Dźwiganie w ciąży

A masz mazliwosc wyciągnięcia całego boku łóżeczka i dokupienia takiej barierki ochronnej?

Co do noszenia ja jak byłam w ciąży to jeszcze córkę na rękach usypia łam i w sumie dużo nosiłam. Ale byłam młoda i nie zastanawiałam się co może się stać.

Ja mam w domu 2,5 latka i czasem jestem zmuszona to podnieść, podsadzić np na toaletę, bo sam nie dobiegnie by usiąść, do auta do fotelika, czy ten wsadzić do wózka, jak gdzieś jadę z nim na dłużej np na zakupy. Wszystko moi zdani w granicach rozsądku. Jaka syn chce się przytulić, to siadam i biorę to na kolana i tak się tulamy. Wiadomo, że takiemu 13 miesięcznej maluchowi ciężko wytłumaczyć, że mama to nie wezmie, ale warto zachować umiar i zapytać się lekarza, czy są z medycznego punktu widzenia jakieś przeciwwskazania. Każda ciąża przebiega inaczej. Bywa tak, że do pewnego momentu nic się nie dzieje, a potem to się zmienia. Więc warto na siebie uważać mimo wszystko.

Moim zdaniem jeżeli czujesz się na siłach to nie ma problemu bywało u mnie tak że musiałam przenieść ciężkie rzeczy że ledwo niosłam i nic mi nie dolega. Ale każda ciąża jest inna dlatego wszystko w granicach rozsądku :slight_smile:

Klaudia w ciąży nie powinno się dźwigać więcej niż 4 do 5 kg na raz max to ze nosiłas duzo albo wiecej nic nie było to szczęście po prostu ale dużo mam jakby tak robiła mogłaby mieć komplikacje niestety. Czasem lepiej się wstrzymać niż ryzykować:)
Oczywiście czasem się nie ominie sytuacji że trzeba podnieść ale najlepiej nie robić tego kiedy można ominąć noszenie lepiej być zapobiegawcza niż pluc sobie w brodę że przez noszenie straciło się dziecko albo że ciąża jest zagrożona i jest lek że można jej nie donosic . Moim zdaniem trzeba myśleć o dziecku przede wszystkim bo to że mogę wziąć nie znaczy że dla ciąży takie ciężary będą ok bo mogą zaszkodzić.

W ciąży nie wolno dźwigać, ani się za bardzo schylać, podnosząc coś, czy naciągać brzucha w trakcie np. wieszania firanek, itd… Zgadzam się z opinią Aisy.
Ja myślałam, że więcej mogę, niż w rzeczywistości mogłam, bo w drugim trymestrze świetnie się czułam i poprzez właśnie podnoszenie, nawet nie bardzo ciężkich rzeczy, bo chyba do 3 kg, to wylądowałam na patologii ciąży ze skróconą szyjką. A później leki do końca ciąży dopochwowo i lęk, czy uda się donosić ciążę do końca i czy dzidziusia w razie czego będzie się dało uratować. Nie życzę tego lęku nikomu i polecam, aby rozważnie zachowywać się w ciąży, aby uniknąć właśnie takich głupot, jak ta w moim wykonaniu…;/

Jestem w 7 miesiącu ciąży i mam 11 miesięcznego synka

1

Łóżeczko jest całe klejone na stałe. Jedyne wyjscie to może zamiana łóżeczek. Zostały mi jeszcze ok 3 tyg więc coś wymyślę. Dziękuję dziewczyny za rady.
Dwie moje pierwsze ciąże przez całe 9 msc to był jeden strach. Teraz uczę się na nowo ciąży bo jest książkowa. O wielu sprawach nie wiedziałam :).

Kolemi- kazda ciąża jest inna i jak czegos sie nie dowiedzialysmy przy pierwszej, to nauczyny sie przy kolejnej;) ja dużo nauczylam sie o opiece nad takim maluszkiem w zakresie pielegnacyjnym i wiem, że przy drugiej dzidzi będzie o wiele wiele łatwiej. A poza tym tytaj na forum wymieniamy swoje spostrzerzenia, ktore są bezcenne;) co skutkuje też nabywaniem większej wiedzy z różnych zakresów;)

Eresz tak to prawda. Człowiek uczy się całe życie. A i im więcej dzieci tym mniej nerwów. Kiedyś myślałam że to trochę ściema z tym że matka odpuszcza trochę z nadopiekuńczością z każdym kolejnym dzieckiem. A tu się okazuje że jednak dziecko nie umiera od kurzu na komodzie czy od nie ubranej czapki. Hola a co dopiero z uszami. Córka chodziła w opasce do 3 roku życia (wiosna, latem… bo wiaterek jest). Syn nie skończył roku a już śmigał bez nakrycia głowy. Co dopiero będzie z trzecim dzieckiem

Kolemi- dokładnie tak, jak mówisz;) w mojej rodzinie czy u przyjaciół, którzy maja więcej niz jedno dziecko wyglada podobnie;) ja sama widze po sobie i przypominam sobie jak to było jak Mała sie urodziła i bałam sie kąpieli a teraz…wanienkowe szaleństwo:D także trochę doświadczenia, rutyny i braku czasu na namysły niewiadomo jakie i jest ok;)

Macie rację dziewczyny , ja też przy pierwszym chuchalam , dmuchalam , okno zamknięte szczelnie żeby czasem się troszeczkę wiatru nie przedostało , kąpać się bałam małego , czapeczki czy chusty nawet latem . Dzieciak przykryty pod sam czubek a w domu sachara , w mróz przecież też nie wyjdę bo za zimno .
Przy drugim już tego nie robiłam , okno latem otwarte całą noc i dzień . Mała odkryta bo ogólnie skopuje z siebie wszystko , czapki ? Tylko zimą , latem czasem jakaś opaska żeby ładnie wyglądało :wink:
I powiem wam że jest różnica bo synek jako niemowlak był stale chory a ja nie wiedziałam od czego bo przecież chucham i dmucham , a córka dopiero teraz na 10 miesięcy pierwszy raz chora . Latem miała 4 miesiące i spędziła je pod namiotem praktycznie co tydzień na weekend jechaliśmy :wink:

Mnie trochę mąż stopuje i on jest od tego, aby dostosować ubiór, przykrycie itd do potrzeb dzidzi, bo mamy mają tendencję do przykrywania po szyje:D Jak coś mu nie gra, to mi o tym mówi i jak mamy bardzo różne zdanie to dyskutujemy i podejmujemy wspólnie decyzję i później stosujemy:) a ja oduczyłam się przykrywania kocykiem niewiadomo jak grubym, jak mała była raz przegrzana, a ja myślałam, że ma gorączke. A nie miała miesiąca. Ja raczej staram się już nie przegrzewać ani nie ubierać zbyt ciepło W domu mam koło 20-22 max. nie wyżej i póki co zachorowała tylko przez osłabioną odporność przy zębach;/a w domu jest tylko w bodziaku, spodniach i skarpetkach

Eresz A z kolei ja nie przegrzewam mój mąż to mówi że czasem to aż za lekko ubieram ale wg mnie ok bo ubieram go tak jak średnio my jesteśmy ubrani.
Mój syn w domu chodzi w spodniach i bodziaku czasem na dlugi rękaw np zima bo jest chłodniej w domu grzeje się ale co jakiś czas spada temp i znów się grzeje więc długi rękach ma zima ale za to chodzi bez skarpet boso próbuje zakładać skarpetki ale ciągle ściąga więc coz latem to ma krótkie spodenki i koszulkę na krótki rękaw albo ramiączkach coś Ala bokserka na sobie I lata tak po domu. W domu u nas jest temperatura 20C max 21 latem więcej Ale to przez to że na zewnątrz jest gorąco i pomimo że nie grzeje się WGL to cieplej jest.

Aisa - no ja właśnie ubieram Małą jak siebie, nie o żadną jedną warstwę więcej, bo nie ma takiej potrzeby. Nie jest zmarznięta, ani przegrzana, czyli jest ok:) Ale musiałam najpierw ją raz przegrzać, żeby się nauczyć;/ A w lecie to buszujemy w samym bodziaku na ramiączkach, chyba, że jest tyci chłodniej no to z krótkim rękawkiem bodziak albo rampers.

Z tym ubieraniem to czysta masakra. Tez staram się nie przegrzewać ale zanim wyjde na dwór to się zastanawiam pół godziny

U nas tak samo eresz też na lato to koszulka boxerka i spodenki krotkie

Ja małego ubieram jak siebie chociaż teraz rajtuzy na dodatek ma

Mój młody też jak ja ubrany tzn aktualnie ma dlugi rękaw ale za to chodzi bez skarpet czyli na boso

Aisa- u mnie nie ma dywanów w domu, więc od podłogi troszkę jest chłodno, nawet jak sama usiądę na podłodze to nie jest mi jakoś ciepło w zadek;) dlatego u nas skarpetki są obowiazkowe;)
Kolemi- też zachodze zawsze w glowe jak ubrać i wychodzę na balkon i sonduję pogodę:D
A ja zamiast rajstop, to jak wychodzimy, a jest zimno, to ubieram Małej legginsy a na to zwykłe spodnie;)

Eresz u nas też nie ma dywanów zakładam młodemu skarpetki ale on ściąga w zasadzie zaraz po tym jak założę i nie da się nic zrobić nie chce i już