Embla ja byłam w podobnej sytuacji do Twojej, tylko że mój synek nie umiał chwytać piersi i kiedy posmakował, że z butelki leci mu szybciej, to nawet, jak później próbowałam go przystawiać, to nie wiedział o co chodzi. I to prawda ściąganie pokarmu laktatorem jest uciążliwe, bo trzeba to robić kilka razy w dzień i przynajmniej raz w nocy. Ściągałam pokarm przez 9 miesięcy, więc wiem o czym mówię. Generalnie takiego maluszka da się jeszcze przekonać, aby ponownie zaczął chwytać pierś. Jednak to wymaga czasu, samozaparcia i co najważniejsze - nie możesz się przy tym stresować i denerwować, bo wtedy nie wyjdzie. Mnie się nie udało, bo ciągle słyszałam wokół siebie głosy, że po co, skoro pije z butelki, to niech pije, przecież i tak je Twoje mleko. Owszem tak było, tylko nikt nie wziął pod uwagę, że chciałam karmić i nie wstawać codziennie w nocy na czasami godzinne ściąganie pokarmu, gdzie poźniej nie umiałam zasnąć, w konsekwencji czego chodziłam niewyspana i rozdrażniona. Ale za wszelką cenę chciałam dawać synkowi swoje mleko, więc trwałam w tym odciąganiu 9 miesięcy ( dopóki się laktator nie popsuł, ale to juz inna historia). Także walcz, nie poddawaj sięi nie śłuchaj "życzliwych" rad. Może jeszcze doradca laktacyjny jakoś by tu zaradził.
Magicznypazur podziwiam Cię! Naprawdę! Ja po dwóch tygodniach ściągania mam już dość. Raz ściągnę w 10min, a raz muszę siedzieć godzinę. Odciągam trochę mleka laktatorem przed karmieniem i wtedy maluszkowi szybciej leci i brodawka jest bardziej wyciągnięta. Póki co działa. Mam nadzieję, że odstawimy całkowicie butelkę. Boje się tylko, że jak będę musiała wyjść i dziecko dostanie butelkę pod moją nieobecność to znów nie będzie chciało piersi.
Embia - jeśli mleko będzie za szybko leciało i maluszek będzie się krztusił, to spróbuj karmić "pod górkę". Czyli aby młody leżał na tobie i ssał. Mleko wtedy powinno ciut wolniej lecieć, bo zadziała grawitacja :D
Niestety - jest niebezpieczeństwo, że jak podasz butelkę to znów problem powróci i dziecko nie będzie chciało piersi. Macierzyństwo ma swoje plusy i minusy, a każde dziecko jest inne. Ja miałam dziecko totalnie antybutelkowe i przez 11 miesięcy karmiłyśmy się piersią. Przez 10 miesięcy wszędzie musiałam z młodą chodzić, bo jadła co 1,5h-2h. Nawet do lekarza to była podróż we 2 lub w 3 (z mężem). Dopóki nie poszła do żłobka to nie pamiętam kiedy ostatni raz sama gdzieś wyszłam i mogłam "zapomnieć" o dziecku. Nie dość, że 9 miesięcy ciąży byłam w dwupaku to po porodzie kolejnych 11 miesięcy :D Ale taka rola matki :)
Jeśli to możliwe to na wszelkie wyjścia zabieraj maluszka aby zapobiec podawaniu butelki bo znów cafniecie się do momentu wyjścia :(
Skoro już zauważyłaś postęp to szkoda będzie to zaprzepaścić.
Póki co jak muszę wyjść to karmię go przed wyjściem i w sumie zdążam zawsze na następne karmienie. Tylko najgorzej się obawiam, bo za miesiąc mamy wesele i Mały zostanie na noc z teściową więc i tak bez butelki się nie obejdzie.
Jeśli teraz uda ci się przejść tylko na kp to za miesiąc myślę,że już może nie będzie problemu.
Najwazniejsze są pierwsze dwa miesiące życia dziecka aby starać się unikać podawania butelki i smoczków aby nie zaburzać naturalnego odruchu ssania później już powinno być z tym łatwiej ;)
Embia, a w nocy często karmisz? Daleko będziecie mieli to wesele od teściowej? A może możecie wynająć pokój w domu weselnym i tam umieścić teściową z dzieckiem? Wtedy na chwilę znikniesz z sali, nakarmisz i będziesz mogła wrócić dalej się bawić :) No jedynie bez alkoholu ale to przecież nie jest najważniejsze :)
Wszystko zależy ile razy dziecko je w nocy jak raz to jak blisko jest do teściowej to można się przejechać i nakarmić. Myślę że lepiej żeby daiekco zostało w domu. W hotelu/sali bankietowej i tak będzie głośno. Ściany aż tak nie są wygłuszone a to może dla dziecka przeszkadzać.
DoBry pomysl z wynajęciem pokoju. Ostateczność to odciągnięcie mleka i teściowa będzie podawać butelką choć wiem ze butli wolisz teraz unikać.
Właśnie wesele jest nie daleko więc chyba po prostu pojadę go nakarmić. Dziecko je tak dwa razy w nocy.
Embia no powiem Ci, że było to dla mnie bardzo męczące, bo jakby nie było to 3-4 razy w dzień musiałam odciągać pokarm i raz w nocy, to naprawdę potrafi wykończyć. Ale to było moje samozaparcie. Choć przy drugim maluszku już bym tak nie chciała. Chcę karmić piersią, a na butlę przejść, ale tylko w nocy, gdy maluszek trochę podrośnie. I jeśli chodzi o wesele, to zamiast butli, to ja również pojechałabym nakarmić maluszka (jeśli oczywiście nie jest zbyt daleko do domu)
Emcia jak niedaleko to owszem lepiej zajechać nakarmić i wrócić
Niestety chyba pozostaje mi odciąganie pokarmu. Dziecko od wczoraj w ogóle nie chce piersi. W nocy raz udało mi się podać, a dziś już znów jest krzyk przy karmieniu.
magicznypazur odciągałaś mleko na bieżąco czy przechowywałaś w lodówce ?
Mona siostra przed karmieniem ściągała i podawała.
Dzieci szybko się przyzwyczajają do wygodniejszej formy. Z butelki lżej leci nie musi się tyle napracować żeby napić się mleczka.
Choć jak ja karmiłam pierwszy miesiąc piersią to moja córeczka jakoś wolała pierś niż butelke. Pierś ja uspakajala wyciszała i zasynsła. A podawałam może z 2-3 razy dziennie butelkę. To 30-40 ml z butelki potrafiła czasami z pół godziny pić a czasami 15 min. Ale i tak chętnie wracała do piersi
Najgorsze jest to, że nie zawsze tak szybko ściągnę mleko kiedy dziecko jest głodne. Przeważnie udaje mi się odciągnąć tylko z jednej piersi, z drugiej laktator w ogóle nie ściąga, choć gdy nacisnę pokarm leci. Dlatego zawsze odciągam gdy dziecko pójdzie spać i wkładam do lodówki.
Embia,w momencie kiedy wiesz ,że nie zdążysz odciągnąć wystarczającej ilości mleczka to miej w pogotowiu mm.Mozesz robić zapasy i mrozić a później tylko podgrzać.
Można na różne sposoby. Najlepiej jak się zdarzy to ściągnąć i od razu karmić. A jak nie to ściągnąć po karmieniu a będziesz miała na kolejne karmienie i tak dalej :)
Embia odciągałam mniej więcej o stałych porach i przechowywałam w lodówce. Później tylko dawałam do podgrzewacza i podawałam synkowi. Na bieżąco się nie dało, bo cały proces odciągania pokarmu trwał nieraz nawet 45 minut, więc jakby synek zakomunikował, że jest głodny, to nie miałabym mu co dać jeść:)
Dzięki bardzo za wszystkie rady ;) Mały tylko w nocy je z piersi, w dzień odciągam i podaje w butelce. Niestety karmienia z butelki i tak nie unikniemy, ponieważ synek ostatnio za mało przybrał na wadze i muszę go dokarmiać mm.