Drogie mamy, właściwie szukam odrobiny wsparcia jako mocno przewrazliwiona kobieta w ciąży. Pierwsza córkę urodziłam przeszło 13 miesięcy temu a na Wielkanoc drodze druga. Nie sądziłam że ta druga ciąża tak.mnie strasznie wykończony. Mam okropne poczucie winy i to wobec obu dziewczynek bo starsza jak nigdy nie chorował teraz jak na złość jak.nie żeby to trzydniowka biegunka, wymioty, katar i cały czas chce na ręce… zrozumiałe dziecko cierpi potrzebuje mnie. A tu brzuszek coraz większy i nosić to.moje kochane 10kg jest okropnie ciężko, boje sie ze zaszkodzi to dziecku w brzuchu. Wiem że na pewno, znajdzie się mama w podobnej sytuacji i coś podpowie
Jeśli ciąża jest zdrowa i wszystko przebiega prawidłowo nic Ci nie będzie. Ja noszę mojego maluszka (waga 11 kg). Aktualnie jestem w drugiej ciąży w 6 miesiącu.
Kochana nie stresuj się. Nie masz się czym martwić. Dzieci czasem choruja nie unikniemy tego! Młodsza potrzebuje też czułości nie musisz jej nościć, ale zawsze możecie usiąć i wziąść ją na kolana lub legnąć i możesz jej wtedy poczytać. Tobie też potrzebny odpoczynek więc wykorzystuj te chwile jako taki bonus. Wiem, że napewno dasz rade. Zdrówka dla was trzech!
Chciałam napisać dokładnie to co Kinga - staraj się być blisko córci ale nie musisz jej nosić. Przytulajcie się na siedząco, na leżaco lub schylaj się do niej. Na pewno da radę dostarczyć córeczce dużo czułości bez noszenia. A dla dobra drugiego maluszka lepiej nie dźwigać nic. A już zwłaszcza na końcówce gdzie już nasz organizm jest i tak mocno obciążony a mięśnie i ścięgna mocno rozciagniete.
Monika Piton tak to juz wlasnie jest…z pierwszą ciaza to juz jest calkiem inaczej , jesteśmy tylko my mama i dziidzius w brzuszku, mamy wiecej czasu na odpoczynek, na dbanie o siebie, poleniuchowanie sobie przed tv i zajadanie owocow, warzyw…wszytko jest inne…kiedy jesteśmy spiace czy zmeczone mozemy sie polozyc…itd. A z druga ciaza jo juz inaczej… Bardziej jestesmy zabiegane, zajęte zajmowaniem sie domem, ogolnie zajete spedzaniem czasu przy pierwszym dziecku ze czasrm nawet zapominamy ze jestesmy w ciaze…ja co prawda nie mam.jeszcze drugie, ale teraz się staramy o drugie o mogę sie domyślec jak to bedzie, bo mija siostra urodzila 4mc temu corke i jak byla w ciazy to czesto nosila swojego synka co wazy 13kg, tez martwila sie o ciaze, zeby nie poronila albo ogólnie zeby nie zaszkodzić sobie i dziecku, ale urodzila zdrowa coreczke i wszystko minęło. Moja szwagierka jak byla w ciazy to ona nosiła tez ciagle swoje drugie dziecko i to bardzo czesto, naszczescie tez urodziła zdrowe dziecko, najgorzej unikac dzwigania, ciężkiej roboty czy bardziej dbac o siebie powinno sie w pierwszym trymestrze…a puzniej jak nic nie dolega a ciaza przebiega prawidłowo to takie podnoszenie od czasu do czasu nie zaszkodzi…a ciaza szybko minie i jiz będzie wszystko w porządku…a potem jak dzieciaczki dorosna…to beda sie juz razem bawic a ty bedziesz miala wiecej czasu dla siebie;-)
Na siedząco czy zwykle przytulnie nie przejdzie, w ogóle nowy nie ma, musisz wstać i koniec bo moja panna już wie jak się o to upomnieć. Dzięki za słówa wsparcia przecież musi być dobrze
Może banalne a próowłaś jej wtedy śpiewać? Albo bajki opowiadać? Oglądać książeczki?
Jest wiele innych metod pokazywania czułości niż noszenie na rękach. Przy moich dzieciach najbardziej zależało im na czasie spędzonym z nimi a, że ciąża była zagrożona nie było żadnych szans na noszenie pozostałej dwójki. Oczywiście czasami miałam też poczucie winy ze nie mogę dziecka wziąć na ręce i przytulić ale to chyba najgorsze co możemy w takich sytuacjach robić ponieważ dzieci czują nasze emocje i przenoszą je na siebie
Kinga ma racje, ja jak chodze do siostry i jej córeczka placze bo cgce mi na raczki to czasem ja nosimy a czasem polozymy i jej spiewamy , czy cos opowiadany albo rozmieszamy i chwilowo jest zajeta , a siostra ma.taki bujaczek z wibiracja i czesto na nim.lubi siedziec i na pewno bardziej na nim ulezy niz w łóżeczku.
Probowalam książeczek i takich grających rzeczy telewizor i opowiadałam coś pokazywałam. Kilka razy podzialalo ale częściej słyszałam “nie” i wspina się na mnie. Wszystko by było gdyby mnie tak brzuch nie bolał, piasek jakiś ponoć i czuje dolegliwości czasem bardzo boli. Już się nie mogę doczekać porodu mimo że się boje bardziej niż pierwszego
A mówiłaś córeczce o dzidzi w brzuszku? Może właśnie rozmowy o tym coś dadzą? Powiedz córeczce że w brzuchu jest dzidziuś i że mama nie może teraz brać jej na ręce bo brzuszek jest ciężki i mama nie ma siły lub coś w tym stylu tak żeby mała zrozumiała.
Ja w tym momencie jestem w 30tc. Synek ma 15miesiecy, w brzuszku córka.
Z poczatku tez mialam wyrzuty sumienia bo przeciez synek jeszcze malutki a tu niespodzianka i w drodze druga dzidzia. Na szczęście mam dużo wsparcia w rodzinie i tutaj na forum i niepokój przerodził sie w radość. Nosze synka normalnie (12kg) bo to nieuniknione. Z ciaza wszystko dobrze wiec brak powodów do zmartwień z noszeniem.
Boje się bardzo momentu gdy pojade rodzic, czy maz poradzi sobie z synkiem. Juz zaczynam ich przyswajać do siebie i maz w ciągu dnia przejmuje moje obowiązki a ja w tym czasie odpoczywam lub wychodze do sąsiadki na pogaduchy. Efekty sa super bo maly z lelucha mamy zamienia sie w synka tatusia. Czasem mi przykro ze woli iść do niego niz do mnie. Tak jakby sie odsuwał ode mnie. Mam nadzieje ze po porodzie wszystko wróci do normy a synek nie bedzie zazdrosny o siostrę.
Rewers ale super masz ze maz jest w domu. My postaralismy się o dziecko i maz dostał prace w Belgii i musieliśmy zdecydować co robić. Dom w budowie i kasy trzeba. Mieszkam z rodzicami i to mnie ratuje tylko tez wszyscy pracują i tu też wyrzuty ze mamę obciazam. Mój maz tak się super umie zająć dzieckiem tylko ze dziecko nie jest już do niego przyzwyczajone. Mam nadzieje ze jak wróci przed porodem to się uda ich do siebie przyzwyczaić.
Z pierwszą ciąża łatwiej bo nie ma dziecka w domu w drugiej już trochę inaczej bo jednak jest już maluch którym trzeba się zająć więc nie ma mowy o odpoczynku kiedy ma się na to ochotę. Co do sytuacji jeśli ciąża nie jest zagrożona i wszystko jest w porządku i zawsze nosiłas dzircko to nie widze problemu bo jednak przyzwyczajona jesteś do ciężaru córki. Jednak wiadomo wszystko z umiarem. A probowalas np na podłodze pościelic koc i jakoś się pobawić z córką zabawkami ? Albo zrobić z krzeseł i koca namiot i tam się bawić dzięki temu z małą spędzisz czas nie będziesz musiała jej nosić jeśli taka forma zabawy z mamą jej się spodoba.
Ja jutro zaczynam 35 tydzień. Syn ma 18 miesięcy a za chwilę pojawi się córka. Mój młody jest moim cycusiem. Nikt mnie nie może zastąpić w chwili kiedy się uderzy albo coś boli. Wtedy nie ma szans żeby ktoś ukoił jego łzy. Noszę go normalnie zresztą od samego początku nosiłam więc nic się nie powinno dziać. Oczywiście nie noszę tak jak do tej pory i więcej staram się z nim chodzić za rączkę ale jak coś się dzieje to go biorę i już. Na początku też nie chciał chodzić i domagał sie rączek ale tłumaczyłam i prosiłam żeby mnie zaprowadził tam gdzie chce iść, jak siedziałam to sama często proponowałam żeby przyszedł się przytulić, dać buziaka albo klęczałam na podłodze i go wolałam na przytulanki i tak się nauczył. Dużo też mówiłam o brzuszku, że jest tam siostra że mama nie może tak nosić, żeby się przytulił do siostry itd. Teraz jak w nocy się przebudzi bo ząbkuje to nie zaśnie inaczej niż wtulony w brzuch. Układam go tak żeby mi nie uciskał ale brzuszek przede wszystkim.
Mój mąż niby pracuje na miejscu ale też się budujemy i już wykończenie więc sam robi i większość dnia nie ma go w domu. Chcemy na wiosnę się wprowadzić a jak Mała się urodzi żeby jak najmniej tam jeździł więc teraz musimy trochę pocierpieć. Rewers ja tak jak Ty bardzo się martwię jak moi mężczyźni dadzą sobie radę, najchętniej bym ich nie zostawiała samych. Młody nigdy nie zostawał z nikim na noc, uspać go to też mały problem bo zasypia ze mną i mąż próbuje ale kończy się to wielkim płaczem więc skoro jestem w domu to idę do niego, noże jak mnie nie będzie to będzie widział że nie ma wyjścia. Przeraża mnie ta wizja która zbliża się wielkimi krokami…
Znam ten ból, gdy dziecko chce na ręce a Ty nosisz w sobie drugie Ciężko jej wytłumaczyć, bo przeważnie jest płacz. Nie biorę jej na ręce praktycznie od jakis dwoch miesięcy, dzis wzięłam ją na chwilę i to było takie piękne uczucie
moja również 10 kg waży, gdzies czytałam ze to nie powinno zaszkodzić dzidziusiowi ale wolałam nie ryzykować, obecnie 39 tydzień ciąży. I tez jak na złość 1,5 miesiąca temu byłam z nią w szpitalu, potem niekończące sie ściąganie szwów, w zeszłym tygodniu u dermatologa, zas kolejne usuwanie zmian na skórze nas czeka, także ciagle cos, wiec wiem co czujesz ;(
Ja tez noszę od początku i jestem przyzwyczajona. No cóż taki los ze musi boleć jak nie brzuch to plecy. Jak na złość już trzecia noc mało co śpi moja córka bo co trzy godziny a nawet częściej chce jeść, tak ma kiedy ma okres intensywnego wzrostu. Tyle płacze póki butelki nie dam nawet dwie godziny. Ponoć sa dzieci które można jakoś woda oszukać czy przetrzymać i nauczyć nie jest w nocy, zazdroszczę. Marzę żeby się wyspać.
Jesli ciaza nie jest zagrożona i przebiega prawidłowo to brz problemu mozesz córeczkę wziąć na rece.Jak teraz bylam w drugiej ciąży to nosilam czasami synka ktory wazyl 13,5 .Wiadomo zeby sie nie przemeczac ale jak jest taka potrzeba.Nieraz strasznie mnie bolaly krzyże ale synek chciał na ręce to go brałam.Ale nie chciał tak czesto bo wiedział ze mam dzidziusia w brzuszku i nie mogę tyle dzwigac ale mimo wszystko nosilam z przyzwyczajenia: -)
U mnie różnica była większa - gdy zaszlam w ciążę pierwsza miała dwa i pół roku…bardzo łatwo przyszło mi wytłumaczenie ze mama ma w brzuszku dzidziusia i nie mogę jej nosić - ale zaraz jej pokazywalam ze mogę ja tulic na kolanach lub kulac się i przytulać na łóżku. …bo tu macie rację ze jak jakiś ból czy choroba to mamy nikt a nikt nie zastąpi; )) mama to mama i tak już będzie zawsze
Musisz za dnia wluczac w nią nawyki leżenia z Tobą lub siedzenia u Ciebie na kolanach. baw się z nią mając ja na kolanach, bierz ja od czasu do czasu na łóżko - pogilgaj pokulaj nią. Czytajcie książki siedząc na kanapie obok siebie lub u Ciebie na kolanach. Jak zaczniecie robić więcej rzeczy takich to potem przy płaczu może uda Ci się utulic na siedząco lub lezaco bo mala będzie znana już takie pozycje i ze w nich też czas miło płynie ;)))
Przy małym dziecku to nie ma możliwości by tak z dnia na dzień odstawić od noszenia i już. Staraj się stopniowo A może Ci się uda. Albo róbcie tulaski z misiami - na łóżku mala tuli swojego i Ty swojego , taka zabawa na wieczór lub za dnia. By pokazać ze tulic można wszędzie ;))
A tak wracając do mojej pierwszej córki. Pamiętam dzień kiedy jakiś czas po porodzie była wielką burza i wyskoczylam pomoc teściowej wszystko pozamykac i wracając do domu bieglismy już w Iławie, ja corke wzięłam na ręce i biegiem do domu. Do dziś pamiętam jej radość - mamusiu Ty już możesz mnie nosić zresztą zaraz po szpitalu zapytała mnie czy mogę już ja nosić bo już nie mam dzidzi; ))
Ewa ja właśnie często też czytam młodemu ale taki schemat jest u nas od zawsze. Leży obok mnie wtulony we mnie i ja czytam a on słucha, jak coś chce to klęcze na kolanach i pytam co się stało czy chce się przytulić albo czy chce buziaka itd. Więc teoretycznie młody zna ta perspektywę ale jak już coś się dzieje poważnego to jednak muszą być ręce. Dzisiaj w nocy coś mu się śniło i płakał tak że nie byliśmy a stanie razem z mężem go uspokoić. Nic go nie bolało bo jak się obudził na dobre to wszystko minęło. Rzucał się nie dawał się wyciągnąć z łóżeczka itd. Po prostu koszmar. Dobrze ze mąż był w domu to ten pierwszy atak go jakoś przetrzymał a później nie było mowy o niczym innym niż o rękach mamy. Więc i tak są sytuacje że na leżąco czy na kolanach nie da się nic zrobić. Ale mój młody ma 18 miesięcy więc os początku ciąży i tak dużo się zmieniło w noszeniu.
Przytulanki na łóżku też uwielbiamy.