Hormony jak nie zwariować

Dziewczyny może któraś miała jakieś problemy emocjonalne i powie mi jak sobie z tym radzić ?
Obecnie jestem w ciąży pierwszej długo wyczekiwanej, jak się dowiedziałam , że jestem to poszłam do ginekologa miałam plamienia przepisał mi duphaston i tak cały czas biorę pierw 2 tab dziennie później brałam 3 tab teraz znowu 2 tab . Wszystko jest już ok powiedział , że tak do 20tc żeby brać profilaktycznie . Na początku to spałam po 20h wiecznie byłam zmęczona nie wyspana nie mogłam dosłownie ruszyć ręką , jak to minęło to zaczęły się nudności potem doszły wymioty po 3-4 razy dziennie. Teraz kończę 14tc wszystko minęło i teoretycznie mogłabym zacząć cieszyć się ciążą a tutaj napady płaczu.
I to tak płaczę jakby ktoś mnie obdzierał ze skóry. Np wczoraj byłam u mamy po powrocie położyłam się spać i przyśniły mi się lody które mój wujek mi kupował jak byłam dzieckiem, obudziłam się i musiałam zjeść te lody i płakałam i opowiadałam partnerowi jak wyglądają te lody, szukałam w internecie , on się śmiał , a ja płakałam jeszcze bardziej. Dzisiaj się z tego śmieje . Historii jest dużo więcej.

Jak myślicie to przez te tabletki?
Czy któraś z was przechodziła podobnie sytuacje bez brania tabletek ?

Pozdrawiam wszystkie mamy :slight_smile:

To normalne w ciąży. Buzują hormony, pierwszy trymestr to burza hormonów i różnych zachowań. :wink:

Ja brałam przez 2tyg i nie zauważyłam większego związku z burza hormonów, która często się zdarza w ciąży, także spokojnie. Zapytaj lekarza czy może nie lepsza będzie Luteina ? Duphaston może powodować spodziectwo u chłopców

Ja niebralam ogóle hormonów a napady płaczu zdarzały mi się często. Powiem więcej teraz po ciąży stałam się bardziej wrażliwa i o wiele częściej zdaza mi się płakać. Przed ciąża nie plakalam prawie nigdy.

Martq właśnie pytałam się lekarza czy mi zmieni , bo położna mi o tym powiedziała , a on do mnie że on wie co robi i tak zamknął temat. Trochę się przeraziłam jak mi o tym powiedziała nie chciałabym , żeby coś się dziecku stało, ale jako , że ciąża była zagrożona to musiał mi coś dać na podtrzymanie , bo strasznie pragnęliśmy tego dzidziusia :slight_smile: i wydaje mi się , że raczej nie chce źle , bo pomagał mi zajść w tą ciąże .

agniejeska ja to strasznie jestem wrażliwa przed ciąża dosyć szybko można było mnie doprowadzić do płaczu, a teraz to już wystarczy że czasami popatrzę na partnera i mi się płakać chce :slight_smile: :smiley:

Pati, musisz przetrwać - innego lekarstwa na burzę hormonów nie ma. Hormony - substancje chemiczne wytwarzane przez gruczoły dokrewne rządzą naszym organizmem i nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać

To nie przez tabletki. Hormony daja o sobie znac. Ja pierwsza ciaze tez taka mialam. Czułam sie świetnie, pracowałam, bez wymiotów ani innych boleści ale właśnie z napadami placzu i to histerycznymi. Wystarczyło ze maz wyszedł z domu a ja juz plakalam, wpadalam w wściekłość i pozniej ciezko bylo mnie przystopować. Oj ile my sie przez to naklocilismy.

Wszystko zniknie razem z porodem. Przez to po prostu trzeba przejść.

Tak sobie myśle, to zależy od osoby i nasilenia burzy hormonalnej, ale często można to załagodzić. Jeśli mąż nie będzie denerwował, jeśli będziemy wyluzowane i zrelaksowane to jest szansa, że napadów będzie mniej lub o mniejszym natężeniu

Mama to chyba nie zależy od tego czy ktoś denerwuje bo moj maz tego nie robil a bardziej ja sie sama nakrecalam. Szedł do sklepu a ja plakalam. Albo zapytał sie czemu na obiad zrobilam to a mowilam ze zrobie cos innego wtedy tez byl ryk, byla tez sytuacja ze ukladalam książki i wycieralam kurze na kazdej polce, wtedy o ile dobrze pamietam poprosił mnie zebym mu jedna pokazała to dostalam histerii ze mi przeszkadza i ma wyjsc przy okazji rzuciłam w niego ta książka. A jak juz ktoś powiedział ze mi ladnie brzuszek rośnie to plakalam caly wieczor ze jestem gruba. Nie wiem jak on ze mna wytrzymał ale jestem mu wdzięczna ze mnie nie zostawił w tamtym czasie. Biedny musial swoje przejść przez te 9miesiecy. Teraz oczywiście sie z tego smiejemy ale bylo ciezko.

Pati ciąża już taka jest, ze potrafimy płakać bez powodu praktycznie. Ja miałam iść na zajęcia z pierwszej pomocy musiałam je przełożyć bo w ten dzień zaczęłam się całą trzasc i płakać nagle, ledwo udało mi się przekazać przez telefon, że nie przyjdę tak mi głos drzal a wtedy leków już nie brałam. Też brałam duphaston i mam synka całkowicie zdrowego. Z tego co czytałam to skąd od czego co wywołuje spodziectwo nie jest jeszcze do końca wiadome

Hormony swoją drogą, nastawienie swoją, a charakter swoją drogą :)))) takie jest moje zdanie. :)))
To co sie dzieje w naszym orgaiźnie to jedno a to jaki mamy charakter to drugie.
pati1990 T jest wyczekiwana ciąża to też pewni inaczej, jesteś na pewno przejęta, szczęśliwa, że się udało, ale i przejęta tym wszystkim.
Tabletki może też się troche do tego przyczyniają, ale moja koleżanka też je brała plus jeszcze kilkanaście innych i w ogóle nie miała żadnych akcji z emocjami. Ja też nie miałam, nic w żadnej ciąży. Może to zalezy od tego, ze ja ciągle coś robie, musze mieć zajęcie, nie siedze, nie rozmyślam, co będzie jak się urodzi itd, nie mam tak. W pierwszej ciąży pracowałam prawie do 8 miesiaca, miałam 3 przesiadki do pracy, w jedną strone godzine 15minut, ale już był październik,było troche zimno i w końcu poszłam na zwolnienie. W domu nie miałamco robić,ale szykowałam torbe do spzitala, chodziłam po sklepach, szukałam jakiś cenowych promocji.
pati1990 emocji nie kryj, nie chowaj, nie blokuj, jak masz potrzebe to płaczi krzycz :slight_smile: tak jest zdrowiej, myśle, że to minie pod koniec ciąży hormony się normują (też zależy od kobiety), ale raczej najwięcej sie dzieje na początku, później organizm się przyzwyczaja :slight_smile:

No dziewczyny dziękuję za kilka słów pocieszenia :slight_smile:
Ja jestem od początku na zwolnieniu nie denerwuje się niczym cały czas wychodzę na spacery do ludzi.
Partner mnie nie denerwuje cały czas obchodzi się ze mną jak z jajkiem. Ja płaczę tylko praktycznie za jedzeniem jak sobie przypomnę np lody z dzieciństwa i już je musiałam zjeść , albo płakałam nad zepsutymi ogórkami :smiley:
Teraz jak się udzielam w miarę możliwości na Lovi to jakoś mi lżej , bo sobie z wami porozmawiam i nie myślę o niczym :slight_smile:

Pati1990 uroki ciąży, też czasem miałam napady płaczu bez powodu. A najwazniejsze, że jesteś spokojna i się nie denerwujesz :slight_smile:

Pati nuda tez robi swoje. Warto żebyś miała plan dnia i swoje małe przyjemności. Poczytaj książkę, posłuchaj muzyki, idź na spacer. Wybierz się na zakupy i ciastko z koleżanką. Korzystaj z tego, że masz dużo czasu i nie musisz się nigdzie spieszyć

Mama_Gratki staram się wychodzić codziennie nawet na zakupy, ale u nas od dwóch dni cały czas pada. Dom wysprzątany chyba bardziej się nie da :smiley: wczoraj miałam dzień lenistwa oglądałam filmy i leżałam cały dzień w piżamie

Pati o to chodzi, posłuchaj muzyki, jeśli dobrze się czujesz to możesz pląsać :slight_smile: zaproś koleżankę na sok np z marchewki. Poczytaj książki, niekoniecznie te związane z macierzyństwem, coś dla rozrywki

U mnie walka z hormonami trwała do jakiegoś 20 tc. Potrafiłam robić kolacje i nagle się rozpłakać, śmiać się i żartować a nastepnie płakać, a na pytanie co się stało odpowiadałam, ŻE TAK NAGLE MNIE SMUTEK OGARNĄŁ :smiley: łyżeczka spadła mi na podłoge i cały dzień chodziłam jak osa albo może szerszeń :stuck_out_tongue: mąż wolał się już do mnie nie raz nie odzywać. teraz jest 30 tydzień i jest wszystko w normie, a nawet śmiejemy się już nie raz z tych moich smutków :smiley: A co do spania do 24h/7 mogłam spać a w 14 tygodniu dostałam jakiś nawał adrenaliny sprzatanie, pielenie ogródka, zakupy sen mi nie był potrzebny a teraz godzina 22 zasypiam nawet na stojąco ale budze sie juz o 7
Nie biorę i nie brałam żadnych tabletek. także to tylko uroki ciąży :smiley:

Teraz miałam przez jakiś czas spokój z płaczem , ale wczoraj to przeszłam samą siebie . Mam psa dosyć dużego z białą krótką sierścią z racji , że mieszkamy w mieszkaniu piesek jest u mamy i mieszka w domu. Jak byłam jakiś czas temu w odwiedzinach to się z nim bawiłam. Wczoraj jakoś się oglądałam i zauważyłam jakieś dziwne włosy białe w pępku na początku się przestraszyłam nie wiedziałam co to jest było głęboko zaczęłam grzebać patyczkiem do uszu , później wpadłam na pomysł , że wyciągnę to coś pęsetą jak wstał mój to powiedział do mnie , że to sierść wówczas wyciągnęłam to wszystko już chciałam iść do lekarza co on by sobie o mnie pomyślał. No i się zaczęło płakanie , że mam brudny pępek :smiley:

Paula95 teraz jestem w 15 tyg i też mam czas sprzątania porządkowania wszystkiego. Już nie śpię długo wstawanie o 6 rano :slight_smile: ale teraz przynajmniej wiem , że dzień jest dłuższy nawet czasami mam ochotę pospać sobie dłużej , ale się nie da,. Pamiętam , że jak chodziłam do pracy to obiecywałam sobie , że będę spać do 10-11 i proszę 6-7 godzina, a ja już na nogach .