Huhuha, huhuha nasza zima zła :) - albo i nie :)

Troskliwe mamusie do jakiej temperatury wychodzicie ze swoimi smykami na spacery. - 5, -10? A może nie macie takiego “temperaturowego” ogranicznika :slight_smile:

Powiem Wam co na pytanie odnośnie temperatury odpowiedziała nasz Pani pediatra. Zapytała mnie czy eskimosi też mają dzieci. Powiedziałam, że tak na co ona odpowiedziała. Pewnie, że tak i powiem Pani te ich dzieci wcale nie chorują częściej niż nasze :slight_smile:

Tak więc my z córeczką (prawie 10 miesięcy) spacerujemy w granicach rozsądku. A więc w mroźne dni krócej niż zwykle, ale nie rezygnujemy ze spaceru. Pół godzinki w mroźny dzień bardziej pomoże niż zaszkodzi. U nas się to sprawdza. Nie chorujemy, nie dajemy się sezonowi grypowemu, nie cieknie nam z noska. Mamy też naturalne kolorki na buzi i lepiej nam się śpi:)

Naszymi przeciwnikami są natomiast: deszcz i wiatr. W dni z taką pogodą staramy się nie wychodzić :slight_smile:
Ale dzień ze słoneczkiem, kiedy za oknem jest -5 stopni to pogoda wymarzona do spaceru. Nawet krótkiego.

A co na to inne mamy?
A jak mamy tych najmniejszych smyków, które niedawno przyszły na świat radzą sobie w te mrozy?

Pozdrawiam,
Asia.

My unikaliśmy siarczystych mrozów,ale tak do -10 przy ładnej bezwietrznej pogodzie jak najbardziej.

my zamierzamy się hartować:) do -10 :slight_smile: ale to dopiero następnej zimy.

  • 10 jeśli nie wieje, bo jak jest tyle i wiatr to siedzimy w domku. Wyższych mrozów narazie nie było, więc do tej temperatury codziennie chodzimy na godzinny spacerek.

W najbliższy weekend ma być -15, także my zostajemy w domu. Jednak Eskimosami nie jesteśmy :slight_smile:

pewnie, ze tak. nawet jak ma być to jedynie kwadrans. Spacer w mróz jest bardzo dobry. Oczyszczają się drogi oddechowe. Polecam dla zdrowia swojego i dziecka.

Ja dziękuję za hartowanie. Mało kto dla zdrowia tapla się zimą w przerębli - przecież to też hartuje więc czemu nie?

Dla nas spacer ma być przyjemnością, relaksem, odpoczynkiem. A nie koniecznością - bo trzeba.
Gdy jest poniżej -10 nie mam wcale ochoty wychodzić na mróz, nawet mój pies ucieka jak go wołam na pole.
Ot takie moje zdanie inne troszkę - ale szczere :slight_smile:

No gdy jest poniżej -10 to i my zostajemy w domu. Ale spacer przy temperaturze -5 stopni tez jest już hartowaniem a zarazem przyjemnością i odpoczynkiem.

Do -10 właśnie a mi pediatra kazała wychodzić z chorym w dodatku dzieckiem do -15!!! Wiedziałam, że z tą kobietą jest coś nie tak więc wychodziłam do max -5 ale jak mała wyzdrowieje to tak do -10 będziemy wychodzić i będę ufać sobie a nie lekarce :slight_smile:

Oj dziwne że z chorym tak pozwoliła, ale co lekarz to inna opinia.
Mi lekarka powiedziała żebym uważała przy niemowlęciu na ostry mróz ponieważ drogi oddechowe niemowlęcia są krótsze niż dorosłej osoby i powietrze do płuc dociera nieogrzewane tak jak w przypadku większego dziecka czy też dorosłego.
Jakby nie patrzeć ma to ręce i nogi.
Dlatego zalecała nam po prostu osłanianie wózka w czasie spacerów :slight_smile:

Wychodzimy z głową :). Wiele zalezy od temperatury na termometrze ale tez i odczuwalnej - wiadomo np wiatr wzmaga to odczucie. Lekki mrozik jak najbardziej jestem za :slight_smile: Maluchy ciepło ubrane, krem na buzie i mozna zwiedzac swiat - przynajmniej na pół godzinki :slight_smile:

zazwyczaj do -5 ale gdy jest bardzo zimny wiatr to nie. Malucha nalezy cieplo ubrac i mozna isc na spacerek wazne by go nie przegrzac i oczywiscie obowiazkowo krem na buzie ochronny

My też do -10 :slight_smile: Tak nakazuje rozsądek.

A my Eskimoski jesteśmy! Hartuję córkę od urodzenia (moja mama nazywa to polityką zimnego chowu), staram się jej nie przegrzewać i uznaję spacery nawet w mróz (do max -10). Przy zaspach śnieżnych i strasznej chlupie, oraz przy ulewach to co najwyżej wyskok na balkonik w celu zaczerpnięcia świeżego powietrza.

w każdą pogodę wychodzimy na długie spacery. Temperatura nie jest ograniczeniem .Jedynie w deszcz lub silny wiatr skracamy spacer do np.30minut zamiast 2godzin lub dłużej.

oczywiście podczas dużego wiatru mały jest zapakowany w wózek ciepło ubrany przykryty kocem a pod gruba czapkę zakładam bawełnianą.Niby w wózku ale i tak zaczerpnie świeżego powietrza.

Ja z moim małym wychodzę ma zaledwie dwa miesiące ale trzeba go przyzwyczajać do temperatury :slight_smile: lapie odporność :slight_smile:

my chodzimy co dziennie na spacery 2 razy na dzien by się dotlenic

Synek ma półtorej roku (a ja całkiem duży brzuszek - 7 miesiąc), staramy się wychodzić codziennie. Chyba, że pada deszcze, wieje mocny wiatr a temp. spada poniżej -8 stopni.

U nas już kolejny dzień z temperaturą poniżej -10 (dziś -14), więc nie wychodzimy z domu. Sama mam małą ochotę wygrzebać się spod pierzyny, to i malucha ciągnąć na dwór nie będę.

Mój synuś do - 10 wychodzi :slight_smile: godzinke sobie zawsze spędza na dworku łapie odporność :slight_smile: