Kanapki

Mój facet zrobił sobie na kolacje kanapki. Jadłam wcześniej, ale jeszcze trochę byłam głodna, więc poczęstowałam się dwiema. Na jednej kanapce był serek śmietankowy z piątnicy, który stał w lodówce otwarty od ponad tygodnia…Dowiedziałam się, że kanapka jest z tym serkiem dopiero po zjedzeniu prawie połowy bo kromki nie były duże i akurat na dwa gryzy zjadłam pół i poczułam smak serka…Zapytałam go, czy to ten, który stał w lodówce i powiedział, że tak, ale że go próbował i że jest dobry. Na opakowaniu pisze, że należy spożyć do 48 godzin po otwarciu…jak już pisałam serek był w lodówce otwarty ponad tydzień.
Jestem w 31 tygodniu ciąży i trzeba uważać na takie rzeczy, ale nieświadomie zjadłam trochę tego serka.
Narzeczony oczywiście mówi, że nic mi nie będzie, ale co innego jest zjeść taki serek bez maluszka w brzuszku, a co innego z maluszkiem :frowning:
Martwię się :frowning:

Nie martw się na zapas nic ci nie będzie. Większość rzeczy ma datę swoją a i tak są dobre jeszcze przez pewien okres. Ostatnio właśnie taki program oglądałam o dacie przydatności.

Justynka, moja przyjaciółka jest technologiem żywności i bada jakość różnych produktów spożywczych. Tłumaczyła mi kiedyś, że dla własnego zabezpieczenia, producenci zawsze podają bardzo rygorystyczne parametry - żeby nikt nie mógł się do nich potem przyczepić. Gdybyś zjadła serek z wielką pleśnia itp. to faktycznie mogłabyś się martwić, czy do maluszka nie doleca jakieś toksyny, a tak na pewno nic złego się nie stało.

Nie martw się-wiem że łatwo tak mówić,ale tak jak dziewczyny wyżej pisały,daty przydatności do spoźycia są bardzo rygorystyczne,jeśli serek nie wyglądał ani jie pachniał na pierwszy rzut odrażająco,nic wam nie będzie.

Na 100% nic Ci nie będzie. Daty przydatności tak jak dziewczyny pisały nie oznacza ze dany produkt nie nadaje się do spożycia.

U nas taki serek czasem i dłużej leży póki nie ma pleśni i dobrze smakuje jemy. Nigdy nie doczytałam że trzeba tak szybko zjeść po otwarciu.

U nas on leży i leży dopóki nie pojawi się pleśń i jakoś nigdy nikt nie zachorowal. Nie martwiłabym się na zapas. Czasami bardzo okrojone te terminy podają na opakowaniach. Może chodzi o to, że np. ten czas jest podany bez lodówki? Heh… Nie wiem ale my się tak kluczowo terminów z opakowań w domu nie trzymamy. No ale masz rację - różnica jest taka że chodzi o ciezarna. Następnym razem uważaj i sprawdzaj daty na opakowaniach. :wink: Dla dzidziusia lepiej rzucić okiem na takie coś ;p.

J. Swierczewska problem z tym, ze wykwity pleśni pojawiają się w ostatniej fazie plesnienia, a jej niewidoczne zalążki w produkcie mogą być już wcześniej.
Jednak tydzień to nie jest tak dużo moim zdaniem. Na wszystkich produktach mlecznych jest info zazwyczaj o spożyciu do 48h po otwarciu. Na studiach dorywczo pracowałam w gastronomii, przygotowywalismy diety, często zamiast masła, do kanapek uzywany byl właśnie tego typu serek i lezal w lodówce dluzej niż dwie doby i “nic mu nie było”. Wydaje mi się, że jeśli Tobie nie zaszkodziło, to i maluszkowi w żaden sposób.

Nie martw się, takie produkty jak serki, śmietany itp. muszą mieć krótką datę ważności ze względu na rygorystyczne zasady :slight_smile: Może stać dłużej w lodówce

Spokojnie . Jeśli smak serka był taki sam to był nadal zjadliwy chociaż nie powiem …sama po około 2-3 dniach serki typu Almette wywalam bo pomimo tego że nalot nie jest widoczny może być ukryty w postaci bakterii . Jeśli miałby Ci zaszkodzić to odbije się to na tobie a nie na dzieku

Jeżeli nie poczułaś w smaku, że coś jest nie tak, to nic Ci nie będzie :slight_smile: Tak jak wyżej, na datę przydatności trzeba patrzeć z przymrużeniem oka.