Pamiętam jak mój Kubuś na siłę był przystawiany do piersi. Moment gdy położna owinęła go pieluchą i przyduszała do mojego sutka utkwi mi w pamięci do końca życia… Pierwszy raz w życiu widziałam jak ktoś tak bardzo i rozpaczliwie płacze. Miałam mleko, nawet nadmiar. Ściekało mi po koszulce, tryskało na boki ale mały nie mógł go pić do 6 doby życia ze względu na badania. Gdy już lekarz mu pozwolił a ja cieszyłam się że mój synek zdrowieje zaczął się koszmar przystawiania. Nie chciał, nie potrafił nie wiem… Wiem, że płakałam i ja i on. Kupiłam laktator i odciągałam mu mleko które podawałam w butelce. Jednak i taka forma nie odpowiadała położnej… Koszmar trwał aż do wyjścia ze szpitala. Później ja odciągałam, mały jadł z butelki i nikt już nie płakał. W drugim miesiącu życia odrzucił kompletnie moje mleko, wymiotował i nie chciał jeść. Mleko zrobiło się strasznie kwaśne po zapaleniu piersi które dostałam… Od tej pory pije mleko modyfikowane i nie rozwija się gorzej niż inne dzieci, wręcz przeciwnie. Nie czuje się przez to gorszą matką…
Czy są tu kobiety które też borykały się z takimi problemami i takim podejściem położnych i społeczeństwa?
Chciałam też zapytać eksperta czy kobieta w szpitalu musi zgadzać się na takie ‘siłowe’ nakłanianie dziecka do picia z piersi? Czy mleko odciągnięte i podawane w butelce traci na wartości?
Ja przeżyłam podobny koszmar. Tylko, że moja mała mogła od narodzin jeść moje mleczko i nie miała takiej przerwy jak Twój maluch. Miałam za mało pokarmu, przystawiałam Emi do piersi kiedy tylko się dało-niestety bez rezultatów. Po mieszankę trzeba było podejść do położnych. Za każdym razem gdy miałam to zrobić denerwowałam się jak przed maturą. Czułam się jak wyrodna matka co nie da rady dziecka wykarmić. Po powrocie do domu próbowałam z całych sił karmić córkę piersią, odciągałam, piłam herbatki, kompot jabłkowy(doradziła położna środowiskowa), nawet tabletki brałam. Efekt był mizerny. Dałam trochę na luz i wszystko ruszyło-niestety mała zaczęła wymiotować. Wszyscy wmawiali mi, że jem jakieś świnstwa, a ja przez 2 tygodnie żyłam marchewką i ziemniakami na parze żeby tylko się udało. W końcu pomyślałam, że to wszystko nie ma sensu i zaczęłam karmić małą jedynie mieszanką. Wszyscy byli zbulwersowani, że takie maleństwo musi jeść mleko w proszku-jedynie ja i mąż poczuliśmy co to szczęśliwe rodzicielstwo!
Nie wiem dlaczego ludzi tak to oburza… To nie te czasy co w latach 80’ teraz mleko jest naprawdę bardzo dobre i dziecku niczego nie brakuje… Ja cierpiałam przez nadmiar mleka, dwa razy przechodziłam przez zapalenie piersi (ból gorszy niż po cesarskim cięciu) a mimo wszystko każdy patrzył na mnie jakbym pierś małemu wyrywała na siłę… Nie warto patrzeć na innych tylko robić to co czujemy my
Ja po cc nie miałam pokarmu. Mała potem poznała butelkę i nie chciała ssac piersi. Próbowałam na siłe, bo miałam od teściowej kazania na temat cierpliwości a potem… gadki że męcze dziecko! ;/ Do tego jeszcze poraniona brodawka, miałam tego dość i wybrałam mieszankę, nie czuję się gorsza bo kocham dziecko tak samo jak inne matki. Poza ty nie miałam takiej dużej potrzeby karmienia piersią. Bliskość z dzieckiem mam tez w inny sposób, po prostu je przytulam. Wiem jednak, ze niektóre mamy z bardzo się tym przejmują a dzieci z mieszanki naprawde dobrze się rozwijają
sama karmię butelką i poweim tak: zyjemy w czasach gdzie nagle karmienie piersią stało się MODNE I NAGŁAŚNIANE i wszyscy patrzą z oburzeniem no ja to? przecież Twoje mleko jest najzdrowsze dla dziecka! ( doskonale o tym wiem) a nikt nie zapyta dlaczego karmię butelką. Ja mam juz dosyć tłumaczeń dlaczego. Zwyczajnie mówię że mam wybór i z niego skorzystałam, wybrałam butelkę poniewaz mleka modyfikowane też mają kwasy omega, bakteri Lbifidus i probiotyki więc o co chodzi?
W czasach gdzie ja się urodziłam 70% znajomych było na butelce i jakoś im to nie zaszkodziło-łącznie ze mną.
Jak pytam dlaczego butelka? mamy znajomych odpowiadają: bo było nam wstyd karmić piersią bo nie jesteśmy “nowoczesne” bo wtedy był szal butelek a niestety mleko modyfikowane nie dorównywało ówczesnemu mleku z puszki.
Jaki z tego morał? - jakie czasy, takie zasady.
Najbardziej mnie denerwują historię, że ‘kiedyś to było inaczej…’ i ‘ja takich problemów nie miałam’.
Na krwawiące brodawki polecam takie silikonowe nakładki, używałam ich bo to był jeden z pomysłów położnej by mały pił… Bo może sutki mam nie takie. Faktycznie nie podrażniał piersi przy próbie picia
Ja tez jestem butelkową mamą - przy synku miałam wyrzuty sumienia i nerwy gdy słyszałam pytania czy karmię naturalnie. Przy córce było lepiej ale nie obyło się bez poczucia ze “zawiodłam”. Nie ukrywam że chciałabym karmić piersią jednak sie nie udało - nie sprawia to jednak że czuje się gorsza a tym bardziej ze jestem złą mamą. Daje dziecku to co najlepsze - siebie - na piedestale nie postawi mnie fakt karmienia piersia
Ja rowniez karmie z butelki, moja tez nie chciala ssac piersi, w szpitalu rowniez mnie zmuszano do karmirnia piersia, plakalam razem z głodna corka, bo nie chcieli jej dokarmic. Dopiero gdy mama pojawila sie w szpitalu poszla i zapytala jakie kupic mleko to wtedy powiedzieli i jestesmy na butli. Chociaz w domu karmilam jeszcez jakis czas piersia potem problem wrocil:(
ja się zabezpieczyłam na taką ewentualnośc. Kupiłam mleko RTF takie jakim karmi teraz około 7 buteleczek i nie żałuję bo nie miałam pokarmu a takie mleczko jest juz gotowe, przelewalam odpowiednia ilośc ok 20ml do butelki podgrzewałam ( nie miałam podgrzewacza) więć pod gorącą wodą, sprawdziłam pemp i dawałam, więc połozne to mi mogły kazać albo nie …
P. Janik - dobrze wiem co przeżywałaś. Pierwsza córa - karmienie to trauma dla mnie i dla niej. Dookoła słyszałam tylko karm piersią… i przez to czułam się gorszą mamą. Mała wyła bo płaczem nie mogę tego nazwać. Traciła na wadze, żółtaczka się nie cofała. Po 3 tygodniach - gdy dostałam zapalenia piersi i groził am szpital w związku z złym przybieraniem na wadze Amelki postanowiłam podać jej mleko modyfikowane. Od tamtej pory karmiłam i butlą i cycem aż do końca 3 miesiąca życia. Potem tylko butla i mleko modyfikowane. Amelka niedługo skończy 4 latka i niedawno zachorowała pierwszy raz na zapalenie płuc - ale dookoła wszyscy chorzy i raczej niemożliwe było jej niezachorowanie. Pierwszy antybiotyk. Nie mogę powiedzieć że rozwija się gorzej od dzieci karmionych piersią, że jest bardziej chorowita. jest pogodną, zdrową i szczęśliwą dziewczynką. Drugą córę zaczęłam dokarmiać już w 8 dobie jej życia - nie chciałam doprowadzić do tej samej sytuacji co ze starsza córką. Żadna z nas nie płacze. córcia ładnie przybiera na wadze, nie ma problemów trawiennych ani żadnych innych.
Tak się nasze życie ułożyło że niestety a może stety karmię moje dzieci butelką od 4 mc ich życia. Nie czuję się gorszą mamą. Nie uważam, że poprzez to mam mniejszą więź z dziećmi. A powiem wam, że dzięki temu że czuję że moje dzieci są najedzone ja jestem szczęśliwsza :D. i tatuś może pokarmić swoje maleństwo
poniekąd uważam że karmienie butelka jest łatwiejsze i zawsze może ktoś inny nakarmić dziecko kiedy ja mam sprawy do pozałatwiania na mieście, nie muszę szukać ustronnych miejsc ma mieście czy w parku żeby nakarmić synka.
Mamą jestem od niedawna (nie całe 3 tygodnie). Przed porodem byłam prawie zdecydowana na karmienie piersią, ale w efekcie doszłam do wniosku, że będę karmić dziecko butelką. Mój synek przyszedł na świat poprzez cesarskie cięcie. W związku z tym nie miałam pokarmu od razu, jednak położne usilnie dostawiały mi go do piersi. Efekt był taki, że dziecko panicznie płakało i denerwowało się, a mnie nie leciało mleko i żeby było mało miałam strasznie pogryzione sutki. Pokarm dostałam dopiero na 6-7 dobę… bardzo mnie bolały piersi i odczuwałam ogromny dyskomfort. Próbowałam malucha dostawić do piersi, ale były tak nabrzmiałe, że sutek nie mógł się wyciągnąć i dziecko nie potrafiło go złapać. Jako, że synek był karmiony dotychczas butelką stwierdziłam, że na niej pozostanę. Wiem, że niby nie ma nic lepszego od pokarmu matki, ale nie myślałam, że karmienie piersią jest takie trudne…
Witam, przykro mi i wstydzę się za zachowanie położnych w szpitalu, w którym Pani rodziła. Oczywiście nie należy zgadzać się na “siłowe” karmienie dziecka piersią. Macierzyństwo i karmienie piersią, oprócz żywienia najlepszym z pokarmów, powinno być radosne. Karmienie ściągniętym pokarmem jest również formą karmienia. Jeżeli jest mało pokarmu karmimy mlekiem modyfikowanym. Oczywiście pokarm jest najlepszy, naturalny ale mleka modyfikowane są bardzo dobrze przygotowane dla niemowląt i ciągle unowocześniane. Część personelu medycznego zmusza matki do karmienia siłowego.Tym samym wpędza je w poczucie winy. Karmienie z butelki nie jest zbrodnią, dzieci rozwijają się prawidłowo, są tak samo mądre i inteligentne, jak dzieci karmione naturalnie. Proszę nie robić sobie wyrzutów, jest Pani wspaniałą matką a Pani dziecko wyrośnie na mądrego i “normalnego” człowieka.
Pozdrawiam.
Ja nigdy nie dyskryminowałam nikogo, kto karmił butelką. Różne sytuacje zmuszają matki do podjęcia decyzji o takim sposobie karmienia. Poza tym matka wie, co jest najlepszego dla jej dziecka i nikt nie powinien tego podważać.
Uważam że położne nie powinny się wtrącać do tego jak karmię swoje dziecko.
To mój wybór. Choć nierzadko smutna konieczność
Nie wiem skąd się wzięły historie, którymi straszono mnie z broszurki o karmieniu w szpitalu jakoby matki nie karmiły piersią z obawy przed zniekształceniem piersi albo z wygody. Nigdy takiej matki nie spotkałam.
P.Janik czytając twój wpis miałam przed oczami wizję położnej, która potrząsała moim maluszkiem i mówiła do niego “no weź się dzieciaku rozrycz” bo nie chciał buzi szeroko otworzyć kiedy chciała go przystawić do mojej piersi. Był to najbardziej traumatyczny widok jak dotąd. Miałam ochotę ją po prostu na miejscu ukatrupić.
Ehh ktosiulka też to przerabiałam. ‘Jak się rozpłacze porządnie to buzie szerzej otworzy i może tego wielkiego sutka złapie’ Boże co ja tam przeżyłam… Szpital był naprawdę boski pod względem lekarzy, fachowcy w swojej dziedzinie trkatowali każdą pacjentkę jakby była jedyna, szli na rękę i rozumieli wszystko. Na patologii ciąży położne i pielęgniarki były tak fajne, że jednak kładła się ze mną na łóżko i gadała. A na porodówce? Boże…
Pani doktor dziękuje za odpowiedź, cieszę się że takie postępowanie nie jest normą. Jednak patrząc na wpisy niestety jest jeszcze bardzo często stosowane. Byłam rozdzielona z moim synkiem bardzo długo, a jeszcze dłużej bałam się o jego życie. Gdy w końcu byliśmy razem zamiast wielkiej radości czułam strach przed każdym karmieniem… Nie powinno tak być.
Też miałam problemy z położnymi, za plecami obgadywaly, że my po cc jesteśmy leniwe ;/ usłyszałam to moja ‘współlokatorka’ płakała wtedy pół nocy bo czuła się gorsza ale ja się nie dałam, próbowałam nie dac po sobie poznać, że dotyka mnie to co mówią. W domu też były z tym ciągłe problemy aż w końcu przeszliśmy na butelkę i po problemie
Forum dla rodziców - sprawdź dlaczego warto się na nim udzielać
Forum dla rodziców to miejsce, w którym rodzice dzielą się swoim
doświadczeniem. Wejdź na polskie forum rodziców, poszukaj informacji
ważnych dla Ciebie i odpowiadaj na pytania zadawane przez innych. Forum
rodziców to kompendium wiedzy i miejsce, w którym można poplotkować.
Znajdziesz to radu związane z ciążą i porodem oraz wychowaniem,
pielęgnacją i dietą. Jesteś rodzicem malucha? Forum rodziców to miejsce
dla Ciebie. Na Forum dla rodziców w zakładce małe dziecko znajdziesz cenne
informację i wskazówki. To miejsce, w którym możesz publikować i dzielić
się wiedzą oraz zadawać pytania i korzystać z umieszczonych wcześniej
porad innych rodziców. Forum dla rodziców Canpol babies to bezpieczna
strefa, w której każde opublikowane pytanie dotyczące rodzicielstwa jest
na miejscu.
Forum dla mam - dlaczego warto dołączyć do społeczności mam Canpol babies
i wymieniać się poradami
Forum dla mam to miejsce, gdzie możesz porozmawiać z innymi mamami na
tematy związane z macierzyństwem. Rejestrując się na forum dla mam, możesz
uczestniczyć w rozmowach i dyskusjach, zadawać pytania bardziej
doświadczonym mamom i samej radzić bazując na własnej wiedzy. Fora dla mam
to miejsca, gdzie spotykają się również kobiety, które planują ciąże.
Forum dla przyszłych mam, skupia kobiety, które same nie mają
doświadczenia, ale chcą się dowiedzieć jak najwięcej na temat
rodzicielstwa. Dzięki obecności na forum dla przyszłych mam zdobywają
wiadomości z pierwszej ręki od kobiet, które same właśnie zaszły w ciąże
lub urodziły. Na Forum mam Canpol babies możesz wybrać interesująca Cię
kategorię, śledzić konwersację, włączyć się do rozmowy w każdym momencie i
zadawać pytania na ważne dla Ciebie tematy. Spodziewasz się dziecka,
odwiedź kategorię ciąża i poród, karmisz piersią, wyszukaj interesująca
Cię sekcje. Forum mam to miejsce dla rodziców maluchów i starszych dzieci,
którzy szukają rad na temat pielęgnacji, rozwoju i wychowania, chcą
podzielić się sprawdzonymi przepisami lub metodami na wprowadzenie nowości
do menu dziecka, pisząc w zakładce dieta lub po prostu porozmawiać
odwiedzając strefę ploteczki. Rodzicielstwo to temat, który Cię
interesuje? Fora dla mam skupiają osoby o podobnych zainteresowaniach.
Zajrzyj do nas, zdobywaj informację i wymieniaj się poglądami. Na Forum
dla mam możesz dzielić się wiedzą i wygrywać nagrody. Najbardziej aktywne
i pomocne mamy mają szansę na udział w comiesięcznych testach produktów
Canpol babies.