Filmy porno

Setna strona i 1500komentarzy;) Niezle! Moj ulubiony wątek:)

Nasz wieczór haha, poszliśmy spać po 22;) Byłam juz lekko poirytowana bo mąż wrócił przed 20… Zapomniał mi powiedzieć ze odwozi swojego promotora do domu, do miasta obok, czyli dodatkowa godzina. Jako szef czul sie w obowiazku… No ale opanowalam sie i nie klocilam juz o to;) Wrócił mega zmeczony, po dwoch nieprzespanych nocach, chwile pobawił sie z Hania, wykapal i zaczelam usypiac Hanie, ktora byla zaaferowana tata i nie chciala spac. Musial byc tata bo jak wychodzil to plakala rzewnymi łzami, ale jak lezal kolo niej to skakala po nim i gadala ani w glowie bylo jej spanie;) W koncu go wygonilam, i przed 22 dopiero usnela Lobuziara. I my ze zmeczenia tez poszlismy zaraz po niej spac, nie mielismy sily na nic innego;) Zreszta mam okres, który daje mi popalic jak nigdy.

Ptam ptam brzmi super!:slight_smile: To musi byc super slodkie;) Nasza Hania ciągle ostatnio gada “tap tap” i macha przy tym raczkami jakby wkrecala żarówki, mamy niezły ubaw i zacalowalabym ja wtedy;)

Zęby i u nas ida, ostatnio wyszly trzy czwórki, a teraz wychodza wszystkie trojki i gorna czworka…Hania troche bardzie marudna niz zwykle ale i tak jest dzielna. Nie daje jej nic na zabki bo nie ma potrzeby. Dolne trojki juz prawie wyszły.

Kurcze mialam napisać więcej ale Hania sie obudzila z drzemki. Resztę napisze później:)

Troszkę się rozwinął ten wątek, już ponad 100 stron i do tego niezłe historie można tu wyczytać :smiley:
U nas tak samo masakra z tymi ząbkami, że też tak muszą męczyć te dzieci :frowning: mały dalej ma katar, ale dzisiaj przynajmniej nie leje mu się taka woda jak wczoraj, to też pewnie z ząbków, Jak na początku szło mu sześć na raz to tak samo woda z noska leciała, teraz idą czwórki…

Co do dzieci to są przesłodkie, też patrzę na mojego Szymcia i się zachwycam tym jaki jest cudowny :slight_smile: kiedyś moja siostra mówi, że ciekawe co myślą inny, a ja mówię, że pewnie każdy patrzy na swoje i mówi, że najlepsze:)

Mój codziennie chodzi, ciągnie się za uszka i mówi cio to, super to wygląda :slight_smile:

Justynka pisząc jeździł chodziło mi o coś takiego jak Michasi, daje zdjęcie jaki my mamy.

Szymcio wstał więc uciekam :slight_smile:

A moja poszła spać właśnie :wink: z Arkiem zjedliśmy po bananie, monte na spółkę i czytamy książki, ale jeszcze listę zakupów muszę zrobić.
Oj kłótnia będzie, bo mi pilota do tv przyniósł, oj i przewrócił krzesełko i leży na podłodze na szczęście nie krzyczy :wink: ograniczam tv co raz bardziej, już nawet nie wiem co się w świecie dzieje, mama moja czasem dzwoni i pyta czy coś tam oglądam, bo coś tam a ja że nie no bo jak. A najbardziej mnie irytują pytania co robię, zawszw odpowiadam to samo czyli “siedzę z dziećmi” :wink:

Mikus Ci dorasta! Fajne, ale i przerazajace… jak sobie snulismy z mezem plany i sobie uswiadomilam ze Klarcia za rok bedzie miala ponad 2 lata to nie moglam uwierzyc… To jest jakies wariactwo jal te dzieci rosna :slight_smile: Ale w sumie to dobrze. Wspaniala sprawa :slight_smile:

Ewelinka moj tez ulubiony watek. I furumowiczki moje ulubione :wink:
Mieliscie przeboje, Ewelina, nie ma co… Ja Klarcie musze unieruchomic, przytulam mocno do siebie - inaczej sie kreci godzinami, wstqje, siada, spaceruje w lozeczku… :stuck_out_tongue:

Ostatnio cos cierpie znowu na niedoczas… ale pamietam o Was kochane! :*
Sciskam, ide cos pozrec i nyny :wink:

Dziewczeta mam pytanie o opryszczke. Z tego co kojarze to mialyscie i moze macie jakas wiedze. Bo w necie zaczelam czytac, ale sa tak sprzeczne informacje, ze wole nie czytać już:/ Moj maz dostal opryszczke, wczoraj południu cos go swedzialp nad górną warga (rano jak sie golil to go zabolalo, ale myslal ze sie zacial). Nic nie bylo widac, ale zakleilam mu plasterkiem. Dopiero dziś wyskoczyly pryszczyki, zaczęło go bolec itd czyli jednak opryszczka. W piatek bawil sie z Hania i gryzla go po twarzy, kontakt z jego warga tez miala:/ no i teraz umieram ze strachu. Mogla sie zarazić już wtedy? Czy rzeczywiście zaraza sie jak wycieka ten plyn? Powinnam sie martwić, czy panikuje bez powodu?:confused:

Ewelina nie wiem czy zaraza się wcześniej ale chyba nie jest tak łatwo pierwotnie zarazić. Ja też mam wirusa opryszczki i atakuje mnie dość często i przynam że staram się uważać ale milion razy pocałowałam Mikusia albo teraz on mnie bo koniecznie musi w usta:-P , oblizalam nieświadomie łyżeczke spróbowałam czy picie nie za ciepłe albo on napij się z mojej szklanki i póki co na szczęście nigdy nic. Więc narazie nie panikuj :wink:

Michalinka tak to jest ze to my mamy nie jesteśmy gotowe żeby nasze dzieci zaczęły samodzielne życie w
Przedszkolu. Mój mikus ma 2latka a ja nadal nie jestem gotowa myślę że sobie nie poradzi że jest za mało samodzielny że będzie chodził głodny albo zasikany bo potrzebuje pomocy w toalecie i ogólnie na samą myśl mi niedobrze. Wiem że jeśli sytuacja zmusi mnie żeby poszedł do przedszkola od września to będzie to mnóstwo moich wylanych łez:-(

Sielanka chyba się skończyła… Albo naprawdę nie ma seksu bo mam okres i już nie jest tak pięknie:-P choć ja nigdy nie wiązałam tych dwóch sfer jakoś mocno i uważałam że ok seks potrzebny ale bez przesady. Ale może coś z tym jest?
Po pierwsze mam okres więc jestem bardziej nerwowa! . Po drugie mąż całe dwa tyg wracał później z pracy a ja całe dnie z dzieckiem. Z dzieckiem zakupy z dzieckiem spacery z dzieckiem treningi z dzieckiem prysznic z dzieckiem w toalecie itd w środę miałam lekarza to normalnie prawie jak spa . Czekałam na ten weekend jak na zbawienie a tu mąż o sobotę miał zaplanowany czas. Dał mi dłużej pospać ale spędził czas z dzieckiem przed tv co działa na mnie jak Płachta na byka . Wstałam zrobiłam śniadanie zjedliśmy i oświadczył że musi jechać posprzątać samochód a potem oddać go mamie. No szlak mnie trafił. A ja zostałam w piżamie (żegnaj samotny prysznict)z zupa do ugotowania sprzątaniem i marudnym nie wybawionym dzieckiem u nogi. Wrócił tuż przed drzemka mikusia i położył się z nim spać. Wstał zjadł zupę i stwierdził że nie ma mleka mikusia więc musi po nie jechać i po chińczyka na obiad. Zaczął pytać co chce a weź wybierz człowieku nie widząc menu więc burknelam że nie wiem i zapytaj o co mi chodzi więc mówię że jestem zmęczona zfrustrowama bo cały tydzień sama w kiblu nie byłam jest sobota a on tylko co chwile gdzieś wychodzi a rano zamiast poświęcić czas dziecku to mu bajki włączył. Oczywiście łzy w oczach między czasie krzyknęłam na mikusia bo jeczal o coś.
Mam wrażenie że mega marnujemw weekendy że czekam na nie a potem mój mąż pozbawia mnie swoim zachowaniem jakiejkolwiek Energi i siedzimy nic nie robiąc nawet często nie rozmawiając patrząc po sobie kto zajmie się dzieckiem a między nami znudzony maluch:-( smutne to i nie wiem jak to zmienić skoro mój mąż nigdzie nie chce się ruszyć:-( r!sto razy więcej Energi i siły do życia mam z tygodniu jak jestem sama serio. Wczoraj uspakam mikusia i byłam głodna ale nawet nie miałam siły nic robić i co mąż zaproponował mi wystawna kolacje bułkę z kabanosem :-/ a jak odmówiłam to nie dostałam nic. Nie no przepraszam zrobił popcorn:-P który z głodu na wieczór zjadłam.
Dziś zabrał małego rano na pół godziny do zoo to zrobiłam sobie maseczkę i peeling kawowy ale co z tego jak wszystko w biegu bo jeszcze musiałam zdjąć pranie odkurzyc wcześniej sprzątając zabawki i przygotować obiad? Zła jestem a kolejny tydzień zapowiada się taki sam. Jeszcze pogoda niczemu nie sprzyja

Justynka trochę mnie uspokoilas. Teraz nie pozwalam mezowi siedo Hani zblizac bo juz robia mu sie pecherzyki, ale w piątek i wczoraj duzo sie bawili, przytulali, calowali i troche panikuje czy nie zlapie:/

Szkoda, ze z mężem juz nie ma sielanki. Ale moze to nie brak seksu, a tak jak mówisz Twoja frustracja to powoduje. Sama mowisz, ze jestem zmeczona, weekend zaburza Wasz rytm dnia i Ci to przeszkadza. Mi tez czasami sie wydaje, ze w tygodniu jest lepiej i lepiej sobie radze niż w weekend, gdzie pod opieka mam jeszcze męża;) hihi Takie drugie duze dziecko;)

Co do przedszkola to tez mam podobnie… Mamy pod nosem żłobek, bezplatny, dla mam niepracujacych i wszyscy mnie pytają czemu nie daje Hani, a mi jakos szkoda… Bo ona taka malutka, no i przecież nikt sie nia nie zajmie lepiej ode mnie! Dobrze, ze mam mame, która zaoferowala sie, ze bedzie ja pilnować gdybym chciala wrócić do pracy, do której szukania juz sie przymierzam.

A o pogodzie to nawet nic nie mów! Już jestem wściekła, u nas ciągle zimno, deszczowo i wietrznie. A dziś to Armagedon…czarne chmury i co chwile deszcz, grad, slonce 2 minuty i takw kolko. Teraz znowu grad… Swira w domu dostajemy:/

Dziewczynki u mnie ostatnio taki sajgon ze nie mam czasu pisac… przeczytalam, ale odpisac nie ma kiedy. Teraz pisze ostatkiem sil bo oczy mi sie kleja, K spi ale pewnie zaraz przyjdzie do nas bo zabkuje…
Jutro obiecuje napisac!
Tymczasem dobranoc! ;*

Michalina u nas tak samo, idealnie to ujęłaś, sajgon… Młody do tego zaczal kaszleć, pewnie przez spływający katar, wczoraj w nocy bardzo go to męczyło aż byliśmy u lekarza, ale na szczęście wszystko ok, nic mu nie zalega, w sumie nic konkretnego nie dostał, tylko paracetamol w syropku przez te zęby i kropelki na alergię, lekarz przeczytał nazwę leku, pytam to na alergię? A on, że tak, ale to dlatego, że zabkuje i można wtedy podać ta kropelki… No ok… Nie chce zapeszać, ale dzisiaj nawet noc lepsza, tylko raz kaszlal w nocy, kataru też raczej mniej, druga czworka się przebiła… Uff w końcu
Mój mąż też przeziębiony, śpal biedny na wygnaniu na podłodze, my z młodym w łóżku. Mnie też w któryś dzień łamało, czułam się okropnie słabo, nawet nie wiem czy nie miałam gorączki, ale nie miałam czasu nawet zmierzyć, po dwóch dniach było lepiej. Także nie za ciekawie u nas. Mój mały śpioch właśnie wstał to później napisze więcej :slight_smile:

Mala spi to na chwile wskocze… (wczoraj jak spala musialam zrobic tlumaczenie)
Co do opryszczki Ewelinko to zgadzam sie z Justynka; chyba nie tak latwo sie zarazic. W mojej rodzinie siostra i tata miewaja opryszczki, nie wspominajac juz o mojej najlepszej przyjaciolce z ktora w czasach szkolnych pilysmy z jednego bidonu i gryzlysmy na spole jedno jablko - a ja nigdy opryszczki nie mialam. Wiec chyba nie ma co panikowac i trzeba czekac na rozwoj wydarzen.

Ewelinka fajnie to ujelas. Przymierzasz sie do szukania… no ja tez sie przymierzam. Ale jakos mi to srednio idzie. Tak jak mowicie - trzeba by oddac malutka do jakiejs placowki - bo mnie niestety nie pomoze babcia; choc to byloby super rozwiazanie… A tam to ja sie boje - cierpliwosc do obcych dzieci chyba jeszcze trudniej miec niz do swojego? Chociaz sama nie wiem. W kazdym razie mam opory przed oddawaniem jej chocby na kilka godzin, a gdybym miala faktycznie isc do pracy to tych godzin byloby wiecej. I tak tkwimy w martwym punkcie. Poza tym nawet nie wiem co mialabym zawodowo robic, bo do muzyki raczej nie wroce, a do reszty chyba brakuje mi kwalifikacji… no nic. Mysle. Moze wymysle.

Jezu dziewczyny weekendy u nas wygladaja tak samo! Ten sie kladzie na kanapie i gapi w telefon/tv, a ja jeszcze musze go obslugiwac. Jak sie zabiore za obiad to mi sie placze po kuchni i “sprzata”… zawsze jedt to samo. Najpierw tesknie do weekendu a potem mam go dosc i czekam zeby spadal do roboty. Oczywiscie dzis mamy wtorek i glupio mi to pisac bo za nim tesknie, ale jak wroci do chalupy to pewnie mnie znowu czym zezlosci.
To samo z moimi rodzicami - byli u nas przez tydzien i powoli mnie denerwowali, ale jak wsiedli do auta i pojechali to ryczec mi sie chcialo! :frowning: Gupia ja. :smiley:

Jeszcze nawiaze do wpisu MAM - uwielbiam te pytania. “Co robicie” - no caly czas to samo, bawimy sie, balaganimy, sprzatamy, przewijamy, jemy… czasem spimy :stuck_out_tongue:

Telewizor u nas ostatnio bywa wlaczony - ogladamy spiewajace brzdsce z yt :slight_smile: Mala siedzi jak zaczarowana, mysle ze moglaby tak godzinami. Ale staram sie ograniczac.

Justynka mysle ze i okres, i hormony, i przesiadywanie z Mikim daly Ci popalic, a maz jak “niewybzykany” (sorry za slownictwo) to tez mniej w humorze :wink: U nas bywaja podobne objawy… I pogoda tez u nas iscie kwietniowa, raz nawet swieci slonce… za chwile deszcz wicher i czarne chmury. Boje sie z dzieckiem na spacer isc. No zycie.

Ooo kurcze juz sie obudzila :frowning:

Ojj Ewela trzymajcie sie - K tez zabkuje ale jakos dajemy rade. Dobrze ze moze juz z Szymkiem troche lepiej. Moze niebawem nam sie sajgon skonczy :slight_smile:
Trzymajcie sie :slight_smile:

Śpi ten mój mały kombinator :slight_smile: trochę ogarnęłam w domu i zjadłam (sama!:slight_smile: i mam chwilę żeby napisać. Dzisiaj taka akcja, małemu z nosa leci, chce mu odciągnąć, patrzę, a nie ma końcówki do aspiratora (mamy ten do odkurzacza, cały czas jest teraz na wierzchu, były dwie końcówki, ale jedną chyba zostawiłam u teściowej) no i szukam z pół godziny, wszędzie gdzie się da, bo inaczej nie dam rady mu odciągnąć, a przetrzeć nos chusteczką to nie to samo, szukam pod każdą szafką, łóżeczkiem, w domku to zabawy, skrzyni, każdej zabawce, szafce z której wyrzucał mały wcześniej ubrania, już sobie myślę, że może ja gdzieś położyłam, ale na półkach też nie widać, kieszenie puste… aż w końcu znalazłam, wiecie gdzie? w worku w odkurzaczu… młody wrzucił przez rurę… padłam… :smiley:
Justynka mam nadzieję, że jak minął ciężkie dni to i od razu relacje się poprawią, też czasem mam humorki o wszystko, a to niestety w niczym nie pomaga…
Co do przedszkola, czy też żłobka dla dziecka to póki co też nie wyobrażam sobie oddać Szymka, a najlepsze jest to, że z miesiąc temu napisała do mnie koleżanka kiedy mi się kończy macierzyński, bo ma dla mnie propozycję pracy (bo ona zmienia stanowisko i byłaby możliwość wskoczyć na jej miejsce) wiem, że praca byłaby dobra i pewnie sama nie znajdę sobie kiedyś takiej, ale nie byłabym w stanie się zdecydować, cóż w życiu chyba jednak nie można mieć wszystkiego, kiedyś to bym pobiegła od razu i skakała z radości na taką propozycję, a teraz Szymek jest dla mnie najważniejszy…
plus ja jeszcze liczę na to, że w końcu pojawi się ta fasolka i będę dalej spokojnie siedziała w domu (chociaż później z dwójką to pewnie już nie tak spokojnie i nie siedziała:) w tamtym miesiącu myślałam, że już się udało, okres spóźnił się mi 5 dni (w sumie jeszcze karmię to może być nieregularny) ale myślałam, że to już,kupiłam test, miałam zrobić na drugi dzień rano, a w nocy dostałam okres… buu…

Ewela gdzieś mi umknęło albo nie pisałaś że planujesz drugie. Odważnie ale oczywiście trzymam mocno kciuki żeby się udało:-)
Dzieci mają szalone pomysły:-)
Mówię wczoraj Mikusiowi przed zaśnięciem że musi iść spać bo musi mieć siłę jutro na zabawę i że ciocia przyjedzie. Na co moje dziecko "i dzidzi?"mówię nie ta ciocia bo miała moja siostra przyjechać a nie przyjaciółka z synkiem. Więc mu tłumacze a on nie cioci i dzidzi :smiley: tak mu się dzidzia spodobała. Ale nie nie ja jeszcze nie chce i w sumie dobrze ze nie chce bo też nie mogę więc chociaż jest spójność.
Milusiowg wychodzą piątki więc łącze się w bólu. Chociaż na wieczór po bajce sam zasypia nadal i co kilka dni próbuje odrobinę dalej siedzieć od łóżeczka. Wczoraj już jak leżał to mnie nie widział bo wisi jeszcze przybornik na łóżeczku ale sprawdzał kilka razy czy nadal tam siedzę.:stuck_out_tongue:
Dziewczyny mam do was pytanie co sądzicie o nagosci rodzica kontra dziecko? Michalina i Ewelina wam pewnie trochę łatwiej bo macie córki ale Ewela na.synka . Piszę to ponieważ ja prysznic biorę rano i mikus od noworodka mi towarzyszył najpierm w bujaczku potem było trochę przerwy bo zostawiająm w kojcu ale też drzwi łazienki otwarte bo wyglądająm. Później zrezygnowałam z kojca i wchodzi jak się myje i do tej pory mi nie przeszkadzało ale teraz zaczynam się krępowac zwłaszcza jak tak ciekawie patrzy albo ostatnio jak podpaske przyklejąjam. Ale nie wiem jak to rozwiązać bo jedyne co mogę to kąpać się wieczorem na co nie zawsze mam czas i siłę gdyż on już drzwi otwiera zamknięte na klamkę a jeszcze jak się zamknę to już napewno przyjdzie:-P co sądzicie?

Opowiem Wam jeszcze coś śmiesznego .Pękalam dziś ze śmiechu:-D kupiłam Mikusiowi książeczki z serii Kicia Kocia zakupiłam o nocniku i dwie inne i moje dziecko tak się w nich zakochałm że chce cały czas żeby mu czytać więc domowijam jeszcze kilka. Mój mąż szczerze nie znosi tych książeczek bo mówi że są jak dla kretynow bo ciągle powtarza się kicia kocia:-P kicia kocia to kicia kocia tamto i kicia kocia w każdym zdaniu:-P a moje dziecko chodzi za nim z tymi książeczkamg żeby mu czytać i mówi TOCI TOCI :smiley: mąż próbował mu mówić że kicie kocie czyta mama ale gdzie tam Mikus ma to mama nie:-D a ja nie mogę opanować się ze śmiechu jak mój mąż czyta Kicia kocia:-D swoją drogą seria dla dzieci jest super takie właśnie które docierają i poruszają dziecięce problemy chorobę, lek przed zasypianiem, bunt, sprzątanie, przedszkole itd. Jeśli nie znacie popatrzcie sobie są tanie na allegro np tyle że mają miękkie strony więc pod nadzorem:-P chociaż ta z nocnikiem ma twarde

W kwestii przedszkola i zostawiania dziecka to myślę nad tym coraz częściej bo żyje w konflikcie z sama sobą. Mam koleżankę która poszła do pracy jak mały miał 2latka i zaczęła studia weekendowe i jest szczęśliwa jak nigdy.Dodam że nie jest mama taka wiecie co ma gdzieś dziecko jest super mama reagująaa na potrzeby dziecka a wręcz jak kiedyś u niej byłam i mały miał ponad rok i uderzył głową w barek i nabij guza to dosłownie trzesja się ze łzami w oczach i aż jej słabo było. Wtedy nawet pomyślałam że przesadza .Rozmawiam z nią często i mówi że nie umiała by żyć tak jak ja. Ze na początku tak miała ale szybko zrozumiała że tak się nie da żyć. Ze musi mieć coś dla siebie spełniać się rozwijać itd. Ze to że poszła do pracy to najlepsze co mogła zrobić. Chciałabym tak naprawdę a ja wiem ze u mnie będzie gorzej będzie mi brakować tego czasu i będę miała wrażenie że zaniedbuje dziecko.Jej mały teraz ma 3.5roku a ona kończy kolejne studia tym razem podyplomowe i pytam jej czy nie brakuje jej tego czasu z dzieckiem itd a ona ze bez przesady i tak dużo czasu razem spędzają mają po południa dla siebie i co drugi albo co trzeci weekend. Ostatnio jej syn powiedział jej ze nie jest jego przyjaciółka bo ciągle tylko tata go bawi to mówi że smutno jej trochę ale bez przesady. Kocha dziecko najbardziej na świecie ale dla niego myśli też o sobie. I powiedzcie mi jak to zrobić żeby mieć takie podejście? Zazdroszczę.

Dziewczyny za chwilę idę do fryzjera i plan obciąć włosy dużo krócej. Boję się trzymajcie kciuki żebym nie wymiekja i była zadowolona:-)

Szlag mnie dzis trafi. Dwa razy pisalam komentarz. Pierwszy ponad pol godziny, niechcacy wcisnelam cofnij i usunal sie. Zaczelam pisać drugi raz… I znowu to samo.
Nie pisze wiecej bo juz mam nerwy, przepraszam Was.
W skrocie co u nas…
U nas tez kicha… Siostrzenica w szpitalu, z zapaleniem płuc (drugi raz w ciagu 7miesiecy):confused: siostra jest z Mala caly czas, szwagier nie moze wziąć opieki, więc my z mamą pilnujemy siostrzenca.
Męża ciagle izoluje z ta opryszczka, która wyglada okropnie, rozrasta sie i jakby stoi w miejscu. Spi w drugim pokoju i ma zakaz dotykania Hani. Moze przesadzam ale wole dmuchać na “zimno”:confused:
Na dodatek mamy rodzinny problem z moja siostra. Ma cos na ksztal kryzysu wieku średniego- w lutym skończyła 30 lat. Wszyscy w kolo zauwazyli ze sie zmieniła, do tej pory, tylko dzieci sie liczyly, a teraz oszalala na swoim punkcie. Dziwnie to wyglada, a kazda proba rozmowy konczy sie pyskówka. Nawet jej tesciowa jest niezadowolona, gdzie do tej pory siostra byla jej ulubienica…
W ogole kiepski jest ten miesiąc, przygnebiajacy… Oby maj byl lepszy.

Ja licze na to ze maj przyniesie tez jakas majowa pogode, a nie to szalenstwo i pogodowy przeplataniec… -.-

Ewelaa… ja tak jak Justyna nie wiedzialam, ale gratuluje i podziwiam. To ambitne zadanie, ale rozumiem tez chec posiadania drugiego dziecka - ostatnimi czasy pisalam tu o tym ze nachodza mnie takie mysli - na szczescie szybko znowu odchodza! :smiley: Mysle ze jednak nie jestem jeszcze gotowa, sytuacja podobna jak u Justyny (z tym ze Mikus nieco starszy :wink: )

Dzieciaki sa bystre, az szok. Wiedzial, ze ta koncowka ma cos wspolnego z odkurzaczem! Ja wczoraj mialam takie przezycie ze nadal sie zastanawiam czy to przypadek czy moje dziecko takie madre.
Jechalismy na zakupy; tzn. ubralam K juz kurtke; ale mysle sobie - musze siku! Klara za mna do lazienki. Zrobilam co mialam, a K stoi przy mnie z nocnikiem i mi podaje. Ale ona mi rozne rzeczy podaje, ksiazki, chrupki, klocki itd - no wiec odstawilam i myje rece. Odwracam sie a ta oparta o pralke widac ze kupe do pieluchy robi. Czy ona chciala te kupe na nocnik?! :o Bylam w szoku. Szkoda, ze jej nie posadzilam; no ale nie pomyslalam!

Jak widzisz Justyna ja z nagoscia problemu nie mam, ale ja tez troche inaczej to traktuje. Dla mnie piersi np. to teraz nie jest jakos bardzo obiekt seksualny. Ja biore prysznic razem z Klara, a czasem robi to moj maz - ona jego tez widuje zatem czasami nago i nie widze w tym na razie problemu. Co prawda nie spimy juz nago i oprocz tych prysznicow (kiedy on ja trzyma na rekach, wiec ona za duzo nie widzi) maz nie przebiera sie przy niej. Ja jednak mysle ze to wszystko zalezy od tego jakie mamy do nagosci podejscie. Jesli Tobie to nie przeszkadza, to ok. Jesli przeszkadza, musisz to zmienic. Ja przed Klara raczej nigdy sie chowac nie bede - Ty przed Mikim kiedys juz pewnie bedziest musiala, ale od Ciebie zalezy czy w wieku 2, 4, 6 czy 10 lat :slight_smile:

Biedny Tata, kicia kocia brzmi glupio :stuck_out_tongue: Ale slyszalam faktycznie ze to fajne baje. A moj maz jest przez nas zmuszany do spiewania, mimo ze nie bardzo potrafi. No ale niestety. Dziecko wymaga :smiley:

Co do Twojej kolezanki Justyna… jasne. Ona ma troche racji. Ale z drugiej nie mozna robic nic wbrew sobie. Ja nie czulabym sie chyba dobrze zostawiajac corke i idac na studia - przynajmniej teraz nie. Ale to prawda, ze mama tez powinna sie rozwijac i to nie znaczy ze zaniedbuje dziecko. O siebie tez trzeba dbac - bo mama szczesliwa jest dla dziecka wzorem :wink:

Pochwal sie nowa fryzura! Zadowolona? :slight_smile:

Ewelina, jak ja to dobrze znam! Wkurzam sie zawsze niemilosiernie. :frowning:
Mam nadzieje ze dzis humor Ci dopisuje!
Biedna ta Twoja siostrzenica, ze tez tym biednym maluchom ciagle cos musi byc… tak jak i Twojej Hani. Odpukac! Mam nadziejeczecteraz u Was wszystko ok?

Ja mysle ze troche z ta opryszczka przesadzasz, ale oczywiscie rozumiem chec ochrony Hani - mimo ze z boku wydaje mi sie to przesadzone, to sama w tej sytuacji nie wiem jakbym zareagowala, byc moze podobnie. Bo nasze coreczki to nasze najwieksze skarby… a opryszczka u dziewczynek to tez nie jest chyba taka sprawa calkiem bez znaczenia. To przeciez ten sam lub podobny wirus jak ten ktory powiazano z rakiem szyjki macicy? Czy sie myle?

A siostra… wydaje mi sie ze to po prostu taki etap i trzeba go przejsc. Co wiecej jestem zdania ze nie ma co dyskutowac, bo mozna tylko pogorszyc sytuacje. No ale nie znam calego tla i historii :wink: