Dzięki, poszło szybko, ale okazało się potem, że jednak zbyt szybko, bo mały wychodząc nie zdążył się obrócić i rączka szła przy twarzy... wyszarpnęli go i złamali obojczyk przy porodzie, po kilku dniach w szpitalu dopiero otwarcie się do tego przyznali i mieliśmy leżeć tam ponad tydzień, ale na szczęście udało się wyjść do domu prędzej niż się spodziewaliśmy
Kurczę z tym obojczykiem to
dosyć często się zdarza :( Na szczęście dzieci szybko dochodzą do siebie.
Psulinek to dobrze że wyszliście do domu już. A co z obojczykiem?
Obojczyk musi się zrosnąć, za 3-4 tyg dopiero możemy normalnie go kłaść na brzuszku i tym boku, karmić póki co muszę tak, żeby nie uciskać tej strony gdzie jest złamanie... stabilizujemy mu całą rączkę na sztywno do tułowia, tylko martwi mnie to, że teraz strasznie gorąco się robi i dodatkowy opatrunek grzeje go i pewnie zaraz odparzy sobie pod paszką i w zgięciu łokcia skórę
To bardzo przykre. Czy dzidzia odczuwa przez to ból?
Oj to szkoda maluszka. Ale znajoma jak rodziła też jej córeczce złamali obojczyk. Wszystko ładnie się zroslo i z tego co pamiętam to nie bolało to. Paulina a jak synek? Grzeczny,jak z karmieniem?jak w nocy?
Paulinek współczuję. U takich małych dzieci szybko letem o odparzenia. Oby wam się udało jakoś tego unikać. Może podsypuj mąka ziemniaczana
Podobno to nie boli, tylko w czasie ucisku bezpośrednio w tym miejscu może odczuwać ból, dlatego nie mogę go kłaść na tym boku... noce są do przeżycia, budzi się co 3-4h i nawet się w miarę wysypiam, w ciągu dnia karmię na żądanie nawet co godzinę, ale w końcu złapie rytm
3-4h to wydaje mi się że jest ok. Dwa lata temu synek budził się w nocy co godzinę, byłam wykończona. Ciekawe ja będzie tym razem bo za jakieś 2 tyg. urodzi się kolejny synek. Jak będzie taki jak starszy brat to się załamię.
Przede mną też indukcja i strasznie się boje tego :( liczę, że samo się zacznie wcześniej...a w którym tyg wywoływanie ?
Miałam wywoływany poród też przez cukrzycę ciążowa w sumie 4 dni przed terminem , podłączyli mnie pod oxy o 10 a urodziłam o 17 :p już mnie straszyli że wrócę chyba na salę bo nic się nie dzieje
Ja miałam wywoływany równiutko na koniec 39 tygodnia ze względu na to, że nagle dostałam nadciśnienia. Najpierw balonik przez dobę, a potem podłączenie do oksytocyny i przebicie błon płodowych. Poród trwał 19 godzin. Pewnie trwałby krócej, ale po 6 godzinach pod wpływem oksytocyny małemu zaczęło spadać tętno przy każdym skurczu. Zrobiono badania i stwierdzono, że niby wszystko jest z małym ok, ale nie zgodziłam się na dalsze podawanie oksytocyny. Rodziłam potem jeszcze ponad 12 godzin ale z własnymi skurczami.
fajerka, wymęczyłaś się, ale ważne, że sama zdecydowałaś i zrobiłaś wszystko co dla małego było najlepsze.
A ja miałam wywoływany w 38.i w sumie gładko poszło. Balonik o 14 założony. Na następny dzień o 7 wyciągnięty i było 4cm . Wtedy odrazu na porodówkę i postęp się robił .. 11.30 już urodziłam
mnie mały zaskoczył 3 tyg przed czasem, poszło szybko, dlatego jak słuchałam w szpitalu niektóych mam ile rodziły i niektóre w jakich bólach.. to naprawdę u mnie wszystko potoczyło się szczęśliwie
Jeny, dziewczyny, jak ja bym tak chciała jak wy... Ja po 24 godzinach z balonikiem miałam 4-5 cm, cieszyłam się, że już połowa za mną, a tu po 6 godzinach z oxy rozwarcie się zrobiło zaledwie do 6 cm. Ta oksytocyna chyba niewiele w moim przypadku nie dawała, poza niewyobrażalnym bólem. Czy była czy nie i tak szło wolno. A tu ciągle na mnie wywierano presję, że jak ja chcę bez tego urodzić, że wezmą vacuum albo kleszcze, jak to będzie dalej szło, że co ze mnie z matka, bo nie chcę dziecku pomóc wiele innych przykrych rzeczy. Może gdyby nie był poród wywołany, tylko wszystko się zaczęło samo, to poszłoby szybciej i inaczej by się poród potoczył.
Oby Ci się szybko udało.
Nie będę Cie pocieszać bo wywoływanie po rodu wcale nie jest takie kolorowe.
Ja mialam balonik 24 h i z 0.5-1 cm zrobiło mi się 1cm-1.5 cm
Więc podali mi oksytocyne po 25 h z oksy miałam 10 cm rozwarcia i parlam mała obróciła głowę i szybkie cc.
Nigdy nie czułam takiego bolu.
Także wiem że wolałabym wypróbować metodę wypicia olejku rycynowego przed porodem niż miałabym to. Przeżyć drugi raz.
I znam klika dziewczyn ktire to zrobiły i podziałało
Mi przez 3 dni podawali zastrzyki rozkurczające i rozluzniajace -oczywiście nic nie dały. Później założyli balonik na 24h- tez nic nie dał, nawet o 0.5cm się szyjka nie otworzyła. Po czym zabrali mnie na porodówkę, dali pompe z oksytocyną i pomogło w momencie. Po 5h syn był obok mnie, sam poród bardzo dobrze wspominam.
Za mną trzy porody i dwa wywoływane, tak naprawdę nie wiadomo jak się skończy to wywoływanie i czy zadziała.
Ja nie miałam wywoływanego, teraz też liczę, że obejdzie się bez. Jednak u niektórych to działa i dobrze, a u niektórych brak reakcji. Trochę to dziwne.