (nie wiem) ale tak mysle ze moze dlatego zeby jednak cos jeszcze bylo a nie tylko woda? Niby cukier ale zawsze jakis dodatek. No ale kupilam dzis herbatke z kopru wloskiego z rossmanna bo jest od 2 tyg zycia. Takze i na brzuszek dobrze bedzie dzialalo i maly chetnie ją pije
Chodzi o to właśnie, że glukoza działa uspokajająco na dziecko. Tylko o to. Natka nie ma to też nic wspólnego z tym, żeby dziecko nie piło samej wody. Chodzi o to, żeby dziecko szybko uspokoić a do picia można podać samą wodę.