Infekcje intymne w ciąży

o tak cukier to jest fantastyczna pożywka dla grzybów i bakterii… Jak ktoś ma problemy powinien z niego zrezygnować do minimum albo jeść okazyjnie.

kumpela to współczuję, mi w ciąży też odporność spadła, anemia, jakaś infekcja intymna, ale na szczęście teraz jest już wszystko ok i nie mam jakiś dolegliwości kobiecych i krew wzorcowa

jak się ma podatność na infekcje to powinno się unikać basenów i miejsc publicznych typu publiczne toalety… Ja przez basen i publiczną toaletę w dyskotece złapałam infekcję …

Gin koleżance zawsze powtarza, że na basen tylko z tamponem, a już w ciąży to obowiązkowo.

ja właśnie dlatego odpuściłam sobie basen w ciąży - niby ta forma aktywności polecana jest w ciąży, ale właśnie z drugiej strony to miejsce publiczne, gdzie przewija się kupę ludzi i bardzo łatwo coś jest złapać :confused: No słodycze i cukier to faktycznie też nie ma co się dziwić - ja jak ma już jakieś początki infekcji intymnej to od razu staram sobie odpuszczać słodycze. Poza tym podstawowa higiena musi być, ale wcale nie jest to jakieś trudne w przestrzeganiu Infekcje intymne w ciąży :slight_smile:

szczególnie, że niektórzy ludzie oddają mocz do wody… W bardzo mocno chlorowanych obiektach mocz zabarwia się na fioletowo, więc widać to, ale w mniej chlorowanych już nie, dlatego te bakterie się namnażają… Ludzie przychodzą na basen z różnymi chorobami…

dlatego lepiej iść na baseny z wodą chlorowaną niż ozonowaną bo chlorowana usuwa największa ilość zarazków.

ale i tak się można zarazić, chociażby w toalecie czy pod prysznicem, pod który trzeba wejść zanim się wejdzie na halę basenową… a przecież nie wszyscy noszą klapki…

Też musiałam zrezygnować z basenu podczas ciąży . Zaraz coś złapałam, jestem bardzo podatna na infekcje .

Tylko że chlor też nie jest całkiem obojętny dla organizmu… i się zaczyna błędne koło. Ja osobiście na basenie nic nie złapałam, ale jestem dość odporna na tego typu przypadłości. Nie ma się też co martwić na zapas. Dziecko w brzuszku jest bardzo dobrze chronione przed drobnoustrojami z zewnątrz.

Mi wystarczył jednorazowy wypad nad jezioro abym urodziła 5 tygodni przed terminem. Nawet nie pływałam tylko weszłam dosłownie na 5 minut do wody która ledwo sięgała mi do majtek. Po 2 dniach ostre zakażenie układu moczowego,czułam jak sączą mi się wody i urodziłam przed terminem. A z pęcherzem problemy miałam zawsze choć nigdy po pobycie nad jeziorem sie nie ujawniały a teraz wystarczył tem jeden raz.

O kurcze! To rzeczywiście podatna jesteś :confused: cóż, jednak każdy jest inny i nie da się generalizować. Nad jeziorem to też co innego, niby natura, ale niekoniecznie musi być bezpieczniej niż na basenie w którym używa się chemii. Ciężko stwierdzić, lepiej zawsze zapytać lekarza.

roxi to teraz bedziesz sie wystrzegac jezior

Nie ciekawie z tą infekcją tym bardziej że jak piszesz nawet się nie kąpałaś.

kumpela ojj tak i na basen tez się z tego powodu już teraz będę bała iść. Jak nigdy nie miałam grzybicy tak zapalenie pęcherza czesto… I tu głupi wypad nad wodę mnie dobił a codziennie nawet parę razy kąpałam się w wannie która też jest źródłem zarazków i nic nie było. Ale już na drugi dzien czułam jak mi coś cieknie a o 6 rano obudziłam mojego D. który spał twardym snem w drugim pokoju i oboje myśleliśmy że rodzę taki ból a to nie macica tylko pęcherz tak bolał że ja aż się cała trzęsłam :confused:

w sumie nigdy nie mialam zapalenia pęcherza, więc nie wiem co to za ból, ale sądząc po Twoim opisie Roxi musi bardzo boleć :confused:

mam bardzo czesto i rzadko boli :slight_smile: nieprzyjemnie jest ale wtedy to był niesamowity ból . Serio myślałam że to skurcze i bóle krzyżowe bo aż całe plecy mi wyrywało… a tak to zazwyczaj czuję pieczenie,lekki ból przy robieniu siku ale nie tak jak wtedy. A w badaniu wyszedł ogrom bakterii w moczu i lekarz mówi że musiało być poważnie skoro pęcherz płodowy powoli pękał z tego powodu

Roxi współczuję na pewno strach był niesamowity

nie ciekawa historia Roxi ja na szczęście ustrzegłam się jakich kolwiek infekcji w ciąży ale tez nie jeżdziłam na basen i w sumie nad żadnym jęziorem w ciąży tez nie byłam tylko nad morzem ale i tak do wody nie wchodziłam bo była strasznie zimna

wiecie co? jak ja jeździłam na basen, to wtedy się jakoś nie zastanawiałam nad infekcjami, które mogą się przyplątać… Może przez to że nie wchodziłam na fora, nie czytałam na ten temat, teraz pewnie bym zrezygnowała ze względu na ryzyko