Dziedziczenie łuszczycy

Dziewczyny, a ja mam takie pytanie… Może któraś z Was spotkała się z tym problemem… Chodzi o dziedziczenie łuszczycy. Naukowcy określili statystycznie jakie jest prawdopodobieństwo dziedziczenia - w przypadku chorego jednego rodzica jest to 10-20%, w przypadku obojga 50-70%. A jak wygląda to w praktyce? Sama znam dwie rodziny, gdzie w jednej ojciec miał łuszczycę i z pięciorga dzieci tylko dwójka najmłodszych ją odziedziczyła a w drugiej najstarszy syn nie odziedziczył i jeden z bliźniaków . Drugi, ten “mniejszy i słabszy” tak. Macie jakieś przykłady? Będę wdzięczna - temat nie jest mi obojętny.

Moja babcia miała i chyba zadano z jej 5 dzieci nie miało. Dopiero mój kuzyn jej wnuk ma. Kuzyn ma córkę mała nie ma łuszczycy. Znam też kobietę która też ja ma a jej dzieci czyli troje żadne nie odziedziczylo

Wiem, że to jak wróżenie z fusów, geny to geny i na każdego może paść, ale zastanawiam się na podanych przykładach, czy to nie jest tak, że pierwsze dzieci są silniejsze? Oczywiście nie jest to regułą i na odporność wpływa wiele czynników, ale kolokwialnie mówiąc, pierwsze dzieci spijają z mam to co najlepsze. Przy n-tej z rzędu ciąży organizm kobiety jest już też przecież osłabiony.

Moja znajoma ma łuszczycę, jej swoje dzieci nie ma. Ale jest tak, że dzieci dziedziczą po dziadkach- więc może być tak, że Wasze wnuki będą mieć.
Wyczytałam niedawno teorię, ze jeśli pierwszym dzieckiem jest syn to wdaje się w matkę, a jeśli córka to w ojca. U nas teoria się sprawdza

Moja sąsiadka ma łuszczyce, ma dwójkę dzieci i żadne z nich nie odziedziczyło po niej tej choroby.

Moj teść ma łuszczyce. Nie wiedziałam, ze moze byc ona dziedziczna. Mam nadzieje, ze Coreczka jej nie doostanie w spadku po dziadku… Mąż i jego brat są zdrowi. Tesc ma jednak luszczyce, ktora podobno atakuje stawy. “Zewnetrznych” objawow jakos specjalnie nie ma.

No właśnie u nas dziadek ze strony ojca moich dzieci miał i on sam też ma. Pierwszy u mnie jest syn, dlatego Mamo Gratki pociesza mnie ta teoria:) Córcia to już cała wykapana ja, ale gen to gen. I tak mała dygresja odnośnie genów - czytałyście może książkę “A wszystko przez geny”? Podobno bardzo ciekawa. Jak tylko będę miała czas obowiązkowa pozycja.

Jz a ja ją zaczęłam i zapowiada się bardzo ciekawie :wink:

1

Dziubuś to aż Ci zazdroszczę. Nie mogę się doczekać kiedy dorwę ją w swoje ręce;)

Pracuje od niedawna w weekendy no i jak jadę autobusem do pracy to mam chwile :wink: i na przerwie sobie czytam :wink: w domu nie ma szans :confused:

No ja długo jeszcze nie będę miała takiej chwili. Na emeryturze chyba nadrobię wszystkie zaległości;)

 U mnie pierwszy wysyp był jak miałam kilka lat i też zdziwko skąd bo przecież  łuszczyca to choroba dziedziczna, a w najbliższej rodzinie nikt nie ma- potem znalazł się "winowajca-nosiciel" w dalszej rodzinie. Pierwsze leczenie to był Lorinden A- chyba najprostszy lek jaki był wtedy dostępny- leczenietrwało kilka tygodni  prawie wszystko zniknęło. Kolejny raz nastąpił po ponad 20-tu latach- leczenie podjełam bardziej świadomie bez sterydów itd , leczyłam się naturą  Maść konopna Retter  24% koniecznie z hologrammne okragłym na wieczku z napisem orginalna receptura !  , olej CBD 5 % decarboxylowany firmy essenz  i siarka organiczna  czyli MSM zakupiłam w Konopnej Farmacji w Poznaniu ale też mają sklep online ... tu sukces po 2 tygodniach stosowania . Zauważyłam, że u mnie są nawroty za każdym razem jak spada mi odporność. Każda ciąża- nawrót. Leczenie objawowe jest ok ale trzeba przede wszystkim zadbać o odporność dlatego ze mną olejek CBD został profilaktycznie aby podrzymywać odporność .... więc jak przyjdzie choroba to tylko starać się na początek naturalnie ją leczyć bo te sterydy to moga wam życie zniszczyć ... i teraz nie jestem pewna czy łuszczyca jest chorobą dziedziczną 
 

Raczej wybrałabym się do dermatologa w pierwszej kolejności :)